Recenzja: Papers, Please (PS Vita)
Papers, Please pozwala nam wcielić się w funkcjonariusza kontroli granicznej w komunistycznym państwie. Sprawdzanie paszportów, na pozór banalne zadanie, to jednak ciężki kawałek chleba.
Papers, Please to niezależna gra symulacyjno-logiczna z elementami zręcznościowymi, bowiem w wersji na PS Vitę, oprócz spostrzegawczości, liczą się również szybkie paluszki. Pierwotnie została wydana na Steamie, gdzie zdobyła fenomenalne oceny i sporą popularność.
Wcielamy się w rolę szarego obywatela totalitarnego państwa Arstotzka, któremu polecono objąć służbę na nowo powstałym punkcie kontroli granicznej. W skrócie, sprawdzamy paszporty i decydujemy, kogo wpuścić do kraju, a kogo nie. Proste i przyjemne zadanie? No właśnie nie. Abstrahując już od interesującego klimatu komunistycznego reżimu zawsze przeczulonego na punkcie swojego bezpieczeństwa, każde szanujące się państwo przykłada wielką wagę to tych spraw, więc i my będziemy się musieli do tej pracy naprawdę przyłożyć. Chcieliście poczuć, jaką odpowiedzialność ponoszą na co dzień służby graniczne? Tutaj dostaniecie całe spektrum doznań.
Zabawę zaczynamy w sumie na spokojnie – wpuszczamy naszych obywateli i zatrzymujemy obcych, zwracając tylko uwagę na ważność papierków. Z czasem jednak obowiązków nam przybywa, podobnie jak dokumentów do kontroli. Różne rodzaje kwitów, zezwolenia, pieczątki czy codziennie zmieniające się zarządzenia mogą przyprawić o ból głowy. Wypatrujemy wszelkich niezgodności pomiędzy nimi oraz tym, co deklaruje petent, a w razie ich wykrycia przeprowadzamy śledztwo. W sumie robimy to samo, co współczesne służby, czyli demaskujemy groźnych przestępców, terrorystów, fanatyków religijnych, osoby niepożądane czy innych dziwaków, by nie przekroczyli naszych granic.
Wszystko to byłoby nudne, gdyby nie jedna sprawa – upływ czasu. W ciągu jednego dnia możemy obsłużyć ograniczoną liczbę petentów i to od ich ilości zależy nasza głodowa pensja. Jednakże pośpiech również nie jest wskazany, bowiem kary pieniężne za pomyłkę są surowe, włącznie z wyrzuceniem z pracy, a przecież w domu czeka głodna i zmarznięta żona oraz chory synek, czekając aż tatuś kupi jedzenie i zapłaci za ogrzewanie. Tylko że nie zawsze jest z czego, więc tytuł posiada pewne wybory moralne jak np. przymknąć oko na przemyt i wziąć łapówkę czy być służbistą, ale kosztem głodującej rodziny? Wprawdzie nie przeceniałbym ich zbytnio, jak to widziałem w recenzjach na Steamie, aczkolwiek dobrze, że są, bo dodają rozgrywce pewnej głębi i mogą doprowadzić do jednego z dwudziestu zakończeń w trybie fabularnym.
Tradycyjnie, jak przystało na indyka, oprawa graficzna została utrzymana w 8-bitowych klimatach retro i jest minimalistyczna, ale przy tym przejrzysta oraz estetyczna – w każdym razie wystarczająca, by się dobrze bawić. Podobnie zresztą jak muzyka, wprawdzie nieco pompatyczna, lecz budująca odpowiednią atmosferę. Chciałbym również zwrócić uwagę, iż tytuł wykorzystuje prawie wyłącznie ekran dotykowy Vity, co jednak nie zawsze bywa wygodne, a szybkość przesuwania dokumentów ma tutaj znaczenie.
Papers, Please to ciekawa produkcja, pokazująca, jak wielką odpowiedzialność mają na swoich barkach urzędnicy kontroli granicznej, niezależnie od systemu politycznego danego państwa. Chociaż zabawa po kilkunastu minutach może zacząć nużyć, to jednak w wolnych chwilach naprawdę warto uruchomić sobie ten tytuł.
Kod do recenzji dostarczył nam deweloper - Lucas Pope.
Ocena - recenzja gry Papers, Please
Atuty
- Nietuzinkowy pomysł na grę
- Klimat komunistycznego państwa i wiele fabularnych zakończeń
- Całkiem wymagająca mimo pozornej prostoty
Wady
- Zabawa jednorazowo raczej tylko na kilkanaście minut
- Obsługa wyłącznie przez ekran dotykowy nie zawsze jest wygodna
Symulator pracownika służby granicznej w komunistycznych klimatach, całkiem dobrze oddający charakter i trudy tej odpowiedzialnej pracy.
Przeczytaj również
Komentarze (7)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych