Recenzja: Time Recoil (PS Vita)
Twórcy Neon Chrome wzięli się za wariację na temat Hotline Miami z manipulacją czasem. Z tego musiało wyjść coś dobrego!
Po roguelike’owym Neon Chrome i przepełnionym modyfikacjami JYDGE nadszedł czas na kolejnego twin-stick shootera od studia 10tons. Od razu zaznaczę, że nie oczekiwałem hitu. Wiedziałem, że dostanę w miarę solidną grę opartą na ciekawym pomyśle, do czego przyzwyczaiły mnie poprzedniczki. I to właśnie dostałem – tytuł na „siódemkę” z oryginalną mechaniką.
Time Recoil to historia kobiety, która podróżuje w czasie, by powstrzymać potężnego Mr. Time’a. Ów zły naukowiec nauczył się manipulować czasem i wykorzystał to do zdobywania władzy nad światem, w czym chce mu przeszkodzić grupa o nazwie Recoilers. Fabuła jest do bólu sztampowa i zawiera oczywiste zwroty akcji występujące w pierwszej lepszej opowieści o podróżach w czasie. Co tu dużo pisać – historia jest, bo jakoś trzeba wyjaśnić nasze działania, ale krótkie dialogi między misjami większość i tak przeklika. To raczej chwila na odetchnięcie niczym w Hotline Miami niż fragmenty porywającej intrygi.
Pomysł na rozgrywkę jest na szczęście zupełnym przeciwieństwem fabularnej nijakości. Choć akcja przebiega dość szybko, zastosowano tu ciekawą mechanikę chwilowego spowolnienia czasu po każdym zabójstwie. Daje to więcej czasu na przemyślenie kolejnego ruchu, co weterani Hotline’a uznają za zbytnie ułatwienie, ale wprowadza masę ciekawych możliwości, a na późniejszych etapach twórcy i tak dają nam popalić. Mało tego, jeśli będziemy eliminować przeciwników jeden po drugim, każdorazowo wydłużając nasze slow-mo, otrzymujemy dostęp do mocy specjalnych, jak przebijający ściany zryw, obszarową eksplozję czy (po aż ośmiu zabójstwach z rzędu!) zupełne zatrzymanie czasu.
Początkowo, na papierze, ten pomysł na rozgrywkę mnie odrzucił. Nie lubię żadnych ograniczeń czasowych czy szybkiego zabijania wrogów, żeby utrzymać mnożnik punktów. Tutaj jednak wszystko świetnie się zazębia, nie narzucając presji. Kilka nieudanych prób połączonych z dopracowywaniem planu działania i nagle cały poziom przechodzimy w pół minuty, co w świecie gry (przez spowalniające kombinacje) zajmuje niecałe dziesięć sekund. Czasami się zaimprowizuje, innym razem będzie trzeba zgrać spowolnienie czasu z rozmaitymi pułapkami i specjalnymi przeciwnikami, ale zawsze jest to świetna zabawa, a na chętnych czeka jeszcze tryb Time Attack.
W jaki sposób zabijamy przeciwników? Oprócz rozwalenia ich ciał wraz z dwoma ścianami czy wspomnianej eksplozji, zwyczajnie wykorzystujemy broń palną. Na początku jest to pistolet, później dochodzą karabiny i strzelby. Różnorodność jest niewielka, a amunicji jest niewiele, ale dzięki temu chętniej korzystamy z mocy bohaterki. Bardziej krytycznie podchodzę do rodzajów przeciwników, którzy dzielą się na tych bez broni, z bronią lub z tarczą, a ich SI też pozostawia wiele do życzenia – chociaż są tu tylko mięsem armatnim, więc nie jest to aż taki problem. Gorzej sprawa wygląda z projektem lokacji. W kwestii wystroju plansze są bliźniaczo podobne, a do tego nawet przez moment nie pokazują klimatu lat 80.
Co jeszcze nawala? Prowadzenie fabuły. Z uwagi na nieciekawą historię, miedzy misjami wracamy do bazy, wymieniamy dwa słowa z osobą, do której prowadzi nas strzałka, i wracamy do zabijania. Problematyczne są też spadki płynności na Vicie podczas większych wybuchów, co czasem myliłem ze spowalnianiem czasu. Nie jest idealnie, lecz jestem w stanie wybaczyć te niedociągnięcia. Najważniejsze, że główny zamysł na zabawę działa.
Nie mogę powiedzieć, żeby w trakcie tych kilku godzin potrzebnych na przejście Time Recoil wkradała się monotonia, bo moce i rozkład (zniszczalnych!) korytarzy dają dużo miejsca do zabawy. Do tego czas jest zwolniony, lecz ma się wrażenie wysokiego tempa akcji i miejscami czułem podobną satysfakcję po zaliczeniu planszy co w Hotline Miami. Dużo robi też znakomita ścieżka dźwiękowa z muzyką elektroniczną (wybaczcie te stałe porównania, ale sami widzicie ile tu podobieństw). Zagrać zdecydowanie warto, tylko pamiętajcie, że trzeba się pogodzić z kilkoma niedociągnięciami.
Grę do recenzji dostarczył nam deweloper - firma 10Tons.
Ocena - recenzja gry Time Recoil
Atuty
- Pomysł na manipulację czasem
- Duże możliwości za sprawą mocy bohaterki
- Ścieżka dźwiękowa
Wady
- Nijaka fabuła
- Wtórność broni, przeciwników i wystroju lokacji
Połączenie Hotline Miami i wywróconego do góry nogami SUPERHOT-a. Twin-stick shooter z oryginalnym i dobrze zrealizowanym pomysłem, ale spięty dość wtórną zawartością.
Przeczytaj również
Komentarze (0)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych