Reklama
Recenzja: Fallout Shelter (PS4)

Recenzja: Fallout Shelter (PS4)

Paweł Musiolik | 23.06.2018, 16:58

Fallout Shelter trzy lata po premierze ląduje wreszcie na PlayStation 4. Tylko czy mobilna gra ma jakikolwiek sens na stacjonarnej konsoli?

Braku Fallout Shelter na PlayStation 4 przez ostatnie dwa lata nie odczuwałem. Z grą na smartfonie spędziłem swego czasu trzy miesiące i w końcu po prostu znudziłem się ciągłym robieniem tego samego. Ale i tak Fallout Shelter trzymało mnie dosyć długo jak na mobilną produkcję. Największą zaletą gry było to, że nie wymagała dużo czasu i idealnie nadawała się, by ją odpalić na parę chwil, pograć i wyłączyć. No i brak przymuszania do wykładania gotówki, by cieszyć się grą w późniejszym czasie także działało na jej korzyść.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fallout Shelter #1

Konsolowa wersja jest na dzień dobry identyczna z tym, z czym miałem do czynienia na smartfonie. Tworzymy swój własny schron i powoli go rozwijamy, przyciągając kolejne osoby, stawiając nowe pomieszczenia o różnym przeznaczeniu i eksplorując pustkowia poprzez wysyłanie na nie mieszkańców schronu. Dosyć szybko odblokowujemy także zadania, które stają się osią centralną rozgrywki. Wybieramy w nich trzyosobowe zespoły, po wysłaniu czekamy kilka godzin, aż dotrą na miejsce, eksplorujemy okoliczne tereny i wracamy. Powrót oczywiście również zajmuje trochę czasu. Z jednej strony niecierpliwi mogą skorzystać z opcji przyspieszenia czasu, wykorzystując Nuka-Colę Quantum. Napój ten pełni rolę waluty niby-premium. Dlaczego "niby"? Sporo jej otrzymujemy podczas normalnej rozgrywki, więc nawet nie za bardzo chce się wydawać na to poeniądze.

Fallout Shelter #2

I właśnie taki typ rozgrywki sprawiał, że gra na smartfonach ma sens. Odpalamy ja, zbieramy zasoby, zaliczamy misję i każemy ekipie wracać, po czym kolejne kilka godzin zajmujemy się czymś innym. Na konsoli... nie bardzo ma to sens. Mało kto będzie fatygował się i odpalał sprzęt tylko po to, by odebrać ekipę wypadową w Fallout Shelter. Sam łapałem się na tym, że odpalając PS4 z myślą włączenia Fallouta na parę minut, ostatecznie uruchamiałem coś innego, bo skoro już włączyłem PS4, to nie będę się bawił pierdółkami.

Moje średnie zdanie na temat sensu wydawania tej gry na konsoli Sony napędza też sterowanie. Dotykowo wszystko ma sens, ale na PS4 dotykowego ekranu, co oczywiste, nie mamy. Całością więc sterujemy za pomocą analogów, a resztę przycisków obłożono poszczególnymi skrótami. Przewijanie większych lokacji gałkami jest po prostu męczące i notorycznie gra przeskakiwała mi o dwa pomieszczenia przy próbie wyboru tego, które znajdowało się na skraju ekranu.

Fallout Shelter #3

Plusem oczywiście jest to, że gra jest darmowa i mikrotransakcje w postaci skrzynek z zasobami, bronią czy ewentualnie postaciami są kompletne opcjonalne i bez nich spokojnie będziecie mogli grać. Nie ma tutaj żadnej rywalizacji przez Sieć, więc odpada opcja wygrywa ten, kto ma głębszy portfel. Warto też przypomnieć, że jeśli posiadacie PS+, w sklepiku Sony pobrać możecie darmową paczkę startową w której znajdziecie przydatne na początku gry zasoby.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Fallout Shelter

Atuty

  • Można grać bez potrzeby wydawania gotówki
  • Wciągające mikrozarządzanie

Wady

  • Niewygodne sterowanie
  • Średnio nadaje się na konsolę

Darmowa gra, która w ogóle nie wyciąga od nas kasy. Zagrać można, tylko na konsoli nie ma to zbytnio sensu.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper