LEGO DC Super Złoczyńcy - recenzja gry. Kent Clarkson i Johnny Quick w… sowiej jaskini?
Słysząc „DC” zapewne wypatrujecie na niebie bat sygnału, nasłuchujecie przełamującego barierę dźwięku gościa z błyskawicą na klacie, a w budkach telefonicznych szukacie ciuchów pewnego dziennikarza Daily Planet. A przynajmniej tak nakazuje logika. Tym razem jednak zobaczycie łysą głowę pewnego cwaniaczka, w akompaniamencie szaleńczego śmiechu klauna i jego równie pokręconej pomocnicy. Herosi zniknęli, uniwersum przejmują super złoczyńcy!
Ale od początku. W Gotham i Metropolis życie toczy się normalnym torem. Złole wpadają na co raz to nowy pomysł zawładnięcia światem, bohaterowie ich powstrzymują, ci trafiają do odpowiedniego miejsca odosobnienia skąd następnie uciekają i zabawa zaczyna się od nowa. Podczas jednej z akcji Jokera i Harley Quinn próbująca powstrzymać ich Liga Sprawiedliwości zostaje zaskoczona przez przybyszów z Ziemi-3 nazywających siebie Syndykatem Sprawiedliwości. Alternatywne wersje herosów o zabawnych pseudonimach (Ultraman, Superwoman, Owlman, Johnny Quick) podstępem zastępują członków Ligii Sprawiedliwości z Ziemi-1 i pod taką przykrywką chcą zrealizować swoje niecne plany. Sytuacja wydaje się idealna dla wiecznie gnębionych złoczyńców, bo Syndykat nie bardzo zawraca sobie głowę intrygami Luthora i spółki. Gdy drogi obu grup się krzyżują super złoczyńcy zdają sobie sprawę, że muszą zrobić wszystko, by na Ziemię-1 wróciła stara gwardia. Wszak lepszy swój wróg niż obcy.
Złoczyńcy, by stawić czoła Syndykatowi z Ziemi-3, muszą zrekrutować najpotężniejszych przestępców uniwersum DC. Odbijając ich z Arkham, Belle Reve, zdejmując klątwy czy siejąc spustoszenie w całych krainach tworzymy drużynę zdolną skutecznie walczyć z przybyszami. Zanim się obejrzymy szeregi Luthora i Jokera zasilą Poison Ivy, Sinestro, Clayface, Black Adam, Killer Frost i jeszcze kilkudziesięciu innych łotrów jacy kiedykolwiek pojawili się na kartach komiksów. Lista dostępnych postaci jest jak zwykle pokaźna i jak zwykle obok kilkunastu unikalnych bohaterów mamy całą zgraję bezużytecznych ludków i bliźniaczo podobnych zdolnościach.
Twórcy nie mogli zdecydować się na barkach którego z antybohaterów położyć ciężar fabuły, więc zdecydowano się na stworzenie nowej postaci. Kreujemy nowego lego ludka, modyfikujemy jego wygląd i cechy szczególne. Świeżyna nie jest zbyt wygadany, więc robi za maskotkę ekipy i postać scalającą poszczególne wątki. Jego zdolności odkrywamy wraz z postępami w grze, ale nie ma tutaj nic nadzwyczajnego. Stworzony przez nas lego ludek uczy się zdolności różnych postaci, przez co pod koniec gry staje się jednoosobową armią przydatną do łatwiejszego kompletnego zaliczenia wszystkich leveli.
Dwadzieścia misji starcza na kilka ładnych godzin. Etapy nie są tak rozległe (i przez to męczące) jak w Lego Superheroes 2, ale za to bardziej zróżnicowane. Odwiedzimy ikoniczne miejscówki całego uniwersum DC. Miejsca związane zarówno z herosami, jak i złoczyńcami. Smallville, Gotham City, Metropolis, królestwo Gorilla Grodda, siedziba Korpusu Zielonych Latarni na planecie Oa, czy podwodne królestwo Króla Mórz, alternatywnej wersji Aquamana. Pełno tutaj easter eggów i smaczków dla komiksowych wyjadaczy. Oprócz misji mamy dostęp do nielubianego przeze mnie obszaru otwartego, którym docieramy na miejsce kolejnych misji i gdzie poukrywano całkiem sporo aktywności dodatkowych. Mnie kilkuminutowe podążanie do wyznaczonego punktu zawsze irytowało i zdecydowanie wolałem proste wybieranie kolejnych etapów.
Niestety rozgrywka niewiele różni się od kilku ostatnich odsłon. Szukałem jakiegoś elementu, który wyróżniałby Super Złoczyńców na tle tytułów z logo Marvela, czy trylogii klockowego Batmana, ale nic takiego nie znalazłem. Nie ma tutaj ani nowych systemów, ani zmian w rozgrywce. Postaci dysponują mocami, które poznaliśmy wcześniej, a etapy nie posiadają żadnych cech szczególnych. Zamiast na nowościach skupiono się na dopieszczeniu poszczególnych poziomów. Te różnią się kolorystyką, klimatem, a umieszczone w nich łamigłówki są zróżnicowane i rzadko się powtarzają.
Muszę pochwalić polski dubbing. Głosy większości głównych postaci dobrano bardzo dobrze i niewiele ustępują oryginałom. Śmiech Jokera, posępność Luthora czy szaleństwo Quinn aktorzy oddali z dbałością o ich charakterystykę. Na drugim planie jest nieco słabiej i zdarzają się nietrafione decyzje (Gorilla Grodd, Zielona Latarnia), ale w ogólnym rozrachunku nawet tak wielki adwersarz dubbingu jak ja, bawił się dobrze.
Jeśli chodzi o grafikę o nie ma za bardzo o czym pisać. Tytuł wygląda jak… gra LEGO. DC Super Złoczyńcy nie różni się zbytnio od kilku ostatnich odsłon, co oznacza, że po pierwsze nic nie kłuje w oczy, a po drugie nie ma czym się zachwycać. Od poprzednich gier Super Złoczyńców odróżniają jedynie bardzo jaskrawe kolory menusów i niektórych lokacji. Skojarzenia z filmem Legion Samobójców jak najbardziej na miejscu. Ba, nawet śmiech Jokera obrazuje czcionka wyglądająca identycznie jak ta na tatuażach Jareda Leto. Tradycyjnie gra na podzielonym ekranie nierzadko przyprawia o ból głowy. Kamera wariuje, nie pokazuje punktów interakcji, przeszkadza w przenoszeniu przedmiotów i tak dalej i tak dalej. Tutaj od lat nic się nie zmieniło.
Brak nowości, te same problemy, a mimo to LEGO DC Super Złoczyńcy dają radę. Gra jest przezabawna, etapy są fajnie zaprojektowane, a i nawet fabuła mogłaby posłużyć jako inspiracja do jakiejś animacji. Świata nie zwojuje, serii na nowo nie zdefiniuje, ale zapewni kilka miłych godzin wśród przyjaciół i rodziny. Cel spełniony.
Ocena - recenzja gry LEGO DC Super-Villains Złoczyńcy
Atuty
- Złoczyńcy
- Udany dubbing
- Dopracowane poziomy
Wady
- Otwarty świat pomiędzy etapami nuży
- Rozgrywka bez nowości
Seria Lego potrzebuje powiewu świeżości, z tym zgodzimy się wszyscy. Problem w tym, że w dalszym ciągu gra się w to bardzo przyjemnie.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych