Rival Megagun - recenzja gry. Gdy przyjaciel staje się wrogiem
Gry shoot'em up to prawdopodobnie jeden z najstarszych gatunków w branży. Co prawda złote czasy mają już dawno za sobą i po niemalże całkowitym zniknięciu automatów arcade trudno już o to, aby wzbudzały większe emocje.
Na szczęście rozwój cyfrowej dystrybucji w połączeniu z rozkwitem rynku indie pozwala cieszyć się nimi na nowo w domowym zaciszu. Dzięki temu fani mogą liczyć na to, że co jakiś czas otrzymają nowego reprezentanta tej rozrywki. Tym razem padło na Rival Megagun, który do znanego schematu dodaje angażującą i dynamiczną rozgrywkę wieloosobową w stylu typowej gry imprezowej.
Udany przepis na shmupa wydaje się wyjątkowo prosty. Ot wystarczy oddać w ręce gracza uzbrojony po zęby statek i cyklicznie zasypywać go lawiną wrogów posyłających setki pocisków w jego stronę. Następnie trzeba opracować na tyle satysfakcjonujący i wciągający system strzelania, aby monotonia rozgrywki nie dała o sobie za szybko znać. Kluczowy jest również wysoki poziom trudności motywujący do bicia kolejnych rekordów i przekraczania własnych granic. Wydaje się, że nie ma tutaj przesadnie szerokiego pola manewru na eksperymenty, ale niekiedy producenci gier próbują nieco urozmaicić znany od lat trzon zabawy i dodają do niego parę nowości. Nie inaczej jest w tym przypadku.
Strzelaj, unikaj i przeszkadzaj
Przejdźmy więc do meritum sprawy, czyli najciekawszego i najbardziej wyróżniającego elementu gry. Autorzy wzięli znane ramy gatunku i stworzyli wokół nich ciekawy pomysł na rozgrywkę wieloosobową. Podczas zabawy ekran podzielony jest na dwie części, a naszym zadaniem jest nie tylko omijanie dziesiątek pocisków i eksterminowanie fali nacierających wrogów, ale przede wszystkim rywalizacja. Im lepiej nam idzie tym więcej przeszkód i przeciwników atakuje drugiego gracza. Do tego podczas zabawy nabijamy specjalny pasek, który możemy przeznaczyć do atakowania rywala lub przemiany w formę przypominającą bossa. Dzięki temu przeskakujemy na "drugą stronę" ekranu, gdzie walczymy bezpośrednio ze statkiem innego gracza.
Rywalizacja na pierwszym planie
Ostra i dynamiczna rywalizacja jest osią napędową całej zabawy. W praktyce sprawdza się to świetnie, o ile gramy ze znajomymi na kanapie. Im bardziej złośliwi jesteśmy tym więcej śmiechu gwarantowane i właśnie wtedy gra rozwija swoje skrzydła oferując nieco powiewu świeżości w odniesieniu do innych reprezentantów gatunku. Tytuł wypada idealnie, jako produkcja odpalana w większym gronie. W pojedynkę prezentuje się to już dużo gorzej i szybko odczujemy wkradającą się monotonię. Oczywiście zawsze zostaje też tryb online, ale i on nie dostarcza tylu emocji, co sesja w jednym pomieszczeniu z drugim człowiekiem.
Audiowizualny oldschool
Nad warstwą techniczną nie ma co się niepotrzebnie rozwodzić. Zarówno pod względem oprawy wizualnej, jak i ścieżki dźwiękowej twórcy postawili na klasyczny styl retro mocno zainspirowany twórczością z ery 16-bitów. Jeśli ktoś ma uczulenie na tak archaiczną grafikę, to i Rival Megagun nie przekona go do siebie. Do mojego gustu ten styl jednak trafia i moim zdaniem świetnie się spisuje w gatunku shoot 'em up. Muzyka to również typowy dla podobnych gier chiptune bez żadnego eksperymentowania. Przewidywalnie, ale i z urokiem dla fanów, którzy szybko zaczną się cieszyć z sentymentalnej wartości artystycznej. Nie obraziłbym się za bardziej kreatywny wystrój lokacji, ale te mogłyby znów wpłynąć negatywnie na przejrzystość gry, co byłoby dużym minusem.
Shoot 'em up w imprezowym wydaniu
Pomijając multi otrzymujemy prostego shmupa, który przesadnie niczym się nie wyróżnia. Ot do naszej dyspozycji oddano kilka odmiennych statków i krótki tryb arcade z paroma poziomami trudności. Brakuje większej ilości znaczących power upów, czy wymagających i bardziej skomplikowanych sekwencji z bossami. Nikła zawartość rzuca się w oczy i nawet przyjemnie zaprojektowane strzelania nie jest w stanie jej ukryć. Dlatego też niezależnie od tego, jaką ze współczesnych konsol posiadacie znajdziecie na rynku lepszych przedstawicieli gatunku dla samotnika. Rival Megagun stawia cały nacisk na rywalizację z żywym i graczem, więc jeśli szukacie czegoś, co rozkręci imprezę dobrze trafiliście. Produkcja spisze się w tym celu naprawdę dobrze i dostarczy wam sporo ubawu. W inny wypadku szybko odczujecie znużenie.
Ocena - recenzja gry Rival Megagun
Atuty
- Pomysł na rozgrywkę wieloosobową
- Retro oprawa
- Przyjemne strzelanie
Wady
- Niewielka zawartość
- Nużąca rozgrywka dla jednego gracza
Dobrze wykonany shmup dostarczający najwięcej frajdy w gronie znajomych. Klasyczna i przyjemna rozgrywka zaprojektowana wokół gry wieloosobowej
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (2)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych