Observation - recenzja gry. Gra, która nie jest grą
Fabularny motyw sztucznej inteligencji często przejawia się w grach. Zazwyczaj w formie zbuntowanego systemu, któremu odbija i zaczyna pałać żądzą mordu w kierunku swoich stwórców. Tym razem mamy do czynienia z czymś bardziej kreatywnym i Observation prezentuje znany temat z nieco innej strony.
Observation to kolejny przykład ciekawego wykorzystania medium gier wideo, jako środka do opowiadania interaktywnej historii. Efektem jest zawiły scenariusz sci-fi garściami czerpiący inspiracje z filmowych dzieł definiujących cały gatunek fantastyki naukowej. Rozpoczynając zabawę, momentalnie odczujecie silne skojarzenia z takimi filmami, jak 2001: Odyseja kosmiczna, Obcy, czy zdecydowanie nowsze Interstellar Christophera Nolana. Atut? Jak najbardziej, bo wspomniane inspiracje to również hołd dla wymienionych produkcji.
Cogito ergo sum
Autorzy ze studia No Code postanowili obsadzić w głównej roli całą stację kosmiczną, a dokładniej sztuczną inteligencję zarządzającą wszystkimi najważniejszymi funkcjami placówki. Wcielamy się w swoisty komputer pokładowy o nazwie S.A.M, którego znaczna część układów przestała funkcjonować. Naszym zadaniem jest zorientować się w zaistniałej sytuacji, odzyskać kontrolę i wspomóc pozostających przy życiu członków załogi. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że stacja "delikatnie" zboczyła z kursu i znalazła na orbicie Saturna. Mało tego wyczyszczono nam pamieć, a na domiar złego dostajemy tajemnicze sygnały pochodzenia pozaziemskiego sugerujące, że to my odpowiadamy za zmianę celu podróży.
Narracja opiera się na interakcji S.A.M-a z ludźmi oraz badaniu otoczenia i notatek ukazujących bardziej osobiste dramaty poszczególnych mieszkańców stacji. Standardowo mamy przed sobą sporo czytania, jeśli chcemy wyciągnąć ze scenariusza jak najwięcej. Pod tym względem twórcy nie wytaczają nowych rozwiązań i kroczą utartą ścieżką klasycznych "symulatorów chodzenia".
SAM 9000
Charakterystyczny głos nietypowego protagonisty jest robotyczny, spokojny i pozbawiony ludzkich emocji, jak przystało na sztuczną inteligencję. Sprawdza się to wybornie i znów wywołuje silne skojarzenia z HAL-em z arcydzieła Kubricka. Co jakiś czas dostajemy również czegoś na wzór halucynacji przeplatanych z konkretnym komunikatem nieznanego pochodzenia "Przyprowadź Ją" - o kogo chodzi? Gdzie mamy ją przyprowadzić? Czemu musieliśmy trafić w okolicę Saturna? Opowieść stopniowo stawia nam coraz więcej pytań, a chęć poznania odpowiedzi to główny motywator popychający nas do przodu. To właśnie enigmatyczna intryga jest motorem napędowym całej gry.
Twórcy przyłożyli sporo uwagi do tego, abyśmy czuli się niczym faktyczny system sztucznej inteligencji. Cała zabawa sprowadza się do korzystania z naszpikowanego przeróżnymi informacjami interfejsu, słuchania i wykonywania poleceń, czy przeprowadzania licznych diagnostyk. Pozbawieni ciała jesteśmy skazani na skakanie po kamerach będącymi naszymi oczami. Badamy za ich pomocą otoczenie w poszukiwaniu problemów i punktów do skanowania. Tutaj prosta czynność wymaga od nas nieco wysiłku i przykładowo otworzenie drzwi nie polega na zwykłym wciśnięciu przycisku. Zamiast tego musimy znaleźć i zeskanować odpowiedni schemat, a następnie stworzyć specjalne połączenie obwodów, aby uzyskać kontrolę nad urządzeniem. Tempo gry jest przez większość czasu ślamazarne i silnie nastawione na budowanie atmosfery
Mocny thriller sci-fi
Umiejętności budowania klimatu nie sposób autorom odmówić. Atmosfera towarzysząca przygodzie posiada sporo uroku, bo jeśli kochacie klimaty sci-fi, to z miejsca będziecie oczarowani stacją z Observation. Miejscówki naszpikowane są gigantyczną ilością detali, choć interakcji tu tyle, co kot napłakał. Głównie chodzi o budowanie poczucia klaustrofobii, osamotnienia i zdezorientowania towarzyszącemu mieszkaniu w labiryncie ciasnych korytarzy i ta sztuka udała się pierwszorzędnie. Kolorystyka, wystrój, a nawet faktura elementów otoczenia, z których składa się stacja, ma w sobie coś, co nieustannie przyciąga wzrok.
Sfera audio również ma niebagatelny udział w tworzeniu mocnej atmosfery, gdzie wszystko zdaje się wisieć na włosku w bezmiarze kosmicznej pustki. Beznadzieja sytuacji i nawarstwianie problemów mocno potęgowane jest przez odgłosy. Każdy metaliczny dźwięk, czy trzask sprawia, że oglądane miejsca wydają się namacalnie wiarygodne. Świetnie spisuje się również muzyka. Nigdy nie wychodzi na pierwszy plan, ale ambientowe dźwięki wzbudzają niepokój. Działające maszyny i nieustannie funkcjonujące komputery też nie są nieme i tworzą razem wyraźnie słyszalną w tle kakofonię.
Bierna rozgrywka
Dochodzimy powoli do sedna problemu, który mocno rzutuje na odbiór Observation. W gry, jak sama nazwa wskazuje, się gra. Pod tym kątem tytuł nie ma za wiele do zaoferowania, a większość interaktywności to płytkie zagadki i wręcz prymitywne minigry. No dobra, mamy jeszcze możliwość przejęcia niewielkiego drona, co daje nam nieco swobody w eksploracji labiryntu pogmatwanych korytarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że główna zabawa to często nieintuicyjne przeglądanie interfejsu i skakanie po kamerach. Ewentualne zacięcie spowodowane będzie brakiem przejrzystości aniżeli wyzwaniem intelektualnym. Nie byłoby to problemem, gdyby gra trwała od dwóch do czterech godzin, ale w tym wypadku zapoznanie się z całością trwa przynajmniej dwukrotnie dłużej.
Musicie się nastawić, że zabierając się za Observation, dostaniecie bardziej eksperymentalny seans ze śladową ilością interakcji zamiast klasycznie pojętej gry. Choć tytuł wygląda i brzmi świetnie, a przy tym oferuje ciekawą historię, to jednak sama konwencja gry wideo jest tu niemiłosiernie rozwleczona. Pomijając fakt, że sama w sobie jest ledwie obecna. Łatwo przez to odpuścić i dać sobie spokój, bo przez większość czasu wykonuje się tutaj upierdliwe, a przy tym nudne i powtarzalne czynności.
Kolejny przystanek - Saturn
Koniec końców warto się przemóc i dotrwać do zwieńczenia tego kosmicznego thrillera. Choć całościowo doświadczenie płynące z Observation jest nierówne i czasem trudne w odbiorze, to jednak ma sobie szczyptę magii. To w gruncie rzeczy piękny list miłosny zaadresowanym do wszystkich fanów sci-fi. List, którego nie będziecie mieli ochotę przeczytać drugi raz, ale bijące z niego emocje zostaną z Wami jakiś czas po zapoznaniu się z treścią.
Ocena - recenzja gry Observation
Atuty
- Oprawa audio-wizualna
- Scenariusz
- Klimat i atmosfera
Wady
- Szczątkowa rozgrywka
- Powtarzalność
- Częsty brak przejrzystości
Ciekawe narracyjne doświadczenie próbujące nieco niezdarnie udawać grę. Jeśli macie ochotę na coś innego i uwielbiacie zatracać się w historiach sci-fi, to nie zwlekajcie ani chwili.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (20)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych