Octopath Traveler - recenzja PC-towego portu
Octopath Traveler ze Switcha zawędrowało na PC-ty, co dla niektórych było niemałym zaskoczeniem. Innych dziwiło. Square postanowiło jednak zdobyć nowych fanów gry, zaczynając od strzelenia sobie w stopę ceną.
Przyzwyczailiśmy się, że gry na konsolach Nintendo są droższe w porównaniu do pozostałych konsol. Tak samo, jak przyzwyczailiśmy się do tego, że gry wydawane przez Nintendo są bardzo drogie i rzadko kiedy schodzą z ceną. Z drugiej strony, na rynku PC panuje przekonanie o płaceniu za gry jak najmniejszej kwoty, najlepiej w jakimś zestawie za półdarmo. I tutaj pojawia się Square z Octopath Traveler wołając na premierę 250 złotych. Za tytuł z handheldowymi korzeniami, który z uwagi na styl graficzny sprawdza się najlepiej, gdy zabierzemy go z konsolą w plecaku.
Zrozumiałbym jeszcze wyższą cenę, gdybyśmy dostali jakieś dodatkowe scenariusze, nowe lokacje z przeciwnikami do pokonania. Ot, żeby daleko nie patrzeć - World of Final Fantasy Maxima, które debiutując na Switchu i XOne dołożyły sporo nowości, by usprawiedliwić wyższą cenę. Tutaj, dodano... parę tapet, które możemy sobie ustawić jako tło pulpitu. Faktycznie, zachęcające jak mało co.
Dlatego nie zdziwi mnie, gdy PC-towy port będzie odbierany przede wszystkim przez pryzmat ceny. Bo ta powinna być przynajmniej o kilkadziesiąt złotych niższa.
2D w HD, czyli jak trafić w serca growych staruchów
Octopath Traveler jest dosyć unikatową próbą podejścia doświadczonych graczy, którzy czasy dzieciństwa spędzili na ogrywaniu kolejnych RPG-ów z Japonii. Gdy świat przeniósł się w trójwymiar z lepszym lub gorszym skutkiem, Square postanowiło, nauczone chyba na błędach mobilnych portów serii Final Fantasy, postawić na klasyczne sprite'y postaci, oferując grafikę wysokiej rozdzielczości. Na ekranie Switcha sprawdziło się to idealnie. Przenośny charakter konsoli ukrywał prostotę graficzną i nadawał całości sentymentalnej nuty, którą niektórzy przed premierą przyrównywali nawet do Final Fantasy VI.
Na znacznie większym wyświetlaczu, stylistyka trochę traci na uroku, choć muszę oddać Square, że zadbali, by sprite'y były odpowiednio wysokiej rozdzielczości i dobrze skalowały się wraz ze zwiększaniem rozdzielczości. Nie zapomniano też o interfejsie, który niezależnie od rozdzielczości jest ostry jak żyleta. Wiem, że ktoś może z tego się nabijać, ale sporo portów na PC cierpi z interfejsu, który nie skaluje się wraz ze zwiększaniem rozdzielczości, co często skutkuje rozmazanymi napisami. Tutaj na szczęście tego nie ma.
Sama optymalizacja gry wypada wyjątkowo dobrze. Nie potrzebujecie bardzo mocnej maszyny, by odpalić Octopath Traveler w najwyższych ustawieniach i rozdzielczości. Na moim GTX 1070 bez problemu całość działała na Ultra w rozdzielczości 4K (downsamplowanej później do 1080p) i 60 klatkach na sekundę. Więc tutaj, gdy popatrzymy na wcześniejsze porty Square (NieR: Automata), Octopath wypada nad wyraz dobrze.
To, co sprawdza się na Switchu, na PC niekoniecznie
Największym problemem, jaki mam z Octopath Traveler na PC, to konstrukcja samej gry. Widać, że Square projektowało rozgrywkę pod przenośne granie. Osiem postaci, mających osiem historii do opowiedzenia, których wątki przeplatają się, gdy dołączamy ich kolejno do drużyny. Na papierze i z początku w realizacji wygląda to wszystko dobrze, ale bardzo szybko zauważymy, że całość jedzie non stop na tym samym schemacie — poznaj postać w retrospekcji, poznaj problem, rozwiąż problem, idź dalej. Każdy rozdział to od godziny, do maksymalnie niecałych dwóch. Historia jest rwana, co nie przeszkadza, gdy sobie odpalimy Octopath Traveler gdzieś w trasie, zaliczymy jeden wątek i wrócimy do niego później. Grając na PC jednym ciągiem, szybko dopada nas znużenie schematami.
Nie pomagają też w tym krótkie lokacje, które nawet nie starają się nas niczym zaskoczyć. W tym przypadku często miałem wrażenie, że o złotej erze jRPG-ów na 16-bitowych konsolach deweloperzy czytali na Wikipedii i posiłkowali się wykrzywionymi opiniami kogoś, kto dawno z grami nie miał do czynienia. Liniowe, z odnogami, w których zawsze znajdziemy skarb. Dotarcie do bossa to raptem kilka minut przerywane losowymi walkami. Być może inaczej odbierałbym Octopatha, gdybym grał w niego od razu po premierze na Switchu, mając za sobą jeszcze hype, który udzielał się tej produkcji. Jednak w rok po premierze, człowiek zdążył ochłonąć i spojrzał na grę nieco krytyczniej.
Oczywiście nie oznacza to, że Octopath Traveler nie jest wart waszej uwagi na PC. Tytuł wyróżnia się podejściem do scenariusza, zachwyca ścieżką dźwiękową, a w samej rozgrywce, mimo że nie wybija się ponad konkurencję, to jednak całość zrobiona jest bez większych niedoróbek. Gdyby nie ta cena, napisałbym wam, że warto grę kupić już teraz. Jednak 250 złotych to w moim odczuciu zbyt drogo, przynajmniej o połowę.
Ocena - recenzja gry Octopath Traveler
Atuty
- Dobrze zrobiony port
- Stylistyka
- Ścieżka dźwiękowa
- Rozgrywka
Wady
- Cena
- Konstrukcja historii sprawia, że szybko przestaje nam na niej zależeć
- Odtwórczość
Square się przyłożyło i PC-towy port Octopath Traveler wypada bardzo dobrze. Sama gra jednak cierpi na stacjonarnym sprzęcie.
Graliśmy na:
PC
Przeczytaj również
Komentarze (26)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych