MLB The Show 20 - recenzja gry. Efektowny Home Run!
Baseball zapewne nie ma w naszym kraju zbyt wielu fanów, jeśli w ogóle jakichkolwiek, więc premiera MLB The Show 20 przeszła u nas bez echa. Ale czy słusznie? Może dzięki tej grze pokochacie wybijani piłek poza boisko?
Baseball jest w Polsce sportem tak ekstremalnie niszowym, iż posiada mniej fanów niż dajmy na to grający w IV Lidze Ruch Radzionków, dlatego nie ma się co dziwić temu, że nad Wisłą takie gry jak MLB The Show kupuje jakieś 15 osób na krzyż i to jeszcze pewnie po 15 ziko, aby nie przepłacać. Dlatego dziś opowiem Wam dlaczego zdecydowanie powinniście dać szansę tegorocznemu MLB The Show 20, a także o tym czego od tej gry mogłaby się nauczyć chociażby taka Fifa.
Nie wiem co się dzieje, ale jest super!
Tym co odróżnia amerykańskie relacje sportowe od tych, jakie znamy z europejskiego podwórka, na pewno jest oprawa audio-wizualna. U nas podczas transmisji jakiejś wysokiej klasy meczu w piłce nożnej możemy poczuć trochę tej adrenaliny na początku przy wyjściu składów na murawę, okrzyków fanów ze stadionów oraz podczas zazwyczaj rzadko spotykanych emocjonujących sytuacji. Oznacza to, że przez znaczną większość trwającego meczu bardziej wyczekujemy, niż celebrujemy.
Za wielką wodą działa to znacznie bardziej efektownie - istne show robi się tam praktycznie z każdego wydarzenia, tłumy wtedy szaleją, kamera skacze po stadionie, a telebimy ukazują bajeranckie animacje w akompaniamencie energicznej muzyki. Idealnie odwzorowuje to właśnie MLB The Show 20 od SCE San Diego Studio. Tutaj za każdym razem gdy wchodzimy na boisko możemy mieć pewność, że czekają nas emocje jakich wcześniej nie przeżywaliśmy - nawet jeśli nie do końca rozumiemy o co chodzi w całym tym baseballu.
Analizy rozgrywki na żywo, komentatorzy reagujący perfekcyjnie na to co robi zawodnik, prezentacja statystyk różnych zawodników ich pojedynków, zbliżenia na publiczność i tablicę z wynikami podczas Home Runów, wejścia reporterki ze stadionu podczas przerw - to wszystko robi wprost fenomenalne wrażenie i wydaje mi się, że Fifa mogłaby się od tej produkcji co nieco nauczyć.
Licencja na emocje
Gdy już zacząłem rozumieć czym jest Strike, gdzie rzucać piłkę, jak zaliczać bazy i po co trzech facetów stoi pod widownią, poczułem się znacznie pewniej podczas gry i nawet zaczęły mi wychodzić pierwsze akcje. Oczywiście jak przystało na rasową grę sportową, Sony zadbało o licencje praktycznie na wszystko co się da, a nawet i odrobinę więcej.
Zarówno w trybach single-player jak i zmaganiach sieciowych podejmiecie kontrolę nad wszystkimi znanymi zawodnikami baseballu w USA, zwiedzicie absolutnie wszystkie stadiony rozsiane po kraju - od tych w skali mini, aż po wielkie molochy w Nowym Jorku czy Miami. Dodatkowo możemy wyposażyć zawodników w oficjalne kije, czapki, buty, ochraniacze, rękawice, kaski, opaski, a nawet okulary i skarpetki.
A to jeszcze nie wszystko, albowiem każdy z zespołów jaki poprowadzimy może postarać się o pozyskanie sponsora - odblokowując odpowiednie karty (takie jak w FUT) możemy zyskać finansowe wsparcie od jednej z kilkudziesięciu firm patronujących oficjalną ligę baseballową. Czekają zatem na was pieniądze między innymi od Adidasa, Axe, Jordana, Varo, All-Star czy też Nike.
Jakby tego było mało, wirtualna liga MLB od Sony jest niemalże perfekcyjnie zintegrowana z tą realną. Na czym to polega? Podczas normalnych rozgrywek w trakcie sezonu (co obecnie no jest troszkę niedostępne), fani baseballu mają opcję rozegrania spotkań jakie odbędą w danym tygodniu na swoich konsolach - mamy wtedy do dyspozycji najbardziej aktualne składy, przedmioty zawodników, oprawę wizualną i inne tego typu bajery wybrane dla tego konkretnego spotkania.
Moja prywatna liga? Moje własne logo? Extra!
W dzisiejszych czasach gry sportowe starają się oddać w nasze ręce jak najwięcej interesujących trybów rozgrywki tak, abyśmy spędzali z nimi jak najwięcej czasu zarówno online jak i offline. W przypadku MLB oczywiście nie mogło być inaczej, dzięki czemu znajdziemy tu dosłownie kilkanaście różnorodnych trybów zabawy sieciowej i singlowej. Jeśli jesteście miłośnikami samotnej rozgrywki, czeka na was mnóstwo dobrej zabawy - po pierwsze każdy może stworzyć własnego zawodnika w bardzo zaawansowanym edytorze i poprowadzić jego karierę od uczelnianych juniorów aż do najważniejszych trofeów.
Ponadto jeśli jest się kibicem istniejącej już drużyny, można rozegrać nią klasyczny sezon trwający od marca do października. Jednakże najciekawszą opcją jest tryb pod nazwą Franchise, gdzie naszym celem jest poprowadzenie własnej drużyny do mistrzostwa. Pisząc własnej, naprawdę mam to na myśli.
MLB The Show pozwala nam bowiem na przygotowanie autorskiego zespołu - sami dobieramy skład, sami tworzymy sobie jego logo, a nawet tworzymy jej kapitana. Ten może być naszym graczem z kariery bądź zupełnie innym, osobnym zawodnikiem. Niestety małą wadą tego trybu jest bardzo nieintuicyjny edytor tychże logotypów, przez co stworzenie mojego zajęło tak z 15 minut - a to tylko dwie łapki i 3 kolorowe litery. Gdy znudzi wam się zabawa w te wszystkie sezony i kariery, zawsze możecie odwiedzić specjalną zakładkę z mini trybami, gdzie można rozegrać ważne historyczne zagranie sprzed lat, pobawić się w wyzwania tygodnia, czy też ruszyć na Home Run Derby.
Zadbano tutaj także o tych graczy, którzy na przykład chcieliby porywalizować ze znajomymi online, niekoniecznie pakując się w te wszystkie sieciowe systemy z kartami. W trybie Custom League możemy stworzyć długotrwałe lobby, do którego zaprosimy kogo tylko zechcemy, pozwala to na stworzenie prywatnej ligi wyłącznie dla przyjaciół, albo dorzucić do niej jakichś losowych ludzi i bawić się w taki mieszany sposób. W mojej opinii rozwiązanie wprost świetne.
Diamentowa Dynastia
Tak jak praktycznie każda dziś licencjonowana gra sportowa, MLB The Show również posiada swój odpowiednik FUT-a, który nazywany jest tutaj Diamond Dynasty - całość działa w zasadzie tak samo jak inne tego typu moduły, z tą różnicą, że dodaje do tego swój własny malutki twist. Składają się na niego dwa unikatowe tryby zabawy oraz masa wspomnianego wcześniej licencjonowanego sprzętu zmieniającego lekko statystyki!
Pierwszy z wspomnianych modułów rozgrywki nie jest może szalenie rewolucyjny i ekscytujący, albowiem stanowi go zwyczajne Battle Royale - dopóki wygrywasz zostajesz w walce o nagrody, jeśli przegrasz odpadasz. Znacznie ciekawszy jest jednak Podbój, gdzie naszym celem jest walka z innymi zespołami o dominację w danym regionie i pozyskanie jak największej liczby fanów. Całość dzieje się na heksagonalnej siatce, na której zdobywamy terytoria wysyłając tam swoich fanów. Gdy dojdzie do starcia musimy zagrać mecz o przejęcie danego regionu.
O samej jakości wykonania gry raczej dużo mówić nie trzeba - projekt robiony za niewyobrażalnie dużą kasę musi być dopieszczony do perfekcji i tutaj ta reguła sprawdza się doskonale. Animacje zawodników są aż niedorzecznie realistyczne - potrafią dostosować swoje zachowanie do każdej sytuacji i wygląda to tak naturalnie, jakby widziało się w akcji prawdziwego człowieka.
Graficznie tytuł wyciska z PS4 wszystko co tylko się da do tego stopnia, że nawet na Prosiaku potrafi lekko chrupnąć przy dużej liczbie zawodników na ekranie. Względem ubiegłorocznej edycji za dużo zmian nie ma - "tylko" 700 animacji i tryb Custom League, ale to raczej zrozumiałe, albowiem Sony szykuje już wersję na next-geny.
Reasumując, MLB The Show 20 jest sportowym symulatorem najwyższej możliwej klasy i może stanowić wzór do naśladowania dla pozostałych reprezentantów gatunku, którzy przestali się już starać tak bardzo jak powinni. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak krzyknąć Play Ball i zaprosić was do zabawy!
Ocena - recenzja gry MLB The Show 20
Atuty
- Świetna i dopracowana rozgrywka
- Telewizyjna oprawa meczowa
- Dbałość o detale
- Licencje na wszystko
- Mnóstwo trybów zabawy
- Świetny edytor postaci
Wady
- Nieintuicyjny edytor logo zespołu
- Drobne błędy w niektórych animacjach
- Wysokie ceny mikropłatności
MLB The Show 20 jest wprost fantastyczne. Niby początkowo nie masz pojęcia co robisz, ale jest fajnie. Jednakże gdy już rozumiesz co się dzieje, jest bosko! Takich emocji nie uświadczycie nigdzie indziej.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (39)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych