Tony Hawk's Pro Skater 1+2 (Switch) – recenzja gry. Jastrząb w przenośnym wydaniu

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 (Switch) – recenzja gry. Jastrząb w przenośnym wydaniu

Wojciech Gruszczyk | 29.06.2021, 23:09

Tony Hawk w zeszłym roku powrócił w blasku, na który od dawna zasłużył. Posiadacze Nintendo Switchów musieli dłużej zaczekać na produkcję, ale ich cierpliwość jest nagrodzona zadbanym i dopracowanym portem – obok tego zestawu nie można przejść obojętnie. Tony Hawk's Pro Skater 1+2 trafi na hybrydowy sprzęt z klasą, której się nie spodziewałem. Zapraszam na recenzję najnowszej wersji przenośnego Jastrzębia.

W zeszłym roku entuzjaści deski zawyli z rozkoszy, zapoznając się z odświeżonymi produkcjami z serii Tony Hawk's Pro Skater. Wiem o tym doskonale, bo byłem jednym z facetów, który czekał na powrót tej serii i z radością sprawdziłem edycję na PlayStation 4 (przeczytajcie tekst). Później pojawiło się jeszcze wydanie na PlayStation 5 (sprawdźcie opinię Rogera), wersja nie bez powodu została nazwana przez specjalistów game changerem, ponieważ deweloperzy wycisnęli z niej ostatnie soki, oferując nową jakość rozgrywki – w 120 klatkach na sekundę. Mimo to cały czas czekałem na trzecie wydanie, które na papierze nie mogło zapewnić wyjątkowej oprawy znanej z PS5 i XSX|S lub wspomnianej płynności animacji, ale możliwość pojeżdżenia na desce w każdym miejscu była kuszącą wizją.

Dalsza część tekstu pod wideo

I nadszedł ten dzień, gdy Tony Hawk's Pro Skater 1+2 wylądował na moim Nintendo Switchu i... Nie spodziewałem się tak przyjemnej rozgrywki. Nie jest idealnie, jednak gdy chwycicie konsolę w dłonie, nie będziecie chcieli jej puścić.

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 na Nintendo Switch – na jaką zawartość możemy liczyć?

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 (Switch) – recenzja gry. Jastrząb w przenośnym wydaniu

Vicarious Visions długo pracowało nad najnowszym wydaniem Tony Hawk's Pro Skater 1+2, ale twórcy chcieli zapewnić pełną zawartość, którą tak bardzo zachwycali się gracze na wcześniej wydanych platformach. W rezultacie od początku możecie zapoznać się z kompletnym Tony Hawk's Pro Skater oraz Tony Hawk's Pro Skater 2, ale również nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawdzić sieciową rozgrywkę oraz wypróbować edytor poziomów. Gracze otrzymują dostęp do „pełniaka”, więc nikt nie będzie czuł się poszkodowany z powodu niepełnej lub wyciętej zawartości. Tutaj tak jak na poprzednich platformach – możemy swobodnie nawigować pomiędzy grami, a cały zestaw został umieszczony pod jedną ikonką, więc nie ma możliwości zainstalowania chociażby wyłącznie THPS bez THPS 2.

Założenia rozgrywki również nie zostały w zmienione, więc kolejni gracze zmierzą się z następnymi wyzwaniami – zdobyciem sekretnej taśmy, znalezieniem liter S-K-A-T-E, wykonaniem jednego większego combo czy zdobyciem określonej liczby punktów, odszukaniem przedmiotów na mapie lub po prostu wykonaniem wyznaczonych tricków. Opcji jest ponownie bardzo dużo, ale wspominam o tym nie bez powodu, ponieważ już w tym miejscu jeden z atutów hybrydowej konsoli pokazuje swój charakter – recenzowany Tony Hawk's Pro Skater 1+2 idealnie nadaje się do krótkich kilkuminutowych sesji. Początkowo obawiałem się, że kolejne spotkanie z ekipą Hawka nie zostanie przeze mnie odpowiednio odebrane, ale tytuł zaoferował mi zupełnie inne wrażenia niż wersje na PlayStation 4 i PlayStation 5. Nie musiałem korzystać z dużego TV, by rozegrać sesje, natomiast w wolnych chwilach, czasami pomiędzy obowiązkami, chwytałem za sprzęt, wskakiwałem 2-3 razy na planszę i małymi krokami przebijałem się przez kolejne lokacje.

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 oferuje oczywiście standardową możliwość podłączenia konsoli do telewizora, ale nie będę ukrywał – dla takich atrakcji mam wersje na PS4 i PS5. W przypadku edycji na Nintendo Switcha skupiłem się na „przenośnym” doświadczeniu, bo właśnie w takich warunkach według mnie tytuł prezentuje najlepsze oblicze.

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 na Nintendo Switch – a jak z jakością?

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 (Switch) – recenzja gry. Jastrząb w przenośnym wydaniu

Jako posiadacz Nintendo Switcha, który próbuje dosłownie wszystkich produkcji na sprzęcie Big N, zdaję sobie sprawę z ograniczeń tej platformy. Właśnie z tego powodu chciałem sprawdzić, jak recenzowany Tony Hawk's Pro Skater 1+2 poradzi sobie na hybrydowym sprzęcie – deweloperzy musieli zająć się dostosowaniem gry do nowej platformy.

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 na Nintendo Switchu wczytuje się dłużej – sytuacja jest bardziej dotkliwa, gdy w ostatnim czasie graliście w pozycję na nowych konsolach, ponieważ loading wynosi nawet 30 sekund. Oczywiście dłużej trwa tylko pierwsze wczytanie mapy, a później możemy bez problemu cieszyć się grą – przynajmniej do momentu, gdy uda nam się ukończyć kilka wyzwań i wkroczymy na nowy teren.

Trudno też nie wspomnieć o różnicy w oprawie, ponieważ edycja na sprzęt Nintendo została pozbawiona efektów, a sceneria jest rozmyta. Problem jest szczególnie widoczny na dużym ekranie. Jeśli jednak jesteście zainteresowani liczbami – w docku Tony Hawk's Pro Skater 1+2 oferuje dynamiczną rozdzielczość na poziomie 1632x918-1308x735, natomiast na małym ekranie uzyskano 1088x612-782x440 (najwyższa-najniższa rozdzielczość). Nie są to wyniki, które zrobią wrażenie, lecz zespół przede wszystkim postawił na stabilny gameplay.

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 na Nintendo Switch – 30 klatek? Niby tak...

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 (Switch) – recenzja gry. Jastrząb w przenośnym wydaniu

Recenzowany Tony Hawk's Pro Skater 1+2 oferuje stałe 30 klatek na sekundę i podczas rozgrywki działa naprawdę dobrze. Nie poczułem najmniejszych spadków animacji, a gameplay był na tyle płynny, że początkowo miałem wrażenie, że deweloperzy pokusili się o znacznie więcej niż 30 fps. To również duża różnica względem PlayStation 4 i Xboksa One (60 fps) lub PlayStation 5 i Xboksów Series X|S (możliwe 120 fps), lecz nawet w takich warunkach, ostatnio najchętniej sięgałem po Tony'ego w wersji na Switcha.

Pomimo wspomnianych wcześniej ograniczeń, jestem przekonany, że produkcja Vicarious Visions nie zawodzi na małym ekranie hybrydowej konsoli Nintendo. Gameplay jest naprawdę solidny, trudno w trakcie rozgrywki skupić się na detalach świata przestawionego, a szybkie sesje sprawiają, że produkcja idealnie nadaje się do zabawy w terenie lub jako drobna przerwa w obowiązkach. Na początku nie byłem przekonany, czy Joy-Cony będą nadawać się do tak dynamicznej rozgrywki, w której analogi odgrywają bardzo istotną rolę podczas kierowania skaterem, ale na szczęście wszystko działało tak jak powinno – nigdy nie miałem wrażenia, że ruchy postaci są ograniczone przez grę na małych padach Nintendo.

Czy warto sięgnąć po Tony Hawk's Pro Skater 1+2 na Nintendo Switcha?

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 wygląda gorzej i działa w mniejszej płynności od wersji z PlayStation 4 lub Xboksa One, ale jeśli miałbym wybierać – sięgnąłbym po wydanie na konsolę Nintendo. Mój wybór jest oczywiście podyktowany tym, że uwielbiam grać w różnych miejscach, a taką możliwość oferuje urządzenie Big N. Szybkie sesje idealnie nadają się do pozycji, a gameplay jest na tyle przyzwoity, że w ostatnich dniach w każdej wolnej chwili przynajmniej na chwilę wskakiwałem ponownie na deskę.

Jeśli jednak zamierzacie grać na dużym ekranie – wersja na PS4, XOne, PS5 lub XSX|S będzie zdecydowanie rozsądniejszą decyzją. Tony Hawk's Pro Skater 1+2 proponuje oczekiwane doświadczenie na telewizorze, lecz edycja na Switcha (choć nie zawodzi!) powinna zainteresować głównie graczy, którzy stawiają na zabawę Jastrzębiem na małym ekranie.

Jedno jest pewne – Tony Hawk's Pro Skater 1+2 ponownie oferuje kapitalną zabawę... Choć w tym wypadku trzeba pamiętać, że istnieją rozmaite wersje gry, dzięki którym mamy spory wybór.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Tony Hawk's Pro Skater 1+2

Atuty

  • Tony Hawk's Pro Skater 1+2 to mnóstwo zawartości
  • Solidny (choć ograniczony) gameplay
  • Gry idealnie wykorzystują możliwości konsoli Nintendo (krótkie sesje)

Wady

  • Ograniczenia w płynności animacji
  • Gorsza oprawa może niektórym mocno przeszkadzać

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 na Nintendo Switchu? Tylko w przenośnym wydaniu. Gra mierzy się z ograniczeniami, ale i tak zapewnia masę frajdy, którą możemy doświadczać w każdym miejscu.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper