WarioWare: Get It Together! - recenzja gry. Party-game przeładowany skromną zawartością
Nintendo nie zwalnia i dostarcza na rynek kolejną ekskluzywną produkcję. WarioWare: Get It Together! nie powtórzy największych sukcesów studia na aktualnej generacji, ale Nintendo Switch otrzymał następną pozycję, która może zapewnić sporo frajdy w doborowym towarzystwie. Przeczytajcie naszą recenzję.
Zapowiedź nowej gry z Wario w roli głównej było dużym zaskoczeniem. Nintendo nie zadbało o rozbudowaną promocję i nie opublikowało wielu materiałów. Po spędzeniu recenzowanym WarioWare: Get It Together! kilkunastu godzin zdaję sobie doskonale sprawę, dlaczego zdecydowano się na tak ograniczoną promocję.
Na dobry początek WarioWare: Get It Together! proponuje historyjkę
Włączając WarioWare: Get It Together! nie zostaniecie obładowani różnymi trybami oraz ciekawymi propozycjami – jest to party-game skupiony na rozgrywce 1-4 graczy, ale na początku musimy zadbać o odblokowanie całej zawartości. Twórcy przygotowali fabularną kampanię, która pozwala nam nie tylko zapoznać się z częścią produkcji, ale przede wszystkim za jej pomocą dostaniemy dostęp do nowych postaci oraz w ostateczności kolejnych wariantów rozgrywki. Można to traktować jako dłuższy tutorial, jednak akcja jest prowadzona w tak przyjemny sposób, że nawet nie poczułem, by rozgrywka była wymuszona. Scenarzyści zadbali także o małą historyjkę, podczas której tytułowy Wario zostaje wciągnięty do swojej konsoli i musi zmierzyć się ze znanym problemem – bugami. Za sprawą różnych mini-gier przechodzimy przez światy, eliminujemy błędy, by zadbać o jakość tytułu.
Opowieść nie jest jednak specjalnie rozbudowana i trudno zaprzątać sobie nią głowę – choć w trakcie wydarzeń protagonista sporo rozmawia ze swoimi znajomymi, a my mamy okazję oglądać ciekawie wykonane przerywniki, to jednak... Całość kończy się po 3 godzinach. I dopiero od tego czasu mamy dostęp do wszystkich trybów – choć nadal nie możemy w tej sytuacji mówić o dostępie do całej zawartości. Jest to spowodowane dość nietypowym projektem rozgrywki, ponieważ deweloperzy podzielili mini-gry na kilka kategorii, w których możemy znaleźć nawet po ponad 20 konkurencji.
Nie możemy tutaj jednak oczekiwać wielkich misji – recenzowany WarioWare: Get It Together! to kolejna odsłona znanej serii i gra ponownie oferuje w większości dosłownie „micro” zmagania, ponieważ akcja w jednym z etapów może trwać 3-10 sekund. Następnie przeskakujemy do kolejnego zadania i w kilka minut możemy ukończyć cały etap, by przeskoczyć do kolejnego fragmentu historii. Kampania jest jednak wyłącznie wstępem do zabawy, to jednak nie jestem do końca przekonany, czy autorzy w dobry sposób zadbali o proporcję związane z jakością i liczbą wariantów zabawy.
Cały tryb fabularny ukończycie z jednym znajomym i wydarzenia zostały podzielone na trzy światy, w których znalazły się mniejsze rozdziały – na początku rozpoczynamy od „Intra” gry, później wpadamy do „To jest życie”, a następnie odwiedzamy regiony związane z technologią, światem fantasy, klasycznymi produkcjami Nintendo, naturą, sportem czy też kulturą. W całej produkcji znalazło się 17 etapów, które jednak są mocno związane z tym, jakie mini-gry możemy sprawdzać.
WarioWare: Get It Together! jest przeładowane małymi zadaniami
W WarioWare: Get It Together! w większości misji nie znajdziecie żadnej podpowiedzi. Bohater jest rzucony na mapę i mamy 3-10 sekund na wykonanie misji. Co mamy zrobić? Tutaj wszystko zależy od spostrzegawczości gracza i choć w 90% wszystkie zadania są łatwe do zrozumienia, to jednak nie brakuje takich, przy których na początku miałem problem z odgadnięciem „co autor miał na myśli”. Muszę jednak zaznaczyć, że w wielu wypadkach deweloperom nie brakowało kreatywności i podczas rozgrywki często uśmiechnąłem się pod nosem, ponieważ mini-gry są krótkie, ale zabawne.
Zablokowanie dziurki w nosie bohaterem, uderzanie postacią w opakowanie pasty do zębów, by ta wylądowała na szczoteczce, ściąganie maseczki z twarzy kobiety, chlapanie wodą mężczyznę chcąc zmyć z jego zarostu piankę do golenia, zatrzymywanie chomika biegającego w kołowrotku, łapanie magnesem kulki, unikanie ataków lasera, zasłanianie miejsc intymnych postaci, wspinaczka po ściance, podbijanie piłki główką, wybranie większej liczby i wiele, wiele więcej. Wszystkie zadania trwają kilka sekund, więc tak naprawdę w WarioWare: Get It Together! nie ma czasu na większą refleksję. Tutaj łapiesz konsolę lub kontroler w łapy i mierzysz się z kolejnymi zwariowanymi zadaniami.
Skalę gry tak naprawdę widzimy dopiero w momencie, gdy ukończymy produkcję, ponieważ otrzymujemy dostęp do „Play-o-pedia” – jest to wariant rozgrywki, w którym możemy uczestniczyć w zadaniach przygotowanych do fabularnego trybu. Wyzwania zostały podzielone na 10 kategorii, w których łącznie znajdziemy 222 mini-gier, które tak jak wspomniałem czasami trwają 3 sekundy, a innym razem maksymalnie 10 sekund. I mam tutaj mieszane uczucia, bo choć niektóre „zabawy” (tak chyba najlepiej opisać te konkurencje) są całkiem przyjemne, to jednak trudno tutaj mówić o otwartej rywalizacji z drugim graczem – we wszystkich mini-grach możemy mierzyć się z jednym znajomym. Liczba zadań jest przytłaczająca i już trzeci powrót do znanej misji sprawia, że całość traci urok, ponieważ nie musimy się mierzyć z pytaniem „co tutaj trzeba zrobić”, a akcja jest bardzo krótka.
Tutaj muszę na pewno zaznaczyć, że deweloperzy już wcześniej proponowali identyczne rozwiązanie i część przedstawionych mini-gier jest bardzo podobna do tych, które mogliśmy spotkać w poprzednich odsłonach. Szkoda jedynie, że deweloperzy nie zdecydowali się wykorzystać tej koncepcji, by zapewnić znacznie bardziej rozbudowaną rozgrywkę. Również pod względem oprawy nie możemy oczekiwać rewolucji, ponieważ twórcy kolejny raz korzystają z różnych stylów graficznych, które jednak pasują do koncepcji i takiej w pewien sposób zwariowanej zabawy.
W grupie siła? WarioWare: Get It Together! proponuje wielu bohaterów
Ponownie pewnym urozmaiceniem zabawy są same postacie, ponieważ Wario jest tylko jednym z bohaterów całego zamieszania. Gracze mają też okazję wcielić się w łącznie 20 osób, które charakteryzują się innym stylem rozgrywki. Dla przykładu – wspomniany Wario może latać i klikając „A” odpalamy jego atak barkiem, Jimmy chodzi po ziemi, ale pod „A” posiada specjalny cios, który pozwala mu przez chwilę lewitować, zaś Red zrzuca bomby w dół planszy. Ashley strzela z różdżki w każdą stronę, a Mike może atakować tylko w górę. To właśnie te „ataki” odgrywają dużą rolę, ponieważ w zależności od nich musimy podejść do misji w inny sposób – dobrze to zostało rozwiązane w trakcie kampanii, ponieważ system losuje zadanie pod wcześniej wybraną pulę bohaterów. W tej sytuacji czasami możemy zostać zaskoczeni zadaniem, z którym łatwo mogłaby poradzić sobie Penny, ale jest ono problemem dla Lulu.
W produkcji nie zabrakło także systemu związanego z rozwojem postaci, ponieważ za wykonane mini-gry otrzymujemy walutę, którą możemy przeznaczać na kupowanie przedmiotów lub branie udziału w loterii – zdobyte gadżety wręczamy postaciom, by poprawić ich poziom doświadczenia, co pozwala odblokować kolejne skiny, awatary lub kolory do personalizacji.
Twórcy przygotowali jeszcze tryb nazwany Variety Pack, w którym znajdziemy dziesięć osobnych konkurencji – tutaj już tylko w trzech wariantach możemy grać solo, a reszta to zadania dla 2-4 osób. To właśnie w tym miejscu otrzymujemy konkretną rywalizację, w której na początku otrzymujemy konkretne szczegóły konkurencji i możemy uczestniczyć w ciekawych zmaganiach. Dalej gameplay opiera się na założeniach możliwości postaci, ale muszę przyznać, że ta propozycja bardziej przypadła mi do gustu, ponieważ w tym wypadku widzimy konkretną rywalizację.
W tym wypadku WarioWare: Get It Together! pozwala nam zmierzyć się ze znajomymi w różnych zadaniach i choć w niektórych konkurencjach pojawia się kilka wariantów rozgrywki z trybu fabularnego, to jednak gracze otrzymują więcej czasu na zabawę. Ciekawie jednak wypada to, że podczas akcji możemy dobierać różne postacie, a czasami są one po prostu losowane. W samych zadaniach nie brakuje typowej bijatyki, łapania rybek, odbijania piłki czy też innych rywalizacji, które są teraz jednak pełnoprawnymi zmaganiami – tutaj już akcja nie kończy się po kilku sekundach. W produkcji znalazł się także Wario Cup, w którym bierzemy udział w wyznaczonej konkurencji (jedna na tydzień), by zdobyć punkty i móc rywalizować z innymi graczami w sieciowych rankingach – pozycja jednak nie posiada typowego trybu sieciowego.
WarioWare: Get It Together! zapewnia mnóstwo skromnej zabawy
Grając w recenzowany WarioWare: Get It Together! miałem dosłownie wrażenie, że choć gra jest przeładowana zawartością, to deweloperzy nie do końca wykorzystują potencjał wszystkich stworzonych konkurencji. 222 różnych mini-gier? Na papierze brzmi świetnie, jednak tak naprawdę tylko część z trybów nadaje się do konkretnej zabawy ze znajomymi. Twórcy bardzo często zaskakują pomysłami, jednak w ostateczności propozycja powinna w głównej mierze zainteresować największych fanów gatunku oraz entuzjastów tej serii – w końcu Japończycy wykorzystują w tym wypadku znaną i wcześniej proponowaną koncepcję.
Ocena - recenzja gry WarioWare: Get It Together!
Atuty
- Aż 222 mini-gier! Choć...
- Bardzo zróżnicowane i zabawne konkurencje
- Postacie znacząco wpływają na gameplay
- Przy pierwszym podejściu – rozgrywka pozytywnie zaskakuje
- Variety Pack zapewnia oczekiwane zmagania ze znajomymi
Wady
- Nie wszystkie są wystarczająco ciekawe
- Twórcy nie wykorzystują potencjału stworzonych konkurencji
- Brak konkretnej rywalizacji sieciowej
222 mini-gier? WarioWare: Get It Together! jest przeładowany małymi zadaniami, które w wielu przypadkach szybko się nudzą. Twórcy w pewien sposób nie wykorzystują potencjału stworzonej propozycji.
Graliśmy na:
NS
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych