Gamedec - recenzja gry. To realium czy jeszcze wirtualium?
Właśnie dzisiaj debiutuje Gamedec od polskiej ekipy Anshar Studios. Czy rodzimym twórcom udało się dostarczyć interesującą, detektywistyczną opowieść rozgrywającą się w futurystycznym Warsaw City? Przeczytajcie naszą recenzję.
Gamedec zaintrygowało mnie od pierwszej zapowiedzi. Przygoda wrzucająca nas do Warsaw City z XXII wieku, kiedy to mieszkańcy więcej czasu spędzają w wirtualnym, aniżeli prawdziwym świecie, brzmiała bardzo interesująco i przez długi czas nie mogłem doczekać się, aż będę mógł usiąść i wcielić się w tytułowego Gamedeca - osobę żyjącą z rozwiązywania wszelakich zleceń.
Najważniejszym elementem w recenzowanym Gamedec jest wspomniana wyżej fabuła i podejmowane przez nas wybory wpływające nie tylko na otaczających nas, często uzależnionych od wirtualnych światów, bohaterów, ale również na poszczególne lokacje w grach mających dawać frajdę. Każde śledztwo (jest ich łącznie kilka i rzadko kiedy wracamy się do poprzednich lokacji, więc - na szczęście - żmudnego backtracingu tutaj nie uświadczymy) przedstawia inny problem i tylko od nas zależy, jakie zakończenie wskazanego wątku fabularnego uświadczymy.
Aby poznać lub zdobyć nowe dowody, rozmawiamy z innymi osobami i wchodzimy w interakcję z otoczeniem, choć tego drugiego elementu jest bardzo mało i żałuję, że deweloperzy nie przygotowali jakiejś mini-gry związanej chociażby z hakowaniem. Powracając do pierwszej opcji, same teksty napisane przez scenarzystów w sporadycznych momentach wydają się przekazywać aż za dużo zbędnych informacji, ale gdy już zostaniemy wchłonięci do cyberpunkowego świata, zauważymy, że są one naprawdę dobrze napisane i często próbują przekazać nam coś więcej, niż może się wydawać.
Każdy, nawet najmniejszy szczegół przekazany przez NPC-a wpływa na prowadzoną przez nas sprawę i przede wszystkim to, czy rozmówca zdradzi nam istotne kwestie mogące pomóc w naszym śledztwie. Wszystkie zdobyte wskazówki są dostępne w sekcji "dedukcja", gdzie na spokojnie analizujemy swój kolejny krok otwierający nam drzwi do kolejnych sekwencji. Wraz z wybraniem jednej opcji blokujemy najczęściej 2-3 inne, więc zgodnie z tym, co mówili przedstawiciele Anshar Studios, Gamedeca można przejść nawet parę razy, za każdym razem uzyskując inne zakończenie (swoją drogą, ich także jest kilka). I, co najważniejsze, wybierając inną przeszłość swojego bohatera, która wpływa na dialogi i niektóre mechaniki.
Ukończyłem recenzowanego dzisiaj Gamedeca w 12 godzin, ale myślę, że czas ten jest powyżej ogólnej średniej - bardzo często wracałem do innych postaci, aby na pewno się upewnić, czy nie chcą coś mi jeszcze przekazać przed pójściem do kolejnej lokacji. Dokładnie analizowałem również wszystkie wskazówki i czytałem opisy postaci w kompendium wiedzy, które aktualizowały się wraz z pozyskaniem przydatnych informacji. Jeśli więc ktoś ominie choć jeden z tychże dodatkowych elementów, napisy końcowe w historii "prywatnego detektywa" ujrzy po mniej więcej 10 godzinach spędzonych w XXII-wiecznej Warszawie.
Jest dobrze, ale nie wspaniale
Złego słowa nie mogę powiedzieć również o samym projekcie lokacji. W jednym momencie zainteresowani trafiają do przepełnionego neonami miasta, w którym krew wręcz zalewa pobliskie ciemne alejki, aby chwilę później trafić do gry farmierskiej. Harvest Time, bo tak nazywa się jedna z nich, pozwala odbiorcom zająć się własnym ogródkiem, w międzyczasie rozwiązując sprawę dotyczącą niewolniczej pracy młodych osób przy zbieraniu warzyw. Zwiedzanie fikcyjnych światów intryguje i zaskakuje w wielu aspektach - tak, jak już wspomniałem wyżej, cieszę się, że tak małemu zespołowi udało się przygotować tyle ciekawych miejscówek, unikając przy tym jednocześnie zmuszania nas do backtracingu.
Niestety, ale Gamedec kuleje w paru innych elementach. Pierwszym z nich to brak dźwięków pochodzących prosto z interakcji z otoczeniem. "Przeklikując" dialogi, przeskakując między opisami umiejętności a postaci, cały czas słyszymy towarzyszące nam efekty dźwiękowe, czego nie można powiedzieć o hakowaniu, przechodzeniu do innych pomieszczeń, a nawet i rozmawianiu. W tle słychać wyłącznie przyciszoną muzykę i w moim odczuciu jest to zdecydowanie za mało - w niektórych momentach miałem wręcz trudność we wcielenie się w głównego bohatera, bo ten nie wydał przez całą rozgrywkę żadnego dźwięku.
Zabrakło mi także większej ilości cut-scenek, przy których mógłbym obserwować poczynania swojego bohatera. Te, które uświadczyłem w trakcie swojego podejścia (można policzyć je na palcach jednej ręki), były wysokiej jakości dzięki dopracowanym animacjom. Przyjemnie oglądało się, gdy protagonista, który zazwyczaj stronił od przemocy, wraz ze swoim współpracownikiem, rozwalił głowy wrogów pilnujących wejścia do miejsca, w którym przebywał mój cel. Dlatego też żałuję, że wykreowanego przeze mnie Gamedeca nie mogłem częściej podziwiać w takowych sytuacjach.
Czy warto kupić Gamedec? To zależy od tego, jakim graczem jesteś. Lubisz produkcje, w których dalsza część fabuły i los bohaterów zależy od Twoich wyborów? Nie boisz się tekstów, które musisz przeczytać, aby zrozumieć i poznać świat gry? Jeśli tak, będziesz przy tym tytule bawił się wyśmienicie. Reszta graczy, szczególnie tych chcących, aby na ekranie ciągle działa się jakaś akcja, może mieć problem ze strawieniem, a dokładniej to zrozumieniem produkcji zaserwowanej przez polskie studio Anshar. Ja należę do tej pierwszej grupy i gdyby nie parę problemów oraz niedopracowanych elementów, oceniłbym pozycję o oczko wyżej.
Ocena - recenzja gry Gamedec
Atuty
- Dobrze napisane dialogi i interesująca fabuła, choć...
- Każde śledztwo to inna historia, którą możemy zakończyć na kilka sposobów
- Projekty poszczególnych światów mogą się podobać
- Animacje bohaterów
- Odpowiednia cena gry do czasu rozgrywki
Wady
- ...czasami przewidywalna
- Zdecydowanie za mało cut-scenek
- Brakuje wielu podstawowych dźwięków
- Przydałyby się jakieś mini-gry
Gamedec to przyzwoita gra, która z pewnością spodoba się osobom lubiącym wpływać na fabułę. Stworzony przez nas detektyw musi zająć się naprawdę ciekawą sprawą i gdyby nie elementy, przy których czuć budżetowość, końcowa ocena byłaby na pewno wyższa.
Graliśmy na:
PC
Przeczytaj również
Komentarze (32)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych