Succubus - recenzja gry. Kontrowersyjnie nudna rzeź
Erotyka w grach wideo to temat istnego tabu, ale coraz częściej na rynku pojawiają się gry pragnące przełamać tę niewidzialną barierę wstydu. Czy Succubus oferuje nam coś więcej niż kontrowersję? Sprawdzamy to w naszej dzisiejszej recenzji!
Nie ma co ukrywać tego, że PlayWay zarówno w Polsce jak i na całym świecie nie ma zbyt dobrej prasy, dlatego ukrywa często swoje działania przed mniej zaznajomionymi w temacie graczami pod kilkudziesięcioma spółkami zależnymi. Studio Madmind, czyli autorzy Agony i recenzowanego dziś Succubusa również są częścią tej pajęczej sieci. Czy zatem ich dzieło dopadły te same problemy co poprzednika i pozostałe dzieła z grupy Krzysztofa Kostowskiego?
Zmieniamy kierunek
Ekipa bydgoskiego studia wyciągnęła sporą lekcję z dramatycznie źle przyjętego Agony i aby uniknąć kolejnej agonalnej wpadki, postanowili nadać swojej następnej produkcji zupełnie nowy kierunek. Zaprezentowany przez nich Succubus nie jest już kolejnym miałkim chodzonym horrorem bez pomysłu na siebie, a pierwszoosobową grą akcji utrzymaną w stylu rodzimego Shadow Warriora czy też kultowego Skyrima. Deweloperzy położyli główny nacisk na trzy aspekty gry - slasherową walkę, średniej długości arenowe misje w stylu Dooma oraz wyuzdaną, kontrowersyjną erotykę. Po spędzeniu z Succubusem kilku godzin śmiało mogę stwierdzić, że eksperyment ten nie udał się tak chcieliby tego twórcy, ale na pewno mamy tu do czynienia z lepszego sortu tytułem niż katastrofalne Agony.
Fabularnie nowa propozycja Madmind jest kontynuacją swego poprzednika, jednakże tym razem stajemy po stronie tych złych i wcielamy się w jednego z najbardziej rozpustnych kobiecych demonów imieniem Vydija, która to wpadła w niemałe tarapaty. Po wydarzeniach z Agony UNRATED nastąpiła swego rodzaju rebelia, gdzie jeden z demonów, a konkretniej rzecz ujmując Baphomet, zebrał armię swoich popleczników i zrobił zamach stanu przejmując znaczą część piekła dla siebie. Jako jedyna zdolna poradzić sobie z tym tematem persona, wyruszamy na wojnę przeciwko zamachowcom, podczas której na przestrzeni 21 fabularnych misji odzyskamy należny sobie tron i rozerwiemy na kawałki paru cieniasów.
Niestety jeśli nie graliście w rzeczone Agony UNRATED, podobnie jak ja będziecie na początku bardzo zagubieni i dopiero po zagłębieniu się w lore piekielnego uniwersum Madmind będziecie w stanie ogarnąć o czym w ogóle jest Succubus i jaki jest nasz cel. Dodatkowo fabuła sama w sobie jest po prostu tak tragicznie denna, miałka i słabo podana, że w ogóle nas nie angażuje i równie dobrze mogłoby jej wcale nie być. Z jednej strony można zrozumieć to podejście, ale dla przykładu taki Doom od Bethesdy również ma fabułę stanowiącą tylko tło dla naszych działań, jednak potrafi ona być przy tym ciekawa, zabawna i angażująca. Recenzowany dziś Succubus jest zatem po prostu słabo napisany.
Ocena - recenzja gry Succubus
Atuty
- 21 misji fabularnych
- Tryb rankingowy
- System walki nie jest aż taki tragiczny...
Wady
- Fabuła i rozgrywka są potwornie wręcz nudne!
- Grafika rodem z 2010 roku
- ... choć dobry też nie jest
- System checkpointów
- SI przeciwników nie istnieje
- Gorszego systemu wspinaczki nigdzie nie znajdziecie
- Nijaki projekt lokacji
Madmind ponownie udowodniło, że w pogoni za kontrowersją zapomniało o tym co w grach najważniejsze - ciekawej rozgrywce i fabule. W efekcie Succubus jest po prostu strasznie nudną grą.
Graliśmy na:
PC
Przeczytaj również
Komentarze (34)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych