Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl – recenzja. Odświeżenie przed rewolucją

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl – recenzja. Odświeżenie przed rewolucją

Wojciech Gruszczyk | 28.11.2021, 21:54

Fani serii Pokemon od lat czekają na prawdziwą rewolucję w serii. Ta ma nadejść na samym początku 2022 roku, ale jeszcze przed końcem roku gracze mogą zapoznać się z kolejnym odświeżeniem. Czy jednak warto zainteresować się Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl? Przeczytajcie naszą recenzję.

Nintendo Switch w 2021 roku otrzymał szereg ekskluzywnych gier, które zapewniły graczom dziesiątki nieprzespanych nocy, ale Japończycy nie zapominają o niezwykle dochodowej serii, więc od kilku dni fani mogą zapoznać się z Pokemon Brilliant Diamond lub Pokemon Shining Pearl. Jest to kolejny remake, który ma zapewnić młodym graczom znakomitą opcję zapoznania się ze znanymi przygodami, a jednocześnie przypomnieć weteranom o kilku satysfakcjonujących walkach. The Pokemon Company za sprawą studia ILCA przywraca na rynek Pokemon Diamond/Pearl, czyli Czwartą Generację, która pierwotnie debiutowała na rynku w 2006 roku – wyłącznie na Nintendo DS-ie. Po latach otrzymaliśmy pełne odświeżenie, które nie tylko proponuje nową oprawę, ale zajmuje się kilkoma elementami. Czy jednak deweloperzy sprostali zadaniu i zapewnili oczekiwaną jakość?

Dalsza część tekstu pod wideo

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl odświeża oprawę, ale...

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl – recenzja. Odświeżenie przed rewolucją

Twórcy ze studia ILCA mierząc się z pełnym odświeżeniem Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pear musieli na początku zająć się opracowaniem zupełnie nowej oprawy – w końcu od premiery pierwowzorów minęło już 15 lat. Artyści z Japonii postanowili zaskoczyć i postawili na styl „Chibi”, dzięki któremu cały świat produkcji prezentuje się uroczo. W trakcie rozgrywki miałem wrażenie, że gra przypomina inny remake z Nintendo Switcha – The Legend of Zelda: Link's Awakening. Postacie mają duże głowy i często wyglądają zabawnie, ale sytuacja zmienia się dosłownie o 180 stopni, gdy przechodzimy do walki. Na arenach mali bohaterowie zamieniają się w dużych wojowników i ta propozycja przypadła mi znacznie bardziej do gustu.

Japończycy oferują świetnie wyglądające animacje ataków, a ruchy Pokemonów i trenerów są dopracowane, ale całość prezentuje oczekiwany poziom wyłącznie podczas walk. Gdy wracamy do głównego świata, to ponownie do głosu dochodzi styl Chibi, który nie bez powodu zbiera mieszane opinie – nie będę ukrywał, że taka propozycja nawet przypadła mi do gustu, ale zdecydowanie bardziej preferuję jakość oprawy z pojedynków. Zdaję sobie sprawę, że Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl ma trafić w gust szerokiego grona odbiorców, ale jestem pewien, że nawet młodsi odbiorcy mogą w pewnym momencie narzekać na projekt postaci zaproponowany przez deweloperów z ILCA – szczególnie widząc te świetnie wyglądające Pokemony oraz areny podczas walk.

Gracze nie mogą liczyć na wielkie odświeżenie podstaw. Nadal dość niespodziewanie łapiemy za jeden ze starterów (Turtwig, Chimchar, Piplup), by następnie rozpocząć wielką przygodę – naszym zadaniem jest przedzieranie się od miasta do miasta, walka z kolejnymi trenerami, zdobywanie odznak i zapełnianie Pokedexu. Gameplay nie został w dużym stopniu zmieniony, więc niestety ponownie gra zdecydowanie za szybko staje się zbyt łatwa. Miałem nawet wrażenie, że recenzowany Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl to najłatwiejsza odsłona w ostatnich latach... To niestety negatywnie wpływa na doświadczenie, ponieważ od pewnej chwili walka to formalność. Sytuacja jest o tyle zabawna, że w pewien sposób to jedna z nowości wpływa na gameplay i sprawia, że starcia nie oferują oczekiwanej jakości.

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl dba o kilka detali, ale...

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl – recenzja. Odświeżenie przed rewolucją

W Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl zamiast Underground znajdziemy Grand Underground, czyli podziemne lokacje umiejscowione niemal pod całym światem produkcji. Gracze mogą ponownie przedzierać się przez miejscówki, by szukać skarbów oraz skamielin, pojawia się opcja stworzenia swojej bazy i oczywiście deweloperzy nie mogli pominąć walk z okazami, których nie znajdziemy na powierzchni. Twórcy rozbudowali lokacje o nowe biomy, gdzie znajdziemy wcześniej niedostępne Pokemony (jest kilka okazów z Pokémon Platinum), ale co najważniejsze – to właśnie tutaj można natrafić na stworki, które znacząco ułatwiają rozgrywkę.

Gdy w Grand Underground znajdziemy potężniejszego (rzadkiego) Pokemona (a jest to łatwe), to później wszystkie fabularne wydarzenia na powierzchni stają się błahostką. Nie pomaga dzielenie doświadczenia pomiędzy zespół i w rezultacie choć autorzy Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl wpadli na ciekawy pomysł rozbudowania znanego systemu, to jednak przez nie do końca przemyślaną koncepcję szybkiego dostępu do mocnych Pokemonów – poziom trudności zdecydowanie za szybko spada. Nie będę jednak ukrywał: Grand Underground to bardzo dobre urozmaicenie produkcji.

W Grand Underground mamy nawet okazję obserwować, jak Pokemony poruszają się po lokacjach, co na pewno przypadnie do gustu graczom, którzy chwalili to rozwiązanie w innych odświeżeniach. Niestety, na powierzchni nie znajdziemy już tego dodatku, ponieważ deweloperzy ponownie postawili na losowe bitwy w trawie – trudno nie odnieść wrażenia, że ta mechanika już dawno powinna zniknąć z serii. Twórcy musieli zająć się dostosowaniem Poketch, ponieważ jak wiadomo gracze nie mogą teraz korzystać z dodatkowego wyświetlacza konsoli (NDS), więc w Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl otrzymujemy ważne informacje w prawym górnym rogu ekranu.

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl zmienia znane elementy, ale...

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl – recenzja. Odświeżenie przed rewolucją

Twórcy w wielu miejscach podjęli się większych lub mniejszych zmian. W Amity Square możemy teraz zobaczyć aż sześć „słodkich” Pokemonów, ale zdecydowanie jedną z najlepszych opcji jest rezygnacja z klasycznych HM-ów. Teraz gracz w Pokétchu może korzystać z nowej aplikacji nazwanej „Hidden Moves”, dzięki której wzywamy dzikiego stworka do pomocy – w zależności od lokacji otrzymujemy wsparcie różnych Pokemonów.

Starsi gracze mogą nawet sprawdzić, jak brzmią klasyczne wersje utworów – choć mam wrażenie, że nowe edycje prezentują się znacznie lepiej i bez wątpienia soundtrack to jeden z mocniejszych elementów produkcji. Mapa oferuje teraz możliwość sprawdzenia różnych Honey Trees, a mając save z poprzednich gier z serii otrzymacie jednego z legendarnych Pokemonów – ta opcja szczególnie przypadnie do gustu graczom, którzy uwielbiają tworzyć potężne zestawy stworków. W recenzowanych Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl zmieniono także Pal Park na Ramanas Park, gdzie gracze mają teraz okazję odwiedzać małe jaskinie – każda z nich prowadzi do pokoju z postumentem. Twórcy kolejny raz uśmiechają się do fanów legend, bo właśnie w tych miejscach zbierając przedmioty i układając je w odpowiednich miejscach mamy okazję stanąć do walki z mocarnymi Pokemonami z różnych generacji.

Mimo, że deweloperzy pomyśleli o wielu drobnych detalach, to jednak łatwo można się zorientować, że ILCA cały czas bazuje na wcześniej dostępnych funkcjach i elementach. W dodatku twórcy mogli w niektórych momentach skrócić animacje (przykładowo leczenia stworków w Pokemon Centre czy też początek walki) – są to drobne elementy, które jednak po kilku godzinach rozgrywki zaczynają męczyć.

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl odświeża, ale...

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl – recenzja. Odświeżenie przed rewolucją

Grając w Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl miałem wrażenie, że deweloperzy nie do końca wiedzieli, jak ugryźć ten remake. Z jednej strony postawili na słodką oprawę, która jednym się spodoba, a kolejni będą narzekać. Deweloperzy zdecydowali się odświeżyć kilka istotnych elementów, odmienili męczącą mechanikę HM-ów, ale w zasadzie cały czas twórcy korzystali z podstaw, które zostały wcześniej opracowane – w Brilliant Diamond/Shining Pearl nie znajdziemy rewolucyjnych nowości, które sprawiłyby, że każdy fan Pokemon spędziłby w tej pozycji dziesiątki godzin.

Deweloperzy wyraźnie chcieli zająć się pewnymi zmianami, jednak w wielu miejscach stanęli w połowie pracy – z tego powodu część archaizmów została. Mimo to Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl zapewnia podstawy na dobre 27 godzin, a chcąc dokładnie zapoznać się z całą zawartością – spędzicie w tym świecie dziesiątki godzin. Trudno mi trochę zrozumieć, dlaczego autorzy zdecydowali się niemal całkowicie pominąć zawartość z Pokemon Platinum (przykładowo Distortion World, Battle Frontier, zmiany w Gymach) – w końcu raczej nie możemy liczyć, że ten tytuł otrzyma osobne odświeżenie... Choć może elementy powrócą w ramach dodatku? Biorąc pod uwagę niektóre ruchy The Pokemon Company, nie będę specjalnie zaskoczony.

Mimo wszystko osobiście najbardziej żałuję problemów z poziomem trudności, bo w aktualnej formie Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl nie jest większym wyzwaniem – choć gra może być dobrą opcją dla młodszych graczy, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z tym IP.

Czy warto zagrać w Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl?


Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl to kolejny remake z uznanej serii The Pokemon Company, którego twórcy nie wykorzystali szansy. Wyższy (drugi?) poziom trudności, pełna zawartość (Pokemon Platinum) i dwa nowe obszary, a fani z zachwytem spędzaliby wolny czas dzierżąc w dłoniach Nintendo Switche. Deweloperzy jednak opracowali dobre podstawy i mam wrażenie, że kolejny raz nie dostosowali zawartości do publiki – jak wiadomo fani Pokemonów dorastają.

W rezultacie Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl to przyjemne odświeżenie, jednak na rewolucję (mam nadzieję!) przyjdzie czas na początku przyszłego roku. Tytuł może umilić graczom najbliższe tygodnie... Choć nie będę zaskoczony, gdy część zagorzałych fanów uzna tę propozycję za niegodną i będą oni wyczekiwać na przyszłoroczną premierę... Na szczęście Pokémon Legends: Arceus zadebiutuje na rynku już w styczniu.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Pokemon Brilliant Diamond and Pokemon Shining Pearl Dual Pack

Atuty

  • Mądre rozbudowanie Underground
  • Brak klasycznych HM-ów i kilka innych (mądrych!) decyzji
  • Pomimo łatwego poziomu trudności – gameplay jest przyjemny
  • Znakomity soundtrack

Wady

  • Nowości nie oferują poczucia oczekiwanej świeżości
  • Gra jest zdecydowanie za łatwa
  • Gdzie istotne elementy z Pokemon Platinum?

Pokemon Brilliant Diamond/Shining Pearl odświeża oprawę, eliminuje część męczących elementów, rozbudowuje znane systemy, ale... Na rewolucje przyjdzie czas. To przyjemna, choć zdecydowanie za łatwa, produkcja.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper