Reklama
Mega Man Legacy Collection - recenzja gry

Mega Man Legacy Collection - recenzja gry

Raja | 19.03.2016, 09:00

Miałem nie lada problem z najnowszą składanką przygód Blue Bombera – na tyle, że odłożyłem jej opisanie na dobre kilka dni. Bo właściwie jak ocenić sprawiedliwie skądinąd wybitne gry, które są tylko szybkim portem z 8-bitowej konsoli?

Ten dylemat nie dawał mi spać po nocach, odwlekając wydanie ostatecznego werdyktu tak długo, jak się tylko dało. Z pomocą przyszedł mi jednak Roger, który wspomniał coś o urwaniu głowy (i nie tylko) jeżeli nie oddam tekstu „na wczoraj”. Zachęcony takimi obietnicami zabrałem się do ponownego zrewidowania swoich wypocin w celu wyważenia końcowej opinii… i nadania jej chociaż pozorów obiektywizmu. Bez zbędnego przedłużania zapraszam was do zapoznania się z efektami tego nierównego boju. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Duże ilości retro

Zacznijmy od suchych danych, bo tak będzie najprościej. Mega Man Legacy Collection to składanka pierwszych sześciu gier z dawną maskotką Capcomu. Kolekcja wyszła na niemal każdy możliwy sprzęt do grania… oczywiście nie licząc największych persona non grata tej generacji w postaci Playstation Vity i Nintendo Wii U. Kolekcją mogą cieszyć się za to posiadacze pecetów, PS4, Xboxa One i 3DS-a. To zresztą ten ostatni stanowił bazę do zrecenzowania odświeżonych klasyków i – nie boję się tego napisać – wydaje mi się jedynym słusznym miejscem do zakupu takiej kolekcji. Pod pewnymi warunkami.

Chociaż odświeżenie jest tutaj słowem bardzo na wyrost. Legacy Collection od samego początku sprawia wrażenie nawet nie tyle portu, co chamskiej emulacji na którą nałożono stylizowane menu. Niektórym graczom takie podejście wystarczy do szczęścia, mi to po prostu przeszkadzało. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że Capcom był z nami szczery do bólu i nie próbował nikogo oszukiwać odnośnie zawartości składanki. Z drugiej, nadal nie przeszkadza mi to w skomentowaniu wykonania recenzowanej pozycji krótkim „meh”. Zwłaszcza, że gra przy większej liczbie obiektów na ekranie potrafi… po prostu zwolnić. To chyba nawet nie wymaga żadnego komentarza z mojej strony.

Plusy dodatnie…

Żeby jednak oddać sprawiedliwość należy wspomnieć o tym, że recenzowany pakiet ma dwa spore atuty, które nie pozwalają mi go skreślić na dzień dobry. Pierwszym z nich są dodatki w postaci odtwarzacza utworów z gry, bestiariusza przeciwników oraz muzeum. To ostatnie pozwala graczowi na przejrzenie licznych grafik i szkiców koncepcyjnych, które były wykorzystywane przy produkcji  Mega Manów z dziadka NES-a. To spora gratka dla fanów oraz osób interesujących się procesem powstawania gier od kuchni. A tak się składa, że osobiście bardzo lubię zajmować się takimi zagadnieniami. 

Drugi argument „za” to z kolei tryb Challenge Mode. W dużym uproszczeniu można napisać, że jest on dla Mega Manów tym, czym był NES Remix dla kultowych gier od Nintendo. Innymi słowy jest to zestaw określonych wyzwań, które musimy wykonać na krótkich fragmentach plansz, zaczerpniętych z 8-bitowych odsłon Mega Mana. Niby mała rzecz, ale daje naprawdę dużo frajdy i przykuwa do ekranu na dłuższy czas. 

… i plusy ujemne

Legacy Collection nie należy do przesadnie drogich gier i kosztuje niecałe 15 euro. Nie jest to dużo (zwłaszcza jeżeli spojrzymy na standardowe ceny klasyków z Virtual Console), ale w tej beczce miodu istnieje pewna łyżka dziegciu. Z kompletnie nieznanych mi przyczyn Europa została potraktowana przy okazji wydania składanki niczym kraj trzeciego świata i dostała ją tylko w dystrybucji cyfrowej. Jeszcze pal licho gdyby gra wyszła w taki sposób na wszystkich rynkach, ale gdzie tam! Gdy spojrzymy na to jak zrobiono to w USA, możemy mieć powody do zazdrości. Oprócz wydania cyfrowego kolekcja sześciu klasyków doczekała się tam również wersji pudełkowej oraz kolekcjonerskiej. Gdzie, oprócz fizycznej kopii, znajdziemy także pudło ze złotym amiibo głównego bohatera. I jak nie poczuć się w takiej sytuacji po prostu olanym fanem serii?

Zostawiając jednak podział na graczy lepszego i gorszego sortu jest jeszcze jeden aspekt, który Mega Man robi źle. Otóż gra w wersji na handhelda Nintendo nie posiada jakiegokolwiek trybu 3D. Dlaczego? Nie mam pojęcia – chyba że z miejsca przyjmiemy oczywiste lenistwo autorów. Zwłaszcza, że wiele klasycznych gier z eShopu radzi sobie z tym całkiem nieźle. 

Creme de la creme

Wielu z was może się zdziwić, że recenzja zbliża się powoli do końca, a tak naprawdę nie napisałem wciąż nic o samych grach. Prawda jest taka, że… nie mam za bardzo o czym pisać. Parafrazując klasyka, jakie są Mega Many, każdy widzi. To doskonale znane produkcje, które albo się kocha… albo nie cierpi za wyśrubowany poziom trudności, zmuszający gracza do wyczulenia na każdy najmniejszy ruch. Jednocześnie jest to nadal ten sam „sprawiedliwy” system gry, który uczy pokory jak mało co – jeżeli coś schrzaniłeś i zginąłeś to możesz być pewien, że była to tylko i wyłącznie twoja wina. Chociaż w przypadku recenzowanej kolekcji trudność gry została i tak nieco uproszczona, głównie dzięki zmianie systemu zapisu gry. Nie wydaje mi się, aby przekonało to do serii dotychczasowych malkontentów - ale może znajdzie się ktoś komu będzie to odpowiadało.

Ojciec, brać?

To jak właściwie jest z tą kolekcją? Wszystko zależy od tego jakie masz do niej nastawienie. Jeżeli traktujesz ją po prostu jako bundle pack sześciu leciwych (ale kultowych) staroci to nie zawiedziesz się zbytnio, bo dostajesz dokładnie to czego chciałeś – a nawet trochę więcej. Jeżeli jednak spodziewałeś się odświeżenia jednej z flagowych serii z NES-a na miarę 2016 roku… to cóż, trafiłeś pod zły adres. No chyba, że mieszkasz w USA – wtedy możesz sobie zafundować całkiem ładny i nostalgiczny zestaw do kolekcji na półce.

Mój największy dylemat z oceną jest zresztą taki, że jako recenzent stoję w tym przypadku gdzieś w połowie drogi pomiędzy jednym a drugim podejściem. W efekcie czego nie mogę ani zbesztać kolekcji do końca, ani też wychwalać ją pod niebiosa. Dlatego moja ocena jest również takim stanem pośrednim – jeżeli więc należysz do pierwszej grupy, dodaj do oceny oczko albo nawet półtora. Jeżeli nie, możesz bez wahania odjąć od niej jeden punkt. 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Mega Man Legacy Collection

Atuty

  • Cena
  • 6 kultowych gier w jednym
  • Challenge mode
  • Galeria i odtwarzacz muzyki

Wady

  • To bardziej rozbudowany emulator jak starannie przygotowany zestaw
  • Podejście do wydania gry w EU
  • Brak trybu 3D

Mega Man Legacy Collection to fajna sprawa dla maniaków retro, zagorzałych fanów serii oraz obywateli USA. Cała reszta nie ma tu zbytnio czego szukać.
Graliśmy na: 3DS

cropper