Chłopaki przedstawiają: czyste zło (2022) - recenzja, opinie o serialu [Amazon]. Animowane flaki
"The boys" to serial o superbohaterach, który nie boi się wywrócić oczekiwań co do tego jaki powinien być superbohater do góry nogami. Ostatnio sporo ich wszędzie. W swoim pierwszym, animowanym spin-offie prezentują siedem niepowiązanych ze sobą historii poszerzających świat przedstawiony, nie musząc przy tym martwić się co wypada, a co nie - to w końcu animacja. Wszystkie chwyty dozwolone.
Każdy z siedmiu odcinków pierwszego sezonu to krótka, może dziesięciominutowa opowiastka składająca hołd jakiemuś stylowi animacji. Pierwszy odcinek to wypisz, wymaluj klasyczna, niema bajka o dorosłym próbującym ratować z opałów nieświadome zagrożeń zewnętrznego świata niemowlę. Widziałeś ją już na pewno nieraz. Później wchodzimy w dojrzałe anime, cukierkowe anime, styl typowy dla animacji DC i kilka innych. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych opowiastek jest korporacja Vought i jej związek V, dający zwykłym ludziom supermoce.
Chłopaki przedstawiają: czyste zło (2022) - recenzja serialu [Amazon]. Nie zawiera się paktów z diabłem
Oczywiście nawet w fikcyjnym świecie coś, co wygląda zbyt pięknie, aby mogło być możliwe, najpewniej takie właśnie jest. Każdy kolejny odcinek pokazuje zepsucie korporacji Vought, jak również i samych bohaterów wchodzących w skład Siódemki - chociaż akurat oni schodzą tu na dalszy plan. Nie każda moc jest użyteczna, nie każdą można nazwać darem. Część superów cierpi przez swoje umiejętności. Gdzie indziej kompletnie przeciętny facet poddaje się eksperymentalnej terapii żeby być przystojniejszym, a starszy pan nie zawaha się poświęcić wszystkiego i wszystkich, byle tylko odzyskać zdrowie swojej żony. Zobaczymy też pierwszą misję Homelandera i, podobnie jak w głównej serii, wszystkim tym wydarzeniom towarzyszyć będą litry krwi i kilogramy flaków.
Autorzy projektu nie muszą martwić się właściwie żadnymi tradycyjnymi ograniczeniami - nie trzeba myśleć o budżecie na CGI, jak to nakręcić, czy będzie wiarygodnie wyglądało i tak dalej. Jeśli coś da się narysować, to można wrzucić to w serial. A skoro można, to reżyserzy poszczególnych odcinków biorą sobie to do serc i kompletnie jadą po bandzie. Wyobraź sobie "happy tree friends", ale z większą ilością detali i okazjonalnymi, damskimi piersiami. Pierwszy odcinek zaczyna się dosyć niewinnie - The Great White Wonder gania małą dziewczynkę, która ujęła go swoim urokiem i właściwie tyle. Humor typowy dla starych kreskówek. A później dzieciak robi "apsik", a z jego oczu wystrzeliwują laserowe wiązki.
Chłopaki przedstawiają: czyste zło (2022) - recenzja serialu [Amazon]. Krew, flaki i bezcelowość
Przemoc w nowych "Chłopakach" jest tak ciężka, że niemalże dosłownie czuć te flaki spadające na ziemię, załamujące się pod ciężarem reszty ciała kości i tym podobne akcje. Wisienką na torcie jest natomiast ostatni w serialu występ wspomnianego już the Great White Wondera: przemoc ukazana w zwolnionym tempie, tak żeby lepiej widać i czuć było każdą pękającą kostkę, każdy odrywający się od niej mięsień. Nawet spece od projektowania fatality w Mortal Kombat mogliby się wzdrygnąć. Ale nie wszystkie odcinki są obrzydliwe ze względu na przemoc. Jeden, moim zdaniem najsłabszy z całej paczki, odcinek opowiada o mocy polegającej na ożywianiu... Stolca. Nie owijając w bawełnę: gówno warty epizod. Ogląda się je wszystkie raczej szybko i w większości dobrze, ale gdzieś z tyłu głowy cały czas krąży pytanie: po co to wszystko?
Można się spierać, że serial na podstawie komiksów Gartha Ennisa też zdobył popularność między innymi właśnie ze względu na bezpardonowe podejście do tematu przemocy, ale tam jednak jest i szersza fabuła, ewoluujący (super)bohaterowie, zwroty akcji i tak dalej. Tu natomiast oglądamy ten festiwal przemocy właściwie tylko dla samego oglądania. Wątpię aby któraś z nowo przedstawionych postaci miała pojawić się w trzecim sezonie "Chłopaków", poszczególne odcinki nie składają się też w żadną szerszą całość. Jasne, fajnie jest zobaczyć pierwszy publiczny występ Homelandera, ale w ostatecznym rozrachunku "Chłopaki przedstawiają: czyste zło" to tylko taka tam niezobowiązująca antologia o niczym. Niby nieźle, ale jakoś mało.
Atuty
- Piękna animacja w różnych stylach;
- Sporo zabawnych i przy tym obrzydliwych żartów;
- Zaskakująco głęboki i poruszający odcinek o raku;
- Nowa jakość animowania krwi i wnętrzności.
Wady
- Odcinek z kupą;
- Brak widocznego celu, czy konsekwencji.
"Chłopaki przedstawiają: czyste zło" to nawet nie tyle pełnoprawny spin-off popularnego serialu Amazona, co lekka przystawka przed trzecim sezonem. Jest szybko, zabawnie, krwawo, niezobowiązująco. Ale chciałoby się czegoś więcej.
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych