Mario Strikers: Battle League Football – recenzja i opinia o grze [Switch]. Mario mistrzem świata
W ostatnich dniach świat ekscytował się informacją o rozstaniu Electronic Arts z Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej, a w międzyczasie Japończycy kończyli pracę nad swoją propozycją. Na Nintendo Switcha debiutuje kolejna ekskluzywna gra i tytuł zapewnia ekscytującą rozgrywkę, która pod wieloma względami zaskakuje. Jesteście ciekawi, jak wypada kolejna japońska piłka nożna? Przeczytajcie naszą recenzję Mario Strikers: Battle League Football.
Nintendo ma za sobą znakomity okres, a to nie koniec wielkich premier. W następnych tygodniach na hybrydowej platformie zadebiutuje kilka mocnych tytułów i już na dobry początek nadciągających wakacji możemy zapoznać się z Mario Strikers: Battle League Football. Tytuł to kolejna sportowa propozycja Japończyków, która wrzuca znanych bohaterów na boiska i zapewnia dobrze przemyślaną rozgrywkę.
Mario Strikers: Battle League Football recenzja - to nie tylko piłka. To także przebieranki
Rozgrywka w recenzowanym Mario Strikers: Battle League Football opiera się na pięcioosobowych meczach, jednak gracz kontroluje i wybiera tylko czterech zawodników z pola. Od premiery mamy dostęp do Mario, Luigiego, Bowsera, Peach, Rosaliny, Toada, Yoshiego, Donkey Konga, Wario i Waluigiego – każdy z bohaterów charakteryzuje się pięcioma statystykami (siła, szybkość, strzał, podania, technika), które istotnie wpływają na możliwości postaci. Dla przykładu Rosalina jest świetnym napastnikiem, Toad przez swoją prędkość nadaje się do szybkich akcji, a Wario za pomocą siły dobrze radzi sobie w obronie. Statystyki i dyspozycję piłkarzy możemy zmieniać przez przedmioty – za zdobywaną walutę możemy kupować stroje: hełmy, rękawice, koszulki i buty. Ubrania wpływają na statystyki i przykładowo Muscle Helemt od Bowsera zapewniają +2 do siły i -2 do techniki, a Turbo Pad od Yoshiego oferuje +2 do szybkości i -2 do podań.
Od początku rozgrywki mamy dostęp do wszystkich bohaterów, a każdy pojedynczy przedmiot kosztuje 100 monet – jest to dość symboliczna cena, bo wystarczy wygrać jeden podstawowy puchar, by zdobyć walutę na cztery części garderoby. W Mario Strikers: Battle League Football każda postać posiada 20 różnych elementów ubrania do kupienia i fatałaszki potrafią znacząco wpłynąć na możliwości postaci – jest to bardzo odczuwalne w trakcie spotkań. Podbijając piłkę możemy znacznie łatwiej strzelać, rozbudowując szybkość faktycznie widzimy, jak zawodnik dynamicznie przemieszcza się po lokacjach, a siła pozwala nam z łatwością obijać rywali.
10 postaci i ogrom możliwości zmieniania statystyk za pomocą przedmiotów sprawia, że w Mario Strikers: Battle League Football możemy w ciekawy sposób tworzyć taktyki i pewnie po premierze pojawią się różne buildy dla bohaterów. To dobre urozmaicenie rozgrywki, które może bardzo pozytywnie wpłynąć na zabawę ze znajomymi – w końcu będziecie wymieniać się postaciami, ubierać kolejne stroje lub decydować się na bardziej ofensywny lub defensywny układ.
Mario Strikers: Battle League Football recenzja - kapitalne emocje
Mamy skład, zadbaliśmy o przebieranki, więc teraz należy wskoczyć na arenę. W recenzowanym Mario Strikers: Battle League Football każda z drużyn jest reprezentowana przez pięciu zawodników, ale my wybieramy tylko czterech – w każdej formacji znajduje się Boom Boom, jednak bramkarze są kontrolowani przez SI. Założenia rozgrywki są proste, ponieważ naszym zadaniem jest strzelenie, jak największej liczby goli, a podczas akcji możemy wykorzystywać dwa rodzaje podań (wysokie, niskie), a podczas strzału istnieje opcja naładowania ruchu, by mieć większą szansę na wpakowanie futbolówki pomiędzy słupki. Czasami warto zdecydować się na szybką akcję, innym razem posłać piłkę z niemal połowy, a istnieje także szansa, by odbić futbolówkę od słupka i idealnie posłać ją obok golkipera.
Postacie są różne, więc niektórzy są szybsi, inni mocniejsi, drągali pokroju Donkey Konga nawet trudno ruszyć – a muszę zaznaczyć, że rozgrywka w Mario Strikers: Battle League Football opiera się na założeniach piłki ulicznej, więc możemy dowolnie atakować i kopać zawodników z pola. Produkcja Nintendo wprowadza nawet nową technikę zwaną Team Tackle – za jej pomocą możemy przykładowo kopnąć naszego piłkarza, by posłać go w wyznaczone miejsce lub dzięki atakowi odebrać piłkę rywalowi.
W grze nie zabrakło także super strzałów i Hyper Strike na początku wydawał mi się przesadzony, ale im więcej czasu spędziłem przy tytule, tym lepiej zrozumiałem, że na wysokim poziomie takie akcje mało kiedy się udają – w tym wypadku musimy na początku zdobyć Strike Orb (złota piłka ląduje na arenie), później mamy określony czas, by na połowie rywala załadować strzał (oponent może go przerwać), a następnie wycelować w dwa paski. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to widzimy efektowną animację (niestety, każda postać ma tylko jedną), która kończy się tym, że bramkarz nie ma szans na obronę i my zdobywamy aż dwa punkty. Jeśli jednak nie trafimy na jeden z pasków (typowe QTE), to golkiper ma szansę wybronić strzał – to jedyny moment, gdy mamy okazję pomóc w faktycznej obronie, ponieważ musimy jak najszybciej klikać jeden przycisk, by móc powstrzymać Hyper Strike.
Z doświadczenia wiem, że w sieciowych starciach mało kiedy mamy okazję wykonać Hyper Strike, ponieważ łatwo go obronić, ale gdy to się uda... Jest szał. Mario Strikers: Battle League Football proponuje naprawdę świetnie ułożony system rozgrywki, który sprawdza się podczas zabawy na jednej kanapie ze znajomym, a dodatkowo nie zawodzi multiplayer, który pod względem założeń jest po prostu przyjemny. Deweloperom udało się opracować bardzo dynamiczne spotkania, które nie trwają za długo, a dzięki różnym mechanikom możemy szybko odwrócić bieg starcia lub kontrolować sytuację na ekranie – tutaj nie ma miejsca na przetrzymanie piłki, grę na czas i stale należy atakować, bo w innej sytuacji możemy zostać szybko skarceni.
Tak jak wspomniałem, Mario Strikers: Battle League Football proponuje uliczną wersję piłki i choć w trakcie gry możemy wpaść na kilka boisk, to niestety nie różnią się one znacząco. Twórcy jednak pamiętali o ciekawych dodatkach i na arenach od czasu do czasu pojawiają się paczki z power-upami, które przykładowo pozwalają nam wykorzystać grzybka (dopalacz), możemy rzucić w przeciwników bombą, czerwoną lub niebieską muszlą, zostawić na murawie banan lub skorzystać z mocy gwiazdki. Są to kolejne elementy, które w ciekawy sposób ubarwiają rozgrywkę i sprawiają, że jest ona zbliżona do świata ikony Nintendo.
Mario Strikers: Battle League Football recenzja - cudowny gameplay i... Problemy w trybach
Pod względem rozgrywki recenzowany Mario Strikers: Battle League Football to zdecydowanie najlepsza sportowa produkcja Nintendo od dawna, ponieważ mecze są wystarczająco ekscytujące, by chcieć spędzać przy pozycji kolejne godziny. Założenia gry są też na tyle łatwe, że bez problemu możemy zaprosić do zabawy młodszych domowników – choć niezbędna jest tutaj kontrola dwóch analogów, więc zainteresowani muszą posiadać przynajmniej podstawowe umiejętności trzymania kontrolera w łapach. Deweloperzy przygotowali jeszcze całkiem przyzwoity poradnik, który dobrze tłumaczy podstawy zabawy i jest dobrą pomocą na start.
Problem w przypadku Mario Strikers: Battle League Football pojawia się w momencie, gdy spędzimy w produkcji kilka godzin i nie zamierzamy rywalizować w sieciowych trybach, ponieważ szybko okazuje się, że tytuł tak naprawdę nie oferuje za wiele zawartości. W pozycji nie zabrakło klasycznego meczu z SI oraz pucharów, jednak tak naprawdę to wszystko na co może liczyć singlista w piłce nożnej z Marianem w roli głównej. Pucharów jest sześć, maksymalnie przy jednej konsoli może uczestniczyć w zabawie czterech graczy, a gdy mamy trochę umiejętności, to po trzech meczach trwających po cztery minuty zgarniamy główną nagrodę.
I tutaj właśnie pojawia się problem, ponieważ produkcja nie proponuje lig, rozbudowanej kariery lub trybu fabularnego. Po zdobyciu sześciu statuetek jedyną opcją jest powtórzenie turniejów w wersji galaktycznej (wyższy poziom) lub podążenie drogą multiplayera, ale nawet w tym miejscu trudno mówić o wielkiej zawartości. Gracze mogą sprawdzić swoje umiejętności w szybkich meczach oraz Strikers Club – ten drugi wariant rozgrywki to zdecydowanie najbardziej rozbudowany tryb w całym Mario Strikers: Battle League Football. W tym wypadku tworzymy swoją drużynę, do której mogą dołączać inni gracze, a następnie każdy zainteresowany uczestniczy w meczach i zdobywa. Zawodnicy mogą personalizować formację wybierając przykładowo stroje, herb czy też nazwę, a nawet muszą zdecydować o swoim podstawowym napastniku. Rozgrywki w tym wariancie zabawy dzielą się na sezony, więc gracze mogą awansować lub spadać do różnych dywizji. Założenia Strikers Club są naprawdę ciekawe, ale to niestety tylko jeden tryb.
Mario Strikers: Battle League Football recenzja - super strzały
Właśnie z powodu zawartości w Mario Strikers: Battle League Football pojawia się problem, który mam nadzieję, że zostanie rozwiązany przez przyszłe aktualizacje – Nintendo już pokazało, że potrafi dbać o tytuły, które choć od premiery oferują dobry gameplay, to zadebiutowały na rynek z pewnymi brakami w zawartości... Ale niestety nie zawsze jesteśmy świadkami tak pozytywnych reakcji wydawcy i producenta.
Muszę jeszcze na pewno zaznaczyć, że choć w grze znajduje się pięć aren, dziesięciu zawodników i każdy posiada po jednym super strzale, to jednak produkcja Nintendo wygląda naprawdę dobrze. Tutaj każdy z bohaterów posiada swoje indywidualne animacje, inaczej zawodnicy kontrolują piłkę, w swój sposób strzelają, a bramkarze potrafią wywołać zachwyt. To między innymi kapitalne ruchy golkiperów, którzy wyłapują piłki sprawiają, że na ten tytuł naprawdę dobrze się patrzy. Akcja jest na tyle dynamiczna, że często nie mamy okazji skupić się na ruchach Mario czy też Wario, jednak spędzając przy tej pozycji kolejne godziny zaczynałem doceniać te małe detale. To na pewno nie jest najpiękniejsza gra z wąsatą ikoną Nintendo w historii, jednak Hyper Strike prezentują się naprawdę efektownie – choć szkoda, że każdy z piłkarzy ma tylko jeden taki ruch w swoim asortymencie.
Mario Strikers: Battle League Football recenzja - Kolejny dobry party game!
Recenzowany Mario Strikers: Battle League Football zaskoczył mnie rozgrywką i zasmucił zawartością. To kawał dobrze przemyślanej gry, która potrafi zauroczyć gameplayem, jednak w ostateczności dość szybko się orientujemy, że pod względem trybów są tutaj wyraźne braki. Deweloperzy przygotowali świetne mechaniki, ubrali je w ciekawy system personalizacji postaci i jeśli macie w domu fanów piłki nożnej, którzy uwielbiają Mariana, to będziecie świadkami wielu wyjątkowych turniejów.
Ocena - recenzja gry Mario Strikers: Battle League Football
Atuty
- Gameplay to połączenie mądrych i ciekawych systemów
- Gra na jednej kanapie ze znajomymi zapewnia ogrom zabawy
- Hyper Strike wyglądają znakomicie
- Tytuł nadaje się na szybkie sesje
- Dobry zestaw bohaterów (każdy jest inny)
- Personalizacja postaci wpływa na ich możliwości
Wady
- Zdecydowanie za mało trybów
- Tylko jeden Hyper Strike na postać
- Przydałoby się więcej postaci
- Brakuje zawartości dla singlistów
Mario Strikers: Battle League Football to bardzo mądrze przygotowana produkcja, która oferuje dynamiczny i ciekawy gameplay. Gdzieś w ostateczności zabrakło odpowiedniej zawartości, ale nawet w tej sytuacji warto założyć korki, zrobić kilka sztuczek i strzelić hat tricka. Ta gra zapewnia sporo satysfakcji.
Graliśmy na:
NS
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (22)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych