Centauro (2022)

Centauro (2022) - recenzja, opinia o filmie [Netflix]. Pół człowiek, pół motor

Piotrek Kamiński | 17.06.2022, 21:00

Rafa najbardziej na świecie kocha wyścigi motocyklowe, swojego syna i jego matkę. Kiedy ona ładuje się w tarapaty przechowując znaczne ilości narkotyków dla gangsterów, Rafa wsiada na motor aby pomóc jej się z nich wykaraskać.

Jak to dobrze wiedzieć, że nie tylko Polska ma swojego Patryka Vegę i podobnych mu twórców. Hiszpański "Centauro" jest filmem po prostu złym pod niemal każdym względem. Przepraszam, że kolejny dzień męczę Cię, drogi czytelniku, recenzją słabej produkcji. Też nie podoba mi się, że dni mijają mi na oglądaniu szrotu. W przypadku dzisiejszego filmu liczyłem na proste kino akcji ze sztampową fabułą i paroma fajnie nakręconymi scenami pościgów, czy innych strzelanin. Nawet tego nie dostałem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Centauro recenzja filmu (2022) - Źle napisany

Rodzina jak z obrazka

Tak naprawdę w tym krótkim wstępie opisałem już niemalże całą fabułę filmu. Jasne, zostaje jeszcze "wielki" finał i dosłownie jeden poboczny wątek, w którym Rafa musi godzić swoje obowiązki wobec rodziny z karierą sportową, ale to już naprawdę wszystko. Film jest skandalicznie wręcz prosty i nawet te 90 minut, które trwa wydaje się być wartością zbyt dużą.

Zamiast rozwijających się charakterów postaci i ciekawie napisanych dialogów dostajemy małomównego i pozbawionego zdolności aktorskich Alexa Monnera, który po prostu wozi przesyłki, po drodze uciekając policji, albo ściga się na torze. Intryga ogranicza się do stwierdzenia, że ktoś nakapował, bo policja wiedziała czego i kogo szuka. Ale nie jest to ani specjalnie istotne, ani wiele zmieniające, ponieważ nasz główny bohater jest takim kotem, że niebiescy nie mają z nim najmniejszych szans. Z drugiej strony barykady też nie przeżywamy kto zdradził i dlaczego, ponieważ gangole - podobnie jak każdy inny bohater filmu - nie mają żadnego własnego charakteru i rozróżnia się ich właściwie wyłącznie po twarzach. Motywacje? Relacje? Osobowość? Na co to komu?! 

Centauro recenzja filmu (2022) - Poprawnie nakręcony

Need for speed

Na modłę kina polskiego, reżyser, niejaki Daniel Calparsoro, próbuje tuszować swoje niedostatki odrobiną golizny, ale nawet tego nie potrafi zrobić porządnie. Nie dość, że logika całej sceny jest boleśnie stereotypowa i naiwna, to jeszcze samo zbliżenie nakręcone jest absolutnie bez wyczucia, chamsko i niemalże wulgarnie. Sześćdziesiąt sekund czysto mechanicznego skakania i po sprawie. Można wracać do "fabuły".

Jedynym elementem filmu który robi jakiekolwiek wrażenie są sceny z jazdą na motorze. I to też nie dlatego, że zostały tak świetnie przygotowane. W większości przypadków są to bardzo standardowe ujęcia kręcone albo nisko, z wysokości koła, albo ktoś po prostu jechał za akcją, z kamerą zamontowaną jakoś na przodzie motoru, zapewne. Pod koniec dostajemy jedno względnie ciekawe ujęcie, które zapewne trzeba było porządnie przemyśleć, kiedy to nasz główny bohater śmiga na jednym kole pomiędzy paletami w jakimś magazynie, a ludzie w ostatniej chwili schodzą mu z drogi. I to wszystko. To już wszystko, co warto w tym filmie zobaczyć. Nie żartuję.

Skandalicznie zła jest ta produkcja. Kompletnie pozbawiona charakteru – tak fabularnie, jak i w odniesieniu do postaci, prosto nagrana, kiepsko zagrana, bez emocji, a jakiekolwiek napięcie czuć raptem w jednej, może dwóch scenach pod koniec filmu. Nie spodziewałem się nie wiadomo czego, a i tak się zawiodłem. „Centauro” jest kompletną stratą czasu, nie wartą nawet obejrzenia po pijaku z paczką znajomych. Jedno oczko w górę wyłącznie za te poprawnie nakręcone sceny z udziałem motocykli. Zapewne i tak ktoś obejrzy skuszony niską oceną, bo przecież niemożliwe aby głupi film o facecie na motorze był aż tak zły. Ale jeśli chociaż jedna osoba oszczędzi sobie 90 minut życia dzięki temu tekstowi, to warto było się przemęczyć. Miłego weekendu.

Atuty

  • Krótki (choć i tak wydaje się być zbyt długi);
  • Poprawnie nakręcone motocykle.

Wady

  • Absolutny brak charakteru – tak fabuły, jak i poszczególnych postaci;
  • Banalna, pozbawiona emocji fabuła;
  • Główny bohater to kompletne drewno;
  • Właściwie to cały ten film.

„Centauro” jest filmem akcji o facecie wożącym narkotyki na motorze. Brzmi jak prosta, sympatyczna rozrywka, ale z rozrywką ten film nie ma nic wspólnego. Okropnie zagrany, tragicznie napisany, zwyczajnie nudny żart z kinematografii. Nie polecam.

2,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper