Reklama
MX vs ATV Legends Recenzja gry

MX vs. ATV Legends - recenzja i opinia o grze [PS4, PS5, XONE, XSX|S, PC]. Znane wyścigi

Mateusz Wróbel | 27.06.2022, 17:15

Końcówka czerwca jest bardzo gorąca dla fanów wyścigówek. Dokładnie jutro, czyli 28 czerwca 2022 roku, na rynku debiutuje MX vs. ATV Legends, a trzy dni później na półki sklepowe trafi F1 22. W tym miejscu recenzujemy tę pierwszą pozycję, która pozwala udać się na off-roadowe trasy i wziąć udział we wszelkiej maści zawodach.

Co warto wspomnieć już na samym początku recenzji, MX vs. ATV Legends pod żadnym pozorem nie rewolucjonizuje gatunku gier wyścigowych. Po rozpoczęciu rozgrywki trafiamy na ogromny obszar (farmę) będący czymś w rodzaju HUB-a, który możemy zwiedzać za pomocą swojego domyślnego, otrzymanego na początku zabawy motorcrossa. W trakcie samouczka poznajemy swój zespół i zwiedzamy otaczające nas tereny, mogąc jednocześnie porozmawiać z innymi NPC-ami.

Dalsza część tekstu pod wideo

MX vs. ATV Legends recenzja - Trzy kategorie i masa zabawy

MX vs. ATV Legends Recenzja tor motocrossowy

Pierwsze skrzypce w MX vs. ATV Legends odgrywa oczywiście kariera. Ta dzieli się na trzy kategorie: motocyklowe, quady i pojazdy UTV. Na początku możemy wziąć udział w zawodach wyłącznie motocrossem, a po odblokowaniu kolejnych serii imprez i zdobyciu kolejnych fanów przejmiemy stery również nad quadem czy buggy. Wraz z postępem kampanii jesteśmy zapraszani na wydarzenia specjalne, zawieramy umowy ze sponsorami, a same zawody rzucają nam - a przynajmniej z założenia - większe wyzwanie.

W większości zawodach trafiamy na typowe obiekty wykorzystywane do zawodów motocrossowych. Zdarzają się także eventy, w których wjeżdżamy w dzicz czy na pustynię, ale jest ich zdecydowanie mniej. Jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że podczas bardziej niestandardowych tras brakuje wybojów i górek, które pozwoliłyby nam wybić się w powietrze i przygotować do efektownego lądowania.

Będąc przy tym elemencie rozgrywki, trzeba powiedzieć, że to jedno z największych urozmaiceń w recenzowanym MX vs. ATV Legends. Podczas ścigania się jesteśmy zmuszeni nie tylko czule obchodzić się z kierownicą, ale także balansować ciałem na ziemi, jak i powietrzu (krótko mówiąc: manewrujemy większość czasu dwoma analogami, o ile gramy na padzie). Chcąc szybciej pokonać wzniesienie, zalecane jest odchylić się do tyłu i spróbować podnieść przednie koło. Analogicznie z kolei wyglądają zjazdy z górki - warto pochylić się do przodu, aby nabrać prędkości w mgnieniu oka.

Balansowanie ciałem jest wymagane także przy akrobacjach, ale w tym przypadku tyczy się to wyłącznie motocrossów. Możemy wykonywać triki w powietrzu, ale najważniejsze jest dobrze ułożyć się do lądowania. Jeśli np. za bardzo odchylimy się do przodu, tyłu czy w bok, to istnieje duża szansa, że wypadniemy z maszyny i stracimy cenne kilka sekund.

MX vs. ATV Legends recenzja - Zręcznościowy model jazdy daje radę

MX vs. ATV Legends Recenzja gry Quad

Model jazdy w MX vs. ATV Legends to czysty arcade. Nie ma tutaj ani za grosz symulacji, co oznacza, że w produkcji studia Rainbow odnajdą się nawet najwięksi amatorzy - poświęcić dodatkowy czas trzeba tylko funkcji balansowania ciałem, bo bez jej zrozumienia zawody motocrossowe będą niesamowicie irytować. A bez ich ukończenia jest wręcz niemożliwe odblokować serię ATV i UTV.

Jazda motocyklami, quadami i buggy jest bardzo prosta i tak naprawdę nie trzeba martwić się tutaj o manewrowanie gazem, blokowaniem kół, wpadaniem w koleiny... Owa ścigałka ma wyłącznie dawać frajdę z dojeżdżania do mety, a fani symulacji nie mają tutaj czego szukać, nawet po aktywacji najwyższego poziomu trudności czy realistycznej fizyki, która zmusza do jeszcze dokładniejszego balansowaniem ciała.

Co jednak najciekawsze - MX vs. ATV Legends, jak na swój gatunek, prezentuje się bardzo dobrze na konsoli PlayStation 5. Przygotowane obiekty są bardzo szczegółowe, podobać może się również ogólny projekt maszyn (możemy je ulepszać, zmieniając ich komponenty i dostosowywać pod swoje preferencje), choć te nie są licencjonowane i w niektórych miejscach świecą pustkami. Mówiąc o grafice, dobre wrażenie zrobiła na mnie szczególnie roślinność oraz oświetlenie, które idealnie podkreśla np. błoto.

Niestety, ale przez niezłą oprawę graficzną twórcy nie byli w stanie idealnie zoptymalizować gry na najnowsze konsole Sony. Bardzo często dochodzi do spadków płynności - udało mi się zauważyć, że owe problemy występują szczególnie wtedy, gdy kamera najedzie na inne pojazdy, z których kół wydobywa się m.in. piach. Jest to dość uciążliwe, bo rzeczone spadki klatek na sekundę są mocno zauważalne.

MX vs. ATV Legends recenzja - Niewybaczalne błędy

MX vs. ATV Legends Pojazd UTV

Recenzowane MX vs. ATV Legends posiada obecnie także błędy krytyczne, czyli takie, przez które jesteśmy losowo wyrzucani do pulpitu konsoli, częstując nas przy tym komunikatem o błędzie. Nie zdarza się to notorycznie, ale co parę godzin. Konsekwentnie odrzucało mnie to od ścigałki, bo nikt nie chce być odłączany od zabawy w momencie, kiedy prowadzi wyścig, a do mety pozostał mu już ostatni punkt kontrolny.

Kolejną rzeczą, która dla mnie jest nie do przyjęcia w MX vs. ATV Legends, to animacje NPC-ów, a w zasadzie ich brak. Ruchy innych kierowców są bardzo nieintuicyjne (wręcz "kwadratowe"), spowolnione i przeskakujące na naszych oczach. Rzadko kiedy byłem świadkiem tak skopanych animacji - ostatnim razem chyba przy premierowej wersji Cyberpunka 2077 na Xbox One czy PS4, więc jeśli ktoś z Was miał styczność z tytułem Polaków na starszych konsolach, to doskonale będzie wiedział, o czym mówię.

Najgorsze w tym wszystkim jest natomiast to, że nie mamy tutaj do czynienia z bugami spowodowanymi doczytywaniem się tekstur, a ze słabo wypadającym w praniu pomysłem twórców, którzy w ten sposób chcieli oszczędzić trochę mocy, finalnie przeznaczoną na większą ilość klatek na sekundę. To kolejny dowód na to, że MX vs. ATV Legends jest źle zoptymalizowane. Będąc przy minusach, można dopisać jeszcze nijakie wsparcie kontrolera DualSense.

MX vs. ATV Legends recenzja - Coś na osłodę

MX vs. ATV Legends Motocross piasek

MX vs. ATV Legends posiada także tryb sieciowy, który pozwala wziąć udział w zabawie w różnych trybach (zwykły wyścig na motocrossowych obiektach czy trasa z punktami kontrolnymi na otwartych terenach). O ile jazda z przeciwnikami sterowanymi przez sztuczną inteligencję z każdymi zawodami jest coraz to nudniejsza, tak starcia online dają sporą frajdę, o ile tylko znajdzie się odpowiednią ilość graczy. Nie można zapomnieć jeszcze o trybie podzielonego ekranu, który jest idealnym wyborem na spotkania ze znajomymi. 

Pochwalić warto również wydawcę za przygotowanie polskiej wersji językowej. Rzadko kiedy zdarza się, że niszowa wyścigówka wydawana na naszym rynku otrzymuje polskie napisy. Tłumaczenie ma kilka błędów, ale nie przeszkadzają one w rozgrywce, a młodemu odbiorcy mogą pomóc zrozumieć zasady gry.

Pod względem czystej zawartości MX vs. ATV Legends nie jest złą grą. Jeśli ktoś lubi off-roadowe potyczki, to z pewnością świetnie bawiłby się przy tej produkcji. Kariera wystarczy nawet na kilkadziesiąt godzin zabawy, a do tego dochodzi przecież multiplayer. Jednakże przez krytyczne błędy oraz okropne animacje (występujące nie tylko w kampanii, ale także w module sieciowym) zawodników konsekwentnie z każdą godziną coraz bardziej recenzowana produkcja mnie odrzucała. Deweloperzy powinni poświęcić więcej czasu na optymalizację, bo ta na PS5 stoi na dość niskim poziomie.

Ocena - recenzja gry MX vs. ATV Legends

Atuty

  • Przyjemna kariera podzielona na trzy kategorie
  • Zręcznościowy model jazdy stworzony z myślą o każdym graczu
  • Balansowanie ciałem odgrywa sporą rolę w rozgrywce
  • Niezła oprawa graficzna
  • Tryb podzielonego ekranu pozwala rywalizować ze znajomymi

Wady

  • Mocno odczuwalne spadki płynności
  • Okropne animacje innych kierowców
  • Losowe błędy krytyczne wyrzucające do menu konsoli
  • Wręcz zerowe wsparcie kontrolera DualSense

Stan techniczny MX vs. ATV Legends na PS5 jest daleki od "przyzwoitego" i nawet przyjemna kariera z relaksującym modelem jazdy nie są wystarczającym elementami, abym mógł polecić ową wyścigówkę.
Graliśmy na: PS5

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper