Redout 2 - recenzja gry, opinie [PS5, PS4, XOne, XSX|S, NS, PC]. Mizerna podróba WipEouta
Podczas gdy Sony zamroziło serię WipEout, branżowi rywale nie śpią i serwują nam swoje własne wariacje na temat super szybkich wyścigów. Czy Redout 2 jest godnym następcą marki PlayStation? O tym piszemy w dzisiejszej recenzji!
Nie ma co ukrywać, że rynek bardzo tęskni za porządnym powrotem marki WipEout, bowiem sam zestaw Omega Collection rozszedł się jak świeże bułeczki, miejmy nadzieję zachęcając Sony do wznowienia serii. W między czasie swoich sił z gatunkiem próbują inne zespoły, które aspirują ambitnie do tego, aby nie tylko dogonić kultowe dzieło Psygnosis, ale też je prześcignąć. Czy Redout 2 się to udało?
Redout 2 recenzja - najszybsza gra świata
Autorzy Redout 2 szczycą się tym, że ich produkcja jest najszybszą wyścigową grą na świecie, co w sumie jest prawdą - żaden inny tytuł nie oferuje bowiem zasuwania z prędkością przekraczająca 2 tysiące kilometrów na godzinę. Ale czy to aby na pewno powód do dumy? Po spędzeniu kilku godzinek z dziełem 34BigThings jestem w stanie śmiało powiedzieć, że deweloperzy skupili się nie na tych aspektach rozgrywki co powinni i w rezultacie całe Redout 2 jest co najwyżej "w porządku", jeśli można by to tak ująć.
Jako weteran WipEouta, który siedzi z serią już od WipEout 2097, miałem do co recenzowanej dziś produkcji dość spore oczekiwania, dlatego też podchodzę do gry nieco bardziej krytycznie niż wielu recenzentów wystawiających grze mocne 8/10 - bo otwarcie trzeba to powiedzieć, Redout 2 w obecnym stanie na tyle nie zasługuje. Rdzeń rozgrywki jest tutaj jak najbardziej dobrze wykonany, aczkolwiek całości brakuje sporo ważnych i takich dopełniających szlifów, którymi zawsze mogła pochwalić się seria Psygnosis.
Tak jak w kultowym klasyku cała zabawa polega na odpowiednim manewrowaniu naszym szybującym statkiem po zakręconych i szalonych trasach, pędząc przy tym dosłownie setki kilometrów na godzinę. Spora różnica tkwi tu jednak w sposobie sterowania - w WipEoucie sporą rolę odgrywa strafe'owanie na lewo i prawo za pomocą R2 i L2, co pozwala nam na gładkie wejście w zakręty i korektę naszego toru jazdy. W Redoucie mamy podobny system, albowiem za pomocą prawego analoga możemy robić podobną amortyzację na lewo i prawo, a także podnosić i opuszczać nos pojazdu podczas lotu.
Teoretycznie obydwa rozwiązania powinny dawać taką samą kontrolę nad bolidem, aczkolwiek w moim odczuciu system z Redout 2 jest nieco gorszy, bowiem przy bardzo dużych prędkościach i ostrych zakrętach bardzo ciężko jest czysto wejść w zbliżającą się szykanę. Na dodatek podnoszenie i opuszczanie nosa jest czymś, co naprawdę jest zbędnym urozmaiceniem, bo bardziej wkurza niż sprawia, że chce ci się z tym bawić, by osiągać najlepsze rezultaty.
Redout 2 recenzja - najtrudniejsza gra świata?
Ku mojemu zaskoczeniu, okazuje się że dzieło 34BigThings jest cholernie, a nawet absurdalnie wręcz trudne - "jedynka" była pod tym kątem dość lajtowa, ale deweloperzy zauważyli, że ich społeczność lubi ostre wyzwania, dlatego w "dwójce" postawili ogromny nacisk na zawyżony i po prostu niesprawiedliwy poziom trudności. Bo wiecie, czym innym jest gdy taki WipEout wyciska z nas ostatnie łzy na najwyższych poziomach trudności, co w ostateczności jest bardzo rajcujące, a czym innym jest gdy jakiś cymbał ustawi samouczek nie do przejścia dla 40% graczy.
Bo właśnie aż tyle osób nie jest w stanie poradzić sobie z trzecim niezbędnym do przejścia elementem sekwencji samouczkowej, czyli testu prędkości. W trybie tym za każdy osiągnięty próg prędkości dostajemy określoną liczbę punktów na sekundę, a minimum do ukończenia tutoriala jest aż 1000 punktów. Mi, osobie mocno zaznajomionej z gatunkiem od podszewki zajęło to dobre 10-12 podejść, dlatego też tacy bardziej niedzielni czy mniej hardcore'owi gracze bardzo szybko się tym frustrują i odpuszczają dalszą zabawę.
A trzeba przyznać, że im dalej w las tym gorzej. Poziom trudności w Redout 2 jest bowiem absurdalnie wysoki i do tego nie sprawiedliwy. Znów odniosę się do kultowego WipEouta. W klasyku PlayStation zazwyczaj bywało tak, że gdy występujemy w danej klasie prędkości, wszystkie bolidy są praktycznie takie same i nie ma mowy o tym, aby ktoś był po prostu lepszy, bo ma lepszy bolid. Tutaj jednak jest inaczej - klasa prędkości jest określona w pewnych punktowych ramach, pokroju 200-300 i wszystkie startujące w wyścigach pojazdy muszą się w tym zmieścić. Problem polega jednak na tym, że początkowo nasza zabawka ma 200 punktów, a rywalizujemy z SI o pojazdach 250-270, więc mamy utrudnione zadanie. Dla wymagających graczy to nie problem, ale laicy ekstremalnie szybko odpadają z zabawy - z pierwszej do drugiej ligi w karierze awansowało zaledwie 8% wszystkich graczy, a to zaledwie około 20 zawodów do przejechania.
Redout 2 recenzja - nuda, nuda, nuda...
Kolejnym mankamentem gry są jej trasy, które o ile są wizualnie fajnie zaprojektowane, tak ich topografia jest strasznie dziwaczna. Z racji na duże prędkości jakie osiągają pojazdy każdy tor ma po ponad 7 kilometrów długości, więc jest dość obszerny i ma w sobie bardzo dużo prostych odcinków do podwójnego boostowania. Niestety całość wypada dość biednie na tle konkurencji, bowiem trasy są zbyt nudne, rozwleczone i mają absurdalnie dużo punktów, w których można wypaść, bo całość została nieczytelnie zaprojektowana. Na przykład gdy mamy wielki prosty odcinek, który aż zachęca nas do wciśnięcia turbo, nagle okazuje się, że kończący go wyskok do pułapka, a my zamiast poszybować na dalszą część trasy jak na przykład w WipEout, lecimy gdzieś poza granice wszechświata niczym Buzz Astral. Nasz bolid się rozpada, a my jesteśmy tak do tyłu, że możemy równie dobrze zacząć grę od nowa.
W kultowej serii Sony też bywały takie podchwytliwe miejscówki, ale widzieliśmy gdzie i po co lecimy, mając czas na korektę toru lotu. Tutaj po prostu lecisz jakby cię wystrzelili z procy i nie masz pojęcia co się dzieje. Niby jest opcja przewijania czasu do tyłu, ale zły design, to po prostu zły design. Całości nie ratują też dramatycznie podobne do siebie tryby rozgrywki. Z racji tego, że nie mamy tu żadnych broni, autorzy musieli zagrać na innych motywach, co niestety wyszło im dość słabo, bo oprócz wyścigu, próby czasowej i próby prędkości, pozostałe tryby są zbyt podobne.
Reasumując Redout 2 jest niesprawiedliwie trudne, ale ma sporo zawartości. Jest nudne jak flaki z olejem, ale wymaga od gracza szalenie wysokich umiejętności. Ma co nieco do zaoferowania miłośnikom WipEouta, ale większość z nich nie przebrnie nawet przez tutorial.
Ocena - recenzja gry Redout II
Atuty
- Sporo tras i długa kampania
- Nacisk na lore świata
- Ulepszanie i personalizacja pojazdów
Wady
- Chory, absurdalny poziom trudności
- Konstrukcja tras
- Sterowanie bywa dyskusyjne
- Rozgrywka szybko staje się nudna
- Martwy tryb wieloosobowy
Redout 2 tak bardzo chciało być szokujące i ekstremalne, że ekstremalnie ciężko się do niego przekonać. Jeśli jednak jesteś prawdziwym hardcorem, znajdziesz tu odpowiednio szalone wyzwania.
Graliśmy na:
PS5
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (22)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych