The Sims 4: Licealne Lata - recenzja i opinia o grze [PS4, XOne, PC]. Powrót do szkolnej ławki...
The Sims 4 kwitnie. I jakkolwiek dziwnie nie zabrzmi to w kontekście blisko ośmiu lat, które minęły od premiery, jest to prawda. Jeszcze dziwniej robi się, gdy podkreślimy, że chodzi tu oczywiście o produkcję singleplayer - a te zazwyczaj żyją znacznie krócej. Popularny symulator życia od Electronci Arts i Maxis zdaje się jednak opierać wszelkim ramom starzenia i cały czas funkcjonować w jak najlepszym porządku.
Żywotność samej produkcji jest oczywiście skutecznie wydłużana przez liczne dodatki, którymi obsypują nas deweloperzy. Tych zdecydowanie nie brakuje - mamy przecież całe mnóstwo kategorii (od pełnoprawnych dodatków, przez pakiety rozgrywki i akcesoria, a na kolekcjach kończąc) i co kilka tygodni dostajemy nowości przynajmniej w jednej z nich. W skrócie - nie ma tu absolutnie nudy.
Jakiś czas temu wspominałem natomiast, że można odnieść wrażenie, iż twórcy są obecnie na fali wznoszącej i starają się dostarczać nam coraz to lepszych doznań. To widać, albowiem DLC sprawiają wrażenie bardziej dopracowanych, wypolerowanych i najzwyczajniej w świecie lepszych. Czy podobnie jest z rozszerzeniem numer 55? The Sims 4: Licealne Lata zadebiutowało i… Zacznijmy może od początku.
The Sims 4: Licealne Lata - czym jest nowy dodatek?
Jak wspomniałem, mamy tu do czynienia z kolejnym rozszerzeniem do najpopularniejszego symulatora życia od Electronic Arts. Tym razem twórcy pozwalają nam cofnąć się do licealnych czasów, aby na nowo przeżyć przyjaźnie, rozczarowania, pierwszą miłość czy ciężar odrabiania lekcji i uczenia się na nadchodzące testy. Co więcej, przyjdzie nam również spróbować swoich sił w tworzeniu treści do Internetu oraz organizowaniu balów.
W gruncie rzeczy dostajemy w recenzowanym The Sims 4: Licealne Lata prawdziwą szkolną rzeczywistość - jak możecie się domyślać po powyższym akapicie - zarówno w tym dobrym, jak i złym znaczeniu. Jest to jednak świetna sprawa, ponieważ nie tylko zwycięstwa, ale również te trudniejsze chwile definiowały okres dojrzewania. I właśnie tym jest najnowsze DLC, które podobnież ma swoje plusy i minusy.
Copperdale robi wrażenie
Zacznijmy jednak od miasteczka, albowiem to one zawsze stanowią dla mnie najbardziej ekscytującą (pod względem wizualnym) nowość. Tym razem twórcy oddali w nasze ręce Copperdale. I jest to zdecydowanie jedna z najładniejszych lokacji, jakimi uraczono nas przez minione 8 lat. Czuć, że wszystko tam żyje i ma swoją historię - gdzie nie pójdziemy, tam czyha coś interesującego.
W praktyce całość podzielona została na trzy obszary, na których mamy dostęp do 12 parcel - 5 publicznych, 2 domów startowych, 4 zamieszkałych oraz jednego wakacyjnego. Warto tu natomiast dodać, że dochodzą trzy nowe typy budynków, które możemy dowolnie konfigurować - szkoła, audytorium, a także sklep z bubble tea!
I choć oczywiście dwa pierwsze są ogromne, stanowiąc główne danie The Sims 4: Licealne Lata, to w moim odczuciu na szczególną uwagę zasługuje ten ostatni element. Nie mamy tu natomiast do czynienia wyłącznie ze sklepem w którym kupimy sobie popularną w ostatnich latach herbatę, ale czymś na wzór idealnego miejsca spotkań dla nastolatków. W parceli znalazło się bowiem miejsce na spokojny kącik, a nawet na second-hand (pozwalający wcielić się w projektanta tudzież wystawiać ciuchy na Trendi - odpowiedniku naszego Vinted).
Wspomnieć wypada także o okolicy z wesołym miasteczkiem, bo robi kapitalne wrażenie. Ogromnym plusem jest fakt, iż nie mamy tu do czynienia z parcelą, a otwartym elementem otoczenia - pozwala to na korzystanie z jego dóbr bez oczekiwania na załadowanie ekranu.
Możemy się przejechać diabelskim młynem, wejść do Domu Strachu lub Domu Miłości, zjeść pyszne lody, albo cyknąć sobie selfie w specjalnej budce. Jeśli oglądaliście filmy dla nastolatków z lat 80. i 90. ubiegłego wieku, to na pewno doskonale rozumiecie, co mam tutaj na myśli - to właśnie taki klimat. I w recenzowanym The Sims 4: Licealne Lata wypada to świetnie!
Tworzenie, budowanie, Simów zmienianie!
Na ogromny plus zasługuje także tryb tworzenia Sima. Ubrania oraz fryzury są różnorodne, oferują zupełnie odmienne wrażenia i zdecydowanie ułatwiają tworzenie wyjątkowych stylizacji. Świetnie rezonuje to z faktem, że to właśnie w liceum większość z nas zaczynała rozumieć swoje podejście do mody - to czas eksperymentów i poznawania siebie. A w temacie eksperymentów - możemy włączyć teraz porost włosów, co będzie wymagało od nas… Golenia! Oh, zostając w temacie - pojawia się też trądzik!
Twórcy zadbali także, aby w recenzowanym The Sims 4: Licealne Lata znalazło się miejsce na nową aspirację (oczywiście wyłącznie dla nastolatków), która dzieli się na kilka intrygujących kategorii - „drama-lama”, „nastawiony na osiąganie celów”, „szybkie życie” oraz „darzony podziwem”. Jest w czym wybierać.
Nie gorzej wypada także Tryb Budowania, albowiem również tu pojawia się naprawdę cała masa ciekawych nowości. Wszystko oczywiście w zupełnie różnych stylach, ale muśnięte tym nastoletnim pędzlem pewnej abstrakcji. Pojawia się aż 10 nowych łóżek (rekord!), masa kanap, ciekawe dodatki czy nowoczesny komputer (na który osobiście od dawna czekałem)… A to zaledwie kropla w morzu.
Rozgrywka w The Sims 4: Licealne Lata
Najwięcej strachu przy okazji pierwszych doniesień budziło to, czy będziemy mogli rzeczywiście chodzić do szkoły, czy dostaniemy „króliczą norę” (Sim wchodzi, znika i wraca po czasie). Na szczęście już na etapie premiery zwiastuna przerażenie okazało się całkowicie zbędne. Bez problemu możemy dołączyć do naszej postaci podczas pobytu w szkole, co działa bardzo podobnie do aktywnych karier, które doskonale znamy z poprzednich dodatków.
Nie ma żadnego problemu, aby pouczyć się, przekąsić coś w stołówce, potrenować na siłowni, spędzić czas ze znajomymi, albo wywinąć żart osobie, za którą nie przepadamy. Brzmi ciekawie? Cóż, tak jest. Niestety nie jest bezbłędnie. Jeśli bowiem liczyliście na ciekawe i angażujące lekcje, to możecie przestać - polegają na bezczynnym siedzeniu w ławce i odliczaniu czasu do końca (choć może to najbardziej wiarygodna symulacja ;)).
Fajną sprawą w recenzowanym The Sims 4: Licealne Lata jest także przywiązanie do detali związanych z zachowaniem - za dobre będziemy wynagradzani, a za złe… Cóż, możemy niestety trafić do kozy, w której czas płynie podobnie, jak na lekcjach. A gwarantuję, że po całym dniu, przemyślicie dwa razy, zanim spadnie na Was konieczność dalszego odliczania czasu.
Wspomnieć należy o zupełnie nowych karierach, które idealnie zazębiają się z tym, co znamy z obecnych czasów - simfluencer oraz streamer gier. Żadnej nie trzeba chyba przesadnie tłumaczyć, co? Minusem jest fakt, iż są to zaledwie prace dorywcze, a nie pełnoetatowe, ale wciąż możemy mówić tu o ciekawym kroku w dobrym kierunku. Zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi…
Lekcje odrobione na piątkę… Z minusem
Jak więc widzicie, The Sims 4: Licealne Lata wypada naprawdę… Nieźle! Dodatek jest bardzo dobrze dopracowany, a liczba nowości, które oferuje, może być nawet rekordowa. Potwierdzić mogę natomiast jedno - deweloperzy dalej trzymają bardzo wysoki poziom, jeśli chodzi o jakość rozszerzeń do kultowego symulatora życia. Widać, że mają pomysł i przykładają się nawet do najmniejszych rzeczy.
Niestety rozmiary DLC sprawiają, że nie dało się obejść bez pewnych błędów. Można trafić na niedopracowane pomysły, a ubogo urządzona szkoła bez wątpienia stanowi mały minus w kontekście kapitalnie zrealizowanego miasta jako całość. Nie jest to więc dodatek idealny, ale wystarczająco dobry, by z pełnym przekonaniem i ręką na sercu napisać, że warto go kupić.
Maxis zdało test i poszło im całkiem nieźle. Kilka błędów wynikających z błędnie przeczytanych pytań rzeczywiście po drodze się zdarzyło, ale koniec końców należy się piąteczka. Z małym minusikiem. Będziecie zadowoleni.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Sims 4.
Ocena - recenzja gry The Sims 4
Atuty
- Bardzo dobry CAS i masa ciekawych obiektów
- Świetnie rozwinięty Tryb Budowania
- Możliwość przerabiania szkoły
- Klimatyczne i żywo miasto na wzór Riverdale
- Pełnoprawne uczęszczanie do szkoły
- Second-handy i aplikacja modowa to powiew świeżości
Wady
- Na lekcjach wieje nudą
- Szkoła jest bardzo ubogo urządzona
- Zajęcia pozaszkolne są zautomatyzowane
- Kariery dostępne wyłącznie w wariancie dorywczym
The Sims 4: Licealne Lata to kolejny dodatek do symulatora od Maxis, którym deweloperzy udowadniają, że wciąż mają pomysł na grę. Co więcej, to kolejne rozszerzenie, które oferuje naprawdę wysoki poziom i przywiązanie do detali. Jeśli to Wasze klimaty, zdecydowanie powinniście spróbować.
Graliśmy na:
PC
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (11)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych