Splatoon 3

Splatoon 3 – recenzja i opinia o grze [Switch]. Jeszcze więcej atramentu

Wojciech Gruszczyk | 07.09.2022, 16:02

Nintendo w 2022 roku nie zatrzymuje się stale wrzucając na rynek ciekawe, ekskluzywne produkcje i wrześniową propozycją Japończyków jest kolejna odsłona trzecioosobowej strzelanki, która niespodziewanie stała się jedną z głównych serii Big N. Jak jednak wypada Splatoon 3 i czy warto zainteresować się kolejnym barwnym shooterem? Przeczytajcie naszą recenzję.

Największe korporacje próbują rozbudowywać swoje katalogi o nowe IP, jednak nie wszystkie odnoszą odpowiednie sukcesy, by w ekspresowym tempie otrzymać kolejne odsłony, które dodatkowo cieszą się wysokim zainteresowaniem. Nintendo ma jednak w swoich szeregach prawdziwych magików i Splatoon jest tego najlepszym dowodem – seria zadebiutowała na poprzedniej generacji (2015), a już teraz gracze mogą szykować się na trzecią część. Po spędzeniu w produkcji kilkudziesięciu godzin wiem w zasadzie jedno: twórcy oferują przyjemne odświeżenie rozgrywki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Splatoon 3 to znane zasady z pewnymi dodatkami

Splatoon 3 – recenzja gry - początek fabuły

Pod względem podstawowych założeń recenzowany Splatoon 3 nie różni się znacząco od swoich poprzedników – gracze ponownie wcielają się w bohaterów, którzy wykorzystując różnorodną broń malują atramentem kolejne fragmenty lokacji, a podczas akcji możemy płynnie zmieniać się w kałamarnice lub ośmiornice, by napełniać swój pojemnik z atramentem i jednocześnie móc dynamicznie podróżować po pokolorowanych fragmentach miejscówek. Zmagania są szybkie, często zaskakujące i przede wszystkim ekscytujące... Twórcy z Japonii znaleźli złoty środek pomiędzy dynamiką spotkań, zabawą i wyzwaniem, a nowe umiejętności bardzo dobrze komponują się z wcześniej opracowanymi, wypracowanymi i docenionymi założeniami.

Teraz podczas rozgrywki możemy skorzystać ze Squid Roll – jest to błyskawiczny unik, który wykorzystujemy podczas zanurzenia. Prosta kombinacja klawiszy pozwala przykładowo płynnie uciec od rywala lub wręcz przeciwnie rozpocząć atak. Natomiast Squid Surge umożliwia zakończenie przemieszczania się po pomalowanej ścianie skokiem – bohater może się nawet ładować na krawędzi murka, by jego ruch był większy i mógł efektowniej rozpocząć ostrzeliwanie wrogów. Nie mogę tutaj mówić o najmniejszej rewolucji, jednak bardzo dobrze nowe techniki zostały wdrożone w rozgrywkę – po dosłownie jednym meczu korzystałem z obu propozycji. W dodatku podczas gry odniosłem wrażenie, że teraz z jeszcze większą płynnością możemy wskakiwać do atramentu, co pozwala na dokonywanie szybszych akcji – gameplay w Splatoon 3 nabrał odrobinę większej dynamiki i naprawdę dobrze wpływa to na zabawę.

Jeśli jednak Splatoon lub Splatoon 2 nie przypadły Wam do gustu, a macie nadzieję, że najnowsza odsłona zmieni doświadczenie, to niestety raczej tak nie będzie. Podczas gry w najnowszą część serii miałem równie pozytywne, ale zarazem bardzo znajome uczucia. Japończycy w najmniejszym stopniu nie oferują w tym wypadku rewolucji, co dla jednych będzie dobrą wiadomością, a następnym powinno dać do zrozumienia, że lepiej w tym wypadku nie tracić pieniędzy.

Splatoon 3 to nie tylko sieciowe bitwy!

Splatoon 3 – recenzja gry - malowanie po ścianie

Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że recenzowany Splatoon 3 największe atrakcje oferuje w momencie wskoczenia na serwery i rozegrania następnych ośmioosobowych pojedynków. Twórcy jednak już wcześniej potwierdzili, że chcą rozwijać również fabularne doświadczenie i nie inaczej jest w przypadku najnowszej odsłony. Akcja trzeciej części rozgrywa się około 1,5 roku od wydarzeń z poprzedniej części – teraz gracze nie mają okazję biegać po Inkopolis, ponieważ główne miasto nowej odsłony nazywa się Splatsville. Tryb fabularny zatytułowany „Return of the Mammalians” zaprowadza graczy do lokacji nazwanej Alterna – to duży teren podzielony na sześć regionów, w których ponownie musimy mierzyć się z Octarianami. Głównym bohaterem został nowy Agent 3 (postać tworzymy po pierwszym włączeniu gry), a naszym zadaniem jest powstrzymanie zagrożenia – w świecie złożonym z różnych budynków pojawia się zmutowana maź, która zagraża mieszkańcom całej planety. Nie chcę za dużo wchodzić w szczegóły fabuły, jednak w głównej mierze naszym zadaniem jest przebicie się przez wszystkie lokacje, pokonanie kilku bossów, by móc powstrzymać... Apokalipsę.

Założenia zabawy są proste, ale zarazem bardzo skuteczne, ponieważ Agent 3 musi dostać się do ostatniego regionu, lecz na jego drodze pojawia się tajemnicza substancja nazwana Fuzzy Ooze. Maź możemy zniszczyć za pomocą naszego nowego towarzysza – chcąc jednak pozbywać się mutacji, musimy zdobywać specjalną walutę. W konsekwencji na każdej mapie odnajdujemy kolejne głazy, dzięki którym wchodzimy do misji – za ich wykonanie otrzymujemy orby i za ich pomocą możemy posuwać fabułę do przodu. Questy są jednak bardzo zróżnicowane, a co najważniejsze bardzo angażujące, bo choć na samym początku miałem wrażenie, że autorzy zdecydowali się na zbyt łatwe zadania, to jednak już pod koniec 3 etapu czułem odpowiednie wyzwania.

Misje są zaskakujące i bardzo zróżnicowane – czasami musimy przedostać się do wyznaczonego miejsca wykorzystując platformowe umiejętności, innym razem walczymy z kolejnymi wrogami, a nie brakuje również zagadek, które wymagają bardzo dobrej znajomości naszej postaci i jej zdolności. Twórcy szybko przeplatają zabawę, by oferować rywalizację z kolejnymi oponentami, dorzucać na lokację łamigłówki, a jeszcze cały czas musimy wykazywać się dobrym opanowaniem kontrolera. Wśród questów nie brakuje ciekawych i bardzo wymagających propozycji – do ukończenia głównego wątku nie potrzebujecie zaliczyć wszystkich zadań i ja w wolnej chwili będę jeszcze wracał do wielu propozycji.

Splatoon 3 – recenzja gry - walka na arenie

Muszę tutaj na pewno pochwalić samą końcówkę, która jest zaskakująco dobrze zbalansowana. Nieczęsto mogę napisać te słowa o finałowych starciach, jednak w recenzowanym Splatoonie 3 pojedynek z ostatnim bossem jest długi, pozwala nam wykazać się umiejętnościami w strzelaniu i opanowaniu terenu, a gdy chcesz już świętować zwycięstwo to... Okazuje się, że to dopiero połowa atrakcji. W fabularnym trybie nie musimy martwić się o broń, ponieważ przed każdym rozpoczęciem akcji otrzymujemy do wyboru sugerowany oręż lub możemy wybrać sprzęt, ale mamy okazję wykorzystać zdobyte punkty, by poprawić możliwości protagonisty.

W trakcie fabuły nie zabrakło znajomych twarzy pokroju Callie oraz Marie, swoją rolę w przygodzie odgrywa Craig Cuttlefish, ale także Deep Cut, czyli ekipa składająca się z Shivery, Frye i Big Mana potrafi zaskoczyć – szczególnie pod koniec wydarzeń. W grze natraficie na kilku bossów, ale zdecydowanie największą nowością w fabularnym trybie jest Smallfry. Pod tą nazwą ukrywa się mały towarzysz gracza, który jest wykorzystywany w opowieści – możemy nim rzucać we wrogów, by ich atakować, odwracać uwagę rywali lub wykorzystujemy go do różnych łamigłówek.

To co na pewno muszę podkreślić: fabularny wątek w Splatoon 3 nie jest wyłącznie dodatkiem do trybu multiplayer. Bardzo dobrze bawiłem się uczestnicząc w kolejnych wyzwaniach i choć może sama opowieść nie jest specjalnie angażująca, to jednak twórcy potrafili mnie kilkukrotnie pozytywnie zaskoczyć.

Splatoon 3 oferuje znane atrakcje w sieciowej rozgrywce

Splatoon 3 – recenzja gry - tryb fabularny i misja z malowaniem

W najnowszym Splatoonie nie zabrakło pewnych zmian w samej rozgrywce sieciowej – Turf War powraca i ponownie musimy zająć się wymalowaniem jak największej części mapy, a małym dodatkiem jest możliwość wskoczenia w wybrane miejsce lokacji. W grze pojawia się nowa mechanika, która pozwala wybrać respawn.

Zupełnie nowym trybem jest Tricolor Turf War, który został zaprezentowany na Splatfest World Premiere – w tym wypadku trzy zespoły walczą w Turf War, ale tylko jedna ekipa gra w pełnym składzie, ponieważ w pozostałych formacjach znajduje się po dwóch zawodników. Na mapie znajduje się także „Ultra Signal”, dzięki któremu ekipa może zraszać teren za pomocą swojej barwy... I rywalizacja jest szalona. Jest to ciekawa wariacja, która pokazuje, że deweloperzy wciąż potrafią wycisnąć coś nowego ze swojej koncepcji.

Splatoon 3 – recenzja gry - pvp przed meczem

Anarchy Battle zastąpiły Ranked Battles i nowa propozycja powraca ze wszystkimi znanymi trybami: Splat Zones (musimy uzyskać kontrolę nad fragmentami mapy), Tower Control (przejmujemy kontrolę nad więżą w bazie wroga), Rainmaker (musimy złapać Rainmakera i dostarczyć go do bazy rywali) i Clam Blitz (zbieramy małże i wrzucamy je do bramki). W grze ponownie mamy okazję rywalizować w rankingach, ale co warte odnotowania – deweloperzy przygotowali dwa warianty Anarchy Battle: Series i Open. W tym pierwszym musimy wygrać pięć spotkań, a w drugim mamy okazję uczestniczyć w pojedynczych starciach. W produkcji możemy także tworzyć prywatne sesje lub brać udział w lokalnej kooperacji (Salmon Run), ale oczywiście w tym wypadku musimy posiadać odpowiedni do zabawy skład – twórcy pozwalają ustawiać mapy lub dostosowywać rozgrywkę do preferencji społeczności.

W grze znalazła się także pewna ciekawostka: Tableturf Battle to spin-off, w którym gracze muszą malować lokację wykorzystując karty prezentujące bohaterów czy też bronie – każda postać i sprzęt może zająć różne pola, więc podczas rozgrywki musimy odpowiednio rozmieszczać swoje karty, by zajmować coraz większą część lokacji. W tytule znalazło się ponad 150 kart, z których możemy tworzyć swoje talie i choć rozgrywka jest przyjemna, to odniosłem wrażenie, że to wyłącznie dodatek. Deweloperzy rozbudowali Salmon Run Next Wave zapewniając nowego bossa, lokacje czy też kilka mechanik, jednak w tym wypadku pojawił się aktualnie jeden problem – czas rozgrywki.

Nintendo zapewniło sporo czasu na sprawdzenie recenzowanego Splatoon 3, jednak serwery były dostępne w bardzo ograniczonych godzinach. To właśnie z tego powodu rywalizację sieciową i kooperację przetestuję dopiero po premierze – wtedy też wystawię ostateczną ocenę. Chcę mieć pewność, że serwery wytrzymają, a jednocześnie czuję, że muszę rozegrać więcej spotkań, by móc wydać ostateczny werdykt.

Lubisz przebieranki? W Splatoon 3 nie będziesz się nudził

Splatoon 3 – recenzja gry - Deep Cut

Twórcy recenzowanego Splatoon 3 w przypadku lokacji postawili na zestaw powracających i nowych miejscówek. Fani poprzednich odsłon szybko rozpoznają trzy miejsca z pierwszego Splatoona (Hammerhead Bridge, Mahi-Mahi Resort, Museum d'Alfonsino) oraz aż cztery z drugiego Splatoona (Wahoo World, Sturgeon Shipyard, MakoMart, Inkblot Art Academy), ale w grze nie zabrakło nowych terenów: umiejscowiony w samym środku pustyni Scorch Gorge, pełna mostów i stawiająca na dwa poziomy Eeltail Alley, stworzony ze złomu Mincemeat Metalworks, umiejscowiona w podziemiach Undertow Spillway oraz miejscówka stworzona na wodnym targu Hagglefish Market. Z jednej strony otrzymujemy tutaj zestaw 12 map na start, jednak trzeba mieć świadomość, że ponad połowa z nich powraca z poprzednich odsłon serii.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku broni, ponieważ wszystkie podstawowe giwery z poprzednich odsłon powracają w Splatoon 3, ale nasz oręż został rozbudowany o nowe propozycje pokroju łuku wystrzeliwującego jednocześnie trzy pociski (Stringers) lub ogromnej wycieraczki do okien (Splatana Wiper). Podczas rywalizacji ładujemy pasek, dzięki któremu możemy chwycić w łapy specjalne bronie i tutaj ponownie do gry powraca sporo znanych zabawek, a wśród nowości mogę wyróżnić przykładowo rekina-bombę, pojemnik pozwalający załadować atrament lub maszynę wystrzeliwującą promień oznaczający i atakujący rywali.

Deweloperzy oferują także kilka sklepów, w których za zdobytą walutę podczas pojedynków kupujemy przykładowo nowe bronie, dorzucać do nich specjalny sprzęt lub nawet sięgnąć po nowe ubrania, nakrycia głowy oraz obuwie. Wszystkie przedmioty wpływają nie tylko na wygląd postaci, ale przede wszystkim zapewniają szereg ulepszeń, które pozwalają nam wpływać na rywalizację. Japończycy ponownie stawiają na taktykę, więc dobierając bronie oraz elementy ekwipunku musimy dobierać także zdolności – dzięki nim możemy dostosowywać sprzęt do własnych preferencji. Japończycy umożliwiają oglądanie powtórki wszystkich rozegranych spotkań, a nawet dzielić się meczami ze znajomymi – ta opcja przyda się specjalnie w przypadku poważnych rozgrywek sieciowych.

Czy warto zainteresować się Splatoon 3?

Jestem jednym z graczy, który dobrze bawił się w Splatoonie i Splatoonie 2, więc odpowiem na to pytanie krótko: zdecydowanie tak. Dobry, przyjemny i odpowiednio wymagający tryb fabularny, to świetna rozgrzewka do wielogodzinnej zabawy w sieciowych trybach. Już teraz spędziłem w grze kilkadziesiąt godzin, a mam ochotę na znacznie więcej – deweloperzy jednak nie oferują większej ewolucji. Jest to raczej dopracowana produkcja, która odświeża założenia, dodaje nową zawartość i zaprasza graczy na zabawę.

Jeśli nigdy wcześniej nie grałeś w tę serię – Splatoon 3 okaże się najlepszą propozycją na początek, ponieważ otrzymacie tutaj sporo dobrej zawartości. Jak dla mnie jest to jedno z najprzyjemniejszych, stosunkowo świeżych IP w katalogu Nintendo i wierzę, że to nadal dopiero początek.

OCENA NIE JEST OSTATECZNA I MOŻE ZOSTAĆ ZMIENIONA

Ocena - recenzja gry Splatoon 3

Atuty

  • Dynamiczna akcja z przyjemnymi dodatkami ponownie zawładnie graczami na setki godzin
  • Nowa zawartość (mapy, tryby, akcesoria) zapewniają dobry powiew świeżości
  • Fabularny tryb to nie tylko mały dodatek!
  • Splatoon 3 wygląda pięknie na małym ekranie OLED-a
  • Tricolor Turf War to ciekawy dodatek do zestawu

Wady

  • Sporo zawartości wraca z poprzednich odsłon
  • W ostateczności brakuje 1-2 dodatkowych trybów do rozgrywki multiplayer

Splatoon 3 nie jest rewolucją lub nawet ewolucją. To znane założenia ubrane w małe dodatki, które jednak bardzo pozytywnie wpływają na gameplay. Japończycy nie zmieniają założeń serii, ale nie jest sekretem, że właśnie tak to miało wyglądać.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper