Overwatch 2 – recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, PS4, Switch, PC]. Nowy początek dla znanych bohaterów
W listopadzie 2019 roku Blizzard potwierdził wielomiesięczne plotki i zapowiedział Overwatch 2. Firma jednak w tym czasie przechodziła wielkie, wewnętrzne problemy, przez które twórcy potrzebowali znacznie więcej czasu na stworzenie i dopracowanie gry. Shooter przeszedł gigantyczne zmiany, odświeżono jego model biznesowy i w ostateczności na rynku pojawił się tylko jeden z obiecanych trybów. Czy jednak produkcja może osiągnąć sukces i czy strzelanka zaoferuje oczekiwane nowości? Przeczytajcie naszą recenzję.
Overwatch okazał się wielkim sukcesem, dzięki któremu Blizzard przez kilka lat mógł w spokoju rozwijać grę. Wewnętrzne problemy oraz zapowiedź kontynuacji spowodował, że shooter w ostatnich miesiącach nie otrzymywał już nowej zawartości, ale w końcu nadszedł czas na następną część. Overwatch 2 nie podąża jednak drogą poprzednika – zamiast klasycznego modelu biznesowego, deweloperzy zdecydowali się na bezpłatną grę (free-2-play) bez lootboxów, ale zaoferują płatne Przepustki Sezonowe. Wszyscy bohaterowie, mapy oraz tryby sieciowe będą dostępne bez dodatkowych kosztów, a postacie będziemy odblokowywać przez rozgrywkę (Season Pass) – decydując się na płatną ścieżkę rozwoju, od razu otrzymamy nowych bohaterów.
Nie możemy tutaj jednak mówić o w pełni nowej produkcji, ponieważ recenzowany Overwatch 2 jest zbudowany na fundamentach poprzednika – gra od premiery oferuje 35 bohaterów i większość z nich poznaliśmy już w pierwszej odsłonie. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku miejscówek oraz samych trybów, ponieważ deweloperzy w głównej mierze wykorzystują znane elementy produkcji, które jednak zostały odpowiednio odświeżone.
Overwatch 2 zmienia podstawy, ale...
Overwatch 2 to nadal arenowy shooter nastawiony na umiejętności bohaterów, jednak deweloperzy postanowili zmienić główny element gry – teraz wszystkie starcia odbywają się w systemie pięciu na pięciu. Wcześniej graliśmy w formacie 6v6, co w pewien sposób wyróżniało strzelankę na tle konkurencji, ale Blizzard zmienił zmagania i tym samym znacząco wpłynął na rywalizację. Teraz w formacji znajdują się dwie postacie zadające obrażenia, dwóch supportów i tylko jeden tank – „czołgi” otrzymały większe paski zdrowia, chętnie ogłuszają rywali, możemy za ich pomocą znacznie lepiej powstrzymywać atak przeciwników, ale jednocześnie gracze korzystający z tej klasy mają teraz znacznie więcej pracy.
Choć zmiana systemu rozgrywek jest obok modelu biznesowego największą rewolucją w Overwatch 2, to niestety nie wszyscy poczują, że coś tutaj się tak naprawdę zmieniło. Jeśli okazjonalnie graliście w pierwszą część, to w tym wypadku nie doświadczycie tej różnicy, z którą będą mierzyć się doświadczeni gracze. Ta potencjalnie prosta decyzja całkowicie zmieniła podejście do zmagań, ponieważ teraz tank zostaje wrzucony w samo centrum wydarzeń – w aktualnej sytuacji znacznie trudniej sięgnąć po przykładowo Wieprza, ponieważ ten nie jest klasycznym przedstawicielem swojej klasy. W moim odczuciu przez te zmiany najbardziej zyskali Reinhardt, Winston oraz Orisa, ponieważ oni faktycznie mogą zatrzymać potężny atak wrogów. Świetnie jednak teraz wypadają wszystkie akcje, gdy tank decyduje się na bardziej agresywną rozgrywkę – Zaria lub D.Va idealnie nadają się do szybkiego ataku, by po chwili wrócić do obrony swojej ekipy. Decyzja Blizzarda o rezygnacji z dodatkowego tanka wpływa na zmagania świadomych i doświadczonych graczy, ponieważ to właśnie oni potrafią wykorzystać wszystkie atuty postaci – w Overwatch 2 nie będziecie świadkami akcji, gdy trudno przebić się przez mur czołgów.
Zmniejszenie zespołu pozwoliło deweloperom na zapewnienie znacznie żywszej rozgrywki, bo teraz nie możemy tak bardzo polegać na tankach, w głównych częściach map dzieje się naprawdę dużo, ponieważ gracze muszą bardziej uważać na swoje zdrowie, więc jednocześnie bohaterowie wsparcia muszą wykazywać się jeszcze większymi umiejętnościami, by ratować swój zespół. Zmiany są naprawdę odczuwalne i po spędzeniu w recenzowanym Overwatchu 2 kilkunastu dni wiem jedno – to była naprawdę dobra decyzja. Jeszcze podczas pierwszej bety nie byłem pewien, jak to wszystko ostatecznie wyjdzie, ale im więcej czasu grałem w shooter, tym jeszcze lepiej rozumiałem, dlaczego deweloperzy zdecydowali się na tę zmianę.
Overwatch 2 dodaje nowych bohaterów i zmienia starych
Blizzard bardzo mądrze podszedł do wielu znanych bohaterów z Overwatch 2, ponieważ każda postać została dostosowana do rozgrywek – studio nie tylko zmniejszyło lub zwiększyło paski zdrowia, pancerze czy też zajęło się dopracowaniem ataków, ale w niektórych sytuacjach zdecydowano się na inne działanie umiejętności lub nawet do gry trafiły nowe skille. To sprawia, że najwięksi fani uniwersum będą w pewien sposób uczyć się postaci – szczególnie jeśli spędziliście w produkcji naprawdę sporo czasu. Tutaj jednak muszę jeszcze raz podkreślić ważny szczegół: te zmiany zostaną dostrzeżone jedynie przez fanów, którzy spędzili w poprzedniej części wiele godzin.
Dla przykładu Orisa została całkowicie przebudowana – postać otrzymała 50 dodatkowego pancerza, nie korzysta już z tarczy, inaczej zachowuje się jej broń, szybciej atakuje, a jednocześnie może korzystać z nowej umiejętności (rzucanie oszczepem), która nie tylko zadaje obrażenia, ale również na chwile ogłusza rywala. W dodatku drugi skill pozwala wykorzystać pałkę do obrony przed kulami wrogów oraz nawet do ataku. Bastion może się poruszać nawet po zamianie w czołg, ale propozycja działa tylko przez chwilę – nie może natomiast korzystać z leczenia i zamiast tego otrzymał specjalny granat oraz odświeżone ulti. Duże zmiany przeszedł również Doomfist, który jest teraz... tankiem. Zamiast zadawać gigantycznych obrażeń, jego znany atak nadaje się do odrzucania wrogów. I właśnie takie decyzje zostały podjęte w całym Overwatch 2, ponieważ deweloperzy nie bali się dużych zmian w znanych postaciach – nawet jeśli będzie się to wiązać z negatywną reakcją społeczności.
W dniu premiery Overwatch gracze mogli zapoznać się z 21 postaciami, ale jak wiadomo produkcja była bardzo długo rozbudowywana. W ostateczności kontynuacja trafi na rynek z liczbą 35 herosów – recenzowany Overwatch 2 dorzuca po jednej postaci dla wsparcia, ataku oraz kolejnego tanka. Aktualnie największe, pozytywne wrażenie zrobiła na mnie Junker Queen, która choć na papierze powinna bronić ekipę przed kolejnymi atakami, to jednak Australijka posiada znakomitą strzelbę, a dodatkowo rzuca nożem w przeciwników (ten działa niczym topór od Kratosa). Akcje z nią w roli głównej są szybkie, a jej duży pancerz sprawia, że kilkukrotnie miałem już okazję wskoczyć dziewczyną w sam środek akcji i ustrzelić kilka głów. Podobny agresywny styl proponuje Kiriko, czyli najnowsze wsparcie, która z jednej strony leczy, a z drugiej przypomina Genjiego. Dziewczyna świetnie radzi sobie w wielu zadaniach, jednak szczerze? Aktualnie nie potrafię się do niej przekonać – choć widziałem już ją w rękach graczy, którzy potrafią wykonać na mapach prawdziwe cuda. Nieźle wypada również Sojourn, ponieważ w moim odczuciu bardzo mocno przypomina ona Soldiera 76 – Kanadyjka jest bardzo mobilna. Postać wykonuje wysokie skoki oraz dynamiczne wślizgi, a jednocześnie potrafi zadbać o mocne obrażenia.
Każda z nowych postaci świetnie wpisuje się do świata Overwatch, jednak muszę to podkreślić – to tylko trzy postacie. Bardzo długo czekaliśmy na kontynuację gry Blizzarda, ale deweloperzy będą dopiero rozwijać strzelankę. Nowych bohaterów mamy odblokowywać wyłącznie przez Battle Pass (w tytule nie znajduje się opcja „kupienia bohatera” za prawdziwe pieniądze), ale jeśli zdecydujemy się wydać pieniądze na Premium, to od razu otrzymamy postać – w innej sytuacji będziemy musieli rozegrać sporo spotkań, by uzyskać do herosa. W Overwatch 2 znajduje się waluta premium, ale za jej pomocą kupujemy wyłącznie kosmetyczne przedmioty – przykładowo nowe skórki.
Kontrowersyjnym tematem będzie również początek rozgrywki w Overwatch 2 dla nowych graczy, ponieważ Blizzard postanowił w wdrażać do gry świeżaków – jeśli wcześniej nie graliście w shooter studia, to będziecie musieli rozegrać około 100 spotkań, by otrzymać dostęp do wszystkich postaci. Dużo? Z jednej strony tak, z drugiej nie, bo musimy pamiętać, że pozycja oferuje 35 herosów, a zmiana systemu rozgrywki na 5v5 wymaga bardzo dobrej współpracy. Twórcy chcą małymi krokami odsłaniać przed społecznością zawartość, by nowi gracze nie czuli się zbyt przytłoczeni.
Overwatch 2 odświeża podstawy, ale premiera to dopiero początek...
Overwatch 2 powraca z niemal wszystkimi znanymi trybami (bez Szturmu), a jedyną nowością jest Push – wariant rozgrywki skupia się na odprowadzeniu robota do bazy przeciwników. Maszyna dość szybko przechodzi przez wąskie alejki, a gracze mają okazję wykazać się zdolnościami podczas dynamicznej rozgrywki. Tryb nie jest specjalnie odkrywczy, ale przygotowane specjalnie do niego mapy prezentują się naprawdę dobrze i w świetny sposób wykorzystują zmagania, ponieważ dwie pięcioosobowe drużyny są dosłownie cały czas w akcji. Zmagania ciągle znajdują się w ruchu i tutaj musicie stale kontrolować sytuację na lokacji, bo tylko w taki sposób możecie eskortować maszynę. Push nie wyróżnia się z tłumu i jestem daleki, by powiedzieć, że to najlepszy tryb w całej grze, ale propozycja dobrze wpisuje się w założenia uniwersum.
Twórcy rezygnując ze Szturmu usunęli z pozycji niektóre lokacje, które były opracowane w głównej mierze dla tych zmagań – w recenzowanym Overwatch 2 pojawiło się tak naprawdę sześć nowych map. Gracze trafią do między innymi Rio De Janeiro, Monte Carlo czy też Toronto i ponownie jak w przypadku poprzedniej odsłony wszystkie tereny zostały naprawdę dobrze przemyślane i świetnie się prezentują. Pod względem wyglądu zdecydowanie najlepiej prezentuje się teren w Brazylii, jednak odnoszę wrażenie, że miejscówki są po prostu ponownie bardzo mądrze zrealizowane.
W dniu premiery Overwatch 2 nie oferuje jednak zapowiedzianych w dniu prezentacji fabularnych kampanii – ta zawartość ma trafić do gry w przyszłym roku, ale trudno powiedzieć, jak w ostateczności będą prezentować się historie. Pozostaje mieć nadzieję, że autorzy w końcu wykorzystają gigantyczny potencjał tego IP oraz samych postaci i opracują naprawdę ciekawe opowieści. Według udostępnionych planów jeszcze w 2022 roku, a dokładnie 2 grudnia rozpocznie się 2. sezon rozgrywek w Overwatch 2, który przyniesie następnego tanka, kolejną mapę oraz następne skiny. W przyszłym roku tytuł zostanie rozbudowany o bohaterów, lokacje, stroje, tryby oraz wspomniany PvE. Blizzard potwierdził spore plany, a w kolejnych miesiącach powinniśmy otrzymać szereg szczegółów dotyczących gry – tytuł ma być systematycznie rozbudowywany.
W tytule nie zabrakło takich zmian jak ulepszony interfejs użytkownika, który jest teraz bardziej przejrzysty, a podczas rozgrywki możemy korzystać z dopracowanego systemu oznaczania. Studio dopracowało również oprawę i choć produkcja nie straciła swojego oryginalnego charakteru, to tytuł wygląda lepiej – szczególnie dobrze prezentują się efekty wizualne. Studio odświeżyło wygląd niektórych postaci, dorzuciło dedykowane skiny dla Overwatch 2, poprawiło lub dostosowało mapy, a nawet zdecydowało się na pełne odświeżenie udźwiękowienia – teraz znacznie lepiej brzmią umiejętności czy też same ataki.
Overwatch 2 w najmniejszym stopniu nie jest rewolucją względem poprzednika, jednak ponownie Blizzard pozwolił poczuć przyjemną satysfakcję, która towarzyszyła mi przez wiele miesięcy po premierze pierwszej części. Rywalizacja jest szybsza, postacie zostały odrestaurowane, a zmiana systemu zmagań zapewni wielu graczom poczucie świeżości. Pojedynki oferują znajome, bardzo przyjemne doświadczenie i jeśli kilka lat temu spędzaliście błogie nocki na grze – tutaj nie będzie inaczej.
Overwatch 2 trzeba dać szansę. Tytuł może odnieść sukces
Blizzard ma w rękach świetny shooter, który może osiągnąć sukces. Podstawy związane z systemem strzelania, zróżnicowanymi bohaterami i dynamiką rozgrywki zapewniają dobre doświadczenie. Overwatch 2 ma dużą szansę na sukces, ale istotne okażą się najbliższe miesiące. To może być jeden z wielkich hitów kolejnych lat, a równie dobrze za pół roku możemy wspominać o następnej wpadce studia, które stworzyło wyjątkowe IP i ostatecznie gra nie osiągnęła założonych celów.
Twórcy stoją przed bardzo trudnym zadaniem – o grę rozwijaną w modelu biznesowym free-2-play należy odpowiednio dbać. Nie będzie to łatwe zadanie, a dodatkowo trzeba mieć świadomość, że aktualnie tytuł pod względem zawartości opiera się na założeniach poprzedniej odsłony. Czy to źle? Nie do końca, ale niektórzy gracze mogli liczyć na więcej.
PS. Recenzja powstała na bazie wersji gry na PC. W niedalekiej przyszłości będę chciał jeszcze sprawdzić edycje na konsole.
Ocena - recenzja gry Overwatch 2
Atuty
- Fantastyczny system strzelania zachęca do rozgrywki,
- Bardzo szybko pojawia się uczucie „jeszcze jeden mecz”,
- Wielki zestaw zróżnicowanych bohaterów,
- W przypadku doświadczonych graczy otrzymujemy bardzo taktyczne zmagania,
- Zmiana systemu 5 na 5 zapewnia przyjemne odświeżenie zabawy,
Wady
- Większość bohaterów, map i trybów powróciła z pierwszej odsłony,
- Tylko 3 nowych bohaterów i 1 wariant rozgrywki.
Overwatch 2 to mnóstwo świetnych bohaterów, ekscytujące tryby i piękne lokacje, ale dla niektórych graczy będzie to bardzo znane doświadczenie. Studio zmieniło sporo, jednak dużo teraz zależy od jednego – jak Blizzard poradzi sobie z rozwojem gry. Jestem jednak pewien jednego: produkcji trzeba dać szansę.
Graliśmy na:
PC
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (58)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych