Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii

Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii – recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, PS4, Switch, PC]. Zabawa trwa

Iza Łęcka | 13.11.2022, 22:55

Seria skupiająca się na zabawnych poczynaniach dwóch Galów w następnych miesiącach zostanie rozbudowana o kolejne widowisko na wielkim ekranie – zanim jednak entuzjaści rozsiądą się wygodnie w salach kinowych i przekonają się, jak Zlatan Ibrahimović prezentuje się jako Caius Antivirus, sięgnijmy i sprawdźmy Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii. Czy warto zainwestować środki w tytuł OSome Studio? Przeczytajcie naszą recenzję.

René Goscinny i Albert Uderzo wspólnymi siłami wykreowali uniwersum, które od kilku dekad posiada oddane grono fanów komiksów. Do tej grupy można także zaliczyć widzów oraz graczy – choć w przypadku tych drugich od dawna nie mogliśmy już mówić o udostępnieniu blockbustera, który zdobyłby znaczącą popularność. Od 2018 roku Metroids wypuszcza na rynek świeże odsłony sięgające do przygód nieustraszonych Galów, lecz są to zazwyczaj proste pozycje na konsole oraz komputery. Zwyczaj jest kontynuowany również w przypadku recenzowanego Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii – to tytuł opracowany specjalnie dla wąskiej grup odbiorców.

Dalsza część tekstu pod wideo

Baran z Hibernii? Asterix & Obelix podbijają Irlandię

Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii - recenzja - Wioska portowa

Akcja Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii rozgrywa się w I wieku przed naszą erą, a dokładnie w czasach, gdy Rzymianie zdołali zająć niemal całą Galię – z jednym małym wyjątkiem skrywającym się w murach niepozornej osady. Pieśni i opowieści wychwalające dokonania Asterixa oraz Obelixa zdążyły już rozejść się po świecie, a ich odzwierciedleniem jest jedna z próśb dalekiej kuzynki zamieszkującej tereny oddalone tysiące kilometrów od kontynentu. Kiedy Hibernia (dzisiejsza Irlandia) zostaje zaatakowana przez wojska imperium, Keratyna, córka wodza Whiskitoniksa, błaga o pomoc – tylko mały wąsaty Gal i jego mocarny przyjaciel są w stanie ocalić barana ze złotymi rogami i pomóc w rozwiązaniu problemów.

Opowieść nie jest najmocniejszą stroną Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii, bowiem po kilku chwilach i drobnym wstępie orientujemy się, że dotarcie z punktu A do punktu B okraszone jest niewielką liczbą dialogów, a liczy się przede wszystkim obijanie Rzymian. Przez brak jakichkolwiek niespodzianek ze strony OSome Studio podstawowym trzonem pozycji będzie naparzanka z przeciwnikami – główny wątek ukończycie w około 5 godzin, natomiast bardziej wprawieni w gatunek beat’em upów przystąpią do ostatniego starcia po 3-4 godzinach. Produkcja umożliwia zabawę maksymalnie czterem graczom, lecz singliści także znajdą coś dla siebie – w wybranym wariancie musimy przełączać się pomiędzy postaciami, bowiem zawsze na ekranie śledzimy Asterixa i Obelixa.

OSome Studio nie wprowadziło do gry większego urozmaicenia wśród protagonistów, co jest dziwne, bowiem gdy w rozgrywce bierze udział czterech uczestników możemy skorzystać wyłącznie z różnych wersji kolorystycznych głównych Galów. Co więcej, bohaterowie nie otrzymali żadnych umiejętności i wyróżniają się tylko jednym atakiem – choć mogą korzystać ze zwykłego lub mocniejszego ciosu, a ładując odpowiedni pasek, odpalą specjalną zdolność. Rozwój postaci również nie był kwestią, która szczególnie interesowała autorów recenzowanej gry, dlatego od pierwszej do ostatniej minuty śmiałkowie poszukujący barana korzystają z tych samych sekwencji, przez co już po pierwszej godzinie rozgrywka staje się monotonna.

Asterix i Obelix idą, biją, idą, biją i jeszcze biją

Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii - recenzja - Asterix z ławką

Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii jako typowy przedstawiciel gatunku beat’em up skupia się w głównej mierze na obijaniu kolejnych wrogów, w tym przypadku niezbyt rozgarniętych żołnierzy rzymskiego wojska – bohaterowie korzystają z dwóch ataków, a dla zabawy, po przytrzymaniu mocniejszego ciosu, są w stanie wystrzelić agresorów w powietrze. Gameplay nie stanowi większego wyzwania, a deweloperzy nie do końca odrobili zadanie domowe, tworząc przeciwników – po pewnym czasie oddziały powiększają się o łuczników, wojowników o większych gabarytach dzierżących młoty lub opancerzonych wrogów, lecz stwierdzenie, że jest to różnorodny oddział byłoby sporą przesadą.

Znakomitą mechaniką okazuje się system podnoszenia przedmiotów – w grze sięgniemy niemal po każdy element otoczenia (beczki, deski, patelnie, patyki, młotki, tarcz), którym jesteśmy w stanie rzucić czy zaatakować. Wprowadzone rozwiązanie nieco urozmaica starcia, jednocześnie znajdując swoje zastosowanie w prostych zagadkach środowiskowych. W recenzowanym Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii protagoniści regularnie są zmuszeni do otwierania drzwi, bądź wszelkiego rodzaju bram, razem współpracując. Wystarczy przerzucić jednego bohatera przez płot (jeden wchodzi, a drugi aktywuje wyrzutnię), innym razem sprytny Gal musi przeskoczyć pomiędzy drobnymi kładkami, by otworzyć drogę Obelixowi (ten nie jest w stanie ominąć przeszkody, gdyż jest zbyt ciężki). Deweloperzy przygotowali dodatkowo zagadki, w których bawimy się ciężarami – by kontynuować eksplorację, musimy ustawić kilka przedmiotów w wyznaczonym miejscu. System ładowania ruchu także się przydaje – nieustraszeni wojownicy tak naprawdę nie skaczą pomiędzy przeszkodami, choć są w stanie błyskawicznie przemieścić się nad przepaścią. W grze doświadczymy kilku momentów, w trakcie których bohaterowie muszą współpracować, postępując zgodnie z przyjętym schematem – dla przykładu, Asterix musi wejść na kamień, a jego wielki przyjaciel go przesuwa, by możliwe stało się aktywowanie przekładni i otwarcie kolejnej drogi... Choć ostatnia zagadka środowiskowa jest naprawdę interesująca, OSome Studio nie popisało się zbyt dużą kreatywnością.

W swojej recenzji pragnę jednak zaznaczyć, iż w trakcie rozgrywki natrafiłam na błąd, przez który rywale wpadali w elementy otoczenia i się blokowali – by kontynuować rozwój fabuły, jesteśmy zobowiązani do pokonania wszystkich Rzymian, dlatego pojawiający się błąd sprawiał, że protagoniści tracili tempo i nie mogli przejść do następnego etapu.

Kogo zainteresuje Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii?

Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii - recenzja - przeklęci Rzymianie

Chwytając kontroler i sprawdzając recenzowany Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii od początku zastanawiałam się, kto tak naprawdę z wielkim entuzjazmem sięgnie po tę propozycję? Kolejny tytuł czerpiący z potencjału komiksów Uderzo nie będzie grą idealną dla wiernych fanów gatunku, bowiem dość szybko odczują oni, że zespół deweloperów opracował niezwykle prostą i schematyczną produkcję, w której zabrakło urozmaicenia. Brakuje rozbudowanych mechanik, chwytliwej podstawy fabularnej, po godzinie jesteśmy już w stanie wiele powiedzieć o wszystkich najważniejszych systemach, natomiast później nieco zmieniają się miejscówki, gdyż Hibernia posiada 6 krain.

Nie będzie to także tytuł idealny dla najmłodszych, gdyż opisane przeze mnie łamigłówki wymagają podstawowego doświadczenia w platformówkami. Wydawca wprowadził lokalizację kinową, co w porównaniu z debiutującym w zeszłym roku Slap them All! powinno cieszyć – w końcu w produkcji Mr. Nutz Studio w ogóle nie słyszeliśmy bohaterów. Najlepszym rozwiązaniem okazuje się jednak rozgrywka wspólnie z pociechami, kiedy wspólnie czytamy teksty i pomagamy natrafić na właściwe rozwiązanie zagadki. Deweloperzy niestety nie zdecydowali się na większą różnorodność trybów, przez co Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii nie dostarczy zbyt dużo frajdy przy 2-3 podejściu... szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w grze brakuje wielu, posiadających szereg wyróżniających możliwości, postaci.

Przyjrzyjmy się zatem oprawie sprawdzanej pozycji, której walory śledzimy z lotu ptaka. Lokacje Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii nie są specjalnie rozbudowane, ponieważ OSome Studio zaprasza do kilku bardzo prostych i korytarzowych miejscówek, obozowisk, jak również na łodzie, opracowane na podstawie niewyszukanych schematów – nie znajdziecie tutaj choćby jednej lokacji, która swoją grafiką zachwyciłaby szerokie grono odbiorców, choć artyści na pewno próbowali nawiązać stylistyką do komiksowych pierwowzorów. Efekt przywodzi jednak na myśl bardziej współczesną kreskówkę niż klimatyczny oryginał z charakterystyczną kreską Alberta Uderzo. Oprawa jest prosta, choć niebrzydka czy mało szczegółowa, ale nie pogardziłabym, gdyby Galowie odwiedzili jeszcze kilka nowych miejsc.

Czy warto zagrać w Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii?

W 2022 roku doszło do premiery wielu hitów (a na pewno jesteście w stanie wymienić jeszcze kilka wyczekiwanych pozycji), tymczasem propozycja OSome Studio jest typowym średniakiem niewyróżniającym się nawet wśród gier należących do gatunku. Gameplay nie został należycie rozbudowany, przez co już po dłuższej sesji odczujemy brak pomysłowej zawartości. Najnowsza przygoda dzielnych Galów może okazać się wdzięczną propozycją dla duetu dziecko-rodzin, który przygotuje młodszą publikę na bardziej rozbudowane i poważniejsze wyzwania, lecz nie oczekiwałabym zbyt wiele.

Ocena - recenzja gry Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii

Atuty

  • Prosta i łatwa rozgrywka – gra może być dobrym wprowadzeniem do wspólnej rozgrywki,
  • Zagadki, które wykorzystują możliwości postaci,
  • Opcja szybkiego przeskoczenia pomiędzy bohaterami.
  • Polska lokalizacja,...

Wady

  • Zdecydowanie za szybko zabraknie angażującej zawartości,
  • Gra jest łatwa i nie stanowi większego wyzwania dla starszych graczy,
  • Mała różnorodność postaci,
  • ...ale tylko napisy,
  • Brak rozwoju bohatera oraz ich liczba są aspektami, które bardzo uwierają.

OSome Studio oferuje przyjemną, ale bardzo prostą, ze względu na gameplay i zawartość, produkcję. Asterix & Obelix XXXL: Baran z Hibernii nie wyróżnia się z tłumu, dlatego grą zainteresują się głównie fani uniwersum, którzy planują wprowadzić w świat Galów raczkujących odbiorców.
Graliśmy na: PS5

Iza Łęcka Strona autora
Od 2019 roku działa w redakcji, wspomagając dział newsów oraz sekcję recenzji filmowych. Za dnia fanka klimatycznych thrillerów i planszówek zabierających wiele godzin, w nocy zaś entuzjastka gier z mocną, wciągającą fabułą i japońskich horrorów.
cropper