Renowacje Jeremy'ego (2023) – recenzja i opinia o programie [Disney+]. Pimp my ride

W ostatnich miesiącach uwaga wielu widzów preferujących superbohaterskie produkcje koncentrowała się na bardzo poważnym wypadku Jeremy'ego Rennera, aktora znanego z roli Hawkeye'a w filmach i serialach Marvela. Gwiazdor MCU oraz serialu „Burmistrz Kingstown” na początku roku został przejechany przez pług śnieżny, w wyniku czego doznał szeregu obrażeń oraz złamań kończyn. Po pobycie w szpitalu Amerykanina czeka jeszcze długa rekonwalescencja oraz rehabilitacja, lecz problemy ze zdrowiem nie zniechęciły go przed udziałem w oficjalnej premierze najnowszego projektu, w którym brał udział. „Renowacje Jeremy'ego” to program z pogranicza reality show, który właśnie zadebiutował na platformie Disney+. Zapraszam do recenzji.

Marvel Cinematic Universe można śmiało uznać za jedną z najważniejszych marek Disneya, która przynosi wytwórni miliardy dolarów zysku i niesamowitą popularność, dlatego też Kevin Feige oraz spółka nieprędko planują zrezygnować z tej kury znoszącej złote jaja. Faza V rozkręca się już na dobre, niebawem w kinach sprawdzimy trzecią część „Strażników Galaktyki”, a na horyzoncie kolejne widowiska i seriale zasilające platformę Disney+. Włodarze korporacji myszki Miki idą jednak o krok dalej i popularnych aktorów zapraszają do kolejnych produkcji. Jednym z nich jest znany z roli jednego z Avengerów, Hawkeye'a, Jeremy Renner, który jest jednym z producentów i prowadzącym „Renowacji Jeremy'ego”.

Renowacje Jeremy'ego (2023) – recenzja programu [Disney+]. Szlachetny cel

Jak głosi oficjalna zapowiedź programu Jeremy Renner od najmłodszych lat interesował się budowaniem, składaniem oraz tworzeniem nowych rzeczy – i pasję tę częściowo wprowadza w życie. Od wielu lat aktor wykupuje od władz różnych miast starsze maszyny oraz zużyte pojazdy użyteczności publicznej i składuje je na parkingu znajdującym się blisko jego domu. Skąd tak specyficzne hobby i do czego dokładnie potrzebuje kilkudziesięciu starszych maszyn? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że kilka z nich zostanie wykorzystanych na rzecz organizacji wspierających dzieci i młodzież ze środowisk nieuprzywilejowanych czy wykluczonych kulturowo.

Recenzowane „Renowacje Jeremy'ego” koncentrują się na przedstawieniu procesu przebudowy oraz rekonstrukcji samochodów, które dotychczas należały do aktora – mając do dyspozycji doświadczony zespół mechaników, elektryków oraz wszelkiej maści specjalistów zajmujących się remontami, Renner przygotowuje mobilną stację uzdatniania wody dla indyjskiej społeczności, centrum rekreacyjne dla organizacji Big Brothers Big Sisters, studio muzyczne przeznaczone dla wychowanków fundacji z Chicago oraz mobilne centrum tańca dla Casa Hogar, domu tymczasowego dla dzieci, które nie mogą aktualnie przebywać ze swoimi rodzinami. Tak oto dzięki programowi charytatywne organizacje nie tylko otrzymują dopracowane środki transportu spełniające dodatkowe funkcje, ale przede wszystkim mogą zyskać rozgłos bezpośrednio wpływający na liczbę datków i dodatkowych nakładów pieniężnych wspomagających ich działalność. Mam ogromną nadzieję, że tak właśnie jest.

Sporą zaletą produkcji jest jej lekki klimat i pozytywny przekaz. Oprócz Rennera, który nieustannie podkreśla, że uwielbia pomagać i dzieli się kluczowymi wspomnieniami z przeszłości, poznajemy członków jego ekipy. Obecność producenta serialu Rory'ego Millikina nie jest zbyt znacząca dla przebiegu prac, lecz wpływa on na żarty i humorystyczne momenty w trakcie odcinków, jednocześnie sporą ciekawość mogą wzbudzać mechanicy pracujący nad realizacjami – ich doświadczenia oraz posiadane umiejętności pozwalają stworzyć całkiem oryginalne pojazdy. Nie brakuje także momentów wzruszenia, gdy jeden z głównych wykonawców dzieli się bolesnymi doświadczeniami z przeszłości.

Renowacje Jeremy'ego (2023) – recenzja programu [Disney+]. Przyjemna rozrywka nie tylko dla fanów majsterkowania

Pod tą warstwą lukru skrywa się jednak kilka niedociągnięć oraz elementów, które mogą Was odrzucić od recenzowanych „Renowacji Jeremy'ego”. Przede wszystkim cały projekt wydaje się dokładnie zaplanowaną akcją PR-ową promującą aktora i jego pomysły – a dobrze wiemy, że działania Amerykanina swego czasu wzbudzały spore kontrowersje. Przy tych wszystkich uśmiechach i żartach hollywoodzkiego gwiazdora trudno uznać za charyzmatycznego prowadzącego, który w odpowiednich chwilach przejmuje stery i kradnie show, by po chwili całkowicie skoncentrować się na swoich rozmówcach – uwierzcie mi, że Rennerowi sporo brakuje do odznaczającego się ogromnym entuzjazmem i pozytywnym podejściem Xzibita z pamiętnego „Pimp my ride”. Cel szczytny i to się chwali, natomiast realizacja wydaje się pozbawiona polotu i oryginalności, która przyciągnie nas przed ekran na więcej niż jeden odcinek. Nie ukrywajmy, od seriali Disneya wymagamy jednak nieco więcej.

„Renowacje Jeremy'ego” nie jest produkcją, która w jakimkolwiek stopniu zrewolucjonizuje SVOD czy nada jej nowego stylu – tego typu projektów jest na pęczki, lecz umiejętnie spełniają one swoje zadanie, dzięki czemu cieszą się zainteresowaniem widzów. Przede wszystkim dostarczają całkiem sporo rozrywki i przyjemnych emocji, natomiast program z udziałem Rennera dodatkowo przekazuje cenne informacje na temat lokalnych organizacji charytatywnych działających na rzecz dzieci i młodzieży. Dla entuzjastów majsterkowania, naprawiania czy odnawiania samochodów będzie to jedna z wielu propozycji dostępnych na rynku, która zbytnio się nie wyróżnia, oprócz głośnego nazwiska w obsadzie. Forma realizacji jest aż nadto sztuczna i cukierkowa, budowa odcinków niemal identyczna, a zaproszone gwiazdy nie mają zbyt dużego wkładu w tworzonych pojazdach (a szkoda!). Wypadek gwiazdora MCU stanowi jednak dodatkowe tło i szansę, że program zyska więcej widzów.