Detektyw Marlowe (2022) - recenzja i opinia [Canal+]. Schodzę do króliczej nory i pociągnę was za sobą
Piękne lata 30. XX wieku i pierwsze co przychodzi mi do głowy, gdy oglądam Detektywa Marlowe, którego niegdyś miałem okazję czytać, to miłe wspomnienie z gry od L.A. Noire. Czuć tu świetny klimat tamtejszych momentów. Wiernie odwzorowano tamtejsze lata. Scenografia, kostiumy, dobra gra znanych aktorów. I powolny klimat, który wraz z muzyką sączy się jak powolny drink w Tijuanie. Czy to miało prawo się nie udać? Miało, jak wszystko zresztą, ale czy mogło?
Filmy stylizowane na noir unikają jasnego podziału na dobro i zło, pokazują często niewyjaśnione zbrodnie i perwersję, unikają moralizowania i happy endów. Oczywiście na tyle ile im pozwolono. Ale zwykle dzisiejsze produkcje naśladujące ten styl dość nieudolnie. Ale jak ulał pasuje tu cytat z filmu: „My żyjemy, oni nie, a poranek jest przyjemny”. Cieszmy się więc z tego co przyszło nam dane poznać, bo innej wersji nie ma.
Detektyw Marlowe (2022) - recenzja filmu [Canal+]. Z książki na ekran i to nie jest jego debiut
Philip Marlowe to jedna z najbardziej znanych postaci w historii kryminału. Stworzony przez Raymonda Chandlera, prywatny detektyw z Los Angeles był bohaterem ośmiu powieści i kilkunastu opowiadań, które zrewolucjonizowały gatunek noir. Marlowe to nie tylko twardy i bystry śledczy, ale także cyniczny i samotny obserwator społeczeństwa, w którym przestępczość, korupcja i moralny upadek są na porządku dziennym. Niemniej mieszanie gatunków to dobre wyjście z depresji, której można byłoby zaznać, oglądając wersję tego filmu z 2022 roku. Jego przygody były wielokrotnie adaptowane na ekran (z ponad tuzin pozycji), a w jego rolę wcielali się tacy aktorzy jak Humphrey Bogart, Robert Mitchum czy James Garner.
W 2022 roku do kin trafiła nowa wersja przygód Marlowe’a, zatytułowana po prostu Detektyw Marlowe. Film jest oparty na powieści The Black-Eyed Blonde, napisanej przez Johna Banville’a pod pseudonimem Benjamin Black, która ukazała się w 2014 roku jako kontynuacja cyklu Chandlera. Reżyserem filmu jest Neil Jordan, znany z takich dzieł jak Wywiad z wampirem, Mona Lisa czy Gra o honor. Scenariusz napisał William Monahan, laureat Oscara za Ostatniego króla Szkocji. W roli tytułowej wystąpił Liam Neeson, który po wielu filmach akcji, mógł w końcu odpocząć, grając spokojną rolę - pierwszy raz w życiu - detektywa.
Detektyw Marlowe (2022) - recenzja filmu [Canal+]. Wisisz mi piątek - zakrapiany
Fabuła filmu przenosi nas do roku 1939, kiedy to Marlowe zostaje wynajęty przez piękną i bogatą Clare Cavendish (Diane Kruger), by odnaleźć jej zaginionego kochanka, Nico Petersona (Francois Arnaud). Sprawa wydaje się prosta, gdyż Marlowe szybko dowiaduje się, że Peterson nie żyje i został pogrzebany pod fałszywym nazwiskiem. Jednak Cavendish twierdzi, że widziała go żywego w Tijuanie po jego rzekomej śmierci. Marlowe postanawia zbadać sprawę głębiej i odkrywa, że Peterson był zamieszany w skomplikowaną intrygę, która dotyczy wielkiego magnata filmowego Philipa O’Reilly’ego (Danny Huston), matki Cavendish, słynnej aktorki Dorothy Quincannon (Jessica Lange), oraz tajemniczego klubu Corbata, gdzie spotykają się najbardziej wpływowi ludzie miasta.
Detektyw Marlowe to film, który z pewnością ucieszy fanów klasycznego kryminału noir. Film wiernie oddaje styl i klimat powieści Chandlera, zarówno pod względem języka, jak i scenografii. Dialogi są pełne dowcipu i ironii, a narracja prowadzona jest z punktu widzenia Marlowe’a, który komentuje swoje działania i spostrzeżenia. Sceny akcji są dynamiczne i brutalne, a atmosfera napięcia i zagrożenia jest stale obecna. Film nie unika też pokazania ciemnej strony Los Angeles lat 30., gdzie przemoc, rasizm i seksizm są na porządku dziennym.
Sceny są wolne, ale świetne, detektyw Marlowe podjeżdża pod bramę i widzi gliniarza za bramą. Mówi więc do niego: - Chyba nie mam co liczyć na zaproszenie? Nieliczyłbym - odpowiada policjant. Następnie chcąc znaleźć drogę gdzieś z o boku bramy, spotyka pracujących meksykańców: - Szuka Pan pracy w ogrodzie? Albert, mamy tu intruza. Trzeba go skrócić - odpowiada jeden z ogrodników. Podjeżdża jego kumpel po fachu: - Widzę, że nie jestem tu mile widziany - stwierdza Marlowe. - Słusznie - odpowiada kolega. A to dopiero początek. Błyskotliwych, zabawnych, acz prosty dialogów jest tu aż nadto i przyjemnie słucha się ich aż do końca.
Detektyw Marlowe (2022) - recenzja filmu [Canal+]. Żałuje, że rozmowa stała się nieciekawa, ale znajdę drzwi
Liam Neeson sprawdza się znakomicie w roli Marlowe’a. Aktor nadaje swojej postaci odpowiednią dawkę charyzmy, inteligencji i twardości, ale także pokazuje jej ludzką stronę - samotność, zmęczenie i rozczarowanie. Neeson potrafi wyrazić wiele emocji za pomocą gestów i spojrzeń, a jego głos jak żaden inny pasuje do narracji filmu. Diane Kruger jako Clare Cavendish jest piękna i tajemnicza, a zarazem silna i niezależna. Jessica Lange jako Dorothy Quincannon robi duże wrażenie swoją grą - jest zarówno dumna i elegancka, jak i zraniona i rozpaczliwa. Pozostali aktorzy również dobrze wypełniają swoje role, szczególnie Adewale Akinnuoye-Agbaje jako Cedric, pomocnik Marlowe’a, i Alan Cumming jako Lou Hendricks, właściciel klubu Corbata.
Marlowe to film, który nie tylko oddaje hołd twórczości Chandlera, ale także stanowi ciekawą i oryginalną propozycję kryminału stylizowanego na noir z domieszką innych gatunków. Film łączy w sobie elementy dramatu, thrillera i romansu, a także nawiązuje do historii i kultury Hollywood. Jest zarówno wierny tradycji, jak i nowoczesnej formie przekazu. Detektyw Marlowe to film dla tych, którzy lubią zagadki, emocje i styl, a wszystko podane na eleganckiej tacy, w kiepskim klubie, choć przy dobrej muzyce. Philip Marlowe jest nieśmiertelny.
Atuty
- Adaptacja stylu noir z legendarnym detektywem,
- Odwzorowany klimat lat 30. XX wieku,
- Doskonałe dialogi - cięta riposta i humor,
- Obsada bogata w gwiazdy, choć nie wszystkim dano szansę rozwinąć skrzydła przez co…
Wady
- …gra aktorska - oprócz Marlowa (Liam Neeso) jest na średnim poziomie,
- Wolne tempo budowania akcji,
- To luźna adaptacja, dlatego nie każdy będzie zadowolony z klimatu i stylu powieści Raymonda Chandlera, na których oparto ten film.
Może końcówka nie jest najwyższych lotów, ale to świetne kino lat 30. I koniecznie trzeba je zobaczyć, jeżeli kocha się tamtejsze klimaty. Warto obejrzeć, choćby po to, aby usłyszeć więcej tego typu dialogów: „Co Panów męczy - pieniądze czy kobiety? Jedno i drugie + plus nałóg”. True story. True.
Przeczytaj również
Komentarze (5)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych