Reklama
Teściowie 2 (2023)

Teściowie 2 (2023) - recenzja, opinia o filmie [Next Film]. Więcej, drożej, mocniej... gorzej?

Piotrek Kamiński | 17.09.2023, 20:00

Dwa lata po pierwszym fiasku, Weronika i Łukasz postanawiają spróbować wziąć ślub raz jeszcze. Zapraszają więc rodziców do nadmorskiego hotelu, gdzie dwa dni później ma odbyć się ceremonia i wesele. Czy przyszli teściowie dadzą radę wytrzymać ze sobą tak długo, nie rujnując przy okazji całego wydarzenia? Przekonajmy się...

Dobrych komedii rodzimej produkcji z ostatnich dwudziestu lat to trzeba szukać z lupą i to przy dobrym oświetleniu, bo ciężko byłoby zapełnić nimi choćby i listę dziesięciu najlepszych tak, aby na jej spodzie nie umieszczać kompletnych niewypałów. Przez ostatnich kilka lat już parę razy pozwoliłem sobie uwierzyć, że oto nadchodzi rzeczywiście dobra - a więc zabawna - komedia, że ten zwiastun ma taki potencjał, że to się po prostu musi udać. A później szedłem do kina... I jasne, są na rynku dobre komedie, nawet w tych ostatnich dwóch dekadach parę ich było: "Testosteron" i "Teściowie" zrobili naprawdę dobrą robotę, żeniąc ze sobą nasze smutne realia i dobre teksty, podane z wyczuciem przez świetną obsadę. Tyle, że oba te filmy były wcześniej sztukami teatralnymi, więc to takie trochę oszukiwanie. Ale to nie wszystko, co mają ze sobą wspólnego! Oba te filmy doczekały się ostatecznie (w przypadku "Testosteronu" raczej umownie) kontynuacji, która nie nadaje się nawet aby czyścić oryginałowi buty.

Dalsza część tekstu pod wideo

Teściowie 2 (2023) - recenzja filmu [Next Film]. Po linii najmniejszego oporu pisany scenariusz 

Para numer jeden

To zasadniczo jest film o niczym. Pan Marek Modzelewski, który napisał sztukę oraz pierwszy film powraca do postaci Małgorzaty (Maja Ostaszewska), Wandy (Izabela Kuna) i Tadeusza (Adam Woronowicz), lecz tym razem jakby z musu, a nie dlatego, że miał coś ciekawego do powiedzenia. Aktorzy wciąż wiedzą jak tchnąć w swoje postacie życie, choć wyraźnie czuć brak Marcina Dorocińskiego, bez którego Ostaszewska nie ma komu odbijać piłeczki, w rezultacie wypadając w wielu scenach dosyć blado albo niepotrzebnie złośliwie - kierując swoją agresję w stronę, która na to nie zasługuje. Przedstawiamy: Jan (Eryk Kulm Jr), młody, przystojny chłopak, którego zadaniem jest gapić się tęsknię na Gosię i jej nadskakiwać. Postać to potencjalnie ciekawa, ale finalnie raczej zmarnowana i nierówna - raz sprawiająca wrażenie bycia przygłupem, któremu trzeba przypominać jak się oddycha, innym razem korzystającego z życia pełnymi garściami buhaja.

Scenariusz bierze tę czwórkę, wrzuca ich do eleganckiego, nadmorskiego hotelu i... już. Niech się dzieje co chce. Później pięć minut z parą młodą i koniec filmu. Najgorsze jest jednak to, że takich szczerze zabawnych momentów, nie polegających na zmęczonych schematach, w stylu "małomiasteczkowe małżeństwo nie potrafi odnaleźć się w ekskluzywnym miejscu" jest tu tyle, co kot napłakał. Żeby nie było - z tego typu scen też można się od czasu do czasu pośmiać, ale będzie to raczej lekkie prychanie, niż salwy gromkiego śmiechu. Wiem, że humor to rzecz bardzo subiektywna i znajdą się i tacy, których ten kabaretowy humor będzie bawił, ale mnie to boli, bo nawet sam film pokazał, jak dobrze mogło być samym swoim początkiem. Otwierająca "Teściów 2" scena jest jak wyrwana z innego filmu - noc, ciemny las, klimatyczna muzyka, cienka strużka nienaturalnie żółtych świateł samochodu. Trzymana blisko ziemi kamera idzie w kierunku oświetlonej ziemi. Nagle w kadrze pojawiają się czyjeś nogi. Kamera idzie w górę i widzimy twarz Tadeusza, która z irytacją mówi prosto do nas: "szczaj"! Ale to nie porwany Łukasz, ani jego tata, a Mirelka, yorczek Tadka i Wandy. Nic później już mnie tak nie rozbawiło, a przecież i ta scena wcale nie jest przecież nie wiadomo jakim złotem.

Teściowie 2 (2023) - recenzja filmu [Next Film]. Jestem kobietą, usłysz mój krzyk. Tylko nie pytaj dlaczego krzyczę 

Para numer dwa

Nadmorskie widoczki są tak ładne, że przez chwilę można zapomnieć, że wciąż jesteśmy w Polsce. Piękna plaża, złoty piasek, fikuśne drinki, egzotyczna obsługa, dziko zaprojektowany hotel. Ten ostatni jest wręcz tak zakręcony, że można zastanawiać się, czy projektant na pewno był trzeźwy, kiedy tworzył rozkład pomieszczeń, czy wnętrza pokojów. Zarówno ten lekki chaos architektoniczny, jak i barwna obsługa nie są jednak przypadkowe i służą warstwie humorystycznej filmu - raz lepiej, raz gorzej. Czego by nie mówić, trzeba przyznać, że "Teściowie 2" wyglądają po prostu miło dla oka.

Tym jednak, co w filmie przebija najmocniej, nie jest humor, a dramat. Taki już nasz urok, że nawet komedia musi być w rzeczywistości smutna, jak cholera. I pod tym względem trzeba przyznać Modzelewskiemu, że potrafił uchwycić problemy dzisiejszych małżeństw z pewnym stażem. Frustrację wynikającą z trwania w nieszczęśliwym związku, strach przed zmianą, przed otworzeniem się - na część z tych tematów ma nawet coś do powiedzenia, ale inne są w filmie chyba dla samego bycia. Żeby nikt nie zarzucił filmowcom, że nie czują tematu. Najbardziej zabolał mnie pod tym względem sam finał, tak niesamowicie gorzki, tak pełen jadu. Żeby jeszcze stojąca za kamerą Kalina Alabrudzińska wysterowała jakoś końcówkę w stronę czegoś choć trochę krzepiącego, może nie czułbym się taki skwaszony wychodząc z kina.

"Teściowie 2" to komedia, która tak naprawdę jest bardziej krzykiem sfrustrowanych, nieszczęśliwych żon, czujących, że zmarnowały sobie życie w nieszczęśliwych związkach. Rzecz w tym, że ponad głośne i wyraźne obwieszczenie tego, film nie ma już nic więcej do powiedzenia, nawet tego wątku nie rozwijając w satysfakcjonujący sposób. Najgorsze jest jednak to, że nie uśmiałem się, a przecież głównie po to wybrałem się do kina.

Atuty

  • Powracająca obsada wciąż wie, co robi;
  • Kilka niezłych gagów;
  • Parę ciekawych przemyśleń.

Wady

  • Tona bardzo słabego, sztampowego humoru;
  • Bezcelowość bijąca od całego przedsięwzięcia - jaki ślub, jak państwo młodzi są w filmie na 5 minut;
  • Nie eksploruje należycie tematów, o których chce opowiadać;
  • Niby półtorej godziny, a i tak się ciągnie.

"Teściowie 2" chcieliby popłynąć ku sukcesowi na fali części pierwszej, ale szybko wytrącają prędkość, w mękach kuśtykając do linii mety. Bez pomysłu, bez celu, z umiarkowaną ilością dobrego humoru. Sama obsada to za mało.

5,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper