NBA 2K24

NBA 2K24 - recenzja i opinia o grze [PS5, XBOX, XSX, PS4, PC]. Powtarzalne akcje...

Kajetan Węsierski | 18.09.2023, 21:30

I znów przyszedł ten czas w roku, gdzie mam przyjemność podzielić się z Wami moimi przemyśleniami dotyczącymi kolejnej odsłony NBA 2K. Było tak w połowie września przed rokiem i było również dwa lata temu. To ten okres, gdzie FIFA idzie w odstawkę, a ja przez dłuższy czas delektuję się sportową rywalizacją, ale przenosząc się ze stadionów na wypełnione po brzegi hale. Pora na recenzję NBA 2K24!

Co ciekawe, w związku z moim urlopem, minęło już trochę czasu od premiery gry. Musiałem wrócić do kraju, spędzić w produkcji nieco godzin i dopiero wziąć się za pisanie. Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten mały poślizg! Zresztą, w związku z tym dochodzi do bardzo ciekawej sytuacji, gdzie o samej odsłonie zdążyło się już zrobić naprawdę głośno. I chyba nie ma cienia wątpliwości, ze dla NBA 2K24 nie jest to najlepszy okres premierowy

Dalsza część tekstu pod wideo

Już na starcie mogę napisać, że mimo wszystkich kontrowersji, nie jest to jedna z tych pozycji, przy których słusznie byłoby rzucić 1/10 i mieć spokój. Problemy są, nie da się ich przemilczeć, ale biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia, warto również przyjrzeć się plusom. Bo tych, choć niewiele na to wskazuje, również nie zabrakło. Zresztą, nie ma sensu kręcić się wokół tematu. Pozwólcie, że podzielę się moją opinią na temat najnowszej części wirtualnej koszykówki. 

NBA 2K24 przynosi kilka zmian… 

NBA 2K24 - Rzut za 3

Zacznijmy od pozytywów, a więc zmian, które twórcy zaimplementowali do NBA 2K24. I tu warto wspomnieć o tym, co widzimy od razu po odpaleniu meczu - mowa o nowej iteracji technologii odpowiedzialnej za jak najlepsze oddawanie rzeczywistego obrazu gier. Tak się bowiem składa, że tym razem postawiono na wykorzystanie prawdziwych meczów - to materiały z nich stanowią podstawę tego, co możemy obserwować w recenzowanej pozycji.

Oznacza to, że w przypadku większości gwiazd występujących na parkietach, mamy do czynienia z fajnie odwzorowanymi ruchami. Eurostep Giannisa, drybling Curry’ego, podręcznikowe rzuty z dystansu Thompsona czy słynne rzuty z odejścia Duranta - wszystko to wygląda lepiej, niż przed rokiem. Widać progres w animacji i zdecydowanie udało się podbić skalę immersji. I choć szybko do tego przywykamy, to super, że jest krok w dobrą stronę.  Rzeczywiście widać to i czuć. 

Ciekawą nowością jest również specjalny tryb MyNBA Lite. Jak pewnie pamiętacie, samo MyNBA to w pewnym sensie tryb kariery, gdzie rozgrywamy pełny sezon (dowolną liczbą drużyn). Nowa, uszczuplona wersja pozwala nam korzystać w nim wyłącznie z najważniejszych aspektów. Całość przypomina teraz Tryb Menadżera z odsłon FIFY sprzed kilku lat. Maksymalnie uproszczono wszystko i sprowadzono do kilku najważniejszych elementów, gdzie prócz meczów mamy wpływ głównie na transfery i draft. Nie trzeba się babrać w innych kwestiach.

W grze pojawia się także specjalny tryb nazwany Mamba Moments. I jest to po prostu zbiór wyzwań związanych z kultowymi chwilami z kariery tragicznie zmarłego Koby’ego Bryanta. Jeśli w ubiegłym roku dobrze bawiliście się w odpowiedniku z Michaelem Jordanem, to tutaj również znajdziecie nieco frajdy - to niemal to samo, tylko lekko rozbudowane. Dużym plusem jest na pewno komentarz, w którym możemy usłyszeć o sytuacjach, które rzeczywiście miały ówcześnie miejsce (np. transfer Shaqa).

NBA 2K24 - Na rewolucje nie liczcie

NBA 2K24 - Dunk

Jeśli chodzi o pozostałe zmiany, to, cóż - nie ma ich wiele. Albo inaczej... Są, ale zasługują na nazwanie ich najwyższej kosmetycznymi. Kilka małych różnic w MyCareer (choć subiektywnie przyznam, że fabularnie bawiłem się gorzej, niż przed rokiem) nie jest czymś, na co w recenzowanej grze czekałem. I tak, jak po poprzednim roku fani wierzyli w zmniejszenie natężenia mikropłatności w tym trybie, tak można odnieść wrażenie, że jest ich więcej. 

Pojedyncze zmiany dostaliśmy także w MyTeam, a więc najpopularniejszym trybie multiplayer w grze. Nie są to jednak różnice przełomowe, a mikrotransakcje dalej stanowią spory element samej zabawy. I mimo faktu, że nie jest to jeszcze Pay-2-Win, to na pewno przyspiesza wiele procesów. A system sezonów (i możliwość kupowania poziomów) nie nastraja pozytywnie to długich godzin w grze. Jeśli uważacie, że Ultimate Team w FIFIE jest źle rozwiązany i bardzo nieprzyjazny dla użytkowników, to zapraszam do świata koszykówki online od 2K. Nic się tu na lepsze nie zmienia, a gracze niemal o to błagają.

Różnic w recenzowanym NBA 2K24 nie uświadczymy także graficznie. Powiem nawet więcej - mam nieodparte wrażenie, że pod wieloma względami zawodnicy wyglądają gorzej. I w dalszym ciągu dobrze oddani są ci najpopularniejsi, a ci mniej znani wydają się zrobieni na szybko i na kolanie. Są oczywiście elementy zasługujące na pochwałę (Sochan wygląda nieźle i zadbano nawet o jego rzuty wolne), ale jest ich mniej niż więcej. 

NBA 2K24 to wciąż dobra gra

NBA 2K24 - Giannis

Tak czy inaczej, to wciąż dobra gra dla fanów koszykówki. Jeśli chodzi o aspekty, które gra robi dobrze, dalej wygląda to tak samo. Na dłuższą metę trudno czepiać się płynności spotkań, jakości animacji, oprawy wizualnej czy liczby dostępnych trybów. Pod tym względem 2K potrafi robić znakomitą robotę i recenzowane NBA 2K24 nie jest żadnym wyjątkiem. Nie ma mowy o spadku formy - takie stwierdzenie byłoby krzywdzące. 

Niestety trudno też mówić o znaczącym jej wzroście. Tak samo bowiem, jak dalej robi dobrze to, co dobrze robiła zawsze, tak również wady nie są eliminowane. I nie chodzi tu nawet o same sprawy związane z mikropłatnościami, bo to największa oczywistość. Niestety, nie sądzę, aby coś się miało w tej sprawie zadziać (póki gracze solidarnie i tłumnie nie zagłosują za pomocą tego, co najbardziej zaboli - portfeli). 

Chodzi o takie aspekty jak okazjonalnie występujące bugi, niekiedy niedopracowany system kolizji, bałagan w menu, mało intuicyjny panel trybu MyTeam i tak dalej. Ponad tym wszystkim pojawia się jednak problem, który jest prawdopodobnie najczęściej powtarzamy w kontekście rokrocznie wychodzących serii - wtórność. To wciąż dobra gra, ale nie ma mowy o rewolucji. Powiem więcej - nawet zwrot „ewolucja” mógłby być przesadzony. 

NBA 2K24 - Podsumowanie 

Jak pewnie zdążyliście zauważyć, niewiele w tej recenzji słów opisujących rozgrywkę. I kryje się za tym jeden powód - ten aspekt nie różni się niemal wcale od tego, co mieliśmy w NBA 2K23. Jeśli więc jesteście ciekawi, jak to wygląda… Mogę zaprosić Was do ubiegłorocznego tekstu (kliknijcie tutaj), bowiem dalej jest on aktualny. Technologia ProPlay wprowadziła nieco zmian, ale daleko im do przełomowych. Czuć większy realizm boiskowych wydarzeń, lecz sam gameplay wciąż wypada podobnie.

Wydaje się więc, że na pytanie, czy warto zainwestować w najnowszą część NBA 2K, znacie  już odpowiedź. Jeśli zmiany, o których wspomniałem w tekście, są dla Was interesujące i wyceniacie je w skali pełnoprawnego AAA, to recenzowane NBA 2K24 warto nabyć. Podobnież w przypadku corocznego spędzania wielu godzin w trybie MyTeam czy - najzwyczajniej w świecie - bycia ogromnym fanem najlepszej ligi koszykarskiej. Będąc znawcą tematu, można się dobrze bawić i odczuć nawet te - jak wspomniałem - kosmetyczne zmiany.

Jeśli natomiast lubicie sobie po prostu co jakiś czas popykać z kumplami, zmiany transferowe nie mają dla Was większego znaczenia, a nocami nie wstajecie, by śledzić poczynania kilku najlepszych drużyn ze Wschodu i Zachodu, to… Możecie zostać przy NBA 2K23. A pewnie nawet przy NBA 2K22! Reasumując - to dalej bardzo dobra gra, ale nieznacznie różniąca się od poprzedniczek. I nie można tego przemilczeć.

Ocena - recenzja gry NBA 2K24

Atuty

  • Technologia ProPlay wypada naprawdę dobrze
  • Mnogość trybów, opcji i możliwości
  • Mamba Moments budzi wspomnienia
  • MyNBA Lite to krok w dobrą stronę
  • Płynność rozgrywki

Wady

  • Bardzo mało znaczących zmian względem poprzedniczki
  • Nieintuicyjne menu
  • Mikropłatności to dalej zmora trybu MyTeam
  • Tryb MyCareer zaliczył fabularny zjazd...
  • ... A skaner twarzy dalej działa fatalnie

NBA 2K24 to naprawdę dobra gra koszykarska, ale nie ma przekłamania w tym, że znaczących zmian w tym roku nie wprowadzono. Fanom NBA mocno polecam, a pozostałym mocno polecam się wstrzymać do promocji. Pozostaje mieć nadzieję, że NBA 2K25 utrzyma jakość rozgrywki, ale jednocześnie zapewni nam kilka rewolucyjnych nowości.
Graliśmy na: PS5

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper