EA Sports UFC 5

EA Sports UFC 5 - recenzja i opinia o grze [PS5, XSX]. Oktagon weryfikuje…

Kajetan Węsierski | 27.10.2023, 21:30

Ostatnimi czasu MMA stało się sportem niebywale popularnym. W gruncie rzeczy coraz częściej słyszy się o kolejnych zawodnikach, nowych organizacjach i klubach, które rosną, niczym grzyby po deszczu. A skoro postępuje popularyzacja samej dyscypliny, to można spodziewać się, że podobnie będzie z grami. Nie ma więc zaskoczenia, że EA Sports przychodzi do nas z EA Sports UFC 5, które pozwolę sobie zrecenzować. 

Sama seria jest na rynku od 2014 roku, gdy zadebiutowała pierwsza odsłona cyklu z Jon Jonesem oraz Gustafssonem na okładce. Przyjęcie było całkiem dobre, a choć pojawiały się krytyczne opinie, to było wystarczająco poprawnie, aby powrócić z kolejną częścią. A potem następną. I jeszcze jedną. A teraz, po kolejnych kilku latach prac deweloperskich, następną - piątą z rzędu. 

Dalsza część tekstu pod wideo

W przyszłym roku minie więc dekada, odkąd mamy do czynienia z samą marką EA UFC. Wydaje się więc, że można nazwać ją swoistym “weteranem”. Czy więc najnowsza część stawi czoła rosnącym wymaganiom? Czy jest dowodem tego, że doświadczenie zdobyte przy okazji czterech poprzednich części nie poszło na marne? A może to po prostu “powtórka z rozrywki”? Zachęcam do lektury recenzji! 

EA Sports UFC 5 

EA Sports UFC - Recenzja - High Kick

W momencie, gdy czytacie tę recenzję, tytuł jest już dostępny. Zadebiutował dzisiaj, a więc pokuszę się o stwierdzenie, że najwięksi fani Mieszanych Sztuk Walki - a zwłaszcza największej światowej organizacji Dany White’a - zdążyli już nabyć swoją kopię. I właściwie trudno być tym faktem zaskoczonym, skoro od EA Sports UFC 4 minęły ponad trzy lata. A to całkiem sporo. 

Niemniej, o najnowszej odsłonie słyszymy sporo już od kilku tygodni. EA postawiło na bardzo ciekawą formę promocji, w ramach której udostępniali nam naprawdę obszerne materiały skupiające się na funkcjach, jakie pojawią się w grze. Jeszcze przed debiutem w Internecie mieliśmy kilkaset minut materiału, który mogliśmy analizować pod kątem tego, jak ostatecznie może to wyglądać. 

I w zasadzie od początku wyglądało nieźle. Głównie przez fakt, że tym razem postawiono - pierwszy raz w historii - na silnik Frostbite. Wpływa on oczywiście na wierność odwzorowania zawodników, których znamy z oktagonu, a także animacje ciosów, upadków, zapasów, czy uników. Muszę przyznać, że w praktyce robi to naprawdę niezłą robotę i sprawia, że immersja w oktagonie odpowiednio wzrasta. 

Nowy system obrażeń

EA Sports UFC - Recenzja - Street Fight

Oczywiście kwestie graficzne nie są jedyną nowością w recenzowanym EA Sports UFC 5, na jaką fani mogą liczyć. Te widać jednak już na pierwszy rzut oka (choć jeśli spodziewacie się przełomu względem poprzedniczki, muszę Was sprowadzić na ziemię). Inną znaczącą nowością jest zupełnie odświeżony system obrażeń, który po raz pierwszy ma tak duże znaczenie dla przebiegu walki. Zdecydowanie dobry krok w kierunku realizmu. 

Odpowiednia duża liczba kopnięć na łydkę rywala sprawi, że będzie się poruszał z mniejszą sprawnością, a uniki będą mniej efektywne. Jeśli uda nam się rozciąć łuk brwiowy nad prawym okiem, to jego obrona tej strony ciała będzie dużo gorsza. Gdy z kolei dobrze obijemy mu żebra, opuści gardę i kosztem obrażeń głowy, będzie chronił uszkodzonych miejsc. Dokładnie tak, jak wygląda to w rzeczywistości. 

Na tym jednak nie koniec, albowiem w recenzowanym EA Sports UFC 5 wprowadzono także interwencję lekarza. Jeśli rozcięcia będą zbyt poważne, sędzia może wezwać lekarza, który z kolei może orzec, że dalsza walka wiązałaby się ze zbyt dużym niebezpieczeństwem. I jest to bardzo ciekawy kierunek, który może pomóc, a może nas wykończyć (pozwolę sobie przypomnieć walkę Walkera z minionego UFC 294). 

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany 

EA Sports UFC - Recenzja - Tryb Kariery

Na tym oczywiście nie koniec, albowiem ponownie dodano nowy wymiar do walk w parterze. W materiałach przed premierą zapowiadano, że będą one znacznie bardziej płynnie i inne od dotychczasowych minigierek. Cóż, w EA Sports UFC 5 faktycznie tak jest. Uczenie się tego wszystkiego od nowa zajmuje obecnie trochę czasu, ale ostatecznie znajdą się osoby, którym takie podejście do tematu się spodoba. Rzecz gustu, jakby nie spojrzeć. 

Wspomnieć warto także o możliwości remisowania na kartach sędziowskich, czy specjalnym trybie Fight Week. Pierwszy jest przyjemną ciekawostką, a drugi formą cross-promocji z galami, które w rzeczywistości mają miejsce i mogą pomóc nam w jeszcze większym oczekiwaniu na weekendowe eventy w UFC. Do tego kilka mniejszych zmian w fabule Trybu Kariery, wprowadzenie jego wersji online i alternatywne wersje niektórych zawodników z konkretnych okresów ich kariery (niczym w WWE 2K). 

Szybkie sprowadzenie 

EA Sports UFC - Recenzja - Walka w UFC

Bardzo chciałbym przejść na tym etapie do podsumowania i zamknąć tę recenzję niemal perfekcyjną notą. Wszak przecież rozwinięto grę, którą osobiście uważam za bardzo dobrą, prawda? Cóż - niestety nie do końca. Recenzowana pozycja ma swoje wady i są one aż nadto widoczne. Zwłaszcza dla osoby, która śmiało może określać się weteranem serii i fanem Mixed Martial Arts. 

Jak wspomniałem, w kontekście grafiki jest lepiej i widać pewne ulepszenia, ale do “bardzo dobrego” poziomu wciąż brakuje. Kompletnie nie ma mowy o przeskoku generacyjnym, a choć niektórzy zawodnicy wyglądają znakomicie (w tym, ku naszej dumie i uciesze, Gamrot), tak są i tacy, którzy wizualnie prezentują się marnie. Nie wspomnę już o zawodniku, którego sami tworzymy na potrzeby Trybu Kariery. 

Idąc dalej, obrażenia rzeczywiście są zwiększone, ale mam wrażenie, że przez to bardzo łatwo szybko zakończyć walkę. Nie zdarzało mi się to często, ale interwencje lekarskie mogą być upierdliwie, a zbyt duża wrażliwość na ciosy - nawet na wyższych poziomach trudności - może nieco irytować. W końcu nie jest częstym, aby w niższych kategoriach wagowych kończyć niemal każdą walkę ciężkim nokautem. 

I na sam koniec coś, o co osobiście mam największą pretensję. W EA Sports UFC 5 mamy do czynienia z powielaniem stylów walki. Powołam się może na przykład Muhammada Alego, o którym zrobiło się w ostatnich dniach głośno. Kto wpadł na pomysł, żeby do jego modelu postaci przypisać styl Diaza?! Wygląda absurdalnie, gdy jeden z najlepszych pięściarzy w historii ładuje w przeciwnika z liścia. I te proste bez gardy… Niby dodatkowy wojownik i forma bonusu, ale błagam… Nie lubię takich rzeczy “na odwal”. 

EA Sports UFC 5 - Podsumowanie 

EA Sports UFC - Recenzja - Trening

Koniec końców, mimo wszystko, bawię się dobrze. Choć nie ukrywam, że liczyłem na ciut większą rewolucję. Miałem nadzieję, że Tryb Kariery zaoferuje nam więcej, niż nieco nowych przerywników, a walka w klinczu - po krytyce przy okazji poprzedniej odsłony - zostanie w recenzowanym EA Sports UFC 5 odpowiednio przemodelowana. Cóż, niestety deweloperzy mieli inne priorytety. 

Oczywiście, bawię się świetnie, sporą frajdę przynosi mi walka ze znanymi postaciami, odtwarzanie popularnych walk z ostatnich lat, czy zdobywanie pasa mistrzowskiego Gamerem i Jankiem Błachowiczem. Mam ogromną satysfakcję z lania Chimaeva i odbudowy kariery Walkera. Może dlatego, że nie ma konkurencji? A może dlatego, że w zasadzie już poprzednia część była bardzo dobra? 

Jeśli miałbym napisać, komu polecam UFC 5, to… Na pewno fanom tej dyscypliny sportowej i osobom, które chcą po prostu najlepszą grę o MMA dostępną na rynku. Jeśli natomiast niespecjalnie jaracie się samą organizacją, a gracie wyłącznie, gdy wpadną kumple i obojętne Wam, czy wojownicy są licencjonowani, czy też nie… Spokojnie możecie zostać przy EA Sports UFC 4. Wybór należy do Was. 

Ocena - recenzja gry EA Sports UFC 5

Atuty

  • Animacje wydarzeń w oktagonie na najwyższym poziomie
  • Nowy system obrażeń dodaje sporo immersji
  • Zmieniona mechanika grapplingu to niezły powiew świeżości
  • Niektórzy wojownicy wyglądają znakomicie
  • Fight Week i wyzwania dają radę

Wady

  • Za mało zmian w Trybie Kariery
  • Powielanie stylów walki wśród zawodników
  • Graficznie można było oczekiwać więcej

EA Sports UFC 5 nie jest rewolucją. Dobrze rozwija niektóre z wcześniejszych elementów, ale jednocześnie w dalszym ciągu zaniedbuje kilka tych, które powinny zostać rozwiązane wcześniej. Dla fanów MMA - tak. Dla niedzielnych wielbicieli sportowych bijatyk - poprzedniczka wciąż daje radę.
Graliśmy na: PS5

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper