Ciężkie dni (2023) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Ciekawa i pełna akcji opowieść o dwóch jaszczurkach
Film “Ciężkie dni” (oryg. Saigo made Iku) to japoński “kryminalny thriller” z 2023 roku, w reżyserii Michihito Fujii. Jest to remake koreańskiego filmu “A Hard Day”, opartego na scenariuszu Seong Hun Kim. Film opowiada o policjancie, który potrąca człowieka i próbuje ukryć jego zwłoki, ale zostaje widziany przez tajemniczego świadka, który wpląta go w niezłą intrygę i walkę o przetrwanie.
Tak krótko mógłbym podsumować niniejszą produkcję, która de facto jest kiepską kopią koreańskiej produkcji. Oryginał z 2014 roku jest lepszy, choć nie na tyle, by mówić o jakimś wielkim partactwie. To nawet całkiem dobra produkcja, o ile podejdziemy do niej z odpowiednim nastawieniem, a przedstawianą nam historię potraktujemy z lekkim przymrużeniem oka, bo ten pseudo thriller, zamiast mrozić krew w żyłach, często bawi.
I choć gatunek (według mnie) się nie zgadza, bo to bardziej film akcji w stylu Quentina Tarantino - aczkolwiek daleko mu jeszcze do ideału, jaki wypracował sobie ten słynny reżyser - to nie warto go skreślać. Trzeba koniecznie dobrnąć do końca napisów końcowych, ze względu na jedną scenę. Wbrew pozorom to całkiem ciekawie rozbudowana intryga.
Ciężkie dni (2023) - recenzja filmu [Netflix]. Fabuła
Głównym bohaterem filmu jest Yuji Kudo (Jun’ichi Okada), detektyw śledczy, który ma wiele problemów w życiu osobistym i zawodowym. Jego matka umiera w szpitalu, jego żona chce się rozwieść, a on sam jest podejrzewany o udział w tworzeniu nielegalnej kasy policyjnej - łapówkarstwo. Pewnej nocy, jadąc do szpitala, Yuji potrąca człowieka na drodze, wsadza go do bagażnika i ucieka z miejsca wypadku. Jakby tego było mało, nasz bohater lubi sobie wypić i podczas jazdy samochodem w ulewny deszczowy dzień, też był pod wpływem alkoholu.
Nie wie jednak, że był świadek, który widział całe zdarzenie. Świadkiem tym jest okazuje się Yazaki (Gô Ayano), inspektor z innej jednostki, badający sprawę policyjnych przekrętów. Ma własne powody, by zemścić się na Kudo. Yazaki zaczyna więc go szantażować, żądając od ciała potrąconego człowieka. Nasz bohater próbuje wyplątać się z całej tej sytuacji, ale odkrywa, że ofiara wypadku to nie przypadek, a jego zwłoki kryją wiele tajemnic. Yuji musi stawić czoła nie tylko Yazakiemu, ale także innym wrogom, którzy swoja prawdziwą twarz dopiero ujawnią.
Ciężkie dni (2023) - recenzja filmu [Netflix]. Ciekawe połączenie akcji i wielu absurdów
Jednak dziwne sytuacje, które zdarzają się z powodu jego wręcz egoistycznej głupoty, są w tej wersji po prostu irytujące. Kudo wpada z deszczu pod rynnę, realizując coraz to głupsze pomysły - np. chowając ciało w trumnie swojej mamy. A to dopiero początek ciągnącej się karuzeli niedorzeczności i absurdów. Dlatego też wolę oryginał, który na potrzeby recenzji obejrzałem. Muszę więc stwierdzić, że użycie liczby mnogiej w tym japońskim remake'u nie przyniosło nic dobrego. Co więcej, chyba dużo lepsze wydaje się nawet francuskie wydanie, bo i takie też powstał - Restless (org. Sans répit).
Dużo lepiej wypada muzyka, która jest naprawdę dobra, taka cięższa, ale też i dynamiczna (rockowa), świetnie podkręcająca chwile akcji, których jest tu całkiem sporo. Na ten element zdecydowanie nie można narzekać. Na ekranie sporo się dzieje, choć nie w rozumieniu “wybuchowym”. Nie uświadczymy tu zbyt wielu efektów specjalnych, wybuchających budynków i płonących samochodów, ale już strzelanin i porwań już tak. Nie wieje więc nudą.
Ciężkie dni (2023) - recenzja filmu [Netflix]. Chcesz uciec z pustyni?
“Ciężkie dni” trzymają widza w napięciu od początku do końca. Podchodząc do niego z odpowiednim nastawieniem, nie traktując go jako stricte poważny remake z 2014 roku, to z pewną dozą śmiałości byłbym przychylny stwierdzić, że Michihito Fujii nawet powołał zadaniu. Bo choć wciąż uważam, że oryginał jest nieco lepszy, to jednak reżyser zręcznie przenosił koreański oryginał do japońskiego kontekstu, zachowując jednocześnie wierność głównym motywom i postaciom.
Film jest pełen zwrotów akcji, humoru i znów akcji. Nie można się nudzić. Dialogi są proste, niezbyt rozbudowane, ale całkiem zabawne. Aktorzy grają swoje role z przekonaniem i charyzmą, szczególnie Jun’ichi Okada jako Yuji i Gô Ayano jako Yazaki. Ich rywalizacja i interakcje są najciekawszym elementem filmu. “Ciężkie dni” mają także dobrą oprawę wizualną i dźwiękową, która podkreśla atmosferę napięcia, grozy, ale i zarazem lekkiego kiczu znanego z filmów klasy B. Film nie jest pozbawiony wad, takich jak niektóre niedorzeczne i niewiarygodne sytuacje, czy też przerysowany finał. Jednak te mankamenty nie psują ogólnego wrażenia, które jest całkiem pozytywne.
Atuty
- Akcja,
- Elementy komediowe,
- Mieszanie gatunków,
- Muzyka.
Wady
- Kiepski jako remake,
- Niewiarygodne sytuacje,
- Dużo absurdu.
Przypominam, jeśli zdecydujecie się obejrzeć film do końca, koniecznie poczekajcie aż miną napisy końcowe. Opowieść o jaszczurce wymiata.
Przeczytaj również
Komentarze (1)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych