Wyspa Puffinów. Nowi przyjaciele (2023) - recenzja i opinia o filmie [FORUM FILM]. Ten pierwszy raz w kinie
Jeśli macie małe dzieci to zapewne doskonale znacie serial „Wyspa Puffinów". To jedna z tych produkcji dla najmłodszych widzów, która bawiąc uczy, a do tego jest przystępna zarówno dla dzieciaków jak i ich rodziców, podobnie zresztą jak ceniony przez całe rodziny Bluey. Po 7 latach na poletku serialowym twórcy postanowili uderzyć z kinowym filmem. Czy „migracja ptaków” się udała?
Czynników mogących wpłynąć na niepowodzenie projektu było wiele, ale jeden dość istotny. O ile 7-minutowe odcinki serialu były doskonale skrojone w swojej formie, dzięki czemu przez jakiś czas służyły moim szkrabom jako wypełniona wartościową wiedzą dobranocka, tak stworzenie równie angażującej historii dla blisko 80-minutowego filmu to zadanie znacznie trudniejsze.
Warto zacząć od tego, że jeśli znacie pierwowzór poczujecie się jak w domu. „Wyspa Puffinów. Nowi przyjaciele" opowiada ponownie o losach ptasiej rodziny maskonurów, Oony, jej braciszka Baby, rodziców oraz innych zwierzątek zamieszkujących wyspę, z uroczymi jeżykami, króliczkami, ryjówkami czy foczkami na czele. A to już samo w sobie jest wartością dodaną dla maluchów kojarzących bohaterów.
Wyspa Puffinów. Nowi przyjaciele (2023) - recenzja i opinia o filmie [FORUM FILM]. Nadchodzi burza
Historia ukazana w filmie to jednak powiew świeżości, bo skupia się, jak sama nazwa sugeruje, przede wszystkim na nowych przybyszach pojawiających się na wyspie w tym maskonura czubatego Isabelle i bażanta złocistego zwanego Feniksem. Podobnie jak serial film stara się opowiadać o bliskości, przyjaźni i prawach przyrody pozwalając dzieciom dowiedzieć się czegoś o otaczającym je świecie. Tym razem twórcy skupili się na konsekwencjach jakie niosą ze sobą zmiany klimatyczne wszak nowe zwierzątka musiały uciekać ze swojego domu przed katastrofą wywołaną takimi zmianami oraz potężną burzą. Drugim palącym tematem jest tu podejście mieszkańców wyspy do uchodźców oraz vice versa, co generuje mniejsze i większe tarcia i problemy.
Nie obawiajcie się jednak nachalnej i ostrej w swym przekazie narracji. Wszystko podane jest subtelnie, z odpowiednią wrażliwością, autorzy nie starają się kreować światopoglądu u dzieci, nie kreują ekoterroryzmu, a jedynie przestawiają pewne fakty ubierając je w przesympatyczną opowieść. Nie ma tu też praktycznie przemocy czy scen, w których dzieci mogłyby się czegoś przestraszyć. Nawet przedstawione w złym świetle mewy, będące przez krótką chwilę antagonistami, nie są największym zagrożeniem. Są nimi zbliżająca się do wyspy burza, walka z czasem podczas budowania kryjówek oraz poszukiwanie zaginionego jajka maskonurów, co przybiera znamiona swego rodzaju śledztwa.
Wyspa Puffinów. Nowi przyjaciele (2023) - recenzja i opinia o filmie [FORUM FILM]. Wyspa osobliwości
Znany z serialu autoironiczny komentator oczywiście powraca. W oryginale jest to świetny irlandzki aktor Christopher O'Dowd, ale w polskiej wersji w tej roli doskonale sprawdza się Jakub Wieczorek. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jest to film dla najmłodszych dzieci z przedziału wiekowego 3-5 lat. Starsze mogą po prostu w pewnym momencie zacząć się nudzić. Dla mnie, jako rodzica, momentami historia również zdawała się nieco przeciągnięta, wszak 80-minutowy seans to nieco inna bajka niż 7-minutowe shorty za każdym razem niosące nieco inne problemy, z którymi muszą radzić sobie zwierzęta. Ale jeśli planujecie swój pierwszy seans w kinie z dzieckiem - lepszej okazji niż „Wyspa Puffinów. Nowi przyjaciele" prędko nie będzie. Nie bez powodu w różnych zestawieniach jest to jeden z ulubionych seriali wśród najmłodszych widzów.
Animacja autorstwa Cartoon Saloon, utalentowanego studia z Kilkenny, podobnie jak w serialu wypada bez zarzutu, przypominając nieco rysunki żywcem wyjęte z książki dla dzieci. Kolorystyka i klimat irlandzkiej wyspy z obowiązkowymi zielonymi klifami, jaskiniami i malowniczymi plażami wypełnionymi radosnymi zwierzątkami tworzą unikalną mieszankę, którą napędzają nastrojowe utwory i bardzo dobra, polska ścieżka dźwiękowa wliczając w to utwór zaśpiewany przez Julię Pietruchę.
Fabuła filmu, jak wspomniałem, jest przejrzysta i prosta, aby dzieci mogły w niej doskonale się odnaleźć. Empatia, ciepło, lekkość i brak wciskanych na siłę dwuznacznych żartów - to wszystko towarzyszy nam niemalże przez cały seans. To film o tym, że bez względu na dzielące nas różnice można wspólnie pracować dla wspólnego dobra nawiązując nowe przyjaźnie. Nawet jeśli produkcja dla starszego widza może wydawać się infantylna i przydługa, najmłodsi odbiorcy, jak moja 4-letnia córka, będą zapewne zachwyceni. A przy tym może być to jednocześnie cenna lekcja przepełniona pozytywnymi emocjami.
Atuty
- Serial dla najmłodszych bardzo dobrze zaadaptowany na film
- Tytuł, który bawiąc uczy
- Animacja i muzyka budują klimat irlandzkiej wyspy
- Brak przemocy i przejrzysta fabuła
- Polski dubbing i narrator
Wady
- Dla starszych widzów może wydać się zbyt infantylny
- Mimo wszystko momentami trochę zbyt rozlazła narracja
Doskonały film na pierwszy seans w kinie z dzieckiem oraz dzieciaczków w wieku 3-5 lat.
Przeczytaj również
Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych