Fuks 2 (2024) - recenzja, opinia o filmie [Mówi Serwis]. Jak okraść własnego ojca 2
Maciek jest lekkoduchem lubiącym towarzystwo pięknych kobiet. W czasach Tindera nie może narzekać na brak okazji do miłego spędzenia wieczoru. "Stary" jednej z takich dziewczyn jeździ Bentleyem, jest bliżej nieokreślonym "biznesmenem" i mieszka w wypasionej willi w Nadarzynie. Może gdyby młodemu zapaliła się czerwona lampka na wieść o tych szczegółach, nie mielibyśmy filmu. Ale syn Aleksa z części pierwszej nie myśli w tej chwili za pomocą głowy. Nie tej, w każdym razie...
Kiedy chodziłem do szkoły, popularnym było sformułowanie "jechać na opinii", czyli pokazać się od początku z dobrej strony, dzięki czemu później nauczyciele chętniej wybaczali drobne grzeszki i niedociągnięcia. Ja miałem jeszcze dodatkowe ułatwienie, bo nie jechałem nawet na swojej opinii, a starszego brata. Pierwsze lata edukacji niemal kompletnie mnie przez to zepsuły - mogłem robić dosłownie co tam chciałem, łącznie z położeniem się w trakcie lekcji na ławce, "bo ja teraz zmęczony jestem", a i tak pani tylko mówiła jaki to Piotruś zdolny, taki jak brat, oh i ah. Dlaczego o tym wspominam? Bo "Fuks 2" to taki trochę ja z tej historii.
Maciej Dutkiewicz od czasów pierwszego "Fuksa", a więc od 1999 roku, nakręcił parę odcinków "Ojca Mateusza", kilka innych seriali i dosłownie jeden, raczej chłodno przyjęty film - "Wyzwanie" z Erykiem Lubosem i Rafałem Królikowskim. Jak na ćwierć wieku twórczej pracy, wynik raczej taki sobie. W końcu jednak reżyser uznał, że pora coś zarobić, a skoro bohater pierwszego filmu mógł już sam dorobić się dorosłego dziecka (temat relacji ojciec-syn był w pierwszej części rdzeniem całego filmu), to czemu nie "Fuks 2"? Rzecz w tym, że tak naprawdę ten film mógłby nazywać się kompletnie inaczej, być swoją własną, oryginalną historią i nikt by nawet nie zauważył. Aleks (Maciej Stuhr) jest teraz zupełnie innym człowiekiem, niż tych 25 lat temu i jedynie stary policjant Janusza Gajosa wciąż jest taki sam, ale fabuła nie daje im za wiele do roboty. Są tu głównie po to, żeby nawiązać jakoś do części pierwszej. Czyli, generalnie, tytuł mógł być zupełnie inny, jak chociażby ten z tytułu recenzji, ale czy wtedy tak wiele osób poszło by do kina? Ludzie ciepło wspominają oryginał, więc chętnie sprawdzą i dwójkę, czego dowodem jest fakt, że poza mną na sali kinowej siedziało wczoraj chyba ze 20-30 osób. Wynik, który rzadko ostatnio widuję, a chodzę do kina o raczej popularnych godzinach. Tak więc Dutkiewicz dosłownie "jedzie na opinii" sprzed ćwierć wieku.
Fuks 2 (2024) - recenzja, opinia o filmie [Mówi Serwis]. To samo, ale inaczej
Maciek (Maciej Musiał) myślał, że trafił w dychę, kiedy wyrwał ponętną Anię (Paulina Gałązka). Nie zraził się ostrzeżeniami ojca, że pływa po bardzo niebezpiecznych wodach, nie kiedy już zobaczył na co może liczyć. Nie wiedział jednak, że to nie Mirosław Bychawski (Cezary Pazura) będzie jego największym problemem, a sama Ania. Od teraz, do końca akapitu rzucę małym spoilerem, potrzebnym mi jednak do nakreślenia o czym opowiada fabuła filmu. Czuj się ostrzeżony/a. Po straceniu przytomności zanim w ogóle zdążył zdjąć spodnie, Maciek budzi się rano zupełnie sam, a w telewizji informują, że młoda żona Bychawskiego została poprzedniej nocy uprowadzona przez nieznanych sprawców. Stolec uderzył w wiatrak. Teraz Maciek będzie musiał wykombinować jak wyjść z tej sytuacji zanim miły pan biznesmen zabije jego i jego ojca.
"Fuksowość" tego filmu polega na tym, że pod wieloma względami jest to ta sama historia, co 25 lat temu, ale opowiedziana w inny sposób. Jest ojciec-przestępca, jest jego wkurzone, czujące się niekochanym dziecko - tutaj pod postacią Julii (Katarzyna Sawczuk), córki Bychawskiego - i ostatecznie plan aby dopiec staremu poprzez zakoszenie mu grubszej sumki. I trzeba przyznać, że przez pewien czas naprawdę dobrze się to ogląda. Scenariusz oferuje regularne zwroty akcji, pełno w nim zdrad i nieszczerości, a stawka ciągle rośnie - zwłaszcza, kiedy Bychawski odkrywa tożsamość człowieka, który "porwał" jego żonę. Finał przywodzi na myśl "Ocean's Eleven", co samo w sobie byłoby całkiem okej, gdyby zostało zrobione dobrze. Niestety, finał nie dość, że jest komicznie niedorzeczny i nieprawdopodobny, to jeszcze zostawia tak wiele niedokończonych wątków, jest tak pełen dziur i głupot, że retroaktywnie psuje cały film. No i wątek ekologiczny pasuje do reszty filmu jak pięść do nosa. Można było sobie spokojnie go darować.
Fuks 2 (2024) - recenzja, opinia o filmie [Mówi Serwis]. Człowiek się liczy, proszę pana, człowiek!
Młoda część obsady dobrze się bawi w swoich rolach. Musiał gra tu uczuciowego chłopaka, syna, któremu zależy na swoim ojcu, dla którego zrobiłby wszystko - a więc ładna odwrotność sytuacji Aleksa i jego taty z części pierwszej. Gałązka i Sawczuk dostają największe pole do popisu, bo mimo bycia z grubsza rówieśniczkami, Anka jest macochą Julki. Dziewczyny są od siebie zupełnie różne - jednej zależy przede wszystkim na ładnych ciuchach i lekkim życiu, druga jest, ekhem, ekoświrem. Niemal każda ich wymiana zdań szybko przeradza się w kłótnię i pyskówkę, nierzadko całkiem zabawnie poprowadzone. Humor w filmie nie powali raczej nikogo na kolana, ale jest na tyle niezły, że można się regularnie uśmiechnąć pod nosem. W temacie gry aktorskiej, przeszkadzała mi jedynie przesadna dokładność i trochę płaski ton wypowiedzi Gałązki. Jakby chciała ładnie przeczytać zdanie na lekcji polskiego, a nie je zagrać. Ale może tak właśnie miało to wyglądać? Trudno powiedzieć, choć do postaci by nawet pasowało.
Słabiej wypadają stare wygi - zwłaszcza Maciek Stuhr, który przez większość filmu sprawia wrażenie jakby mu się nie chciało. W założeniach miał być cyniczny, zmęczony życiem, a wyszedł po prostu znudzony. Nie pomaga też na pewno fakt, że scenariusz nie daje mu prawie nic do roboty. Jego największą kontrybucją jest zabranie widza do mieszkania Mazura (Gajos), byłego policjanta i kolegi Aleksa. Pan Janusz też nie dostał zbyt wiele materiału, ale przynajmniej w dalszym ciągu czuć od niego tę samą energię - udaje głupszego, niż jest, długo obserwuje ludzi, czasami rzuci jakimś niespodziewanie zabawnym tekstem. Niewielką, acz ostatecznie całkiem istotną rolę gra Sonia Bohosiewicz, ale akurat w jej przypadku problemem jest scenariusz, który sugeruje to i owo, po czym... Nie daje żadnych odpowiedzi. Film po prostu kończy się w pewnym momencie, a potencjał postaci nigdy nie zostaje wykorzystany. I nie tylko jej. Najkorzystniej w tym wszystkim wypada Czarek Pazura, któremu w ostatnich latach całkiem ciekawie wychodzą role czarnych charakterów. Gdyby ktoś mi powiedział w okolicach pierwszego "Fuksa", że Cezary Cezary z "13. posterunku" będzie grał gangoli i do kompletu będzie przekonujący i groźny, w życiu bym mu nie uwierzył. A jednak, oto jesteśmy. Tym większa szkoda, że scenariusz jego postać ostatecznie po prostu marnuje, całe zagrożenie z jego strony rozpływa się w pewnym momencie, jakby nigdy nie istniało. Zwróć też uwagę, że samo zakończenie przecież tak naprawdę niczego nie rozwiązuje w temacie ich konfliktu, więc nie rozumiem, skąd ten pseudo happy end. No mówię ci, ten scenariusz jest tak skandalicznie niedopracowany, że psuje wszystko dookoła.
"Fuks 2" to bardzo bezpieczny, skalkulowany film. Z częścią pierwszą z jednej strony ma wspólnego tyle, co nic, z drugiej jest właściwie wariacją na ten sam temat. Solidnie poprowadzone, nawet jeśli w znacznej mierze przewidywalne pierwsze dwa akty zostały zmarnowane przez cienki, jak dupa węża, urwany finał. Gdyby trochę dłużej posiedzieć nad intrygą, mogłaby wyjść z tego naprawdę solidna, przyjemna komedia kryminalna. Wszystkie niezbędne narzędzia były na miejscu. Seans przelatuje szybko i w większości przyjemnie, ale z kina wychodzi się z niesmakiem pozostawionym przez zakończenie. Można obejrzeć, ale raczej nie polecam.
Atuty
- Żwawe tempo i częste zwroty akcji;
- Sympatyczna młoda część obsady;
- Wciąga;
- Pazura jest całkiem przekonującym czarnym charakterem.
Wady
- Okropnie naciągany finał;
- Cała masa niedopowiedzeń, dziur i nielogiczności;
- Stuhr i Gajos są tu chyba tylko po to, żeby nawiązać jakoś do jedynki;
- Niedopracowany, a więc i zbędny wątek ekologiczny;
- Komicznie nieprawdopodobne zbiegi okoliczności;
- Nie wykorzystuje potencjału sporej części obsady.
"Fuks 2" jest w większości niezłą, choć przewidywalną komedią kryminalną, trochę kontynuacją, trochę miękkim rebootem oryginału, który finalnie nie daje rady utrzymać lądowania, trwoniąc zbudowaną na początku dobrą wolę widza. Sympatyczna obsada sprawia, że film ogląda się szybko, ale co z tego, skoro ostatecznie fabuła nie ma sensu?
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych