Kiedy ślub? (2024)

Kiedy ślub? (2024) - recenzja, opinia o serialu [Canal+]. Rozstania są trudne

Piotrek Kamiński | 09.02, 21:00

Komedia obyczajowa o parze młodych ludzi, którzy są ze sobą praktycznie od zawsze. Jednak, kiedy po 13 latach związku Tosiek wciąż nie ma zamiaru oświadczyć się Wandzie, ta postanawia powiedzieć pas. Jak dorośli ludzie po trzydziestce, którzy nigdy nie nie byli tak bardzo sami, poradzą sobie w dzisiejszym świecie?

Cieszę się, że zaczęliśmy na naszym podwórku robić produkcje bardziej wyluzowane, młodzieżowe wręcz (o ile takie stare pryki, jak ja wciąż można nazwać młodzieżą), a nie tylko nieśmieszne komedie romantyczne, ciężkie jak diabli dramaty i pełne zbędnych bluzgów kryminały (które skądinąd lubię - żeby nie było). Upraszczam trochę, jasne, ale wiesz o co mi chodzi. Nie tak dawno temu pisałem o "Absolutnych debiutantach" Netflixa, a dzisiaj Canal+ wyjeżdża z "Kiedy Ślub?". To są seriale, które przemawiają do szerokiego grona przedstawicieli młodego pokolenia. Łatwo znaleźć w nich cienie i echa samego siebie, zrozumieć sytuacje, a więc i dać się wciągnąć w perypetie bohaterów, polubić ich. Nie trzeba się od razu zgadzać ze wszystkimi ich decyzjami, można wręcz stać w kompletnej do nich opozycji, a i tak na głębszym poziomie czuje się z nimi jakąś tam więź. Miło tak czasami obejrzeć coś i na koniec po prostu poczuć się lepiej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Odpowiedzialni za scenariusz Katarzyna Wiśniowska i Marek Baranowski opowiadają tu o sobie, o ludziach takich jak oni. Sami też są ludźmi około trzydziestki, co pozwoliło im nadać sytuacjom, reakcjom postaci bardzo naturalny, znajomy ton. Wydaje mi się, że to właśnie ten wspomagany humorem realizm jest strzałem w dychę, który może przesądzić o sukcesie całego projektu (pod warunkiem, że cała historia zmierza do satysfakcjonującego, przemyślanego finału, ale o tym to się dopiero przekonamy). Oglądałem poprzedni projekt, przy którym pracował Baranowski - "Brokat" Netflixa, dla którego napisał jeden z odcinków - i to nie było to. Młodzi ludzie piszący o czasach, które znają głównie z filmów i opowieści prawie zawsze zabrzmią fałszywie w uszach ludzi wciąż je pamiętających. Inna sprawa, że to nie był w pełni jego projekt. Tak czy inaczej, tym razem autentyczność projektu nie jest problemem, więc można było spokojnie skupić się na postaciach i humorze. 

Kiedy ślub? (2024) - recenzja, opinia o serialu [Canal+]. Ona i on, niebo i grom

Planowanie ślubu

Naszych bohaterów poznajemy, cóż... W łóżku. To w końcu polska produkcja, w dodatku opowiadająca o związkach i miłości - także fizycznej. Wanda (Maria Dębska) i Tosiek (Eryk Kulm Jr.) na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie, że wszystko między nimi jest tak dobrze, jak tylko się da. Mieszkają razem, mają pieska, udane pożycie. Złudzenie to zostaje jednak szybko rozwiane przez Wandę, dla której 13 lat stagnacji, bez ślubu, bez pójścia w żadną stronę, to za dużo. A skoro Tosiek nie zamierza paść na jedno kolano, to jej pozostaje jedno...

Od tego momentu nasi bohaterowie muszą sami dbać o siebie. Z początku próbują "pozostania przyjaciółmi", ale szybko okazuje się, że dla Tośka oznacza to "wróćmy zaraz do siebie", więc fabuła zaczyna toczyć się dwutorowo. Wanda pracuje w korporacji, gdzie szybko wpada w oko (z wzajemnością) jednemu z bardziej ciut bardziej zaawansowanych wiekowo pracowników (Wojciech Zieliński). Tosiek natomiast jest aspirującym aktorem. W jednej reklamie można zobaczyć jego łokieć, w innej plecy, takie tam. Zaraz po rozstaniu trafia jednak na reżysera, który absolutnie oszalał na jego punkcie. Tak więc po jego stronie obserwować będziemy przygotowania do filmu i z początku dosyć specyficznej relacji ze swoją ekranową partnerką, profesjonalną aktorką, z pokaźną listą ról do pochwalenia się, Leną (Magdalena Popławska). Obie te relacje ewoluują sobie niespiesznie w swoich kierunkach, dostarczając po drodze całkiem sporo zabawnego materiału. W szczególności Tosiek regularnie robi robotę, próbując odnaleźć się w świecie filmu - scena z koordynatorką intymności to mistrzostwo świata było. Niestety albo może i stety, bo takie przecież jest życie, wątek przygody Wandy jest bardziej przykry, niż zabawny. W dodatku nie kupiłem tego magicznego wyzwolenia emocji poprzez masaż, od którego zaczęły się ich męsko-żeńskie problemy.

Kiedy ślub? (2024) - recenzja, opinia o serialu [Canal+]. Serial o rozstaniach, ale i o miłości i przyjaźni 

Gosia i Wanda

Prócz pary głównych bohaterów śledzimy również garść ich przyjaciół. Na pierwszy plan zdecydowanie przebija się Gosia (Masza Wągrocka), czerpiąca garściami z życia młoda kobieta, lubiąca skakać sobie z kwiatka na kwiatek - zasadniczo kompletne przeciwieństwo Wandy. Jej stanowcza awersja do tematu ślubu i wiązania się z kimś na zawsze zostanie wystawiona na ciężką próbę, kiedy Skandynaw, z którym pisała sobie przez ostatnie trzy tygodnie, pojawi się nagle u niej w drzwiach i powie, że chce ją za żonę. Gdzie indziej mamy Patryka (Kamil Szeptycki), barmana, na którego Tosiek zawsze może liczyć, ale na ile rozwinięta będzie to postać, to się przekonamy. W pierwszych trzech odcinkach fabuła koncentruje się niemal w pełni na już wspomnianych postaciach. Reszta to takie trochę interaktywne tło, pojawiają się aby rzucić parę zdań i cześć. Może później będą mieli coś więcej do roboty. Taki Maciek Musiał był do tej pory w jednym odcinku, łącznie na jakieś dwie minuty, a najwyraźniej jest na tyle istotną postacią, że nawet na wywiady go udostępnili.

Od strony technicznej trochę nie ma o czym gadać. Jest ze wszech miar poprawnie - solidne zdjęcia, porządne aktorstwo, odpowiednia ścieżka dźwiękowa. Jednocześnie nie ma w "Kiedy Ślub...?" absolutnie niczego, o czym warto by się szerzej rozpisać. To po prostu poprawnie nakręcona produkcja - nic więcej i nic mniej. Jej siłą są jej bohaterowie i ich życia, a nie wyszukana warstwa audiowizualna. Z drugiej strony, zastanawiam się czy scenarzyści dadzą radę spiąć finał w na tyle satysfakcjonujący sposób, żeby pozostać w pamięci widzów. Bo jak na razie, nowa propozycja Canal+ jawi mi się jako serial całkiem przyjemny, ale przy tym bezpieczny - nie posiadający tego czynnika X, dzięki któremu ta historia mogłaby zostać z widzami na dłużej, zapisać się w ich pamięci. Ale kto wie? Może reszta sezonu wespnie się na takie wyżyny uczuć i emocji, że będę o nim pamiętał nawet pół życia później? Pożyjemy, zobaczymy. Ja, w każdym razie, chętnie sprawdzę dokąd to wszystko zmierza. Jeśli nie dla fabuły, to dla bohaterów. O!

Kiedy ślub (2024) - recenzja, opinia o serialu [Canal+]. Po obejrzeniu reszty odcinków

Chłopiec i jego pies

Mówiąc krótko: jestem pod wrażeniem. Nie wszystko mi się podobało, ale to też tak naprawdę na plus serialu, ponieważ zainwestowałem swoje uczucia w te postacie na tyle głęboko, że zacząłem wyobrażać sobie jak to się może dalej potoczyć, układać sobie kto powinien być z kim, więc kiedy scenarzyści rozjeżdżali się z tymi oczekiwaniami, wkurzało mnie to. Jeśli fikcyjne postacie są w stanie porwać cię na tyle, że zaczynasz się o nie troszczyć, przeżywać je i martwić się o nie, to jest to bardzo dobry znak.

Co dalej dzieje się w serialu? Cóż, pojawia się w końcu na dłużej postać Musiała, Marek Lipko i z miejsca rozwala i przebudowuje życia wszystkich dookoła. Z jednej strony to absolutny agent chaosu, z drugiej ta jego wąsata, uśmiechnięta gęba, w połączeniu z bardzo szczerym, nastawionym w stu procentach na hedonizm stylem życia, sprawiają, że naprawdę trudno jest go nie lubić. Bardzo ciekawie zaprojektowana postać. Powróci jeszcze również Justyna w wykonaniu Magdaleny Żak i choć zupełnie się tego nie spodziewałem, naprawdę szczerze ją polubiłem. W ogóle im dalej w las, tym niemal cała obsada daje się lepiej poznać, sprawiając, pokazując jak wyraziste są ich postacie. Tutaj nie ma tekturowych wycinanek, byle główni bohaterowie mieli się do kogo odezwać. Nawet drugoplanowe postacie zostały w pełni zrealizowane, sprawiając, że świat serialu wydaje się być bardziej prawdziwy, żywy.

Są oczywiście wyjątki. Parka przyjaciół Tośka i Wandy gdzieś mi wzięła i zniknęła na pół serialu, po czym jak gdyby nigdy nic wracają w finale żeby zrzucić na widza bombę i znowu odejść na bok. Ale ponieważ ich rola w szerszej fabule jest tak marginalna, to szczerze mówiąc, kompletnie nie obchodzi mnie co tam u nich, a ten ostateczny zwrot nie robi żadnego wrażenia. Ślub Gosi i Svena też od początku wydawał mi się być raczej dziwnym wątkiem. Nie powiem, czekałem co z tego wyniknie i nie mam zamiaru zdradzać tutaj, jak to się dalej rozwija, ale cała ta sytuacja była dla mnie chyba najbardziej niewiarygodnym elementem całego serialu. Nie chodzi nawet o sam pomysł wzięcia ślubu po pięciu sekundach - mój brat długo nie czekał, mój dobry kolega dosłownie dzisiaj zdradził mi, że nie zamierza długo czekać - ale o to, jak ta sytuacja jest budowana, jak kreowane są dialogi wokół niej. No nie kupuję tego.

"Kiedy ślub?" To bardzo ostatecznie bardzo sympatyczna obyczajówka. Większość postaci może pochwalić się imponującą wyrazistością, sytuacja regularnie zmienia się, romanse potrafią zaskakiwać w jednym momencie, bawić w drugim, lekko przerażać w kolejnym. Przede wszystkim jednak jest to produkcja angażująca, sprawiająca, że chce się wiedzieć co dalej. W temacie romansów dawno już nie widziałem niczego tak świeżego.

Atuty

  • Bardzo mocna obsada, którą widz natychmiast zaczyna lubić;
  • Eryk Kulm Jr. ujmuje swoją energią i komediowym timingiem;
  • Potrafi też z wyczuciem opowiadać o bardziej poważnych, delikatnych rzeczach;
  • Postać Maćka Musiała;
  • Interesujące, wielowymiarowe i wielopoziomowe spojrzenie na temat życia romantycznego w dzisiejszych czasach.

Wady

  • Wątek Gosi i Svena mnie nie przekonał;
  • Miejscami wymuszone dialogi - byle pasowały do tematu.

Historia o miłości na miarę naszych czasów. Pełna niepewności i przygodnego seksu, ale również rozmów i prób zrozumienia jak być lepszym. Na wesoło, z mocną obsadą i paroma mocnymi momentami. Czekam na drugi sezon.

8,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper