Irlandzkie życzenie (2024) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Irlandzka magia z nutą banału
Kiedy Netflix wypuszcza na rynek nową komedię romantyczną, świat zatrzymuje się na moment, aby zobaczyć, czy znajdzie się w niej coś, co rozgrzeje serca i wywoła szczery uśmiech.
„Irlandzkie życzenie” to próba przeniesienia widza w malownicze zakątki Irlandii, gdzie miłość wydaje się być tak samo powszechna jak deszczowe chmury nad Dublinem.
Zielona koniczyna, skoczna melodia i urokliwy akcent – oto esencja Irlandii, która przenika na ekran w filmie „Irish Wish”. Czy komedia romantyczna z Lindsay Lohan w roli głównej czaruje niczym magiczny kufel Guinnessa, czy pozostawia mdły posmak rozczarowania?
Irlandzkie życzenie (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Przewidywalność w lekkim wydaniu
Maddie (Lindsay Lohan) to młoda Amerykanka, której życie kręci się wokół jednego faceta, pisarza romantycznych powieści. Jednak jego sukces związany głównie z pracą naszej pięknej redaktorki. Przeredagowała jego powieść z takim zapałem, że Paul (Alexander Vlahos) jej przyszły i niedoszły narzeczony / mąż (trochę to skomplikowane) zyskał uznanie i sukces.
Traf jednak chciał, że podczas premiery książki mężczyzna zwraca uwagę nie na Maddie, a na jedną z jej przyjaciółek Emmę (Elizabeth Tan), podpisując egzemplarz i dając jej numer. Szybka akcja, jazda taksówką, samolot na niebie, a kobiety już znajdują się w nowej roli na irlandzkim lotnisku. Emma jest narzeczoną, a Maddie jej druhną. I nie bardzo to jej się podoba…
Podczas spaceru na wielkiej posesji wypowiada życzenie, a zjawiająca się nie wiadomo skąd wróżka spełnia je. Maddie budzi się rano, lekko zdezorientowana, bo nagle nastąpiła zmiana ról. To ona bierze ślub. I z początku bardzo jej się to podoba. Ale potem, jak to zwykle bywa w takich filmach, wszystko się komplikuje, zjawia się inny facet (James, w tej roli Ed Speleers), a nasza bohaterka ma wielki dylemat — czy odwrócić życzenie? A jeżeli tak, to jak tego dokonać? I tutaj rozpoczyna się szalona pogoń za odpowiedzią i prawdziwą miłością.
Irlandzkie życzenie (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Głębia w płytkim stawie
Maddie, grana przez charyzmatyczną Lindsay Lohan, jest postacią, z którą łatwo się identyfikować. Jej determinacja i niezależność są inspirujące, ale to jej wrażliwość i niepewność czynią ją prawdziwą. Paul, w którego wciela się Alexander Vlahos, jest typowym irlandzkim przystojniakiem znanym z wielu podobnych filmów – trochę szorstki, ale o złotym sercu. Jednak całe show (oprócz Lohan), skrada trzeci bohater, niezły fotograf i podkochujący się w naszej narzeczonej James. To dobra rola Eda Speleersa, ale trudno nie przyznać, że grał lepsze. Grasz tak dobrze, na ile pozwoli Ci nie tylko reżyser i sam film.
Historia, choć przewidywalna, jest podana w sposób, który pozwala widzowi na chwilę zapomnienia o rzeczywistości i zanurzenia się w słodko-gorzkiej opowieści o poszukiwaniu miłości. Ale jest to jeden z tych najbardziej przewidywalnych filmów, jakie możecie sobie wyobrazić. Wystarczy zobaczyć opis, by wiedzieć, o czym będzie, a plakat, aby zrozumieć, jak to się skończy. Ale to przyjemna ekranizacja w sam raz dla par, albo wciąż samotnych i zgubionych dusz szukających większych uniesień. Na jeden wieczór jak znalazł — żona / narzeczona / dziewczyna / znajoma powinna być zadowolona.
Irlandzkie życzenie (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Irlandia w pełnej krasie, a serce bije w rytmie folku
Jednym z największych atutów filmu jest jego scenografia. Irlandzkie krajobrazy zapierają dech w piersiach. Piękne okolice, wielka rezydencja, obcowanie ze sztuką i wszechobecną zielenią. Jest bajkowo i klimatycznie. Każda z dam chciałaby wziąć ślub w takiej scenerii, dlatego też zdecydowano się właśnie na taką. Mam podejrzenia, że przez wzgląd na płeć piękną, do której głównie adresowany jest ten film. Co jeszcze zachwyca? Autentyczność miejsc i kostiumów pozwala na chwilę przenieść się na Zieloną Wyspę. Pub, w którym rozgrywa się tylko część, ale niezwykle istotnej akcji, jest tak wiarygodny, że aż chce się zamówić pintę Guinnessa.
Ścieżka dźwiękowa to mieszanka współczesnych hitów i tradycyjnej irlandzkiej muzyki folkowej. Melodie są tak dobrze dobrane, że stają się nieodłącznym elementem opowieści, dodając jej głębi i uczuciowości. Nie ma się do czego doczepić — właściwie bez tych irlandzkich „podgrywek” film nie byłby tak udany.
Irlandzkie życzenie (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Dwa oblicza tej samej monety
„Irlandzkie życzenie” to film, który bardziej bawi, niż wzrusza. Komedia miesza się tu z tyci dramatem, a jeśli popłyną łzy, to tylko ze śmiechu. Reżyser nie bał się pokazać prawdziwych emocji, nawet jeśli w większości robił to w sposób nieco przerysowany.
Film ma swoje wady – przewidywalność fabuły i momentami zbyt cukierkowa narracja mogą odstraszać niektórych widzów. Mamy tu przewidywalne zwroty akcji, sztampowe dialogi i typowe dla komedii romantycznych rozwiązania. Finał, choć satysfakcjonujący, nie zaskakuje i pozostawia pewien niedosyt. Jednak dla tych, którzy szukają lekkiej rozrywki i chwili ucieczki od codzienności, będzie to atut. „Irlandzkie życzenie” to film, który nie zmieni świata, ale na pewno umili wieczór.
Irlandzkie życzenie (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Czy warto?
„Irlandzkie życzenie” to film, który z pewnością znajdzie swoje miejsce w sercach wielbicieli gatunku. To ciepła, choć nie pozbawiona wad, opowieść o miłości, jej znaczeniu i jakkolwiek to dziwnie nie zabrzmi, przeznaczeniu. Dla tych, którzy kochają Irlandię, komedie romantyczne lub po prostu potrzebują chwili relaksu, będzie to pozycja godna uwagi, ale dla reszty całkowicie do pominięcia.
Jeśli aktualnie szukasz romantycznej komedii, to możesz dać się porwać tej irlandzkiej opowieści i na chwilę zapomnieć o zgiełku świata, delektując się widokiem zielonych wzgórz i wsłuchują się w piosenki, które wydają się być echem dawnych, lepszych czasów. Nie tylko dla par, choć głównie dla kobiet.
Atuty
- Ujmujący klimat IrlandiUjmujący klimat Irlandii
- Lekki humor i zabawne sceny
- Charyzmatyczna Lindsay Lohan
- Dobra chemia między głównymi aktorami
- Piękne zdjęcia i muzyka
- Lekki humor i zabawne sceny
- Charyzmatyczna Lindsay Lohan
- Dobra chemia między głównymi aktorami
- Piękne zdjęcia i muzyka
Wady
- Schematyczna fabuła
- Przewidywalne zwroty akcji
- Sztampowe dialogi
- Brak zaskoczenia w finale
„Irlandzkie życzenie” to film, który nie wymaga zbyt wiele od widza, ale oferuje wystarczająco dużo, by uznać seans za czas dobrze spędzony.
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych