Doctor Slump (2024) - recenzja i opinia o serialu [Netflix]. Słodko-gorzka pigułka dla spragnionych romansu
„Doctor Slump” (Doktor kryzys) to romantyczny komedio-dramat dostępny na platformie Netflix. Serial, który z założenia miał skupiać się na szerzeniu informacji o problemach psychicznych — w tym depresji — które w Korei Południowej są tematem tabu.
Właściwie jeśli chodzi o Azję, to jest tam duży odsetek osób, które wręcz stygmatyzuje ten problem. Tam ludzie muszą być po prostu w formie, zarabiać i odnosić sukcesy — nawet kosztem własnego zdrowia. Osoba, która przyzna się do „takiej” choroby, uchodzi za słabą. I tyle.
Sytuacja się zmienia, ale to powolny proces. I ten serial miał niejako pomóc, rzucić trochę więcej światła na tę sprawę. Trafić w punkt. Czy jednak twórcom udało się osiągnąć zamierzony efekt? W moim odczuciu nie.
Poza kilkoma momentami np. chwila z łykaniem tabletek, czy też spotkania z psychiatrą, była to raczej lekka, tudzież słodko-gorzka odskocznia od realiów otaczającej nas codzienności. Cel, jaki chcieli osiągnąć twórcy, wydaje się niekompletny, ale nie oznacza to, że mamy do czynienia ze złym serialem.
Doctor Slump (2024) - recenzja serialu [Netflix]. Balans na linie
Bo kiedy świat rywalizacji akademickiej i romantycznych zawirowań zderza się ze sobą, powstaje serial, który zmusza widzów do zastanowienia się nad własnymi wyborami. „Doctor Slump”, znany również jako „Doktor kryzys”, to serial, który w swojej istocie jest zarówno zabawny, jak i poruszający, ukazujący życie dwóch lekarzy, którzy po latach spotykają się ponownie, by stawić czoła swoim największym życiowym kryzysom.
Serial, emitowany na platformie Netflix, składa się z 16 długich odcinków, które zręcznie mieszają elementy komedii, dramatu i romansu. Głównymi bohaterami są Yeo Jeong Woo, granym przez Park Hyung-sika, i Nam Ha Neul, w którą wciela się Park Shin-hye. Oboje, będąc niegdyś rywalami w szkole, spotykają się w dorosłym życiu, gdy każde z nich przeżywa osobisty kryzys. Tajemniczy wypadek medyczny wywraca życie Jeong Woo do góry nogami. Z kolei Ha Neul, która mimo swojej pracowitości i swojej inteligencji, nie potrafi odnaleźć szczęścia w swojej codziennej rutynie. Jeden z bohaterów ma problem z karierą, po nieudanej operacji. Drugi nie może poradzić sobie z latami traumy, która doprowadza do wypalenia zawodowego, a ta w konsekwencji do zdiagnozowanej depresji. Nie wiedzą jednak, że ich losy będą się ze sobą powoli splatać.
Ciężko jest zrobić krok w tył, kiedy podczas najlepszych lat szkolnych, chcąc sprostać presji społecznej i zadowolić rodziców, dąży się do ideału. Wszystko po to, aby osiągnąć coś w życiu, odnieść zawodowy sukces. Ale przez wypadek lub inne zrządzenie losu, można odnieść rozczarowanie, z którym ciężko się pogodzić. I w dokładnie takiej sytuacji są Yeo Jeong Woo i Nam Ha Neul. Jednak po latach rywalizacji mogą w końcu na siebie liczyć, polegać na sobie, rozumieć się wzajemnie, a później zakochiwać.
„Kiedy przeczytałem scenariusz, bardzo mi się spodobał, ponieważ nie tylko dotykał poważnej sprawy, tematyki kryzysu, wypalenia i depresji, ale przedstawiał te istotne problemy w bardziej normalny, codzienny sposób”.
Tak odpowiedział 32-letni aktor Park Hyung-sik, gdy został zapytany o to, dlaczego zdecydował się zagrać w serialu. I po części wizja ta została zrealizowana przez twórców, ale jak wspomniałem na początku, ma się wrażenie, że nie jest to coś, co chcieli osiągnąć — cel był znacznie większy. Ale nawet jeśli w takiej formie trafi do serc Koreańczyków, czy ludzi zmagającymi się z podobnymi problemami na świecie, to w pewnym sensie możemy mówić o osiągnięciu (oczywiście tylko w pewnym stopniu) sukcesu.
Doctor Slump (2024) - recenzja serialu [Netflix]. Szczęśliwa pigułka z nutą goryczy
Twórcy serii zgrabnie żonglują gatunkami, nie pozwalając na zbytnią przewidywalność. Chemia, która tworzy się między głównymi bohaterami, trochę trwa, ale spokojnie na jej rozwój mają akurat sporo czasu. Postacie są dobrze zrealizowane, a dialogi inteligentne i pełne uroku — taka „błyskotliwa mowa”. Są też chwile na małe podteksty, ale w luźnym tonie. Rozwój tych dwóch postaci, przez to jak potoczyły się pewne sprawy, jest naprawdę imponujący. Ale nie wszystko złoto, co się świeci.
Dużo gorzej wypada rodzina, postacie poboczne, troszkę potraktowane po macoszemu. Mogłyby być dużo lepiej rozwinięte, mieć lepsze dialogi, a tak są tylko niejasnym tłem na barwnej, choć czasem smutnej historii. Serial momentami grzeszy naiwnością, a niektóre wątki wydają się być rozwiązane zbyt pochopnie. Nie jest to z pewnością spowodowane ograniczeniem czasowym. Trudno zwalać winę na czas, kiedy ma się go aż nazbyt dużo. W tym przypadku można było podejść do tematu znacznie lepiej.
Mimo tego, Doktor kryzys daje widzom świeże i szersze spojrzenie na to czym może być miłość, związek, a także oddanie w trakcie narastającego kryzysu. Emocje wprost wylewają się z ekranu, stają się jakby bardziej „namacalne” i zwyczajnie ciężko ich nie odczuć. Do dźwięku i muzyki nie mam zastrzeżeń. Typowe melodramatyczne podejście, znane z większości k-dram, jakie miałem okazję obejrzeć, tudzież usłyszeć. Na efekty specjalnie nie ma co liczyć, bo i gdzie miałby się pojawić, ale zdjęcia i montaż to wyższa liga wśród innych tytułów tego być może wciąć specyficznego w Polsce gatunku.
Niekonwencjonalne metody i niezłomna wiara w naukę dodają serialowi pewnego uroku, jak zresztą całej tej opowieści. Ale ciężko jest się utożsamiać z jedną lub drugą postacią. To właściwie zupełnie inny świat. Takich trochę nieznany. Przynajmniej nie z naszego polskiego podwórka. Zakończę to jednak dobrym akcentem. Największą zaletą serialu „Doktor kryzys” (swoją drogą kto wpadł na taką nazwę) jest jego oryginalność i zdolność do zaskakiwania widzów.
Doctor Slump (2024) - recenzja serialu [Netflix]. Podsumowanie
„Doctor Slump” z pewnością znajdzie swoich zwolenników. Jego nietuzinkowe podejście do tematu miłości, związków i problemów psychicznych czyni go serialem, któremu warto dać szansę. Mimo drobnych niedociągnięć jest to pozycja, która może zaoferować (pomimo ogólnego założenia) dobrą zabawę.
Trzeba jednak pamiętać, że to jeden z dłuższych seriali. Jak dla mnie był zbyt długi i rozciągnięty — chyba do granic swoich możliwości. Ta opowieść mogłaby spokojnie zmieścić się maksymalnie w 8-10 odcinkach, ale rozumiem twórców, którzy tworzą takie produkcje, jak i osób lubiących dłuższe seanse — z powolnym tempem i akcją. Jeśli więc jesteś jednym z takich widzów, to będziesz bawić się dobrze. Smutek i łzy będą się nawzajem ze sobą przeplatać, aż do samego końca, kiedy nadzejdzie pustka, którą trzeba będzie czymś wypełnić. Zazwyczaj lepszym serialem. A to może być zwykle trudne zadanie.
Atuty
- Aktorstwo w wykonaniu Park Hyung-sik i Park Shin-hye,
- Oryginalna, intrygująca i ważna tematyka,
- Potrafi zaskoczyć — zwroty akcji,
- Wysoka jakość produkcji.
Wady
- Rozwój postaci drugoplanowych,
- Potrafi zmęczyć długością odcinków,
- Tempo akcji.
Ocena spadła o oczko niżej, ponieważ serial nie trafił w mój gust. Z drugiej strony męczyłem się już pod koniec seansów. Jak dla mnie zbyt długi — dla mnie to wada, dla innych zaleta. Ale osoby lubiące dłuższe k-dramy mogą ocenić je wyżej.
Przeczytaj również
Komentarze (2)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych