Reklama
Resident Alien recenzja Netflix

Resident Alien (2021) - recenzja i opinia o 1. sezonie serialu [Netflix]. Kosmiczna komedia z nutą melancholii

Łukasz Musialik | 02.04, 21:00

Zdarzają się seriale, które niczym kosmiczny statek nagle lądują na naszym ekranie, wywracając do góry nogami nasze postrzeganie gatunku. 

Takim właśnie serialem jest „Resident Alien”, mieszanka wybuchowa komedii, dramatu i science fiction, która bawi do łez, wzrusza do głębi, a czasem skłania do refleksji.

Dalsza część tekstu pod wideo

„Resident Alien” to produkcja, która w 2021 roku weszła na scenę seriali, a już zdobyła uznanie widzów. Wciągająca mieszanka dramatu, komedii i science fiction, to opowieść o obcym, który przybiera ludzką postać. Z pewnością wywołała emocje i zainteresowanie wśród widzów. Przyjrzyjmy się bliżej pierwszemu sezonowi.

Resident Alien (2021) - recenzja 1.sezonu serialu [Netflix]. Ziemia, planeta ludzi dziwnych

Resident Alien recenzja Netflix

Harry Vanderspeigle (Alan Tudyk) - zgorzkniały kosmita o cynicznym poczuciu humoru, rozbija swój statek w małym miasteczku Patience w Kolorado. Zmuszony do przybrania ludzkiej postaci, zostaje lekarzem medycyny. Harry, z misją eksterminacji przynajmniej jednego chłopaka, który wie, że jest kosmitą, pogrąża się w wirze absurdalnych wydarzeń, poznając uroki i absurdy życia na Ziemi.

Serial błyszczy czarnym humorem. Sarkazm Harry'ego, kontrastujący z naiwnością mieszkańców miasteczka, bawi do łez. Twórcy serwują nam zabawne sceny, jak choćby sekcja zwłok z udziałem kosmity, czy próby Harry'ego wtopienia się w tłum. Jednocześnie „Resident Alien” nie boi się sięgać po poważne tematy. Serial porusza kwestie egzystencjalne i samotności. Z czasem poznajemy lepiej przeszłość Harry'ego, która rzuca światło na jego cynizm i zobojętnienie.

Resident Alien (2021) - recenzja 1.sezonu serialu [Netflix]. Galeria ekscentrycznych postaci

Resident Alien recenzja Netflix

Siłą serialu są również jego bohaterowie. Obok Harry'ego, na uwagę zasługuje Asta Twelvetrees (Sara Tomko) - pielęgniarka, która szybko staje się przyjaciółką kosmity. Mamy też burmistrza Benna Hawthorne'a (Levi Fiehler), człowieka z problemami. Jest też i szeryf Mike Thompson (Corey Reynolds), twardziel o miękkim sercu. Przez serial przewija się jeszcze wiele innych barwnych postaci.

Nie sposób nie wspomnieć o świetnej grze Alana Tudyka. Aktor wciela się w Harry'ego z taką maestrią, że nie potrafiłbym wyobrazić sobie nikogo innego w tej roli. Tudyk bawi, hipnotyzuje swoim sarkazmem i melancholią.

Chociaż „Resident Alien” ma swoje mocne strony, nie jest pozbawiony wad. Czasami fabuła zwalnia, a niektóre wątki mogłyby być bardziej dynamiczne. Osobiście uważam, że odcinki mogłyby być krótsze, aby utrzymać tempo. Jednak zalety przeważają: świetna gra aktorska, oryginalny pomysł i mieszanka gatunków sprawiają, że warto zainwestować czas w ten serial.

Resident Alien (2021) - recenzja 1.sezonu serialu [Netflix]. Podsumowanie

„Resident Alien” to nie tylko zabawna kosmiczna przygoda. To opowieść o byciu obcym w obcym świecie, o odkrywaniu ludzkiej natury i o tym, co nas łączy, a nie dzieli. Jeśli szukasz czegoś nietypowego, z humorem i głębią, ten serial jest dla Ciebie.

Atuty

  • Świetny czarny humor
  • Barwne i ekscentryczne postacie
  • Świetna gra Alana Tudyka
  • Wciągająca fabuła

Wady

  • Niektóre wątki są zbyt schematyczne
  • Tempo akcji momentami zwalnia

„Resident Alien" to propozycja dla każdego. Serial spodoba się miłośnikom komedii, science fiction, a także tym, którzy szukają czegoś głębszego, skłaniającego do refleksji.

7,0
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper