Sympatyk (2024) - recenzja, opinia o serialu [HBO]. Na podstawie powieści uhonorowanej nagrodą Pulitzera
Opowieść kapitana armii Północnego Wietnamu, który w rzeczywistości jest głęboko zakonspirowanym szpiegiem Południa i Stanów Zjednoczonych. Wielowymiarowa, słodko-gorzka eksploracja tematu wojny i tego, co robi ona z człowiekiem, odczarowująca amerykański mit o tamtych czasach i ludziach.
Czy to nie brzmi jak absolutna bomba? Oryginalna książka autorstwa debiutanta, Viet Thanh Nguyena zdobyła nagrodę Pulitzera w 2016 roku. Za przygotowanie adaptacji zabrał się Park Chan-wook, autor między innymi "Oldboya" (tego prawdziwego) i "Służącej". Jego współproducentem i przy okazji aktorem grającym jedną trzecią wszystkich głównych ról jest natomiast świeżo upieczony zdobywca Oscara, pan Robert Downey Jr. Mało? Cała historia zamyka się w siedmiu zgrabnych, około 60 minutowych odcinkach - bez zbędnego przeciągania i fabularnej waty.
Przez lata, wizerunek Wietnamu i tamtejszego konfliktu zbrojnego, który pochłonął, szacuje się, blisko cztery miliony ludzkich istnień, filtrowany był przez narrację filmów takich, jak "Pluton", "Czas Apokalipsy" czy "Full Metal Jacket", które - naturalnie - skupiały się na piętnie, jakie wojna odcisnęła na amerykańskich żołnierzach, na koszmarze wojny okiem Wujka Sama, Wietnamczyków nierzadko spychając na margines, demonizując ich, często przedstawiając ich w barwach bliższych dzikim zwierzętom, niż ludziom. Tak więc Nguyen wpadł na genialny pomysł i uczynił ze swojego głównego bohatera osobę mieszanej rasy, kogoś, kto może uczciwie spojrzeć na ten konflikt z obu stron, sympatyzować z każdą z nich, a kiedy trzeba - nienawidzić każdej z nich. "I am a spy, a sleeper, a spook, a man of two faces. Perhaps not surprisingly, I am also a man of two minds". Tak przedstawia się widzom główny bohater, którego znać będziemy wyłącznie jako Kapitan (Hoa Xuande).
Sympatyk (2024) - recenzja, opinia o serialu [HBO]. Kociołek rozmaitości po wietnamsku
Serial Parka jest tak różnorodny, jak jego główny bohater. Jest tu odrobina kina szpiegowskiego, trochę czarnej komedii, dramat o ludziach muszących odnaleźć się w obcym miejscu, dreszczowiec z morderstwem w tle, obyczajówka o specyficznej społeczności, totalna psychodela grana w rytm tortur. Dosłownie każdy kolejny odcinek zaskakuje nową formą, kolejnymi pomysłami. Fabuła kręci się wokół Kapitana i jego podwójnej roli jednego z najbardziej zaufanych ludzi Generała (Toan Le) i szpiega na usługach CIA, tutaj reprezentowanej przez Roberta Downeya Jr. Tak naprawdę, Kapitan jest raczej prostą postacią - chciałby po prostu wrócić do domu, cieszyć się wolnością, na którą tyle lat pracował z narażeniem życia. Rzecz w tym, że i jego mocodawcy i los mają dla niego zgoła inne plany, raz za razem rzucając go w coraz to dziwniejsze tarapaty.
W poniższym akapicie znajdzie się niewielki spoiler dotyczący postaci Roberta Downeya Jr.
Twórcy serialu regularnie bawią się z widzem za pomocą narzędzi budowania narracji. Główny bohater regularnie opowiada nam coś z offu, parę razy zdarza mu się zatrzymać historię, aby najpierw dopowiedzieć jakiś istotny detal z innego okresu. Ostry jak brzytwa, rytmiczny montaż potrafi kompletnie transformować charakter sceny, a fakt, że zasadniczo siedzimy w głowie Kapitana, sprawia, że czasami widz widzi rzeczy, których tak naprawdę tam nie ma, projekcje zmęczonego, pełnego poczucia winy umysłu. Najzabawniejszy jednak jest w tym wszystkim wspomniany już kilkukrotnie RDJ, który gra tu agenta CIA, polityka, reżysera filmowego i jeszcze parę ciekawych postaci. Z początku byłem pewien, że to różne przykrywki tego samego człowieka, ale w pewnym momencie wszyscy spotykają się w tym samym czasie i miejscu. To nie tak, że wszyscy po kolei są braćmi bliźniakami. Na pewno zdarzyło ci się kiedyś usłyszeć albo i samemu powiedzieć, że "wszyscy (tu wstaw wybraną rasę) wyglądają tak samo". Cóż, w drugą stronę też to działa - wszyscy Biali wyglądają tak samo i najwyraźniej mają twarz Iron Mana. Przezabawny pomysł.
Sympatyk (2024) - recenzja, opinia o serialu [HBO]. Uczta dla oczu i uszu
Do tego serial wygląda po prostu pięknie. Montaż montażem, ale tutaj już sam dobór kadrów potrafi zrobić wrażenie. Scena, w której Kapitan i jego najlepszy przyjaciel, Bon (Fred Nguyen Khan) muszą rozmówić się z Majorem to absolutny popis kunsztu tworzenia zapadających w pamięć kadrów. Nie dość, że otrzymujemy pięknie oddzielone od siebie poziomy, na których rozgrywa się symultanicznie akcja, to jeszcze ostateczny efekt bardzo wyraźnie przełamuje w innym wypadku bardzo poważny charakter całej sceny. I cały serial jest dosłownie przepełniony tego typu niebanalnymi wizualiami. Człowiek ma w trakcie seansu wrażenie, że żadna, nawet najprostsza scena nie została potraktowana po macoszemu, że za każdym kolejnym kadrem stoi precyzyjny zamysł, co tylko udowadnia finał, w którym nie było miejsca na nieprzemyślane decyzje, a który niemal dosłownie hipnotyzuje widza swoim mieszaniem snów, jawy, marzeń, wspomnień i... Kłamstw.
Cała obsada wypada świetnie. Generał jest z jednej strony przerażającym dyktatorem, z drugiej zwykłym, starszym panem za ladą -miejscami wręcz zabawnym. Bon jest bardzo dobrym najlepszym przyjacielem, ale pewne wydarzenia z nim związane stawiają go w odrobinę innym świetle. Z wierzchu nic się nie zmienia, to po prostu nasza percepcja jego postaci ulega pewnej transformacji. Świetnie wyreżyserowana i zagrana postać. Downey Jr. ewidentnie dobrze bawi się we wszystkich swoich rolach, tylko z rzadka pozostając przy swoim naturalnym głosie, strojąc miny i nadając wszystkim wyraźnie widoczne manieryzmy, jak sztywny krok, dzika gestykulacja i tym podobne. Często można odnieść wrażenie, że aktor celowo idzie w przesadę, aby wypaść bardziej komicznie, kontrastując z absolutnie niekomicznymi poczynaniami swojej postaci. Hoa Xuande regularnie przechodzi przez cały szereg znających się po przeciwnych stronach spektrum uczuć i emocji, dzieląc świetną chemię praktycznie z całą resztą obsady, niezależnie od tego czy chwilowo ich lubi czy nimi gardzi. Jedynym, do czego mógłbym się przyczepić jest fakt, że Xuande regularnie sprawia wrażenie nazbyt intensywnego, noszącego wszystkie targające nim uczucia na twarzy - a więc niezbyt po szpiegowsku. Zakładam, że miało to służyć komfortowi widza, ale ta jego wewnętrzna narracja w zupełności by wystarczyła, robiąc wręcz większe wrażenie.
To jednak jedynie jeden, niewielki problem, który akurat przykuł moją uwagę, ponieważ poza tym "Sympatyk" jest absolutnie świetnym kawałkiem telewizji. Fabularnie może wydawać się być trochę nieskoncentrowany, lecz finalnie wszystko składa się w logiczną całość, połączoną tematami tożsamości narodowej, Wietnamu i walki o lepsze jutro - jakiejkolwiek formy by ta walka nie przybrała. Serdecznie polecam.
"Sympatyk" zadebiutuje na HBO max już 14 kwietnia, z kolejnymi odcinkami ukazującymi się w każdą kolejną niedzielę.
Atuty
- Doskonały casting;
- Zabawa tonem i klimatem;
- Robert Downey Jr. o wielu twarzach;
- Piękne zdjęcia;
- Montaż i reżyseria na najwyższym poziomie;
- Wpadająca w ucho, budująca nastrój muzyka;
- Skupiona tematycznie konstrukcja odcinków;
- Opowiada o ludziach na wielu płaszczyznach, bardzo kompleksowo.
Wady
- Miejscami przesadnie teatralne aktorstwo - zwłaszcza u głównego bohatera;
- Niektóre mniej istotne wątki mogą lekko się ciągnąć, nawet jeśli i tak są potrzebne, biorąc pod uwagę temat serialu.
"Sympatyk" to bardzo świeże, w równym stopniu mroczne, zabawne i zmuszające do myślenia spojrzenie na temat wojny w Wietnamie i jego mieszkańców. Kolejna perełka od A24.
Przeczytaj również
Komentarze (5)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych