Sugar (2024)

Sugar (2024) - recenzja, opinia o serialu [Apple]. Albo genialny albo kompletnie idiotyczny pomysł

Piotrek Kamiński | 18.05, 20:00

John Sugar zajmuje się prywatnymi sprawami. Potrafi odnaleźć kogo trzeba, dowiedzieć się co trzeba i, jeśli przyjdzie co do czego, solidnie obić kogo trzeba. Najnowsza sprawa może jednak okazać się być ponad jego siły...

Kiedy półtora miesiąca temu pisałem tutaj o pierwszych dwóch odcinkach, skwitowałem je jako cholernie klasyczne, generyczne wręcz noir, a głównego bohatera opisałem następująco: "Mamy do czynienia z postacią bardzo chłodno myślącą, skrytą, ale również bardzo ludzką - lubiącą kino. Bardzo pilnuje aby informacje na temat jego osoby, jego przeszłości nie docierały do osób, którym osobiście ich nie przekazał. Pewnikiem skrywa jakiś niewygodny sekret, który ukształtował go jako człowieka, a o którym my dowiemy się później. Klasyczny, lubiący monologować we własnej głowie, niedoskonały śledczy, jakich pełno w tego typu produkcjach". Jeśli finał sezonu albo przynajmniej szósty odcinek masz już za sobą, to rozumiesz jak nieumyślnie zabawnie wyszedł mi ten akapit.

Dalsza część tekstu pod wideo

Otóż John Sugar (Colin Farrell) jest wszystkim, tylko nie "klasycznym" detektywem i przyznam, że w ostatnich chwilach szóstego odcinka, kiedy nastąpił TEN zwrot akcji - ledwie dwa odcinki przed końcem, zaznaczę - z początku myślałem, że to jakiś fakeout, majaki, narkotyki albo coś podobnego. Nawet kiedy kolejny odcinek zaczął się od tej dziwacznej maszyny do pisania, wciąż nie wiedziałem, co mam o tym wszystkim myśleć. Prawda jest taka, że wciąż nie wiem, nawet pisząc te słowa. Jak w tytule, ta wolta przed samym finałem, sprawia, że ten kompletnie generyczny, jedynie poprawnie zrobiony i zagrany serial detektywistyczny staje się albo genialną detonacją oczekiwań widza albo... Zwykłą bzdurą. Pytanie jest więc następujące:

Sugar (2024) - recenzja, opinia o serialu [Apple]. Czy fakt, że zwrot akcji jest nieprzewidywalny czyni go automatycznie dobrym?

Sugar i Ruby

Przez sześć odcinków mamy do czynienia z bardzo prostą historią - Olivia Siegel (Sydney Chandler), wnuczka legendarnego producenta filmowego, Jonathana Siegela (James Cromwell), zaginęła. Większość rodziny ma to gdzieś, ponieważ dziewczyna jest dzika, szuka uwagi i najpewniej sama się gdzieś zaszyła. Niemal wszyscy, od ojca, przez przyrodniego brata, na macosze kończąc są potencjalnymi podejrzanymi już od pierwszego odcinka. Na swojej drodze Sugar spotyka też dawną gwiazdę rocka, Melanie (Amy Ryan), która wie całkiem sporo o Siegelach, niebezpiecznego bandziora imieniem Stallings (Eric Lange) czy mięśniaka (Alex Hernandez) robiącego dla przyrodniego brata Olivii, Davida (Nate Cordry).

Lekki pół-spoiler poniżej.

Zagadka może wydawać się być intrygująca, zwłaszcza z tak ambitną liczbą podejrzanych, ale prawda jest taka, że nie ma w niej nic tak naprawdę ciekawego. Jasne, każdy ma swoje powody, dla których zachowuje się nieswojo wokół Sugara, ale to same fałszywe tropy. Tak naprawdę odpowiedzialną za sytuację osobę po raz pierwszy na ekranie widzimy dopiero w siódmym z ośmiu odcinków, minuty przed rozwiązaniem. To po prostu nie jest dobrze napisana historia detektywistyczna, bo twórcy zamiast tego wolą wyciągnąć widzom dywan spod nóg tym dzikim zwrotem akcji, o którym już wielokrotnie wspominałem. Rzecz w tym, że zostawiają sobie wtedy bardzo mało czasu na należyte rozwinięcie tego nowego statusu quo, w efekcie kończąc bez wyrazu, z masą pytań bez odpowiedzi i nieporadną obietnicą, że więcej pokażą w następnym sezonie. Czy wrócę sprawdzić co dalej, jeśli takowy powstanie? Pewnie tak, chociaż na chwilę, bo sytuacja jest aż tak niecodzienna, ale na ten moment jestem jednak bardziej zniesmaczony, niż zaintrygowany.

Sugar (2024) - recenzja, opinia o serialu [Apple]. Dużo stylu, ale kiepska zawartość

Człowiek i jego pies

Colin Farrell jest oczywiście świetny, jak zawsze w tytułowej roli. Jego fascynacja starymi filmami i kinematografią w ogóle sprawia, że łatwo zacząć z nim sympatyzować. Jego monologi z czasem ewoluują z bardzo klasycznych dla gatunku noir pogadanek w bardziej samoświadome dekonstrukcje gatunku i filmów w szerszym tego słowa znaczeniu. Do tego naturalna nieoczywistość aktora sprawia, że kupujemy go bez problemu zarówno, kiedy jest śmiertelnie poważny jak i w scenach bardziej wesołych lub, kiedy stara się być po prostu szczery i sympatyczny. Reszta obsady też ma swoje momenty. Nie kupuję raczej Amy Ryan jako zaprawionej w bojach rockgirl, ale już jej relacja z Sugarem i walka z uzależnieniem są jak najbardziej wiarygodne i interesujące. Anny Gunn nie lubi się bardzo łatwo, podobnie jak lata temu w "Breaking bad", a Lange utrzymuje dobry balans między niebezpiecznym i zabawnym, ale w taki raczej mroczny sposób.

Serial brzmi i wygląda zazwyczaj bardzo sympatycznie. Klimatyczna muzyka akcentuje ujęcia miasta, a głęboki ton narracji Farrella potrafi zgrabnie współgrać z przebitkami ze starych filmów, z jednej strony pokazującymi, jak Sugar imituje kino, które tak bardzo kocha, czasami powtarzając te same ruchy i słowa, co bohaterowie filmowi, z drugiej pokazuje z jaką miłością do tamtego materiału podeszli twórcy serialu kręcąc swoje hołdy. Tylko miejscami miałem wrażenie, że montaż trochę przesadza z prezentacją strumienia świadomości głównego bohatera, stając się do przesady chaotycznym, utrudniającym oglądanie. No i bliżej końca mamy też odrobinę CGI, nad którą naprawdę można było jeszcze trochę popracować.

Ostatecznie "Sugar" to dla mnie jednak nie do końca udany eksperyment. Szanuję ryzyko podjęte przez scenarzystów, zwłaszcza twórcę serialu, Marka Protosevicha, ale nie uważam, aby była to dobra decyzja. Nie wyszło ani wystarczająco dobre kino detektywistyczne ani... Ten drugi gatunek. A sam blask Colina Farrella nie wystarczy, aby usprawiedliwić jakieś pięć godzin oglądania.

Atuty

  • Colin Farrell;
  • Relacja Melanie i Sugara;
  • Piękne zdjęcia i klimat;
  • Zdecydowanie ma ambicję aby być czymś wyjątkowym...

Wady

  • ...ale ambicja to nie wszystko;
  • Zwrot akcji od czapy, kompletnie wywracający wszystko do góry nogami, ale w negatywnym sensie;
  • Kiepsko rozpisana zagadka;
  • Miałkie zakończenie.

"Sugar" to pełen stylu serial o... W sumie to o niczym konkretnym. O ludzkiej naturze. Dziwny zwrot akcji na ostatnią chwilę, słaba zagadka detektywistyczna i po środku tego wszystkiego Colin Farrell, starający się ze wszystkich sił jakoś spiąć serial w sensowną całość. Moim zdaniem nieskutecznie.

5,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper