Nieobliczalna (2024) - recenzja i opinia o filmie [Prime Video]. Nieobliczalny thriller
Reżyser Piotr Trzaskalski, znany z takich dzieł jak „Mój Rower” oraz „Edi”, chciał ponownie wejść w głąb ludzkiej psychiki i ukazać skomplikowane relacje międzyludzkie w sposób zarówno realistyczny, jak i przerażający.
„Nieobliczalna” jest adaptacją powieści Magdy Stachuli z 2022 roku, ale czy stanowi wyrafinowane studium kłamstw, tajemnic i destrukcyjnych emocji skrywanych pod pozorem codzienności?
Już od pierwszych scen chciałem się dać porwać w wir mrocznej opowieści, która miesza ze sobą wątki kryminalne i obyczajowe. Książka była przecież całkiem niezła. Ale czy polski gatunek kina psychologicznego w końcu dorównał swoim zagranicznym odpowiednikom? Oj, dojdziemy do tego.
Nieobliczalna (2024) - recenzja filmu [Prime Video]. Intrygujący początek
Ekranizacja powieści Magdy Stachuli, powiedzmy „królowej” gatunku domestic noir, wzbudzała ciekawość, ale też i wielkie oczekiwania. I pewnie autorka, ma teraz za złe Krzysztofowi Gurecznemu i Małgorzacie Sobieszczańskiej (choć i Trzaskalski się nie popisał), to jak ukazano jej dzieło. Ale po kolei.
Z początku fabuła skupia się na Martynie, granej przez Agnieszkę Grochowską, tkwiącą w toksycznym związku z Wojciechem (Paweł Małaszyński), szanowanym przedsiębiorcą i lokalnym notablowym. Ale obok historii poniżanej żony, znajduje się miejsce dla jeszcze dwóch kobiet, a właściwie trzech, licząc niewiastę (Magdalena Czerwińska) leżącą na chodniku tuż przed PRL-owskim blokiem.
Nieobliczalna (2024) - recenzja filmu [Prime Video]. Nieobliczalny, ale chyba scenariusz
Ich losy splatają się wokół tajemniczej śmierci. Martyna, Alicja (Magdalena Cielecka) i Adelina (Julia Wieniawa) to postacie, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego w kwestii tajemnic, ale jak to często bywa w życiu, pozory mylą. Bo wszystko w bardziej lub mniej oczywisty sposób jest tu ze sobą powiązane.
Detektywi Pietrzykowska (Paula Stępczyńska) i Kubik (Jakub Sierenberg) stają przed wyzwaniem ustalenia, czy śmierć kobiety, która wypadła z okna była samobójstwem, czy może morderstwem. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się prostą zagadką, przeradza się w skomplikowaną sieć relacji międzyludzkich i mrocznych tajemnic. Ale jeśli oglądaliście serial „Wielkie kłamstewka”, to pewnie zauważycie, skąd reżyser czerpał inspirację. Szkoda, że w tak fatalny sposób, bo właściwie wszystko powinno tu zagrać idealnie, mając w obsadzie takich aktorów, dobry budżet i solidną podstawę (książkę) do napisania świetnego scenariusza. Tylko coś tu wyraźnie nie pykło.
Nieobliczalna (2024) - recenzja filmu [Prime Video]. Oksymoron w postaci silnych słabych kobiet
„Nieobliczalna” stawia kobiety w centrum uwagi. Martyna, w interpretacji Grochowskiej, jest pełna kontrastów – delikatna, a jednocześnie silna i zdeterminowana. Jej relacja z Wojciechem, człowiekiem o wybuchowym charakterze, przedstawiona jest z pewną dozą realizmu, pokazując mechanizmy przemocy domowej stosunkowo autentycznie. Ale to zdecydowanie za mało, aby na tym jednym elemencie zbudować solidny thriller, a co dopiero psychologiczny, nie mówiąc już o dobrym.
Magdalena Cielecka jako Alicja, przyjaciółka Martyny, oraz Julia Wieniawa w roli córki Kornelii, wnoszą do fabuły wiele emocji, ale sceny, w których powinniśmy kobietom współczuć, czasem są tak abstrakcyjne, że aż śmieszne. I znów odwołuje się do pary scenarzystów, którzy totalnie spartolili robotę, a przecież oboje mieli świetny materiał źródłowy. Jestem też pełen zdziwienia, że Trzaskowski, po naprawdę dobrym „Edim”, mógł to wszystko klepnąć.
Nieobliczalna (2024) - recenzja filmu [Prime Video]. Reżysera nie było na planie
I chyba rzeczywiście jestem w stanie to uwierzyć. Trzaskowski ma całkiem solidne portfolio, zwłaszcza jeśli spojrzymy na jego starsze produkcje, bo z tych nowszych mógłbym polecić jedynie serial „Matka”.
Trudno mi to przyznać, ale reżyser całkowicie zawiódł. Jakby był kompletnie nieobecny na planie. I szczerze dziwie się, jak mogło do tego dojść. Bo choć nie jest polskim Davidem Fincherem, to czasami bywa tak określany. Jego umiejętność budowania napięcia i prowadzenia historii zawsze były na dobrym poziomie. Zdarzały się potknięcia, ale zawsze akceptowalne. „Nieobliczalna” jest jednak nie do przyjęcia.
Nie ma tu śmiałych artystycznych rozwiązań. Nie uświadczymy też porywających, czy wręcz dezorientujących zwrotów akcji, które powinny budować napięcie. Z tego powodu finał staje się wręcz przewidywalny, a nawet jeśli ktoś go „nie wyczuł”, to i tak niczym pozytywnym nie zaskoczy.
Nieobliczalna (2024) - recenzja filmu [Prime Video]. Realizacja przykrywa wszystkie atuty
Nie przeczę, że ambicje były wielkie, ale jednym małym ruchem przykryto je kiepską realizacją. Film balansuje pomiędzy realizmem a oniryzmem. A scenariusz, za który odpowiadają Krzysztof Gureczny i Małgorzata Sobieszczańska udaje, że jest momentami skomplikowany. To iluzja, stworzona przez luki i niedociągnięcia.
Za największy atut filmu mogę uznać jedynie obsadę, choć i tak z pewnym zastrzeżeniem, bo zagrała bardzo nierówno. Agnieszka Grochowska, Paweł Małaszyński, Andrzej Seweryn oraz Magdalena Cielecka tworzą ciekawe postacie, ale szybko o nich zapomnisz po zakończeniu seansu.
Nieobliczalna (2024) - recenzja filmu [Prime Video]. Podsumowanie
„Nieobliczalna” to film, który nie zasługuje na uwagę miłośników thrillerów psychologicznych, dramatów obyczajowych, czy kryminałów. Negatywne aspekty tego „dzieła” zdecydowanie przeważają. Fabuła jest nijaka, aktorstwo średnie i naprawdę słaba reżyseria sprawia, że to jedna z gorszych polskich produkcji ostatnich lat.
Atuty
- Gra aktorska w wykonaniu Agnieszki Grochowskiej
- Wizualnie jakoś ujdzie
- Udźwiękowienie
Wady
- Scenariusz
- Reżyseria
- Fabuła
- Nudne dialogi
- Brak napięcia
Podsumuje to dosłownie trzema słowami — szkoda Waszego czasu.
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych