Golden Kamuy (2024) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Niezwykła podróż przez dzikie Hokkaido
Do niedawna, aktorskie adaptacje popularnych serii mang były synonimem niepowodzenia. Nie miały lekko. Trylogia „Rurouni Kenshin” w reżyserii Keishiego Otomo (2012-14) stanowiła punkt zwrotny, tworząc wzorzec dla udanych franczyz filmowych, który został później powielony przez takie filmy jak „Kingdom” i „Tokyo Revengers”, a także serię „Alice in Borderland” od Netflixa.
Nie inaczej jest z „Golden Kamuy”, choć na pierwszy rzut oka nie wydawał się być tytułem, który mógłbym ze spokojem serca polecić. Właściwie wciąż się waham. Wszystko zależy od tego jak bardzo dacie się wciągać w historię, lubicie mangę, a nadmierne efekty CGI nie będą Wam przeszkadzać.
Bazując na popularnej mandze autorstwa Satoru Nody, całkiem nieźle połączono dynamiczną akcję z emocjonującymi zwrotami akcji. W pewnym sensie mamy tu do czynienia z refleksją nad ludzką naturą, która do jakiegoś stopnia zawsze pozostanie chciwa. A historia o złoczyńcach i wojskowych poszukiwaczy złota podczas zimowej eskapady na Hokkaido z początku XX wieku nic nas nie nauczyła.
Golden Kamuy (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Ludzka chciwość nie zna granic
Akcja „Golden Kamuy” rozgrywa się na początku XX wieku, na dzikich terenach Hokkaido i jego okolicach. Główny bohater, Sugimoto Saichi (w tej roli Kento Yamazaki), jest weteranem wojny rosyjsko-japońskiej. W pewnym momencie dowiaduje się o legendarnym skarbie ukrytym przez Ainu – rdzennych mieszkańców Hokkaido. Aby jednak odnaleźć cenny kruszec, trzeba mieć mapę.
Szczęśliwie, bądź nie, znajduje ją na tatuażach ciał zbiegłych więźniów. Na jego drodze staje jednak młoda dziewczyna Ainu, Asirpa (w tej roli Anna Yamada), która ma swoje powody, by dołączyć do wspólnej wyprawy. Oboje będą musieli stawić czoła różnym niebezpieczeństwom, w tym “zakręconemu” porucznikowi Tokushiro Tsurumi (Hiroshi Tamaki) z charakterystyczną płytką na czole.
Jednym z największych atutów „Golden Kamuy” jest z pewnością znakomita gra aktorska. Kento Yamazaki jako Sugimoto prezentuje postać pełną determinacji, ale też wewnętrznego bólu i refleksji. Jego ekranowa partnerka, Anna Yamada, w roli Asirpy, doskonale oddaje zarówno siłę, jak i delikatność młodej dziewczyny, której losy splatają się z historią Sugimoto. Ich relacja, pełna napięć, ale też wzajemnego zrozumienia, stanowi emocjonalne centrum filmu.
Nie można również pominąć niezwykle bogatego tła kulturowego, które przenika całą opowieść. „Golden Kamuy” w wyjątkowy sposób przedstawia życie i tradycje Ainu, często zapomnianej grupy etnicznej Japonii. Reżyser Shigeaki Kubo zadbał o autentyczność przedstawień obrzędów, czy codziennych praktyk Ainu, co dodaje filmowi głębi i wartości edukacyjnej.
Golden Kamuy (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Przeładowanie fabularne i efekty specjalne
Film ma jednak pewien problem — jest “przeładowany fabularne”. „Golden Kamuy” próbuje wiernie oddać złożoność mangi, co skutkuje nagromadzeniem wątków i postaci, które mogą zwyczajnie przytłoczyć. Liczne retrospekcje, historie poboczne i postacie drugoplanowe, choć interesujące, nie zawsze otrzymują odpowiednio dużo czasu na ekranie, przez co można odnieść wrażenie, że film jest nieco chaotyczny.
Tempo narracji również pozostawia nieco do życzenia. Przeskoki między dynamicznymi scenami akcji a spokojnymi momentami refleksji są zbyt gwałtowne, co zakłóca płynność opowieści. W niektórych momentach można poczuć się zagubionym przez natłok informacji i nieoczekiwane zwroty akcji. Sytuację ratuje strona wizualna. „Golden Kamuy” zachwyca pięknem dzikiej przyrody Hokkaido. Scenografia jest bogata i różnorodna, od gęstych lasów po zasypane śniegiem góry, co tworzy wspaniałe tło dla przygody naszych bohaterów.
Efekty specjalne również stoją na dobrym poziomie. Sceny walki są dynamiczne, ale i nieco przerysowane. Wykorzystanie nowoczesnej technologii CGI pozwoliło stworzyć wiele świetnych sekwencji, ale jej nadużycie też nie jest niczym dobrym. Warto zwrócić uwagę na pełne napięcia sceny polowań i interakcji z dziką przyrodą.
Golden Kamuy (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Prawdziwe bogactwo nie tkwi w złocie, ale we wzajemnym zrozumieniu
Ścieżka dźwiękowa „Golden Kamuy” to kolejny element, który zasługuje na pochwałę. Muzyka pasuje idealnie do atmosfery filmu. Tradycyjne japońskie tony mieszają się tu z nowoczesną aranżacją, co tworzy na swój sposób unikalną “muzyczną podróż” przez historię i kulturę Japonii. Muzyka nie tylko buduje napięcie, ale również wzbogaca sceny akcji i momenty, któe tworzą emocjonalny spektakl.
„Golden Kamuy” to nie tylko film przygodowy, ale również opowieść pełna symboliki i głębszych przesłań. Historia poszukiwania złota staje się swoistą metaforą ludzkiego dążenia do odkrywania samego siebie i swoich korzeni. Relacje między bohaterami, zwłaszcza między Sugimoto a Asirpą, ukazują, jak różne kultury mogą wzbogacić dotychczasowe spojrzenie na świat. Bo mimo dzielących ich różnic, odkrywają, że prawdziwe bogactwo nie tkwi w złocie, ale we wzajemnym zrozumieniu.
Golden Kamuy (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Podsumowanie epickiej podróży
„Golden Kamuy” z pewnością zasługuje na uwagę, zwłaszcza kogoś, kto uwielbia filmowe adaptacje. Mimo pewnych niedociągnięć, takich jak "przeładowanie fabularne" i tempo narracji, oferuje niezwykle ciekawe i unikalne przeżycie. Znakomita gra aktorska, autentyczne tło kulturowe, zapierająca dech w piersiach scenografia i głęboka ścieżka dźwiękowa tworzą razem dzieło, które potrafi poruszyć i zainspirować.
Atuty
- Gra aktorska
- Autentyczne przedstawienie kultury Ainu
- Strona wizualna
- Ścieżka dźwiękowa
Wady
- Zbyt wiele wątków i postaci, które mogą przytłoczyć
- Nieregularne tempo narracji
Ostatecznie, „Golden Kamuy” to podróż, którą warto odbyć – pełna przygód, emocji i głębokich przesłań, które pozostaną z widzem na długo po zakończeniu seansu.
Przeczytaj również
Komentarze (4)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych