My mieliśmy szczęście

My mieliśmy szczęście (2024) - recenzja i opinia o serialu [Disney+]. A nadzieja jest ostatnią kartą

Łukasz Musialik | 21.06, 21:00

„My mieliśmy szczęście” (We Were the Lucky Ones), najnowsza produkcja Hulu dostępna na Disney+, to ośmioodcinkowy miniserial, który głęboko wnika w mroczne czasy II wojny światowej, ukazując losy rodziny Kurców — polsko-żydowskiego rodu rozdzielonego przez nazistowską inwazję. 

Twórcy serialu z pietyzmem odtwarzają m.in. realia okupowanej Polski, nie uciekając od brutalnych scen, ale jednocześnie nie epatując przemocą. To nie jest łatwy seans, ale jakże potrzebny. W czasach, gdy świat znowu pogrąża się w chaosie, warto sobie przypomnieć, do czego prowadzi nienawiść i fanatyzm.

Dalsza część tekstu pod wideo

Serial bazuje na bestsellerowej powieści Georgii Hunter z 2017 roku, która inspirowana jest prawdziwą historią. Jest to hołd dla niezłomnego ludzkiego ducha w obliczu jednej z najciemniejszych epok w historii. W głównych rolach występują Joey King i Logan Lerman, którzy dostarczają wyjątkowych kreacji, nadając emocjonalną głębię i historyczną wagę tej opowieści.

My mieliśmy szczęście (2024) - recenzja serialu [Disney+]. Kontekst historyczny i zakres narracji

My mieliśmy szczęście

Serial otwiera przerażająca statystyka: do końca Holokaustu 90% polskich Żydów zostało wymordowanych. To wprowadza widza w osobistą i przejmującą podróż Kurców, od względnego komfortu w przedwojennym Radomiu po rozproszone fragmenty ich życia w rozdartym wojną świecie. Historia obejmuje lata 1939-1945, ukazując różnorodne sposoby, w jakie członkowie rodziny starają się przetrwać i ponownie zjednoczyć na tle ludobójstwa i przesiedleń.

Joey King jako Halina Kurc olśniewa dojrzałością, która wyraźnie kontrastuje z jej wcześniejszymi rolami. Jej interpretacja Haliny jest pełna surowej determinacji, przez co jej podróż przez niewyobrażalne trudności jest zarówno przejmująca, jak i inspirująca. Logan Lerman jako Addy Kurc dostarcza zniuansowanego występu, oddając skomplikowane emocje młodego człowieka, który przemierza niebezpieczne ścieżki jako uchodźca, najpierw w Paryżu, a później w Brazylii.

Hadas Yaron w roli Mili Kurc wnosi do serialu głęboką wiarygodność, zwłaszcza w scenach ukazujących przerażające doświadczenia ukrywania się i ucieczki przed śmiercią. Cała obsada, w tym Robin Weigert i Thomas Lloyd-Hughes, znacząco przyczynia się do emocjonalnego i historycznego „bogactwa” serialu.

My mieliśmy szczęście (2024) - recenzja serialu [Disney+]. Reżyseria i zdjęcia

My mieliśmy szczęście

Serial wyreżyserowany przez Amita Guptę, Neasę Hardiman i Thomasa Kaila, zyskuje na spójnej i wrażliwej reżyserii, która szanuje powagę tematu, jednocześnie zapewniając angażujące tempo narracji. Reżyserzy umiejętnie balansują między intensywną osobistą historią rodziny Kurc a szerszym kontekstem historycznym, czyniąc serial ciekawym bez poświęcania jego głębi.

Zdjęcia, choć czasem krytykowane za ciemne oświetlenie, skutecznie oddają ponurość epoki. Dokładne detale okresowe i dopracowane kostiumy zwiększają autentyczność serialu, przenosząc widza do lat 40. i zanurzając go w codzienne zmagania, ale też i małe zwycięstwa Kurców.

My mieliśmy szczęście (2024) - recenzja serialu [Disney+]. Emocjonalna i tematyczna głębia

My mieliśmy szczęście

„My mieliśmy szczęście” to przede wszystkim opowieść o odporności, rodzinie i nieustępliwej woli przetrwania. Serial nie unika brutalnych realiów Holokaustu, ale znajdziemy tu również momenty nadziei i potrzebę ludzkiego kontaktu. Tytuł serialu sam w sobie jest głębokim odzwierciedleniem pojęcia szczęścia w obliczu powszechnego cierpienia i straty. Emocjonalna waga narracji jest wzmocniona przez skupienie się na indywidualnych i zbiorowych doświadczeniach rodziny Kurc, czyniąc ich podróż zarówno osobistą sagą, jak i uniwersalną opowieścią o wytrwałości.

Serial również porusza współczesne tematy, rysując paralelę między inspirowanymi historycznie doświadczeniami Kurców a dzisiejszym kryzysem uchodźczym. To nie tylko wzbogaca narrację, ale także podkreśla ciągłą aktualność tematu, jakim są przesiedlenia, tożsamość i przetrwanie.

My mieliśmy szczęście (2024) - recenzja serialu [Disney+]. Wady i końcowa refleksja

Choć „My mieliśmy szczęście” bardzo mi się podobał za momentami mocne sceny, grę aktorską i emocjonalną głębię, to jednak jak każda produkcja ma wady. Zauważyłem, że scenariusz momentami popada w zbyt ekspozycyjne dialogi, które spowalniają tempo narracji. Dodatkowo ciemne zdjęcia/ujęcia, choć klimatyczne, czasem mogą utrudniać wizualne doznanie. Muzyka, która miała podkreślić emocje bohaterów, momentów danej sceny nie przypadła mi do gustu. I nie chodzi o jej melancholijność. Zwyczajnie nie potrafiła zbudować odpowiedniego napięcia w momentach, kiedy było to ważne.

Pomimo tych mankamentów, serial wyróżnia się jako przejmujący i dobrze wykonany dramat. W pewnym sensie udało się tu „uhonorować” dziedzictwo rodziny Kurc, jak i wielu innych rodzin lub osób, którzy doświadczyli podobnych losów podczas Holokaustu. Skupiając się na ich historii, doświadczamy czegoś poruszającego i wręcz prowokującego do myślenia. Niezłomności ludzkiego ducha w obliczu niewyobrażalnych przeciwności i tragedii? Być może.

Podsumowując, „My mieliśmy szczęście” to kolejne bardzo istotne i jednocześnie bardzo znaczące uzupełnienie kanonu narracji o II wojnie światowej. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych historią, opowieściami o przetrwaniu oraz niezłomnością więzi rodzinnych. Oczywiście, nie jest to łatwy seans. To dramat, który może wywołać łzy i skłonić do zadawania trudnych pytań. Ale czy nie o to właśnie chodzi w dobrym kinie? Czy nie powinno ono poruszać, skłaniać do refleksji i zostawiać ślad w naszych sercach?

Atuty

  • Dobre aktorstwo — szczególnie Joey King i Logan Lerman
  • Głęboka emocjonalna narracja
  • Scenografia, zwłaszcza dopracowane kostiumy
  • Umiejętne balansowanie między osobistymi historiami a szerszym kontekstem historycznym
  • Porusza ważne dziś tematy — uchodźstwo i przesiedlenia

Wady

  • Dialogi spowalniające tempo narracji
  • Muzyka — nie podkreśla tego, co powinna
  • Ujęcia i zdjęcia — panuje tu za duża ciemność
  • Niektóre sceny są rozwleczone
  • Pewne nieścisłości historyczne

Serial nie tylko upamiętnia przeszłość, ale także stanowi przejmujące przypomnienie o ciągłych zmaganiach uchodźców i przesiedlanych rodzin na całym świecie.

7,0
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper