Agents of Mystery (2024) - recenzja i opinia o programie reality show [Netflix]. Na takie coś idzie nasz hajs?
Szanowni Państwo, Drodzy Widzowie i Czytelnicy. Pozwólcie, że zabiorę Was w podróż do krainy, gdzie tajemnica miesza się z absurdem, a śmiech przeplata się z konsternacją. Mowa oczywiście o najnowszym programie reality show Netfliksa, „Agents of Mystery” (Badacze tajemnic), który z impetem wkroczył na nasze ekrany, budząc skrajnie mieszane uczucia niczym najnowszy film Smarzowskiego (mam nadzieję, że złapiecie).
W programie śledzimy sześciu uczestników, w tym popularnych celebrytów, jak Lee Yong-jin, John Park, Lee Eun-ji, Lee Hye-ri, Kim Do-hoon, oraz Karina, którzy wspólnie rozwiązują zagadki niewyjaśnionych zjawisk
Czy to kolejna perła w koronie platformy, czy może raczej plastikowa błyskotka z bazaru? Zapraszam do mojej subiektywnej, acz treściwej recenzji, w której postaram się rozwikłać tę zagadkę niczym Herkules Poirot w Orient Expressie.
Agents of Mystery (2024) - recenzja programu reality show [Netflix]. Narracja a rzeczywistość – gdzie leży granica?
„Agents of Mystery” przedstawia swoje historie w sposób, który momentami balansuje na granicy powagi i infantylności. Widzowie mogą poczuć się, jakby oglądali dorosłą wersję gry w podchody, gdzie uczestnicy muszą znaleźć wskazówki ukryte w różnych miejscach. Każdy odcinek przedstawia nową zagadkę (de facto to dwie podzielone na trzy części) – od satanistycznych kultów po podwodne potwory – którą ekipa musi rozwiązać w ciągu sześciu godzin. Scenariusz jest sztywny jak kij… ekhm. Programowi brakuje autentycznego napięcia, które mogłoby całkowicie zaangażować widza. A wszystko jest tak sztuczne, że odbiera to całą radość z oglądania, choć dla dobra ogółu musiałem przebrnąć przez całość.
Jednym i właściwie jedynym najjaśniejszym punktem programu jest bez wątpienia rozpoznawalność uczestników. Humor, który pojawia się dosłownie na moment, sprawia, że postacie stają się nieco bardziej przystępne, ale nie autentyczne, bo każda z nich zwyczajnie udaje i gra. Yong-jin i Do-hoon, ze swoim bezpretensjonalnym dowcipem i wzajemnym wsparciem, szczególnie wyróżniają się na tle grupy. Ich relacja tylko chwilami daje odetchnąć od sztucznej atmosfery, jaką serwuje nam show.
Agents of Mystery (2024) - recenzja programu reality show [Netflix]. I to wszystko za nasz hajs…
Niestety, ale program to jeden wielki problem. Czemu niestety? A no dlatego, że to za nasz hajs powstają tego typu produkcje i szkoda, nawet jeśli budżet był niewielki, aby marnowano go na lewo i prawo. Brak odpowiedniego budżetu i połowiczne podejście do realizacji koncepcji sprawiają, że wiele elementów nie tylko wydaje się niedopracowanych — one są niedopracowane.
Sztucznie wyglądające rekwizyty i scenografie przypominające escape roomy z pewnością nie pomagają w budowaniu napięcia. Do tego dochodzą niekiedy banalne i nieprzemyślane komentarze uczestników, które potrafią wybić widza z rytmu narracji. Jasne, mieli improwizować, ale niektórzy z nich grają w naprawdę dobrych koreańskich produkcjach, a tu? Powiem tak. Pierwszy lepszy „człowiek z ulicy” zagrałby lepiej niż oni razem wzięci. Nie umniejszając przy tym umiejętnościom aktorskim „człowieka z ulicy”.
Nie będę nawet rozpisywał się o tajemnicach, jakie mają „rozwiązać” nasi badacze. Włączcie sobie pierwszy odcinek, obejrzycie pierwsze 15 minut (o ile dotrwacie) i sądzę, że zrozumiecie, o co mi chodzi.
Agents of Mystery (2024) - recenzja programu reality show [Netflix]. Podsumowanie – dla kogo to całe show?
Odpowiem krótko — dla nikogo. Powiem Wam szczerze, że jeśli na takie głupotki mają iść pieniądze z naszych opłacanych subskrypcji, to ja się wypisuje. Myślę, że tylko dzieci (choć to w sumie nie ten target) będzie fascynować to, „co kryje się za rogiem”. Ale nie pozwólcie im tego obejrzeć — po co zaśmiecać tak młodą głowę. Ale i Wam też tego odradzam — obojętnie, w jakim wieku jesteście.
Nawet młodsza publiczność, czy osoby szukające lekkiej rozrywki bez większych oczekiwań będą zniesmaczone poziomem tego programu. Jeśli kiedyś Netflix kojarzył Wam się z marnymi produkcjami, to po obejrzeniu „Agents of Mystery” wspomnienia powrócą. A szkoda, bo platforma ma całkiem sporo dobrych seriali i filmów do zaoferowania i szkoda, aby była kojarzona z tak niskim poziomem, jaki zaserwował nam ten koreański rodzynek.
Atuty
- Znane twarze? Naprawdę szukałem na siłę
Wady
- Brak autentycznego napięcia
- Niski budżet — sztuczne rekwizyty i scenografie
- Banalne dialogi — nieprzemyślane komentarze „uczestników”
- Sztuczność, która od pierwszych minut „wylewa się” z ekranu
- Brak autentycznego zaangażowania
- Słabe zakończenie — brak zaskoczenia i satysfakcjonującego finału
- Powtarzalność — schematyczne rozwiązania „zagadek”
To bardzo rozczarowujące doświadczenie. Dawno nie widziałem czegoś tak słabego, więc ostrzegam Was wszystkich — nie oglądajcie tego. Im mniej wyświetleń, tym szybciej pomysły na tego rodzaju program, znikną z głów decydentów z Netfliksa.
Przeczytaj również
Komentarze (25)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych