Despicable Me 4 recenzja

Gru i Minionki: Pod przykrywką (2024) - recenzja i opinia o filmie [Uniwersal]. Gagi zlepione fabułą

Roger Żochowski | 05.07, 21:00

Pierwsza część „Minionków" charakteryzująca się chaosem, dynamiczną akcją, masą humoru oraz slapsticku była dla animacji czymś nowym i świeżym. Czwarta część to z kolei więcej tego co już doskonale znamy, wypełniona scenariuszowymi zapychaczami. Z jednej strony wciąż potrafi rozbawić do łez, z drugiej znużyć przewidywalnymi zapychaczami.

W zjawiskowym zamku Gru i jego żona Lucy biorą udział z zjeździe absolwentów szkoły Złoczyńców (przypominam, że Gru zaczynał w serii jako złol), gdzie na uroczystym przyjęciu wręczana jest nagroda dla najlepszego ucznia roku 1985. Ku zaskoczeniu Gru, zdobywa ją jego odwieczny szkolny rywal - Maxime Le Łotr. Facet ujawnia przy okazji, że ksywka nie jest przypadkowa, bo na oczach widowni przeistoczył się w potężnego, ludzkiego karalucha atakując na przyjęciu samego Gru. W akcji rodem z „Facetów w czerni" agenci AVL współpracując z Łysym chwytają cżłowieka-owada i zamykają go w strzeżonym więzieniu. Sęk w tym, że przepotężny Maxime z pomocą swoich szczurzych popleczników i dziewczyny (Valentine) przypominającej eksperyment nieudanych operacji plastycznych, ucieka z niewoli i chce zemsty na Gru.

Dalsza część tekstu pod wideo

Łysy bojąc się o życie rodziny dogaduje się z agencją i trafia do czegoś na wzór programu ochrony świadków. Wraz z żona, trzema córkami i niedawno urodzonym synem juniorem, zmienia tożsamość i przeprowadza się na przedmieścia do starego domku wciśniętego między rezydencje rodem z Hollywood. Oczywiście od początku wiemy, że nie uchroni go to od starcia z Maximem, który wcześniej czy później dowie się, że nowa tożsamość Gru sprzedającego panele słoneczne to pic na wodę.

Gru i Minionki: Pod przykrywką (2024) - recenzja i opinia o filmie [Uniwersal]. Banana u nana

Despicable Me 4 recenzja

Film ma jeden, ale bardzo widoczny problem - wydaje się zlepkiem krótkometrażowych filmików z Minionkami przeplatanych elementami fabuły, które nie do końca działają. Jest tu całkiem sporo wątków, bo dzieci próbują dostosować się do nowego życia i otoczenia, żona próbuje swoich sił jako fryzjerka, nowi toksyczni sąsiedzi wysyłają skrajne sygnały odnośnie chęci/niechęci do integracji, a ich córka to mała zołza próbująca na własną rękę zdemaskować Gru i zrealizować swoje mroczne cele. Jest tego więcej, ale wszystko wydaje się bardzo powierzchowne, jakby miało być tylko przystankiem do kolejnych wygłupów Minionków, elementem zastępczym dla prawdziwych bohaterów tego filmu.

A ci wciąż potrafią pozytywnie zaskoczyć i wywołać salwy śmiechu. To właśnie dla tych momentów, a   nie przewidywalnego i momentami naprawdę nudnego scenariusza, ogląda się ten film. Ogólnie wszelkie gagi potrafią nie tylko śmieszyć humorem sytuacyjnym, ale również nawiązaniami do popkultury. Znajdziecie tu wątki rodem z „Terminatora”, zabawną koszulę z logo zielonego żółwia parodiującą odzież Lacosty, a nawet mrugnięcia okiem do fanów Diuny.

Gru i Minionki: Pod przykrywką (2024) - recenzja i opinia o filmie [Uniwersal]. Fantastyczna Piątka 

Despicable Me 4 recenzja

Co więcej, poznajemy też Ligę Pięciu, czyli specjalne wersje Minionków nafaszerowane specjalnym serum, które daje im supermoce. Taka minionkowa Fantastyczna Czwórce, no tyle, że Piątka. Przyznam szczerze, że ziewałem na momentach fabularnych wyczekując po prostu na kolejne gagi z udziałem żółtych gałganów. Rozumiem, że twórcy musieli zapełnić czymś te 90 minut filmu, ale zdecydowanie dało się to zrobić lepiej. I nawet, jeśli główny złol wypadł całkiem nieźle, a polski dubbing naśladujący jego francuski akcent, to małe mistrzostwo świata, to wciąż brakuje tu jakiejś spójności, lepszego pomysłu na intrygę.

Tak, to wciąż bardzo dobrze zanimowany film do wybrania się na seans całą rodziną, tym bardziej, że aby cieszyć się produkcją nie trzeba nawet oglądać pierwszych trzech filmów. Dzieci będą zachwycone kolejnymi, szalonymi akcjami Minionków (córka daje puszyste 10/10, starszy syn 8), puszczaniem bąków i robieniem totalnej rozpierduchy, a dorośli zaśmieją się w kilku momentach skierowanych ewidentnie w ich stronę.

Jest więc duża szansa, że sekwencje fabularne pozbawione głębi, nawet jak na film dla dzieci, gdzieś się w tym wszystkim rozmyją. Zapowiedziana na rok 2028 piąta część serii zdecydowanie musi jednak coś w tej formule zmienić.

Atuty

  • Gagi z Minionkami nadal śmieszą
  • Nawiązania do popkultury
  • Fantastyczna Piątka
  • Polski dubbing, zwłaszcza w przypadku Maxime'a
  • Niezła realizacja

Wady

  • Nużące zapychacze fabularne
  • Powierzchownie nakreślone wątki poboczne
  • Przewidywalna intryga z absurdalnym zakończeniem

Fabuła gra tutaj trzeciorzędną rolę, ale same Minionki wciąż potrafią rozbawić do łez. Na rodzinny seans jak znalazł.

6,5
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper