Nintendo World Championships: NES Edition

Nintendo World Championships: NES Edition - recenzja i opinia o grze [Switch]. To może być wielki początek

Wojciech Gruszczyk | 17.07, 14:00

Nintendo nie zwalnia i w trakcie wakacji zaprasza graczy na bardzo nietypowy tytuł. Czy warto zagrać w Nintendo World Championships: NES Edition? Przeczytajcie naszą recenzję.

Na przestrzeni ostatnich lat Nintendo udowodniło swoją wartość na międzynarodowej scenie oferując kolejne znakomite gry dostępne wyłącznie na hybrydowej platformie japońskiej korporacji. Firma jednak potwierdziła, że potrafi w zgrany sposób odświeżać wcześniej wydane mięso, wrzucając na rynek proste remastery, zwykłe porty lub pozycje, które śmiało możemy nazwać „pełnoprawny remake”.

Dalsza część tekstu pod wideo

Z recenzowanym Nintendo World Championships: NES Edition sprawa wygląda jednak inaczej, ponieważ w tym wypadku firma wykorzystuje swoje klasyczne, znane i docenione produkcje, by rzucić graczom wyzwanie – najnowsza gra Nintendo to tak naprawdę propozycja nastawiona wyłącznie na speedruning.

Biegnij Mario! Biegnij!

undefined

Przechodzeniem gier na czas interesuje się wielu graczy, więc przy każdej dużej premierze jesteśmy świadkami wyścigów społeczności, które chcą ukończyć przygody w ekspresowym tempie lub nawet wymyślają specjalne wyzwania – te mają jeszcze mocniej podbić stawkę i zapewnić atrakcje fanom podobnych widowisk. Niektórzy biegają, inni to oglądają, a nawet stale możemy obserwować zmagania najbardziej wprawionych speedrunowców, którzy próbują swoich sił w maratonach i zbierają pieniądze dla potrzebujących. Nintendo w zgrany sposób wykorzystuje to zainteresowanie oferując Nintendo World Championships: NES Edition, czyli zestaw oferujący dostęp do 13 gier japońskiej korporacji, ale w tym wypadku naszym zadaniem nie jest spokojne przechodzenie kolejnych etapów i szukanie następnych ukrytych poziomów. Gracze muszą biegać!

Nintendo World Championships: NES Edition od premiery oferuje trzy tryby, ale w każdym mamy okazję brać udział w ponad 150 wyzwaniach – wszystkie skupiają się na dotarciu z punktu A do punktu B lub ukończenie prostego celu.

Główny tryb offline został nazwany po prostu... Speedrun Mode. Po jego wybraniu trafiamy na listę 13 gier, które posiadają od 6 do nawet 24 wyzwań – od początku nie posiadamy dostępu do wszystkich, ponieważ musimy brać udział w tych początkowych, by zgarniać monety, za sprawą których możemy odblokowywać kolejne. Szybko jednak okazuje się, że wystarczy po prostu grać, by zgarniać wystarczającą liczbę złota i za jego sprawą móc bez większego problemu otrzymać dostęp do wszystkich konkurencji. Pierwsze etapy są zawsze prostym wprowadzeniem, a wykonanie zadania może zająć nawet 1-2 sekundy... gdzie w tej sytuacji pojawia się rywalizacja? Zadaniem w Nintendo World Championships: NES Edition jest wyuczenie się nawet tak krótkiego etapu do perfekcji, bo nasze osiągnięcia są oceniane.

undefined

Recenzowany Nintendo World Championships: NES Edition od początku oferuje dostęp do Super Mario Bros. (1985), The Legend of Zelda (1987), Metroid (1987), Donkey Kong (1986), Kid Icarus (1987), Super Mario Bros. 2 (1988), Excitebike (1985), Ice Climber (1985), Balloon Fight (1986), Super Mario Bros. 3 (1990), Zelda II: The Adventure of Link (1988), Super Mario Bros.: The Lost Levels (1986) oraz Kirby's Adventure (1993) – zestaw jest różnorodny i pozwala zapoznać się z prawdziwymi klasykami, które rozkochały w elektronicznej rozgrywce miliony graczy, a jednocześnie całość została ubrana w bardzo prosty i przejrzysty interfejs użytkownika. Twórcy bardzo bardzo dokładnie pokazują stopień trudności rywalizacji czy też nasze wyniki. 

Grając w Speedrun Mode w pojedynkę na początku otrzymujemy prezentację, co tak naprawdę musimy zrobić w wyzwaniu, a jednocześnie podczas gry możemy używać szybkiego restartu – działa to błyskawicznie i pozwala w minutę rozegrać nawet kilkanaście sesji... wszystko oczywiście zależy od wybranej misji. Twórcy wpadli jeszcze na jeden bardzo dobry pomysł, ponieważ podczas próby otrzymujemy podgląd naszego najlepszego biegu – pozwala to uniknąć wcześniej popełnionych błędów.

Proponowane wyzwania są bardzo różnorodne – czasami musimy spaść z wyznaczonej lokacji i wejść do drzwi, innym razem zebrać wszystkie monety w odpowiednim miejscu, w kolejnym zebrać grzybka albo po prostu pokonać kilku wrogów. Wyzwania są błyskawiczne, ale oczywiście dość schematyczne... jak szybko odpadniecie i będziecie potrzebowali przerwy? Wszystko zależy od zacięcia i podejścia do speedrunów. To dość niecodzienna forma rozgrywki, a Nintendo za sprawą Nintendo World Championships: NES Edition zrobiło z tej propozycji pełnoprawną produkcję.

Bierz Księżniczkę Peach, Zeldę i... biegnijcie razem!

undefined

Zabawa w recenzowanym Nintendo World Championships: NES Edition zmienia się w momencie, gdy do akcji zaprosimy znajomych. Produkcja oferuje możliwość wspólnej gry aż ośmiu graczom i uwierzcie mi na słowo – podczas takiej rozgrywki zaczyna się prawdziwa magia biegania.

Prezentowane wyzwania są bardzo proste do nauczenia, a oferowane tytuły zna dosłownie każdy, więc próg wejścia do Nintendo World Championships: NES Edition jest niezwykle niski, ale jeśli zgromadzicie w domu kilku fanów Nintendo, to możecie mieć pewność, że nie odejdą oni od kanapy przez wiele godzin. Najnowsza propozycja Big N to genialny w swojej prostocie party-game, ponieważ otrzymujemy tutaj proste zadania, ale każdy będzie chciał wycisnąć jak najlepsze rezultaty – rywalizacja jest przyjemna nawet dla niedzielnych graczy, bo choć na początku mogą mieć problem z pobiciem Waszych wyników, to jednak założenia wyzwań są często niezwykle łatwe, więc nawet oni w pewnym momencie mogą zaskoczyć wynikami.

Żałuję jedynie, że Nintendo nie zdecydowało się na większą liczbę wyzwań na bardzo wysokim poziomie trudności – tych nie brakuje, ale z doświadczenia wiem, że przy większych i dłuższych sesjach lista mogłaby być rozbudowana.

Mario, a Ty widziałeś wynik Luigiego? Więc biegnij!

undefined

Speedrun Mode to jeden z trzech trybów, ponieważ w grze znajdują się jeszcze World Championships Mode oraz Survival Mode. Ten pierwszy skupia się na sieciowej rozgrywce i gracze mają okazję rywalizować w pięciu wyzwaniach, które zmieniają się co tydzień – w tym miejscu możemy zobaczyć ilu graczy sprawdza się w poszczególnym biegu, a następnie otrzymujemy dostęp do najlepszej próby. Rywalizacja już teraz jest zacięta i jestem naprawdę ciekawy, jakie rezultaty będą pojawiać się w następnych tygodniach, bo jestem pewien, że właśnie w tym miejscu swoje zdolności pokażą najlepsi speedrunowcy.

Survival Mode również skupia się na rywalizacji sieciowej, ale w tym wypadku na początku wybieramy jedną z dwóch dywizji, które odpowiadają za poziom trudności, by następnie rozpocząć walkę z zawodnikami. Twórcy nie postawili na bezpośrednie starcia, a po prostu podczas gry mierzymy się z czasami (duchami) innych zawodników w trybie eliminacji. Gracze w jednym tygodniu mają okazję sprawdzać swoje umiejętności w trzech wyzwaniach. Świetnie jednak prezentują się założenia, bo choć do biegu dołącza ośmiu graczy, to jednak w trakcie rywalizacji odpadają kolejni – ostatecznie finał jest rozgrywany w systemie jeden na jednego.

World Championships Mode i Survival Mode w dobry sposób rozbudowują Speedrun Mode, ale po spędzeniu z grą kilkunastu godzin jestem pewien, że autorzy powinni zadbać o dodatkowe propozycje. Deweloperzy mogliby przygotować 2 kolejne warianty rozgrywki, które nadal skupiałyby się wyłącznie na bieganiu, jednak ostatecznie podbudowałyby regrywalność pozycji – choć tej oczywiście ze względu na bardzo specyficzny (speedrunowy) gameplay nie brakuje. W sieciowych zmaganiach Nintendo World Championships: NES Edition brakuje jednak wielu ważnych informacji – jakie rezultaty osiągają nasi znajomi, jak wyglądają wyniki najlepszych fanów gatunków lub jak otrzymać dostęp do rozgrywki profesjonalnych speedrunowców? Nintendo nie przygotowało kilku funkcji, które powinny trafić do zestawu.

Mario, a jaką Ty masz ikonkę?

undefined

Współczesne produkcje muszą oferować pewną formę zbieractwa i nie inaczej jest w przypadku recenzowanego Nintendo World Championships: NES Edition. Twórcy otrzymali w swoje ręce klasyczne gry, więc nie mogli w łatwy sposób dorzucić do nich zawartości, ale postanowili wykorzystać... profile gracza. Załączając pierwszy raz pozycję Nintendo możemy wybrać swoją ulubioną produkcję z NES-a, by następnie upiększyć kartę gracza za pomocą ikonki – w tytule znajdziecie 501 grafik ze wszystkich wspomnianych wcześniej produkcji Nintendo. Gracze mogą odblokowywać przykładowo kolejne wizerunki Donkey Konga z pierwszej przygody tej postaci – choć należy dodać, że wykupienie wszystkich grafik wymaga od graczy poświęcenia pozycji wielu godzin.

W dodatku za nasze najlepsze wyniki otrzymujemy piny, czyli grafiki przypominające cyfrowe plakietki i szczerze mówiąc – chętnie postawiłbym wiele z nich na swojej półce. To ładne, klasyczne i z odpowiednią nutką retro nagrody, które mają przypominać, że ukończyliśmy część wyzwań. Standardowo w tym miejscu nie zabrakło wymagających zadań i przykładowo najwięksi fani gier Nintendo będą musieli ukończyć wszystkie speedruny na ocenę „A”.

Początek czegoś większego?

undefined

Rozpoczynając rozgrywkę w Nintendo World Championships: NES Edition nie sądziłem, że proste, czasami kilkusekundowe wyzwania z klasycznymi grami Nintendo w roli głównej mogą być tak... uzależniające. Od pierwszej minuty złapałem się na tym, że chciałem „spróbować jeszcze raz”, by pobić swój poprzedni wynik o kilka sekund. Łatwo w trakcie rozgrywki możemy dostrzec, w którym momencie popełniliśmy ten drobny błąd, więc następnie rozpoczyna się walka z własnymi paluchami – w grze nie potrzebujemy dodatkowych bodźców, po prostu chcemy poprawić swój wcześniej uzyskany rezultat. Bardzo w zabawie pomaga udostępnienie zapisu najlepszego wyniku na drugim ekranie, ponieważ w taki sposób możemy stale poprawiać swój rezultat.

Nintendo World Championships: NES Edition nadaje się do „szybkiej sesji”, gdy akurat mamy 5 minut wolnego, ale musicie uważać, ponieważ złapałem się na tym, że choć miałem „zagrać 3-4 rundy”, to odkładałem konsolę po godzinie... a dokładnie po tym, jak usłyszałem dzwonek telefonu, który potwierdził, że spóźniłem się na umówione spotkanie. Gra z jednej strony zaskakuje swoją prostotą, a z drugiej bardzo regrywalnym gameplayem, od którego trudno się oderwać – oczywiście sporo w tym wypadku zależy od gracza i jego podejścia do takiej formy rozgrywki.

Nazwa „Nintendo World Championships: NES Edition” sugeruje, że Nintendo będzie chciało stworzyć za sprawą NWC nową serię i szczerze nie będę zaskoczony, gdy w przyszłym roku firma zaprezentuje kolejną grę, która będzie nastawiona na speedruny. Jestem nawet pewien, że Capcom, Konami czy też nawet PlayStation mogą z zaciekawieniem patrzeć na zainteresowanie najnowszym tytułem Nintendo, ponieważ łatwo sobie wyobrazić, jak przykładowo Sony wykorzystuje swoje klasyczne tytuły z pierwszego PlayStation, by zaoferować podobne atrakcje.

To może się udać!

Często w recenzjach pojawia się zwrot „to nie jest gra dla każdego” i choć łatwo napisać „żadna gra nie jest dla każdego”, to jednak Nintendo World Championships: NES Edition to naprawdę wyjątkowa propozycja. Nie znajdziecie tutaj pełnoprawnej historii, nie spędzicie dziesiątek godzin w jednym tytule, by poznać jego największe sekrety, a będziecie dosłownie męczyć palce i wyrywać sobie włosy z głowy, próbując wycisnąć jeszcze lepszy czas na małych fragmentach pozycji. Nie brakuje w grze większych (dłuższych) wyzwań, ale w głównej mierze propozycja Japończyków skupia się na szybkiej zabawie.

Czy jednak recenzowany Nintendo World Championships: NES Edition może faktycznie bawić? Sporo zależy od podejścia graczy, bo łatwo mi wyobrazić sobie, jak ekipy fanów Nintendo spotykają się, by próbować swoich sił w kolejnych wyzwaniach – sam zorganizowałem dwie takie „imprezy”. Gorzej oczywiście wygląda sytuacja w momencie, gdy nie macie w pobliżu entuzjastów podobnej rozgrywki... nadal będziecie grać we wszystkie tryby i dobrze się bawić, ale po kilkunastu godzinach możecie poczuć, że w menu przydałyby się dodatkowe zakładki i funkcje. 

Nintendo World Championships: NES Edition ma jednak potencjał, by rozpocząć nową serię... i nie będę specjalnie zaskoczony, gdy Nintendo w przyszłości będzie rozwijać ten projekt. 

Ocena - recenzja gry Nintendo World Championships: NES Edition

Atuty

  • Uzależniająca rozgrywka. Zawsze będziesz chciał poprawić swój wynik!
  • Dobry party-game. Szybka rozgrywka, proste zasady i można walczyć o rezultaty,
  • Prosty i przejrzysty interfejs użytkownika. Trudno się tutaj zgubić,
  • Dobry zestaw gier (klasyka!) i spory pakiet wyzwań.

Wady

  • Przydałoby się więcej rywalizacji dla wprawionych w boje fanów Nintendo,
  • Brakuje ważnych informacji od innych graczy,
  • Chętnie sprawdziłbym 2 dodatkowe tryby.

Nintendo World Championships: NES Edition to początek czegoś większego? Mam wrażenie, że nie tylko Nintendo jest zainteresowane, jak poradzi sobie ten tytuł. Wydawcy mogą czerpać garściami ze swoich bibliotek, by oferować podobne wyzwania. Niezbędna jest jednak rozbudowa wyzwań i funkcji.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper