Cat Quest 3

Cat Quest 3 – recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, PS4, Switch, PC]. Jaki jest kot, każdy widzi

Wojciech Gruszczyk | 06.08, 16:00

Wszystkie kociary i kociarze są rozpieszczani przez kolejnych deweloperów. Gry o kotach cieszą się ostatnio zaskakującym zainteresowaniem, a Cat Quest 3 to kolejna dobra propozycja dla fanów wszystkich mruczusiów. Przeczytajcie naszą recenzję.

Już w 2017 roku The Gentlebros zaproponowało pierwszą grę z serii Cat Quest i pewnie nawet sami deweloperzy nie sądzili, że zabawny RPG z kotem w roli głównej zostanie tak ciepło przyjęty przez graczy. Już po dwóch latach powstała kontynuacja, ale na trzecią część młodej serii musieliśmy zaczekać do 2024 roku. Czy było warto? Pod wieloma względami zdecydowanie tak.

Dalsza część tekstu pod wideo

Akcja recenzowanego Cat Quest 3 zaprowadza graczy na Miauraiby, gdzie podobno znajduje się tajemniczy skarb. Twórcy na początku bardzo dokładnie przedstawiają zarys wydarzeń i pokazują motywację głównego bohatera – w tym miejscu znajduje się sporo szczurzych piratów i to właśnie ich przywódca jest odpowiedzialny za problemy kociego bohatera.

Kocia opowieść na dwa wieczory

undefined

Deweloperzy tylko pozornie trzymają nas za rączkę w Cat Quest 3, ponieważ twórcy pozwalają bardzo swobodnie zwiedzać okolicę i poznawać wydarzenia w swoim tempie. Już na samym początku przygody otrzymujemy mały statek, który pozwala na eksplorację kolejnych wysp i w ostateczności za jego pomocą nie tylko poznajemy cały świat, ale przede wszystkim mamy okazję szukać dodatkowych miejscówek.

Łatwo dostępna mapa pozwoliła deweloperom na zrealizowanie wielu zadań pobocznych, ale główny wątek związany właśnie z poszukiwaniem tajemniczego skarbu i zemsty jest przyjemny... niestety jednak Cat Quest 3 nie jest wielką rewolucją względem poprzedników w kontekście długości rozgrywki, ponieważ główny wątek poznacie w około 6-7 godzin. Mało? Zdecydowanie.

Ten czas możemy rozszerzyć o kilka godzin, gdy będziemy pomagać okolicznym mieszkańcom i zajmiemy się wykonywaniem zadań pobocznych, jednak Cat Quest 3 dla wielu graczy będzie doświadczeniem na maksymalnie 2-3 wieczory. Twórcy zachęcają do kolejnych sesji oferując od początku Nową Grę+, jednak z chęcią zapoznałbym się z dodatkowym rozdziałem historii, który wydłużyłby główny wątek o kilka godzin.

Ulepszona walka i wielki arsenał

undefined

Cat Quest 3 już na pierwszy rzut oka wygląda lepiej od swoich poprzedników i choć to grafika jest dobrym potwierdzeniem, jak duży progres zaliczyli deweloperzy na przestrzeni ostatnich kilku lat, to jednak walka pokazuje, że zespół naprawdę odrobił zadanie domowe.

Starcia są bardzo dynamiczne, ponieważ koci bohater od początku chętnie unika kolejnych ataków, ale także wyprowadza rozbudowane sekwencje ciosów. Szybko jednak okazuje się, że postać korzysta nie tylko z miecza, ale może chwycić do ręki także pistolet lub różdżkę, a dzięki płynnej zmianie oręża wykonujemy bardzo ciekawe kombinacje. Kot w dodatku kapitalnie radzi sobie z nauką różnych magicznych zaklęć, a nawet od pewnego momentu korzysta z czterech różnych zaklęć, więc starcia polegają na wyrzucaniu z siebie mocy pokroju ognistych kul, elektryczności, machaniu mieczem, strzelaniu z broni palnej, by jeszcze włączać przykładowo magiczne leczenie i tarczę. Cat Quest 3 pod względem akcji można uznać za bardzo pozytywne i dynamiczne zaskoczenie – to jedna z tych produkcji, w której zmagania są na tyle przyjemne, że chcesz wskakiwać w sam środek akcji.

undefined

Twórcy nie zdecydowali się na rozbudowaną progresję postaci, a ze wszystkich pokonanych wrogów zbieramy kryształy oraz monety. Ten pierwszy surowiec pozwala bohaterowi awansować na kolejne poziomy, ale w Cat Quest 3 cała progresja odbywa się automatycznie – po prostu postać otrzymuje więcej HP i zwiększa swoją moc. Z tego powodu znacznie ważniejsze podczas rozgrywki było dla mnie zdobywanie waluty, za sprawą której możemy ulepszać sprzęt. W grze znajduje się miasto, które służy mruczusiowi za HUB, gdzie heros wydaje ciężko zarobione pieniądze na ulepszenia – w tawernie możemy nawet znaleźć listę poszukiwanych piratów. Kot ma możliwość rozwijania magi, ale w tej sytuacji musimy gromadzić specjalny materiał.

W Cat Quest 3 istotnym elementem przygody jest jeszcze wspomniany wcześniej statek, bo to właśnie za jego sprawą podróżujemy po świecie, a także mamy okazję wziąć udział w wielu walkach. Piraci systematycznie pływają po Miauraibach, więc niezbędne jest opanowanie okrętu – pojazd ulepszamy za sprawą zdobywanych wzmocnień i możemy przykładowo poprawić siłę, defensywę lub zwiększyć liczbę mocniejszych ataków. Kontrola nad maszyną nie jest łatwa, ale bardzo spodobało mi się podejście The Gentlebros do samej walki – jeśli statek zostanie zniszczony, to bohater może biegać obok, by go naprawić lub po prostu wykorzystać okoliczną wyspę do kontynuowania walki – w rezultacie niejednokrotnie mój okręt został zniszczony, ale kot zakończył pojedynek za pomocą magii i strzelania biegając po plaży.

Co dwóch kociarzy, to nie jeden kociarz

undefined

Opowieść z recenzowanego Cat Quest 3 nie jest specjalnie rozbudowana, ale przygodę warto poznać przynajmniej dwa razy. Jeden raz w pojedynkę, a drugi zapraszając do rozgrywki znajomego na jednej kanapie. Na wielu wyspach główny bohater może skorzystać z punktów odpoczynku, w których kot dosłownie idzie na drzemkę i regeneruje swoje życie, a jednocześnie to właśnie w tym miejscu do gry możemy zaprosić drugą osobę. Ze względu na bardzo przyjemną walkę, produkcja The Gentlebros może okazać się naprawdę dobrą opcją dla graczy, którzy chcą zaprosić do zabawy młodsze osoby. Twórcy przygotowali nawet łatwy poziom trudności i ta opcja będzie dobrą propozycją dla osób dopiero rozpoczynających przygodę z tym gatunkiem.

Małym problemem dla młodszych graczy mogą być jedynie bossowie. W Cat Quest 3 podczas opowieści musimy zmierzyć się z kilkoma potężniejszymi wrogami i choć w pierwszej części gry starcia nie stanowią większego wyzwania, to jednak gdy opowieść zmierza w kierunku zakończenia, mamy okazję sprawdzić swoje zdolności z mocniejszymi badassami. To właśnie z tego powodu w grupie dobrze jest posiadać przynajmniej jednego, bardziej doświadczonego gracza, który będzie prowadził zespół do upragnionego zwycięstwa. Szczególnie kłopotliwy może okazać się finał historii, gdzie musimy mierzyć się z kilkoma mocniejszymi oponentami bez zapisu – w tym miejscu Cat Quest 3 powinien oferować jeszcze jeden przystanek przed ostatecznym pojedynkiem.

undefined

Deweloperzy ze studia The Gentlebros znacząco rozbudowali walkę, ale gdzieś w całym tym szaleństwie zabrakło czasu na stworzenie większej liczby wrogów – jest to kłopotliwe pod koniec historii, gdy ponownie mierzymy się z przeciwnikami, którzy pojawiają się na samym początku gry.

Cat Quest 3 na papierze zaprasza graczy do świata w 2,5D, ale w kilku momentach akcja przechodzi na 2D i po takiej zmianie w dwóch starciach miałem małe problemy z pokonaniem bossów. Kierując się tylko na boki nie możemy wykorzystywać wszystkich możliwości kociego bohatera, ale szczerze mówiąc z dużym uśmiechem na twarzy przyjąłem takie proste odświeżenie – aż szkoda, że deweloperzy sporadycznie skorzystali z tego pomysłu.

Piękny mruczuś

undefined

Seria Cat Quest na przestrzeni lat znacząco wypiękniała, a najnowsza odsłona pokazuje, że deweloperzy potrafili wykorzystać czas, by szlifować swój warsztat. Świat gry jest piękny, a sam bohater bardzo uroczy – strefa audio bez wątpienia nie jest najmocniejszą stroną przygody, jednak świetnie prezentują się lokacje, statki czy też przeciwnicy. Na każdym kroku mamy okazję obserwować ładne dla oka animacje, a szczególnie świetnie wyglądają walki, podczas których wyrzucamy z postaci najróżniejsze ataki. W całym świecie systematycznie kot ma okazję zbierać nowe pancerze czy też kapelusze, które nie tylko pozytywnie wpływają na jego wygląd, ale przede wszystkim pozwalają lepiej przygotować się do kolejnych starć – stroje wpływają na pancerz czy też ataki.

Jeśli dotarliście do tego momentu recenzji, to powinniście mieć obraz bardzo przystępnego, przyjemnego i dopracowanego RPG-a akcji, który jednak... nie wyróżnia się na tle wielu gier. Cat Quest 3 to szyty na miarę przedstawiciel gatunku i deweloperzy w wielu miejscach nie zdecydowali się na znaczącą rozbudowę systemów. Będzie to na pewno dobra opcja dla młodszych graczy, którzy dopiero raczkują w świecie wielkich przygód.

Weź młodszego kociarza i wyruszajcie na przygodę

Zakończenie Cat Quest 3 pokazuje, że deweloperzy nie mają dość i chętnie zaproszą graczy na kolejną przygodę w tym świecie. I to bardzo dobra wiadomość, ponieważ Cat Quest 3 to przyjemna produkcja na weekend. Nie będziecie tutaj męczyć się w odmętach skomplikowanych systemów, każdy element gry jest podany w bardzo prosty i oczywisty sposób, a ostatecznie możecie poczuć tylko lekki niedosyt, bo produkcja kończy się o te kilka godzin za szybko.

Cat Quest 3 jest jednak bardzo dobrą opcją dla graczy, którzy poszukują dobrze ułożonej i przedstawionej gry, którą ukończą w kilka godzin. To może być bardzo dobra propozycja na weekend... szczególnie biorąc pod uwagę bardzo dobrą cenę (84-89 zł!).

Ocena - recenzja gry Cat Quest III

Atuty

  • Solidna i rozbudowana walka. Twórcy odrobili zadanie domowe,
  • Przyjemna historia zachęcająca do gry,
  • Kooperacja dla dwóch graczy i tryb Nowa Gra+ mogą sprawić, że ukończycie przygodę więcej niż jeden raz,
  • Walka na dwóch frontach ubarwia rozgrywkę.

Wady

  • Zdecydowanie za krótka historia,
  • Gra nie oferuje specjalnie rozbudowanych systemów,
  • Skromna liczba typów wrogów.

Bez rewolucji, bez długiej historii, ale za to z przyjemną walką, kolorowym światem i kilkoma wymagającymi starciami z bossami. Cat Quest 3 to raczej nie koniec serii, a twórcy pokazują, że chcą dalej rozwijać swoje młode IP.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper