Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain (2023) - recenzja filmu [SkyShowtime]

Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain (2023) - recenzja, opinia filmu [SkyShowtime] Skarbiec absurdu

Łukasz Musialik | 09.08, 21:00

Od zawsze byłem przekonany, że komedia to gatunek niezwykle wymagający. Aby rozśmieszyć publiczność, trzeba czegoś więcej niż tylko śmiesznych postaci i głupich żartów. 

Potrzeba świeżości, oryginalności, a przede wszystkim umiejętności przełamywania obyczajów. „Please Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain” to produkcja, która próbuje podjąć to wyzwanie, jednak czy jej się to udaje?

Dalsza część tekstu pod wideo

Trzeba przyznać, że twórcy serialu „Saturday Night Live” mają nosa do wyławiania nowych talentów. Trio komików Please Don't Destroy, które jakiś czas temu pojawiło się w programie SNL, zyskało sporą rzeszę fanów. Ich absurdalny, często surrealistyczny humor, to coś, czego na ekranie zwykle brakowało. Dlatego też z dużym zaciekawieniem zasiadłem przed ekranem, aby zobaczyć, jak poradzą sobie w swoim pierwszym pełnometrażowym filmie.

„The Treasure of Foggy Mountain” to klasyczna historia o poszukiwaniu skarbu, ale w zupełnie nowej, absurdalnej odsłonie. Nasi bohaterowie, trzech przyjaciół z dzieciństwa, wyruszają na poszukiwanie zaginionego majątku, kierując się enigmatyczną mapą i własną, nieco naiwną intuicją. Po drodze spotykają całą galerię dziwacznych postaci, a sytuacje, w które się pakują, są równie absurdalne, co zabawne.

Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain (2023) - recenzja filmu [SkyShowtime]. Absurd do kwadratu

Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain (2023) - recenzja filmu [SkyShowtime]

Film jest prawdziwą ucztą dla fanów absurdalnego humoru? Tak i nie. Twórcy nie boją się sięgać po najdziwniejsze pomysły i żarty, które często balansują na granicy kiczu. Sceny, w których bohaterowie próbują rozwiązać zagadki związane ze skarbem, są pełne zwariowanych gagów i niespodziewanych zwrotów akcji.

Jednak to, co najbardziej wyróżnia ten film, to jego specyficzny klimat. Twórcy stworzyli świat, w którym wszystko jest możliwe, a granice między rzeczywistością a fantazją są płynne. To właśnie ten surrealistyczny wymiar nadaje filmowi unikalny charakter i sprawia, że trudno go porównać do innych produkcji.

Niestety, ten specyficzny humor nie przypadnie do gustu każdemu. „The Treasure of Foggy Mountain” to film zdecydowanie niszowy, który wymaga od widza otwartej głowy i dystansu do samego siebie. Ci, którzy oczekują klasycznej komedii z wyraźnie zarysowaną fabułą i przewidywalnymi gagami, mogą poczuć się rozczarowani.

Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain (2023) - recenzja filmu [SkyShowtime]. Młodzi, zdolni i... niedoświadczeni?

Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain (2023) - recenzja filmu [SkyShowtime]

Trio komików Please Don't Destroy doskonale sprawdza się w krótkich formach, takich jak skecze czy epizody w „Saturday Night Live”. Jednak w pełnometrażowym filmie brakuje im jeszcze pewnej dojrzałości i umiejętności budowania bardziej złożonych postaci.

Bohaterowie są postaciami płaskimi, pozbawionymi głębi, zwłaszcza tej psychologicznej. Ich motywy są często niewyjaśnione, a relacje między nimi pozostają na poziomie przyjacielskiej kłótni. To sprawia, że trudno się z nimi zidentyfikować i przeżywać ich przygody. Oczywiście, można argumentować, że to celowy zabieg i że twórcy chcieli stworzyć karykaturalne postacie, które mają jedynie służyć jako nośniki gagów. Jednak moim zdaniem, nawet w komedii postacie powinny mieć jakąś wewnętrzną logikę i ewoluować w trakcie filmu.

Niemniej film ma wiele interesujących pomysłów i momentów, które potrafią rozbawić. Jednak ostatecznie pozostawia po sobie złe wrażenie. To taki zmarnowany potencjał. Twórcy mieli szansę stworzyć coś naprawdę oryginalnego i przełomowego, ale niestety utknęli w schematach typowej komedii przygodowej. Film cierpi na brak spójnej wizji i konsekwentnie realizowanej koncepcji.

Don't Destroy: The Treasure of Foggy Mountain (2023) - recenzja filmu [SkyShowtime]. Zmarnujesz czas

Osobiście uważam, że to film, który ma swoje momenty, ale ostatecznie nie spełnia moich oczekiwań, ponieważ Paul Briganti nie zdołał przenieść dynamiki i energii krótkiej formy na dłuższy metraż. Zamiast spójnej narracji, film sprawia wrażenie serii luźno powiązanych ze sobą scen, z których każda próbuje być bardziej absurdalna i komiczna od poprzedniej. Brak jednak w tym wszystkim wyraźnej struktury, która trzymałaby całość w ryzach.

Trio komików Please Don't Destroy to z pewnością utalentowani młodzi ludzie, którzy mają przed sobą wielką przyszłość. Jednak w tym filmie nie pokazali jeszcze wszystkiego, na co ich stać. Mam nadzieję, że w przyszłości stworzą coś, co naprawdę mnie zaskoczy i rozbawi.

Atuty

  • Absurdalny humor,
  • Film ma swój unikalny styl i klimat,
  • Muzyka.

Wady

  • Brak spójnej fabuły,
  • Płaskie postacie,
  • Często nuży niż bawi,
  • Zmarnowany potencjał.

Jeśli szukasz lekkiej rozrywki i masz ochotę na coś, co nie wymaga zaangażowania, to ten film może być opcją na nudny wieczór, ale nie oczekuj niczego więcej niż przelotnej, chwilowej zabawy.

3,5
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper