Diablo 4 sezon 5

Diablo 4 – recenzja i opinia o 4. sezonie i początku 5 [PS5, Xbox, PS4, PC]. Nowy początek

Wojciech Gruszczyk | 11.08, 16:00

Blizzard kolejny raz pokazuje, że uczy się na błędach. Firma powraca z dalekiej podróży oferując najlepszy sezon dla Diablo 4, a zarazem przygotowuje graczy na pierwszy duży dodatek.

W październiku zadebiutuje pierwszy, duży dodatek do Diablo 4, ale zanim zapoznamy się z zupełnie nową historią, Blizzard zaoferował 4. sezon zawartości, który nie bez powodu jest uznawany za odrodzenie gry. Twórcy kolejny raz wykorzystali informacje zwrotne od społeczności, by zapewnić produkcji oczekiwaną jakość.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jeśli spędziliście sporo czasu z Diablo 3, to możecie pomyśleć, że Blizzard ma specjalny zespół od zadań specjalnych, którego misją jest ratowanie produkcji – w przypadku gry z 2012 roku, firma przygotowała aktualizację Loot 2.0, która całkowicie odświeżyła gameplay i zapewniała pozycji nowe życie. W Diablo 4 byliśmy świadkami niemal identycznej sytuacji – Loot Reborn zaoferował spore odświeżenie.

4. sezon w Diablo 4? Sporo pozytywnych zmian!

undefined

Na papierze Loot Reborn miał oferować graczom mniej sprzętu, ale ostatecznie nie mogę napisać, by deweloperzy znacząco zmniejszyli liczbę gromadzonych gratów. Zamiast tego wszystkie szczegóły przykładowo broni są lepiej przedstawione i znacznie łatwiej znaleźć oręż, który pasuje do postaci. Teraz często po kilku godzinach gry gromadziłem kilka niemal identycznych przedmiotów, które jednak różnią się szczegółami – to właśnie w tym miejscu mamy okazję wybrać zabawki, które najlepiej pasują do naszych umiejętności oraz stylu rozgrywki.

Blizzard całkowicie przebudował system afiksów, których za sprawą Loot Reborn pojawia się na mniej, ale przede wszystkim skupiają się one w głównej mierze na podstawowych statystykach. To pozwala nam łatwiej dobrać elementy ekwipunku do własnych upodobań. Twórcy odświeżyli także samo wypadanie przedmiotów z demonów, a nawet poprawili działanie Kodeksu Potęgi – system pozwala nam teraz łatwiej dobrać odpowiednie aspekty.

W grze pojawiło się także Hartowanie, czyli nowy system rozwoju przykładowo broni. To właśnie za jego sprawą możemy zmienić atrybuty wyposażenia i zapewnić oczekiwane afiksy do przedmiotów. Mechanika nie jest specjalnie skomplikowana, ale zaskakująco skuteczna, ponieważ pokazuje, że Blizzard naprawdę wsłuchał się w opinie fanów i zapewnił im możliwość rozwoju oręża czy też pancerzy. Za sprawą propozycji przygotowanej dla Loot Reborn możemy wpływać na sprzęt zapewniając jej odpowiednie dla naszego stylu gry afiksy. W dodatku 4. sezon w Diablo 4 ułatwił także ulepszanie broni, ponieważ za sprawą Doskonalenia możemy jeszcze bardziej wpłynąć na moc – choć potrzebne do tego są najrzadsze materiały.

undefined

Loot Reborn za sprawą Hartowania i Kodeksu Potęgi znacząco odświeżył podstawy Diablo 4 i Blizzard zaoferował sporo ciekawej zabawy, ponieważ teraz za sprawą dwóch systemów możemy wpływać na zdobywane elementy ekwipunku. W grze nie tylko łatwiej znaleźć interesującą naszą postać broń, ale przede wszystkim możemy ją odpowiednio dostroić do własnych oczekiwań – zabawa nadal polega na żmudnym lub satysfakcjonującym (zależy od podejścia) wskakiwaniu do kolejnych walk, ale... w zasadzie na tym polega ta zabawa.

Zmiany w Loot Reborn są ciekawe z jeszcze jednego powodu – Blizzard tak naprawdę odświeżył całą grę i przygotował podstawy pod kolejne sezony (co widzimy już w 5. sezonie), ale przede wszystkim zapewnił nowości nie tylko do Sfery Sezonowej. Nawet wybierając swoją starszą postać, mogliśmy bez problemu sprawdzić, jak wiele zmieniło się w produkcji, ponieważ deweloperzy tak naprawdę odświeżyli podstawy.

Nie tylko przedmioty, ale także... walka!

undefined

4. sezon w Diablo 4 to jednak nie tylko zupełne zmiany w przedmiotach. Blizzard zajął się mocnym balansem postaci i znacząco podniósł samą przyjemność z rozgrywki. Nie miałem okazji ponownie ogrywać samej kampanii, ale wybierając nową postać do Strefy Sezonowej z dużą większą satysfakcją wpadałem na Piekielne Przepływy, gdzie znacznie częściej miałem okazję walczyć z jeszcze większą liczbą demonów.

Deweloperzy sprawili, że potencjalnie normalna walka z hordą demonów stała się przyjemniejsza, ponieważ znacznie więcej wrogów wskakuje na ekran, a zarazem znacznie częściej do akcji wkraczają mini-bossowie – to właśnie za ich sprawą mamy okazję zgarnąć kilka przyjemniejszych błyskotek, które albo wrzucimy do ekwipunku na dłuższą chwilę lub po prostu wykorzystamy ich moce do ulepszania następnych przedmiotów.

undefined

W 4. sezonie do gry trafiły także Doły Rzemieślnika, czyli niby-nowy-system, ale jednak stary-i-znajomy. W tym wypadku gracze za sprawą odłamków runicznych mogą podejść do obelisku, następnie wybrać odpowiednią rangę, przeznaczyć surowiec i wskoczyć do portalu. Propozycja na pewno spodoba się wiernym fanom Diablo 3 – mamy kilka minut na wyeliminowanie odpowiedniej liczby demonów, by następnie przejść do drugiej fazy i rozpocząć walkę z bossem. Gameplay? Bardzo przyjemny, dynamiczny i podczas rozgrywki żałowałem jedynie, że rywalizacja jest tak szybka. Chętnie spędziłbym w Dołach więcej czasu, jednak w tym wypadku klasycznie – gromadzenie odłamków wymagało trochę czasu. Chcąc wrzucać do sakwy kolejne surowce niezbędna jest walka z bossami światów, wskakiwanie do Podziemnych Koszmarów, otwieranie skrzyń w Piekielnych Przepływach i wydarzeniach legionowych czy też w sprawdzenie Skrytek Szeptów... czyli w zasadzie standard, na którym opiera się cała rozgrywka w Diablo 4.

Blizzard za sprawą Loot Reborn pokazał, że nie tylko potrafi wsłuchać się w opinie graczy, ale przede wszystkim zapewnił znacznie przyjemniejszą rozgrywkę – pętla zabawy zaoferowała więcej rozrywki. Jedynie czego w tym sezonie tak naprawdę zabrakło to konkretnej fabuły. Twórcy jednak informowali, że „największa aktualizacja od premiery” w Diablo 4 nie zapewni wielu zadań związanych z nową opowieścią, ponieważ zespół w tym wypadku skupił się niemal wyłącznie na podstawowych systemach. Deweloperzy musieli uporządkować mechaniki, by następnie móc rozwijać grę w odpowiednim kierunku, ale... sporo zmieniło się już na początku 5. sezonu.

5. sezon w Diablo 4? Przygotowanie do dodatku

undefined

„Powrót do Piekła” – tymi słowami Blizzard zapowiedział 5. sezon w Diablo 4 i przed rozpoczęciem rozgrywki byłem bardzo ciekawy, jak zespół poradził sobie z rozbudowaniem gry i przygotowaniem graczy na nadciągające rozszerzenie. Szczerze? Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony, bo właśnie na taką zawartość liczyłem.

W 5. sezonie otrzymujemy dostęp do nowych misji, które trochę odwracają zabawę, ponieważ tym razem zawiązujemy „nieoczekiwany sojusz”. Nie będę wchodził za bardzo w odmęty spoilerów, ponieważ nowe, fabularne questy są bardzo przyjemnym rozszerzeniem, który pokazuje, że dodatkowa zawartość w Diablo 4 może zapewnić oczekiwane doświadczenie. Twórcy prowadzą ciekawy wątek, w pewnym momencie zmuszają nas do przeskoczenia na wyższą rangę świata (3), by móc kontynuować wydarzenia, a na końcu oferują dostęp do nowego trybu.

undefined

Już podczas fabularnych misji mamy okazję sprawdzić, czym tak naprawdę jest nowy wariant, ponieważ deweloperzy pokazują zawartość w zadaniach, jednak tak naprawdę gra rozpoczyna się właśnie po zakończeniu głównej fabuły. Gameplay na początku ponownie opiera się na zbieraniu nowego surowca (Dary Matki), dzięki któremu podbijamy rangę (znany system), a ostatecznie nawet po zakończeniu fabuły nadal możemy zgarniać nagrody za sprawą gromadzenia materiału, ale najważniejszą nowością są Piekielne Hordy.

Pod tą nazwą ukrywa się propozycja, która z jednej strony nie jest specjalnie zaskakująca, ale z drugiej to przyjemny dodatek zapewniający dobrą zabawę. Gracze wykorzystując nikczemne klucze otwierają drogę do dwuetapowego dungeona – na początku mierzymy się z sześcioma falami hord wrogów, każda trwa kilkadziesiąt sekund, podczas rywalizacji musimy wybić wszystkich wrogów i mamy okazję gromadzić dodatkową walutę (płonący eter). Pomiędzy rundami wybieramy jedną z trzech Piekielnych Ofert – każda oferuje własne „łaski” i „przekleństwa”, więc możemy za ich sprawą podkręcić rozgrywkę i sprawić, że przykładowo demony zadają większe obrażenia lub możemy wprowadzić na arenę większych wrogów.

undefined

Po ukończeniu sześciu fal w Piekielnych Hordach, rozpoczyna się drugi etap zabawy, ponieważ gracze wskakują do kolejnego pokoju, gdzie znajduje się Piekielna Rada. Blizzard za jej sprawą uśmiecha się szeroko do fanów Diablo 2. W grze występuje pięciu wrogów, ale podczas rywalizacji mierzymy się z losowo wybranymi trzema przeciwnikami, którzy posiadają unikalne zdolności – jeden wrzuca na arenę węże, drugi dorzuca ognie, a kolejny potrafi się teleportować. Dopiero po pokonaniu całej ekipy otrzymujemy możliwość wydania zgromadzonego, płonącego eteru i także w tym miejscu Blizzard daje nam wybór, ponieważ w lokacji pojawiają się trzy skrzynie – za otwarcie jednej otrzymujemy sprzęt, drugiej materiały, a trzecia pozwala wydać resztę surowców na złoto.

Piekielne Hordy opierają się na potencjalnie znanym schemacie (w wielu grach widzimy podobne warianty rozgrywki), ale bez wątpienia ten tryb bardzo pasuje do Diablo 4. Deweloperzy zadbali o mały element ryzyka, możemy w pewien sposób ułożyć przebieg rywalizacji zapewniając odpowiednie wyzwania lub rezygnując z nich.

Więcej, mocniej, ale trochę za szybko?

undefined

5. sezon w Diablo 4 będzie krótszy względem poprzednich, co zapewne przyłożyło się na sam aspekt levelowania. Teraz jeszcze szybciej niż poprzednio (a już w 4. sezonie część graczy narzekało na ten element) dobijamy do półmetku. Z jednej strony jest to dobra wiadomość, ponieważ szybciej możemy biegać po nowej zawartości, jednak z drugiej strony bardzo szybko pojawi się moment, podczas którego tylko najwięksi fani robienia ciągle-tego-samego pozostaną na serwerach. Nowej zawartości w grach-jako-usługach nigdy nie jest za wiele, a Blizzard mierzy się teraz z dużym wyzwaniem zapewniania odpowiednich atrakcji na cały sezon.


Na serwerach obok nowych podziemi (Piekielne Wyłomy), nowego trybu (Piekielne Hordy) oraz kolejnej serii zadań, w grze pojawiło się jeszcze 38 nowych aspektów legendarnych i 15 nowych przedmiotów unikatowych, a także nowe elementy ozdobne, twórcy zwiększyli szansę na zdobywanie Magicznych Unikatów czy też sprawili, że teraz znacznie łatwiej odnaleźć je na ziemi – pożądany sprzęt ma fioletową poświatę. Twórcy poprawili także Piekielne Przepływy, dopracowali Hartowanie czy też zadbali o dostępność większej liczby broni dla poszczególnych klas.

Zmian jest sporo, jednak tak naprawdę 5. sezon dopiero się rozpoczął, a ja powoli buduję kolejną postać i po prostu dobrze się bawię. Piekielne Hordy to bardzo ciekawa nowość, która pokazuje, że Blizzard może wykorzystać znane koncepcje, wrzucić je do realiów Diablo 4, by zapewnić graczom przyjemną rozgrywkę.

Co z tym Diablo 4?

Diablo 4 znajduje się na rynku od ponad roku i Blizzard rozpoczął już drugi etap życia gry. Twórcy znacząco odświeżyli podstawy, zmienili kilka istotnych systemów, poprawili satysfakcję płynącą z samego ubijania demonów, a nawet zapewnili kilka przyjemnych trybów.

Pierwszy rok wsparcia nie zawsze był odpowiedni, niektóre sezony nie bez powodu były krytykowane przez graczy, ale 4. sezon rozpoczął bardzo pozytywne zmiany, które 5. sezon kontynuuje. Nawet jeśli zawartości ponownie nie jest za dużo, a część fanów już po kilku dniach może powiedzieć „liczyłem na więcej”, to jednak ostatecznie twórcy pokazują, że zmierzają w dobrym kierunku.

Nadal mam jeszcze sporo do zrobienia w 5. sezonie, a pewnie Blizzard zapewni jeszcze dodatkowe atrakcje na półmetku rozgrywek, jednak jeśli miałbym oceniać zmiany zapoczątkowane w ostatnich dwóch dużych aktualizacjach do Diablo 4, to mam wrażenie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nadal nie jest idealnie, wciąż pojawiają się problemy, ale łatwo dostrzec, że zespół odpowiedzialny za produkcję wsłuchuje się w opinie fanów... a w grach-jako-usługach jest to piekielnie ważne.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Diablo IV.

Ocena - recenzja gry Diablo IV

Atuty

  • Świetny początek pozytywnych zmian rozpoczętych w 4. sezonie,
  • Dwa sezony zapewniły dwa dobre tryby,
  • Blizzard poprawił przyjemność z ubijania demonów,
  • Twórcy wsłuchują się w opinie fanów i (w końcu) dobrze rozwijają grę,

Wady

  • 4. sezon nie zapewnił odpowiednio dużo nowej zawartości,
  • 5. sezon zakończy się dla wielu graczy zdecydowanie za szybko.

Blizzard mierzy się z klasycznym wyzwaniem dla twórców gier-jako-usług. Jak zapewnić dobrą zawartość, pamiętając o systemach i oferując atrakcje dla szerokiego grona odbiorców? Część graczy zakończy wyzwania w kilka dni, kolejni potrzebują na to kilku tygodni, więc jak zapewnić wystarczająco dobrą marchewkę dla wszystkich? Studio jednak dostrzegło problemy i dba o odpowiedni rozwój produkcji.
Graliśmy na: PS5

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper