Concord team

Concord - recenzja i opinia o grze [PS5, PC]. Pierwsze koty za PlayStation

Wojciech Gruszczyk | 29.08, 19:00

Po 8 latach rozwoju i przejęciu przez Sony, Firewalk Studios przywitało się ze społecznością PlayStation za sprawą Concord. Czy jednak warto sprawdzić nową grę opracowaną przez wewnętrzny zespół producenta PS5? Zdania nie bez powodu są mocno podzielone.

Firewalk Studios rozpoczęło pracę nad nowym IP jeszcze przed premierą PS5 i gdyby właśnie takim tytułem Sony przywitało nową generację, to moglibyśmy mówić o dużym i pozytywnym zaskoczeniu. Od tego czasu jednak sporo się zmieniło w mentalności graczy, a nawet w samym rynku, ponieważ gry-jako-usługi cieszą się teraz znacznie mniejszym zainteresowaniem, a ponadto branża wydaje się podzielona.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sony musiało zainwestować duże pieniądze w projekt oraz samo Firewalk Studios, ale na ostatniej prostej gra nie otrzymała odpowiedniego wsparcia, więc od premiery recenzowany Concord mierzy się z naprawdę dużymi problemami.

Concord wyróżnia się… skromną zawartością

undefined

Stworzenie dobrego, arenowego shootera z superbohaterami nie jest łatwe, bo twórcy muszą nie tylko przekonać graczy do swojego systemu strzelania, ale przede wszystkim do samego świata. Recenzowany Concord przywitał się ze społecznością za sprawą znakomitego filmu CGI, ale zespół Sony nie zdecydował się na zrealizowanie ciekawych materiałów, które w odpowiedni sposób zaprezentowałyby postacie oraz samo uniwersum. Przed premierą miałem okazję sprawdzić kilka filmów wrzuconych przez PlayStation na YouTube, jednak nawet te publikacje nie sprawiły, że polubiłem bohaterów czy też mogłem dobrze wczuć się w wydarzenia. Deweloperzy w dobrym momencie nie odrobili zadania domowego, by zaprezentować IP, co bez wątpienia wpływa na problemy gry.

Concord to arenowy shooter bez odpowiedniej zawartości – od premiery w strzelance znajduje się 16 bohaterów oraz zaledwie 6 trybów PvP. Na start w ramach Awantury (5v5 z odradzaniem się) otrzymujemy dostęp do klasycznego deatmatcha drużynowego oraz wariantu ze zbieraniem kart, a w Przejęciu (5v5 z odradzaniem się) możemy wypróbować typowe przejmowanie dwóch lub więcej stref czy też rozgrywkę skupioną na dominowaniu terenu do momentu przeniesienia akcji w inne miejsce. Po 6 poziomie reputacji odblokowujemy jeszcze Rywalizację (5v5 bez odradzania się) i… tutaj pojawia się problem. W Concord gra tak mało graczy, że miałem naprawdę spory problem z wypróbowaniem Transportu (umieszczanie ładunku w strefie i bronienie go) lub Starcia (przejmowanie strefy lub pokonanie rywali) – dopiero po dłuższym oczekiwaniu mogłem sprawdzić te warianty, jednak łatwo dostrzec, że w zmaganiach bez odrodzeń gra znacznie mniej osób.

Podejrzewam, że twórcy mają już przygotowane kolejne tryby, ale nie mogą ich włączyć przez skromną liczbę graczy. Każdy kolejny wariant sprawi, że społeczność nie będzie znajdować się w jednym lobby, co jeszcze bardziej wpłynie na czas oczekiwania na mecz. W premierowy weekend zdarzyły się sytuacje, że musiałem czekać po 3-4 minuty na rywalizację… a co będzie za tydzień? Strach pomyśleć. Na liście przynajmniej aktualnie brakuje prawdziwie nowych-ciekawych trybów, które pokazałyby duszę Concord. Deweloperzy wykorzystali kilka znanych i oklepanych schematów, by ostatecznie nie zaoferować w tym temacie żadnego powiewu świeżości. To naprawdę rozczarowujące.

Freegunnerzy do boju?

undefined

Od pierwszej prezentacji „Strażnicy Galaktyki PlayStation” mierzą się z krytyką, ponieważ deweloperzy oraz Sony nie zaprezentowali w odpowiedni sposób dostępnych bohaterów. W zasadzie pod sam koniec kampanii marketingowej otrzymaliśmy kilka zwiastunów, jednak nawet w tej sytuacji trudno polubić bezduszne postacie.

Aktualnie moim faworytem jest Teo, czyli komandos korzystający z szybkiego karabinu – w Concord wszyscy bohaterowie posiadają dwie umiejętności i Teo chętnie rzuca w przeciwników granatami. Gdy stracimy całą amunicję, to musimy pozbyć się jednego z rywali, by móc z jego truchła podnieść dodatkowy sprzęt do zadań specjalnych. Postać jest szybka, świetnie nadaje się do walki w bliskim i dalekim kontakcie, ale posiada skromny pancerz, więc wcielając się w tego gościa niezbędne jest odpowiednie ustawianie się obok towarzyszy broni.

Znacznie lepiej z przyjmowaniem kulek na korpus radzi sobie... Dziecię Gwiazd, czyli niebiesko-czerwona postać, która biega z potężną strzelbą. Jego zabawka posiada tylko sześć strzałów, ale za to każdy jest bardzo potężny – wystarczy tylko dobrze celować. Ta duża dziecinka została wyposażona w ciekawe umiejętności, bo z jednej strony bohater atakuje z bliska, a z drugiej wpada z dziką furią w kilku rywali.

undefined

W ostatnich dniach grałem także sporo jako Roka, ponieważ postać korzysta z bardzo potężnej rakietnicy i sytuacja w przypadku tego herosa wygląda podobnie jak z wcześniej wspomnianą dziecinką – amunicji jest mało, więc musimy bardzo celnie atakować. Roka może jeszcze lewitować przez pewien czas w powietrzu oraz wpada w przeciwników niczym dzik w kasztany. Lennox to kosmiczny rewolwerowiec, który nie tylko korzysta z szybkiej broni oraz noża, ale może się także leczyć. W Concord ta druga umiejętność jest niezwykle cenna, ponieważ w grze znajdują się tylko 4 postacie nastawione na wsparcie. Firewalk Studios zdecydowało się na naprawdę zaskakujący ruch, ponieważ w strzelance musimy bardzo dobrze orientować się w sytuacji na mapie, by zbierać leczenie – freegunnerzy nie korzystają z automatycznego uzdrawiania.

W zasadzie Daw to jedyny bohater leczący, który moim zdaniem ma w Concord sens. Postać rzuca na ziemię specjalny przedmiot odpalający strefę uzdrawiającą kompanów. Ten skill jest niezwykle przydatny w wielu momentach, jednak działa to w dwie strony – jeśli w drużynie przeciwnej jest ogarnięty Daw, a u nas brakuje takiego gracza, to pojawiają się duże problemy.

Jestem jednak pewien, że Firewalk Studios zawiodło w odpowiednim przedstawieniu postaci. W grze znajduje się Przewodnik Galaktyczny, czyli wielka mapa, dzięki której możemy przeglądać wydarzenia z uniwersum gry. Jednak wśród informacji brakuje dobrego zaprezentowania bohaterów czy też pokazania ich motywacji. Kim tak naprawdę jest Roka i Dziecię Gwiazd? Na takie pytania w Concord nie znajdziecie odpowiedzi. Twórcy wpadli na bardzo głupi pomysł, ponieważ szczegóły mające przybliżać ekipę pojawią się w grze w następnych tygodniach... a sama realizacja jest wprost fatalna – deweloperzy oferują wielką ścianę tekstu i mają nadzieję, że gracze nie tylko to przeczytają, ale wyciągną z tych informacji cenne szczegóły, które następnie będą mogli skonfrontować z kolejnymi ścianami tekstu. Nie jest to dobra koncepcja, która zachęci osoby do wskakiwania na serwery. Sam Przewodnik jest ponadto źle zrealizowany, bo trudno znaleźć motywację, by siedzieć i czytać rozrzucone po wielkiej mapie skrawki wiadomości.

Balans? Nad tym trzeba popracować

undefined

Jak to zawsze bywa w arenowych shooterach nastawionych na herosów, wiele postaci totalnie nie przypadło mi do gustu i w Concord nie potrafię się przekonać między innymi do Bazz, która rzuca w przeciwników nożami, biegającej z małym pistoletem Kyps czy też do Ten-1. Ten ostatni powinien być dobrym czołgiem, ale coś tutaj deweloperom wyraźnie nie wyszło... w zasadzie w grze brakuje tak naprawdę mocnych-ciekawych-angażujących tanków, przez co rywalizacja jest nastawiona na strzelanie i szukanie leczenia po mapie.

Łatwo też dostrzec, że Concord mierzy się z pewnymi niedogodnościami w przypadku balansu. Wielu bohaterów nie jest wykorzystywanych przez graczy, ponieważ po prostu w aktualnej sytuacji się nie sprawdzają. Sytuację mogą zmienić aktualizacje lub nowe tryby, jednak po kilku dniach rozgrywki łatwo dostrzec, którzy herosi są zawsze wybierani, a kolejnych nigdy nie spotykamy w trakcie rozgrywki.

undefined

Trudnym tematem dla zespołu jest również sama progresja, ponieważ Concord aktualnie nie zachęca do rozgrywki. Bohaterowie mogą zdobyć kilka skórek (strojów), zmieniają kolory broni, mogą dorzucić amulety na giwery czy też zmieniają akcesoria oraz też pozy, ale wszystkie te elementy wpływają tylko na wygląd postaci. Twórcy, podobnie jak w wielu hero shooterach, nie oferują innego sprzętu i nie pozwalają nam wpłynąć na możliwości postaci, więc szybko mogą pojawić się bardzo typowe dla gatunku problemy.

Concord nie oferuje przepustki sezonowej (nawet bezpłatnej), więc jedynie tablica zleceń jest miejscem, na którym możemy się przez chwilę zatrzymać, by znaleźć zachętę do kolejnych spotkań. Deweloperzy za sprawą tej funkcji przygotowali różnorodne zlecenia pokroju używania umiejętności lub zadawania wyszczególnionych obrażeń, które pozwalają zdobywać więcej punktów doświadczenia. To przekłada się na szybsze odblokowywanie przykładowo skórek, a same zlecenia odświeżają się każdego dnia – nie brakuje także tygodniowych lub sezonowych misji.

Specyficzny gameplay nastawiony na przetrwanie

undefined

Recenzowany Concord nie podąża drogą najnowszych odsłon Call of Duty. Time-To-Kill w grze PlayStation jest wydłużony i choć odnoszę wrażenie, że postacie giną trochę szybciej względem bety, to nadal nie brakuje momentów, podczas których można odnieść wrażenie, że przeciwnik posiada zdecydowanie za dużo HP.

Firewalk Studios bardzo wyraźnie zarysowuje różnice w zadawanych obrażeniach przez poszczególne bronie, a ponadto herosi posiadają różną odporność na ataki, więc po kilku godzinach rozgrywki łatwo zrozumieć, na jakiego bohatera nie możecie wyskoczyć do rywalizacji jeden na jednego, a kiedy możecie sobie nawet pozwolić na szaleństwo i wyruszenie do starcia na trzech przeciwników.

Rambo-Style, podczas którego jeden gracz wybija całą ekipę przeciwników, w Concord jest niezwykle trudny do wykonania, ponieważ gra nie oferuje prostej regeneracji zdrowia, więc musimy cały czas zwracać uwagę, gdzie znajdują się strefy leczenia na mapie lub szukać pomocy wśród ekipy. Szczerze jednak mówiąc mało kiedy mam aktualnie okazję grać z osobami, które faktycznie wiedzą, jak leczyć i chcą to robić – każdy na własną rękę szuka HP, co ostatecznie przekłada się na rywalizację we współpracy.

undefined

Concord jednak bardzo mocno promuje rozgrywkę w zespole. Czasami świetnie wpaść w przeciwników od tyłu, ale nawet w takiej sytuacji nie możemy liczyć, że nagle wybijemy 3-4 rywali – czas zabijania jest na tyle długi, że oponent może się obrócić lub zrobi to znajdujący się obok kompan, by ostatecznie pokazać nam swoją amunicję.

Gameplay w tytule PlayStation jest inny-specyficzny, ale ostatecznie dobrze mi się strzela w Concord. Do systemu trzeba się przyzwyczaić, ponieważ deweloperzy postanowili na rywalizację, która niektórym graczom będzie przypominać Destiny 2, ale TTK jest na tyle długi, a postacie bardzo różnorodne, że na serwerach trzeba spędzić trochę czasu, by odpowiednio się bawić. Mam jednak pewne zastrzeżenia dotyczące serwerów, ponieważ przez skromne lagi, których nie odczuwam w innych grach, w pozycji Sony od czasu do czasu pojawia się problem z odpowiednim odczytywaniem strzałów. 

Na premierę Concord otrzymał jeszcze 12 lokacji, które są bez wątpienia ozdobą produkcji. Miejscówki są dobrze zaprojektowane, łatwo odnaleźć się w trakcie rozgrywki w nowych terenach, szybko potrafię znaleźć punkty leczenia, a świetnie także sprawdza się blokowanie przejść. Tytuł jest bardzo kolorowy i bez wątpienia design pasuje do koncepcji „Strażników Galaktyki PlayStation” – trudno narzekać na oprawę, ale nie dziwie się, że niektórym graczom nie pasuje design postaci. Świetnie na pewno wypada dźwięk, ponieważ Firewalk Studios dobrze zaprezentowało każdą broń czy też umiejętności specjalne bohaterów.

Czy Concord może trafić na szczyt?

PlayStation i Firewalk Studios mają naprawdę spory problem. Concord na premierę nie przyciągnął tłumów i potwierdziły się przypuszczenia niektórych graczy – ten tytuł powinien trafić na premierę do PlayStation Plus. Abonament Sony mógłby zmienić wiele, ponieważ część osób po prostu sprawdziłoby grę i mogło zostać na dłużej.

Firewalk Studios musi teraz rozwijać projekt, jednak liczba graczy na serwerach nie zachwyca, a coraz to dłuższe oczekiwanie na mecz sprawia, że kolejne osoby mogą rezygnować z najnowszej gry PlayStation. Ostatecznie na rynku znajduje się hero shooter, który mógłby przekonać do siebie graczy, ale nie otrzymał szansy. Odnoszę wrażenie, że nawet od samego wydawcy, ponieważ Concord nie został odpowiednio wprowadzony do branży.

Nowy zespół PlayStation spędził 8 lat nad rozwojem strzelanki, która jednak nie zachwyca pod względem rozgrywki i zawartości. Zdecydowanie czegoś tutaj brakuje, ale obawiam się, że akurat Concord może nie otrzymać drugiej szansy.

Ocena - recenzja gry Concord

Atuty

  • Przyjemny (choć wymagający) system rozgrywki. Do tego strzelania trzeba się przyzwyczaić,
  • Kilku ciekawych bohaterów.

Wady

  • Skromna zawartość na start,
  • Problemy z balansem postaci. Niektórzy bohaterowie są bezużyteczni,
  • Brak całkowicie nowych trybów

PlayStation próbuje swoich sił w grach-jako-usługach, ale Concord nie jest najlepszą propozycją przygotowaną przez PlayStation Studios. Gra zadebiutowała o kilka lat za późno.
Graliśmy na: PS5

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper