Shadow of the Ninja Reborn - recenzja i opinie o grze [PS5, PS4, XSX, NS, PC]. Retro klasyk w nowym wydaniu
Odświeżanie staroci z lat 90. nie jest łatwym wyzwaniem. Czy zatem Shadow of the Ninja zalicza udany powrót dzięki Shadow of the Ninja Reborn? Zapraszamy do naszej recenzji!
Tak jak zapewne znaczna większość dzisiejszych graczy, wy też pewnie nie słyszeliście o jednej z nieco zapomnianych już gier ery NES-a od Natsume, czyli tak zwanym Shadow of the Ninja z 1990 roku. W czasach wielkich powrotów starych perełek, o których pamiętają dziś już tylko najstarsi gracze, debiut Shadow of the Ninja w wersji Reborn zdaje się być bardzo naturalnym wyborem ze strony Natsume Atari, dzięki czemu dziś marka ta może zyskać dosłownie drugą młodość.
Czy jednak nieco oklepana już dziś formuła stareńkiej przygodówki akcji znajdzie nowych miłośników? Wszakże na rynku pełno jest świeżych i klasycznych tytułów odwołujących się do przełomu ery 8 i 16 bitów, a przebicie się przez taki tłum wcale łatwym zadaniem nie będzie. Dziś przeczytacie o tym dlaczego jednak warto jest dać szansę Shadow of the Ninja Reborn, bo szczerze to jedna z tych miłych niespodzianek, w których bez wielkich oczekiwań dostajesz mnóstwo dobroci.
Shadow of the Ninja Reborn - 16 bitów radości
Recenzowane dziś Shadow of the Ninja Reborn to remake z krwi i kości, który to bierze po prostu ideę oryginału, jego klimat, konstrukcję oraz zawartość i ubiera to wszystko w nowe szaty. Tutaj jednak warto zauważyć fakt, że deweloperzy nie silili się na współczesną oprawę rodem ze Streets of Rage 4, Metroid Dread, czy Hollow Knighta, lecz poszli w bardzo ciekawym kierunku retro. Nie zdecydowano się na wrzucenie 8-bitowej oprawy jak w oryginale, bo to byłoby już lekkie przegięcie, dlatego zdecydowano się na przepiękne i naprawdę fantastycznie zrealizowane 16-bitowe dzieło sztuki.
Autentycznie siadając do Shadow of the Ninja Reborn można mieć wrażenie, że odpaliło się Super Nintendo czy inną Segę Mega Drive, co jak najbardziej zaliczam jako jeden z wielkich plusów tego odświeżenia. Kolorystyka jest świetna, animacje żywe i naprawdę dobrze oddają ducha tamtych czasów, a na dodatek wszystko zostało przygotowane bardzo schludnie i czytelnie - co często przy takich projektach aż tak oczywiste niestety nie jest.
Jeśli zaś chodzi o tło fabularne, to jest identyczne jak w Shadow of the Ninja z 1990 roku, czyli jesteśmy parą najemników wysłanych w celu zlikwidowania pewnego dyktatora rządzącego dystopijną wersją Nowego Jorku z 2029 roku. Wielkich lotów przygoda to to nie jest, ale jak dobrze wiadomo, w takich akcyjniakach można by równie dobrze walczyć o saszetkę galaretki, jeśli gameplay jest wystarczająco dobry. Ale czy ten tutaj jest równie zacny jak w 1990? A może jest jeszcze lepiej?
Shadow of the Ninja Reborn - diabelnie trudne, diabelnie satysfakcjonujące
Szczerze powiedziawszy mógłbym ten rozdział zamknąć na zwyczajnym i prostym przekazie brzmiącym; "jest fantastycznie, a teraz leć kupić tę grę". Jeśli jednak chcecie poznać kilka dodatkowych szczegółów dotyczących rozgrywki, śmiało zapraszam do dalszej lektury. Przede wszystkim należy pochwalić deweloperów za to, że dużą uwagę przywiązali do responsywności systemu sterowania, który to w tym przypadku jest naprawdę niezwykle ważnym czynnikiem decydującym o naszej porażce bądź zwycięstwie. Jest to szczególnie istotne ze względu na to, że recenzowany Shadow of the Ninja Reborn jest autentycznie jedną z najbardziej wymagających produkcji w jakie grałem od czasów Cuphead i zarazem jednym z tych, który przy przechodzeniu każdego kolejnego poziomu daje sporo frajdy oraz satysfakcji.
Do wyboru mamy tutaj dwie postacie, które początkowo z pozoru nie różnią się zbyt wiele, ale im dłużej gramy i im więcej dodatkowych mocy i broni zdobywamy, tym bardziej ich gameplay zaczyna się różnić, co zdecydowanie zachęca do ponownej zabawy, by poznać także i tę drugą stronę. Tak jak to bywało w Contrze i dziesiątkach jej klonów, akcja toczy się dość dynamicznie i stawia przed nami sporo ciekawych wyzwań. Oczywiście bardziej tych bojowych aniżeli platformowych. Nasi bohaterowie mogą starać się działać zarówno na bliski dystans mieczami, jak i z większych odległości shurikenami i innymi gadżetami.
Kluczowe do przetrwania w tym piekielnym ogniu jest dobre wykorzystanie tego co daje nam do dyspozycji gra, inaczej może być z wami krucho, chyba że macie naprawdę niesamowite umiejętności w unikaniu licznych ciosów i kul przeciwników, bo co jak co, ale nawet na normalnym poziomie trudności wystarczy kilka draśnięć, aby pożegnać się z życiem. Dlatego też warto ogrywać Shadow of the Ninja Reborn w kooperacji z drugim graczem, który może wyciągnąć cię z tarapatów lub też wspólnie z tobą pójść na dno, co tylko zachęci was do jeszcze kolejnego podejścia.
Shadow of the Ninja Reborn - czy warto zagrać
Jeśli kochacie stare dobre czasy Super Nintendo Entertainment System i Sega Mega Drive, na pewno zakochacie się w Shadow of the Ninja Reborn, które to jest prawdziwym hołdem złożonym tamtym czasom. Nie jest to gra idealna, niektóre poziomy mogłyby być nieco lepiej zrealizowane, a przeciwnicy bardziej wyrozumiali, aczkolwiek będziecie się tu bawić wręcz doskonale. Obecnie jedna z lepszych propozycji w swoim gatunku.
Ocena - recenzja gry Shadow of the Ninja Reborn
Atuty
- Świetny styl graficzny
- Dobrze zrealizowane mechaniki
- Responsywność sterowania
- Wierność oryginalnej wizji gry
- Kooperacja
Wady
- Niekiedy frustrujący poziom trudności
- Nieco za droga jak na 2-3 godziny zabawy
Shadow of the Ninja Reborn to kawał świetnej produkcji dla miłośników retro klimatów. Dzięki tej grze poczujecie się jak w erze 16-bitów.
Graliśmy na:
NS
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (15)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych