LEGO Star Wars: Rebuild the Galaxy (2024) - recenzja serialu [Disney]. Co by było, gdyby...

LEGO Star Wars: Rebuild the Galaxy (2024) - recenzja, opinia o serialu [Disney]. Co by było, gdyby...

Piotrek Kamiński | 18.09, 21:00

Sig i jego brat Dev są pasterzami na najbardziej nudnej planecie pod słońcem. Temu pierwszemu wystarczą opowieści o dzielnych Jedi i Rebeliantach, którzy pokonali Imperium i Najwyższy Porządek. Starszemu natomiast marzy się ruszyć z bratem w podróż, mieć przygody i ratować świat. Kiedy Sig wyjmie przypadkiem Praklocek ze starej świątyni Jedi, oba ich życzenia zostaną wywrócone do góry nogami.

Pomysł zrobienia czegoś na zasadzie "Co by było, gdyby..." W świecie Gwiezdnych Wojen i ubranie tego konceptu w klocki LEGO jest sam w sobie całkiem dobry, choć osobiście wolałbym coś bardziej poważnego. Zastosowanie duńskich klocków niejako z automatu wymusza ton, do którego przyzwyczaiły nas "LEGO Przygoda" i "LEGO Batman" - od czasu do czasu robi się bardziej poważnie i emocjonalnie, ale przede wszystkim wszyscy bardzo ekspresyjnie się ruszają i non stop walą żartami i odniesieniami do materiału źródłowego.

Dalsza część tekstu pod wideo

Skłamałbym jednak pisząc, że humor ten w większości nie jest skuteczny. Być może gdzieś tam, w zamierzchłej przeszłości roku 2015 mogłoby mi przeszkadzać, że to jakaś karykatura, a nie "Gwiezdne Wojny ", ale dzisiaj, kiedy marka została już rozwodniona na wszelkie możliwe sposoby, z miłą chęcią przyjmę każdy produkt, który może pochwalić się sensownie napisaną historią i głównymi bohaterami, na których naprawdę nam zależy. A właśnie taką produkcją jest "Rebuild the Galaxy".

LEGO Star Wars: Rebuild the Galaxy (2024) - recenzja, opinia o serialu [Disney]. Historia braci 

Luke surfer

Po przepisaniu świata na nowo, Sig nie ma pojęcia co się dzieje, gdzie jest, co ma robić ani kto jest jego przyjacielem. Na szczęście niemal natychmiast wpada na przyjaciółkę z dzieciństwa (mała ta galaktyka), Yesi, z którą ucieka przed swoim bratem, który w tej wersji świata dodał sobie "Darth" przed imię. Razem muszą odnaleźć sprzymierzeńców, którzy pomogą im przywrócić świat do dawnego stanu.

Główną os fabuły skupia się na ponownym użyciu Praklocka, ale tak naprawdę emocjonalnym sednem serialu jest relacja Siga i Dęba, którzy teraz są niby obcymi sobie ludzki, ale Sig, jako osoba odpowiedzialna za cały bałagan, wciąż pamięta, że to jego brat i pragnie przypomnieć mu o ich więzi. To całkiem skuteczna fabuła, tym mocniejsza, że Gaten Materazzo i Tony Revolori są naprawdę świetni w swoich rolach i widz od początku do końca czuje to napięcie między nimi, tę chęć zjednoczenia się, nawet kiedy zdaje się to nie mieć żadnego sensu. Warto dodać, że jest to nie tylko najbardziej emocjonalna, ale również po prostu najlepsza część serialu, z bardzo dobrym, sensownie poprowadzonym i proszącym się o więcej finałem.

LEGO Star Wars: Rebuild the Galaxy (2024) - recenzja, opinia o serialu [Disney]. Oczywiste i nic nieznaczące zmiany 

Darth Jar Jar

Tym, czym twórcy najbardziej próbują przyciągnąć widzów na pokład, jest oczywiście zmiana charakterów i ról znanych już postaci. Fandom już od dawien dawna domagał się zrobienia czegoś konkretnego z teorią o Darth Jar Jarze, jako że do tej pory opierać musieliśmy się jedynie na przypadkowych wypowiedziach aktorów i pojedynczych, mocno niejasnych scenach z komiksów. Miło było więc zobaczyć Darth Jar Jara w pełnej krasie, krzyczącego że od zawsze to on był Mrocznym Widmem. Szkoda jedynie, że była to jedna z niewielu jego kwestii, zanim bezceremonialnie zniknął z ekranu. Znowu - to właśnie dlatego chciałoby się żeby Disney wypuścił "Co by było, gdyby" z prawdziwego zdarzenia, a nie jedynie przedłużony skecz.

Fabuła, mimo nieskończonego potencjału, zdaje się w ogóle go nie wykorzystywać. Zdarzają się oseski, takie jak "surfer" Luke Skywalker, zarabiający na życie używaniem mocy, aby wygrywać wyścigi podów czy armia klonów złożona z powtarzających "it's a trap" Akbarów, ale większość tych zmian polega na prostym - dawniej pozytywna postać jest teraz negatywna, co może i z początku jest całkiem zabawne, ale szybko staje się zbyt przewidywalne i ostatecznie nudne... Tak więc nawet zabawnie jest zobaczyć Darth Rey i wspomnianego już Jar Jara, a biała zbroja mistrza Vadera i jego pojednanie z Luke'iem są jak najbardziej mile widziane, ale zaraz okazuje się też, że Palpatine, Dooku, Grevious, Maul i Cad Bane, Jabba i jeszcze paru jest tym razem dobrych, podczas gdy Rose Tico (która wciąż obchodzi #nikogo), Kit Fisto, 3PO i paru innych stoi po ciemnej stronie. Jasne, od czasu do czasu zdarza im się rzucić zabawnym tekstem z tej okazji, ale zwykle jest to po prostu odhaczenie postaci z listy, a część z nich dosłownie nie ma nawet dialogów. Mam nadzieję, że kolejne sezony - jeśli powstaną - naprawią ten błąd.

"LEGO Star Wars: Rebuild the Galaxy" to ostatecznie serial, który trudno mi jednoznacznie sklasyfikować. Z jednej strony jest to całkiem udana historia dwóch braci i "sporu" między nimi, z drugiej infantylna bajeczka bez faktycznie wyczuwalnej stawki, z trzeciej kopalnia smaczków i odniesień dla fanów gwiezdnej sagi. Jeśli nie traktować go zbyt poważnie, można z tym czteroodcinkowym serialem spędzić sympatyczne dwie godziny.

Atuty

  • Relacja Siga i Deva;
  • Tona smaczków dla fanów marki;
  • Kilka interesujących pomysłów;
  • Powrót części aktorów z filmów.

Wady

  • Trochę zbyt infantylny;
  • Zmiany często czysto powierzchowne;
  • Yesi jest absolutnie doskonała i nudna jak diabli.

"Rebuild the Galaxy" nie traktuje się zbyt poważnie i tak też powinni podchodzić do niego widzowie. Da się wydestylować z niego dobry, zajmujący wątek, ale przede wszystkim jest to niezobowiązująca rozrywka dla maluchów z okazjonalnymi smaczkami dla starszego widza.

6,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper