Rez Ball (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Znany schemat w innej oprawie

Rez Ball (2024) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Znany schemat w innej oprawie

Łukasz Musialik | 28.09, 19:00

„Rez Ball” dostępny na Netflixie, to kolejny tytuł w dramatyczno-sportowym katalogu platformy, który próbuje opowiedzieć znaną historię outsiderów walczących o sukces. 

Film wyreżyserowany przez Sydney Freeland, współautorkę scenariusza z Sterlinem Harjo, bazuje na książce non-fiction „Canyon Dreams” autorstwa Michaela Powella. A to całkiem dobry materiał na ciekawą powieść.

Dalsza część tekstu pod wideo

Historia skupia się na drużynie szkolnej drużynie koszykówki Chuska Warriors, która po stracie kluczowego zawodnika staje przed wyzwaniem nie tylko sportowym, ale też emocjonalnym i kulturowym. Czy jednak udało się w pełni wykorzystać potencjał tej opowieści? Mam mieszane uczucia.

Rez Ball (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Koszykówka jako pretekst

Rez Ball / Netflix

Z jednej strony, „Rez Ball” to kolejny film sportowy, który wpisuje się w dobrze znany schemat – drużyna przegrywa, zyskuje wewnętrzną siłę, pokonuje przeciwności i triumfuje. Z drugiej strony, produkcja ta próbuje wpleść w fabułę coś więcej: kulturę rdzennych Amerykanów, ich tradycje i problemy codziennego życia. Jednak, jak wiele innych filmów tego typu, historia drużyny Chuska Warriors nie wykracza poza stereotypowe wątki.

Freeland rewelacyjnie pokazuje napięcie związane z grą w koszykówkę. Kamera płynnie podąża za akcją na boisku, co dodaje dynamiki scenom sportowym, a powolne ujęcia na współpracę członków drużyny pozwalają widzom odczuć wagę ich gry. Mimo to, nawet te świetnie zrealizowane sekwencje nie przykrywają faktu, że film pozostaje zbyt blisko klisz znanych z podobnych produkcji, takich jak „Friday Night Lights” czy „Coach Carter”.

Rez Ball (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Bohaterowie w cieniu fabuły

Rez Ball / Netflix

Jednym z większych problemów filmu jest zbyt duża ilość postaci, która sprawia, że trudno emocjonalnie związać się z bohaterami. Najważniejsza postać, Jimmy Holiday (Kauchani Bratt), przechodzi przemianę z bocznego gracza w kapitana drużyny, ale ten rozwój jest ledwie zarysowany. O ile jego zmagania z odpowiedzialnością i tradycjami Navajo dostarczają kilku ciekawych momentów, to zabrakło pogłębienia jego charakteru. Sceny, w których drużyna stosuje język Navajo jako tajny kod w grze, są jednymi z ciekawszych, ale to za mało, by film uniósł ciężar głębszej historii.

Jessica Matten, jako coach Heather Hobbs, mogła być silnym punktem filmu, ale jej wątek często ginie w natłoku innych wydarzeń. Z kolei Amber Midthunder, choć świetna aktorka, dostaje zaledwie epizodyczną rolę, co jest zaskakujące. Mimo że aktorzy dają z siebie wiele, film nie oferuje im wystarczająco przestrzeni na pełne rozwinięcie swoich postaci, co sprawia, że „Rez Ball” traci na emocjonalnym zaangażowaniu widza.

Rez Ball (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Głębia kulturowa, której za mało

Rez Ball / Netflix

Mimo iż film podejmuje próbę przedstawienia problemów rdzennych Amerykanów, takich jak alkoholizm, samobójstwa wśród młodzieży czy trudności związane z ich życiem, to wiele z tych tematów jest tylko powierzchownie poruszonych. W „Rez Ball” czuje się potencjał na coś więcej – historię o przekraczaniu barier kulturowych, odnalezieniu tożsamości i wewnętrznej sile. 

Niestety, twórcom zabrakło odwagi, by te wątki zgłębić. Momentami wydaje się, że scenariusz skupia się bardziej na sportowym wątku niż na trudnej rzeczywistości, z jaką mierzą się bohaterowie. Choć niektóre sceny, jak wyprawa na farmę owiec czy nauka języka Navajo, wnoszą odrobinę głębi, to w większości film pozostaje bezpieczny i zbyt prostolinijny. Taki bezpośredni, nieskomplikowany i klarowny w przekazie, choć miało być na odwrót.

Rez Ball (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Podsumowanie

„Rez Ball” to film, który próbuje połączyć dynamiczną opowieść sportową z kulturowymi elementami, ale nie udaje mu się w pełni wyjść poza ramy konwencjonalnego kina sportowego. 

Mimo interesujących momentów, jak wątki dotyczące rdzennej tradycji, film pozostawia poczucie niedosytu. Sceny sportowe są dobrze zrealizowane, a aktorzy, zwłaszcza Kauchani Bratt i Jessica Matten, robią co mogą, ale ostatecznie film pozostaje tylko jednym z wielu. 

Atuty

  • Dynamiczne sceny sportowe
  • Dobra chemia między aktorami
  • Przedstawienie tradycji Nawaho, choć zbyt powierzchownie

Wady

  • Zbyt powierzchowne postacie
  • Stereotypowy wątek sportowy
  • Nierówna narracja
  • Niedopracowane wątki poboczne

To nawet solidna produkcja, ale daleko jej do niezapomnianych i kultowych filmów o sporcie (w tym koszykówce) czy wielokulturowych dramatów.

5,0
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper